"Polowanie" Bernard Minier
Szukasz powieści, która nieustannie balansuje na pograniczu rzeczywistości i fikcji literackiej? Książki, której fabuła toczy się zaledwie na przestrzeni jednego tygodnia, rzucając światło na nasze obecne społeczeństwo, jednocześnie oferując wciągającą, dobrze skonstruowaną fabułę z kultowymi i ujmującymi postaciami? Jeśli tak to zachęcam Cię do sięgnięcia po „Polowanie” Bernarda Miniera, najnowszej części cyklu o Martinie Servazie i jego zespole.
Martin Servaz staje do walki o własną skórę... i honor.
Departament Ariège, jesienna pełnia księżyca. Z pogrążonego w
ciemnościach lasu nagle na szosę wybiega jeleń. Jeleń o ludzkich oczach.
Odbywa się polowanie, ale celem nie jest dzikie zwierzę. W czasie
skomplikowanego śledztwa Servazowi przyjdzie stawić czoło potwornościom
rodem z najgorszych koszmarów. Czy walka o słuszną sprawę może
usprawiedliwiać czynienie zła?
Czy thriller powinien być tylko rozrywką? Czy złem jest kiedy autor zaoferuje nam coś więcej : książkę w której codzienne problemy i patologie, dręczące nasze społeczeństwo, uderzą nas prosto w pierś, kiedy siedzimy wygodnie na własnej sofie, z (wydawałoby się ) dala od świata zewnętrznego? Postanowiłam poruszyć ten problem , ponieważ zafrasowały mnie recenzje na które trafiłam i z którymi nie potrafię się zgodzić. Jeden z blogerów pisze : " Proza Miniera to uproszczone refleksje ,czasami wręcz karykaturalne, skromna fabuła wypełniona postaciami z kreskówek, nieprawdopodobnymi sytuacjami. Autor wszędzie przypomina o konieczności noszenia masek, abyśmy tylko nie zapomnieli , że żyjemy w okresie COVIDa. "Polowanie" cechuje lenistwo w piśmie, samozadowolenie, brak finezji, a przede wszystkim powtarzające się uwagi na temat społeczeństwa francuskiego". Koniec cytatu. Oczywiście szanuję uczucia wszystkich, nawet jeśli jestem zaskoczona, widząc, że ci, którzy czytają Miniera, nie są tak naprawdę świadomi, że pisarz zawsze przywołuje w swoich powieściach kwestie społeczne i że thriller jest pretekstem do zgłębienia ważnych, współczesnych problemów. Czy naprawdę możemy winić autora za dzielenie się swoją opinią i światopoglądem? Literatura od zawsze starała się wyrazić wszystko, od całkowicie wymyślonej historii po najbrudniejsze realia. Kiedy wybieram czytanie Miniera, Norka, Collette to wiem czego się mogę spodziewać.
Podobał mi się sposób, w jaki Bernard Minier mieszał fakty i fikcję. Fikcyjna fabuła jest moim zdaniem udana i godna prawdziwego thrillera. Postać Servaza z tomu na tom staje się coraz bardziej realistyczna. Jest on świadkiem epoki, której realia się zmieniają, ewoluują (albo degradują) co sprawia, że zmienia się również jego światopogląd i wiara. Servaz zaczyna wątpić co czyni go jeszcze bardziej cynicznym i rozczarowanym. Servaz myślał, że życie jest jak te migające światła: blask między dwiema wiecznościami nocy. Świeci się przez chwilę, a następnie gaśnie. A jedyne, co pozostaje, to wspomnienie tego blasku. Które w końcu też wymarło. Policjant, podobnie jak czytelnicy, się starzeje a co za tym idzie traci złudzenia . Fragmenty poświęcone rzeczywistości są odzwierciedleniem naszego obecnego świata. Cieszę się, że autorzy nie zabawiają się w strusie i nie chowają głowy w piasek nie dostrzegając tego, jak zmieniły się współczesne realia (w porównaniu do tych sprzed trzech lat). Znajdujemy się w okresie kryzysu i nie ma sensu tego ukrywać. XXI wiek to wiek wirusów, którego symbolem stała się maska (jako znak społeczeństwa z nałożonym kagańcem, higienizowanego, a także zagubionego i zdystansowanego)… W powieści mamy również do czynienia z powracającymi problemami, o których warto pamiętać, jak np. "nienawiść do policji” . Na francuskich ulicach codziennie toczy się wojna, który będzie przegrana tak długo, jak długo policjanci będą pozostawieni samym sobie, pogardzani, niedostatecznie wyposażeni i znienawidzeni przez niektórych z tych, których mieli chronić.
Polowanie wymaga prześladowania, pogoni ...Szybko okazuje się że nie jest jasne, kim jest łowca a kim ofiara. Minier zadbał o to by role się odwracały. Dobrze skonstruowana fabuła, w której pojawia się postać przekonana do czynienia dobra oraz taka , która uwielbia zło i przemoc. Modne śledztwo, które zawiera wiele zwrotów akcji i podkreśla niepokój policjantów w obliczu „ubożenia” społeczeństwa. W ten sposób nieustannie oscylujemy między fikcją a rzeczywistością i w tej grze nie zawsze zwycięża fikcja. Autor posługuje się swoimi postaciami jako nosicielami przesłań, które chce przekazać, a które, trzeba przyznać, nie należą do najszczęśliwszych, maluje nam tym samym portret policji jako ostatniego bastionu przed siłami zła. Oś czasu powieści jest ważna, ponieważ wszystko rozgrywa się w ciągu tygodnia co sprawia, że tempo jest szybkie i bez przestojów. Więc daj się ponieść intrydze.
Od początkowej sceny , do ostatniej kawalkady, erupcja zwykłej przemocy uderza w czytelnika niczym lawina. Zanurz się w rewelacyjnym thrillerze autora, który w zeszłym roku znalazł się w pierwszej dziesiątce najpoczytniejszych powieściopisarzy we Francji. Natychmiast rozpoznasz atmosferę światła i ciemności, strach w nieskończoności rejestrów. Zdecydowanie polecam, poprzednie tomy również .