"Zabawka" Robert Ziębiński

"Zabawka" Robert Ziębiński

 Mieszkam w Warszawie, w dzielnicy Targówek, na osiedlu Bródno. Mój dam stoi 200 metrów od wejścia do Lasku Bródnowskiego. Po prostu nie mogłam "nie przeczytać" tej książki. Jak byłam w liceum mój kolega z klasy pewnego dnia powiedział, że w lasku znaleziono zwłoki młodej kobiety. Była naga, a jej ręce skrępowano paskiem od skórzanej torebki. Podobno na ramionach miała tatuaż "wybacz mi mamo". Park Bródnowski był dla mnie miejscem rodzinnych spacerów i schadzek z przyjaciółmi. Po tej zbrodni stał się dla mnie obcy, martwy i odrażający. Całkowicie przestałam tam chodzić. I to na wiele lat. Będąc w pierwszych klasach liceum jeszcze nie czytałam gazet codziennych, wiadomości oglądałam raz na tydzień, więc nigdy się nie dowiedziałam jak zakończyła się historia zamordowanej. Dlaczego zginęła? Czemu była naga? Czy znaleziono sprawcę? Sięgając po tę książkę w pewnym sensie szukałam odpowiedzi. I chociaż ich nie znalazłam to historia mnie zafascynowała na tyle by bardziej się zainteresować jej autorem. 

Ania Kryńska, córka znanego biznesmena, ma idealne życie: kochających rodziców, piękny dom i pieniądze. Pewnego dnia wszystko pęka jak bańka mydlana, gdy gazety publikują zdjęcie jej ojca obok twarzy martwej kobiety znalezionej w Lesie Bródnowskim. Okazuje się, że ofiara to była żona Edwarda Kryńskiego. Wiedziona potrzebą odkrycia prawdy o rodzinie Ania rozpoczyna prywatne śledztwo. Tymczasem policja znajduje kolejną ofiarę.Kim są mężczyźni ze zdjęcia sprzed lat, kto zabił Ewelinę i jak kolejne zabójstwa wiążą się z wysoko postawionymi osobami w kraju? 


W kwietniu 2005 roku w Lasku Bródnowskim znaleziono ciało 43-letniej Krystyny G., pochodzącej z Łodzi bezdomnej. W swoim rodzinnym mieście była poszukiwana listem gończym za udział w rozboju. Zwłoki były owinięte folią budowlaną. 2 sierpnia 2006 roku dwoje dzieci odnajduje kolejne zwłoki. Znów w Lasku Bródnowskim, kilkaset metrów od miejsca poprzedniej zbrodni. Ofiara to 56-letnia Bolesława W., kolejna bezdomna. Przed śmiercią została odurzona alkoholem i amfetaminą. Wszystko wskazuje na to, że morderca znęcał się nad nią przez kilka godzin.
Była jeszcze trzecia zbrodnia i trzecia kobieta, jednak jej zwłoki znaleziono nie na Bródnie lecz w lesie lesie w pobliżu ulicy Mehoffera w Warszawie. Podobnie jak inne ofiary również i ona była torturowana. Mężczyzna, który znalazł ciało zeznał, że miała "wyrwane" narządy rodne, które leżały między nogami. Makabryczne prawda? Robert Ziębiński poprzez swój najnowszy kryminał "Zabawka" oddał hołd zamordowanym, tym samym dając im nowe tożsamości i nowe życie. Wiem, że dla nich to już nic nie zmieni, jednak Ci którzy przeczytają tę książkę dowiedzą się jakie wielkie tragedie wydarzyły się tak blisko ich domów. Tam gdzie chodzimy z psami, tam gdzie bawią się nasze dzieci a młodzież pije piwo. Jak teraz sobie pomyślę, to przecież organizowaliśmy tam ogniska, spaliśmy niedaleko miejsca w którym odnaleziono zwłoki. Nawet dziś przechodzą mi ciarki po plecach. Musicie jednak pamiętać, że "Zabawka" nie jest powieścią opartą na faktach lecz jedynie nimi inspirowaną. Wszystkie bohaterki mają swoje pierwowzory, jednak ich biografie są czystą fikcją literacką. Ktoś taki jak Ewelina Kryńska nie istniał. Podobnie jak reszta bohaterów . 

Ania Kryńska wiedzie spokojne życie. Pracuje w kancelarii adwokackiej, ma kochających rodziców i mnóstwo pieniędzy. Owszem rzucił ją chłopak i jest to dla niej powodem do picia i imprezowania, jednak w głębi serca wie, że tęsknota  minie. Jednak kiedy w lasku Bródnowskim odnalezione zostaje ciało zamordowanej kobiety, wszystko się zmienia. Okazuje się, że ofiara była nie tylko pierwszą żoną jej ojca, lecz kimś znacznie ważniejszym. Kobieta postanawia się dowiedzieć dlaczego Ewelina trafiła na Dworzec Centralny, co sprawiło że żyła jak bezdomna, choć miała rodzinę. W tok swojego prywatnego śledztwa poznaje policjantkę która zajmuje się tym właśnie morderstwem. Choć nie jest to do  końca "legalne" obie panie zaczynają ze sobą współpracować. Okazuje się, że ojciec dziewczyny skrywa wiele tajemnic , które mogą okazać się  niebezpieczne i zaprowadzić wprost w otchłań warszawskiego półświatka. Szybko pojawia się kolejna ofiara i okazuje się, że jest to znajoma zamordowanej Eweliny. Tempo nabiera śledztwa, pojawiają się nowe wątki. Czuć desperację policjantów, którzy starają się szybko złapać sprawcę, gdyż czują oddech prokuratora na karku. Autor w świetny sposób przedstawił hierarchię organów ścigania : od tych maluczkich do grubych  ryb. Nie jest to typowy kryminał który skupia się na śledztwie i badaniu dowodów znalezionych na miejscu zbrodni. To bardziej książka obyczajowa z wątkiem kryminalnym i elementami thrillera. Poznajemy tutaj historię rodzinną naszej głównej bohaterki i powoli odkrywamy tajemnicę, która zmieniła życie wielu ludzi , a niektórych doprowadziła do śmierci.

Autor oprócz  morderstw trzech kobiet, przypomniał również historię zaginięcia 17-letniej Ani. Również mieszkanki Bródna. Muszę przyznać, że akurat o tym wydarzeniu nigdy nie słyszałam. Postać inspirowana zaginioną nie pojawia się "ciałem" w książce lecz możemy ją poznać jedynie za pomocą kartek z pamiętnika. Muszę przyznać, że wpisy dziewczyny były szokujące. Momentami byłam załamana, chciało mi się płakać i rwać włosy z głowy. Nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że takie rzeczy dzieją się w mojej dzielnicy, gdzieś za rogiem. Że pewnego dnia pójdę do sklepu i powiedzmy minę się z gwałcicielem, który będzie kupował cebulę. Zawsze myślałam, że żyję w bezpiecznym miejscu, jednak ostatnimi czasy nie jestem już tego taka pewne. A książki takie jak te jeszcze bardziej podkopują moją wiarę w to, że ludzie są z natury dobrzy. 

Rober Ziębiński umie pisać i robi to w sposób, który będzie przystępny dla każdego czytelnika. Często zdarza się tak, że książki inspirowane faktami są zbyt naukowe, zbyt faktograficzne, suche. Tutaj mieliśmy do czynienia z prawdziwą, mięsistą , jednakże nie nazbyt brutalną, historią która spodoba się zarówno fanom kryminałów , jak i powieści obyczajowych. Moim zdaniem jest to lektura obowiązkowa dla każdego Warszawiaka, a dla mieszkańców Pragi to już w ogóle wstyd jej nie przeczytać. Robert Ziębiński ma na swoim końcu 22 książki.Przeczytałam już dwie i czuję niedosyt. Szczególnie, że sama postać tego dziennikarza, miłośnika jazzu i fana Stephena Kinga jest niezwykle liska mojemu sercu. Zdecydowanie polecam. 

 

 

Tytuł : "Zabawka"

Autor : Robert Ziębiński

Wydawnictwo : Mova

Data wydania : 1 marzec 2021

 

Ten oraz wiele innych kryminałów i książek sensacyjnych znajdziecie na półce księgarni internetowej :
https://www.taniaksiazka.pl/
 

 

 







"Odpłata" Agnieszka Jeż

"Odpłata" Agnieszka Jeż

 Agnieszka Jeż kojarzy mi się przede wszystkim z książkami obyczajowymi, romansami, literaturą kobiecą czyli wszystkim tym za czym za bardzo nie przepadam. Oczywiście to nie jest tak, że obyczajówek nie czytam w ogóle, po prostu sięgam po nie w drugiej kolejności. Dlatego też jak tylko zobaczyłam, że ta bądź co bądź znana i doświadczona autorka, zadebiutowała w gatunku który jest mi bliski, stwierdziłam że koniecznie muszę dać jej szansę. Moje zdziwienie było jeszcze większe jak odkryłam, że "Odpłata" jest już drugim tomem cyklu kryminalnego. Z początku bałam się zaczynać serię od środka jednak już po pierwszych kilku stronach, po pierwszych zagadkach i trupie w szafie wiedziałam, że nie ma szans bym odłożyła tę książkę na półkę. A potem doszła "historia" i już totalnie utonęłam w zachwycie. 

Zwyczajne włamanie do domku letniskowego na Mazurach – sprawa, jakich wiele, która tylko psuje statystyki. Do momentu, gdy pod deskami w sieni sierżant Wiera Jezierska znajduje zwłoki.
W tym śledztwie wszystko jest nie tak: podhalański dom w krainie jezior, podejrzani z żelaznym alibi i ślady, które zatarł czas. Policjantka wpada jednak na trop, który prowadzi ją do brutalnego mordu sprzed lat na Podhalu.

Podhale, 1945. Ta zbrodnia wszystko zaczęła.
Podhale, 2019. Ta zbrodnia wszystko skończyła.
Mazury, 2014. Ta zbrodnia wszystko ujawni.


Ktoś kto przeczyta te trzy zdania pewnie sobie pomyśli, że będzie ciężko. Trzy zbrodnie, trzy historie, trzy (albo i więcej) ofiary i jeden autor , który musi to wszystko okiełznać. Muszę przyznać, że bardzo się bałam tego, że Jeż sobie nie poradzi. Oczywiście wiedziałam, że ma za sobą kilka napisanych książek, dużo doświadczenia i super edytorów, jednak gdzieś tam rosło we mnie ziarno wątpliwości i zwątpienia. Jednak zamiast wypuszczać liście, z każdym rozdziałem się coraz bardziej marszczyło, kurczyło aż w końcu uschło. Autorka odwaliła kawał dobrej roboty : nie dość, że zadbała o to, by każdy rozdział by dobrze opisany (czas i miejsce) to jeszcze zadbała o odpowiednią chronologię wydarzeń, co sprawiło że czytało się z łatwością. Obawiałam się chaosu a dostałam zwięzłą, prostą i logicznie podaną historię, która dzięki temu że jest bardzo złożona sprawia, że czytelnik ani przez chwilę się nie nudzi. Zresztą jak tu się nudzić kiedy naszą główną bohaterką jest Wiera Jezierska a fabuła rozgrywa się na moich ukochanym Mazurach? Jedyne czego nie lubiłam w naszej sierżant to jej pretensjonalne i denerwujące imię. Zdecydowanie wolę czytać o Aniach, Kasiach , Dorotach niż o Ingach, Lilianach, Wierach itd. No ale to taka mała dygresja zupełnie nie mająca wpływu na komfort czytania. Wiera jest rewelacyjną, inteligentną i zdecydowanie bezpretensjonalną osobą, która jak każdy z nas popełnia błędy, jednak ma na tyle odwagi by się do tego przyznać. Oj tak. Większość detektywów, komisarzy, śledczych czy zwykłych policjantów (mówię o postaciach literackich) to istni superbohaterowie, którzy nigdy się nie mylą, zawsze mają rację a rozwiązanie zagadki przychodzi do nich samo. Wiera by rozwikłać tajemnicę musiała się troszkę namęczyć a nawet "cofnąć w czasie" ( i miejscu) by uzyskać odpowiedzi na wynikłe w trakcie śledztwa pytania. Oczywiście nawet i jej nie udało się uniknąć losu tego modnego ostatnio "samotnego wilka", policjanta z problemami osobistymi, który ze względu na swoją przeszłość nie może sobie do końca poukładać teraźniejszości. Jednak jeśli weźmiemy pod lupę problemy Wiery to i tak nie będzie najgorzej, zawsze autorka mogła z niej zrobić uzależnioną od seksu narkomankę czy kleptomankę z depresją. Kolejnym bohaterem, który zdobył moje serce , byłą Pani prokurator Przyzwan. Uwielbiam takie wulkany energii, ludzi którzy dzielą się z nami swoją siłą i entuzjazmem. Zawód prokuratora zazwyczaj kojarzony jest z ludźmi mało empatycznymi, niesympatycznymi, brutalnymi i opryskliwymi. Przyzwan jest tego zupełnym przeciwieństwem. Jest ludzka , otwarta i szczera. 

Co do samej fabuły to zdecydowanie nie ma tutaj na co narzekać. Jest trup, jest zbrodnia, jest śledztwo i wraz z rozwojem historii pojawiają się coraz to nowe wątki.Bardzo lubię jak autorzy do swoich książek wplatają fakty historyczne. Lubię się uczyć poprzez zabawę a "Odpłata" była zdecydowanie pouczającą lekturą. Agnieszka Jeż jest absolwentką filologii polskiej i bałtyckiej na Uniwersytecie Warszawskim więc z pewnością na studiach liznęła co nieco historii. W jej powieści pojawia się motyw pogromu Żydów na Podhalu. Okazuje się, że  po wojnie zginęły 33 osoby cywilne pochodzenia żydowskiego, 26 osób w przeciągu kilkunastu tygodni (od końca stycznia do początku maja 1946 r.). Główną przyczyną ich śmierci nie był rabunek – zabijano ich dlatego, że byli Żydami, a według sprawców żydowskość ich ofiar usprawiedliwiała brak jakichkolwiek skrupułów. Kto ich zabił? Polscy partyzanci. Pewnie dlatego o tych tragicznych wydarzeniach nie przeczytacie w podręcznikach do historii. Jest to ta jej karta, której się wstydzimy, którą trzeba wymazać. Muszę przyznać, że bardzo się cieszę iż trafiłam na książkę Agnieszki Jeż. Zmusiła mnie ona do tego by powiększyć swoją wiedzę na temat tego okresu historii, by dowiedzieć się kim był gen. Kuraś , pseudonim "Ogień" i dlaczego pragnący wyjechać do Palestyny Żydzi trafili do wspólnej mogiły. Ten wątek historyczny był naprawdę ciekawy jednak nie zdominował całej historii lecz doskonale ją dopełnił.

Jak napisałam we wstępie autorka swoją historię z pisarstwem rozpoczynała od książek obyczajowych i nawet w "Odpłacie" pojawiają się fragmenty wskazujące na to, że bardzo ciężko jest zapomnieć o pewnych przyzwyczajeniach. Również i tutaj pojawia się wątek relacji damsko-męskich (nie zdradzę w jakiej formie) oraz coś co polscy czytelnicy (szczególnie panie) znają i kochają czyli przemoc domowa. Zawsze myślałam, że niebieskich papierów wydaje się najwięcej na Podlasiu i Podkarpaciu, czyli tam gdzie jest duże bezrobocie, brak perspektyw i ogólna bida. Czytając Panią Jeż stwierdziłam, że to jednak Podhale jest w czołówce przemocy domowej i zastanawiam się na ile to jest wiarygodne. Czyżby nasi Górale mieli aż tak ciężką rękę? Momentami było to dla mnie nieco przesadzone. Zresztą uważam, że cały ten wątek był zupełnie niepotrzebny i nie miał wpływu na fabułę. No i przesądził o zakończeniu znacznie je spłycając. Niestety. 

"Odpłata" to ciekawa, wielowątkowa lektura dla miłośników kryminałów, zbrodni z przeszłości oraz historii. To coś więcej niż policyjne śledztwo. To zagadka i tajemnica, która czeka na odkrycie. I choć myślę, że doświadczony czytelnik dość szybko się połapie w zamyśle autorki to nadal czytanie będzie dla niego ciekawym doświadczeniem, ze względu na poza fabularne walory. Polecam a sama zabieram się za poprzednią książę Pani Jeż. 


Tytuł : "Odpłata"

Autor : Agnieszka Jeż

Data wydania : 24 luty 2021

Liczba stron : 368

Wydawnictwo : Burda Książki

 

Za możliwość przeczytania książki i jej zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu :  


 

 

 

"Bibliotekarka z Saint-Malo" Mario Escobar

"Bibliotekarka z Saint-Malo" Mario Escobar

 Po "Bibliotekarkę z Saint Malo" sięgnęłam ponieważ przyciągnęła mnie okładka ( no i oczywiście tematyka). Powieść ta opowiada o losach Jocelyn, miejskiej bibliotekarki próbującej ocalić książki przed zniszczeniem ich przez hitlerowców, a jednocześnie próbującej przetrwać wojnę. Przeżywamy z nią hitlerowską okupację jej miasta i obserwujemy zmagania wielu mieszkających tam ludzi, którzy powoli zaczynają tracić wiarę. Mario Escobar emocjonalnymi lecz wyważonymi słowami oddaje emocje, których doświadczali ci ludzie, od cierpienia i rozpaczy po szczęście po małych zwycięstwach. Polecam tę książkę każdemu, kto lubi fikcję historyczną i tematykę II Wojny Światowej. Prawda jest taka, że ​​polubiłam ją tak bardzo, że tego samego dnia, kiedy ją skończyłam, zamówiłam kolejną powieść autora. 

Jocelyn Ferrec, bibliotekarka i pasjonatka literatury, boryka się z samotnością po tym, jak jej ukochany mąż Antoine wyruszył na front. Nie mija wiele czasu, kiedy kobieta staje w obliczu kolejnego dramatu. Latem 1940 roku do Saint-Malo wkraczają wojska niemieckie, a ich brutalne prześladowania mają dotyczyć także biblioteki, w której pracuje Jocelyn.Niemiecki kapitan Hermann von Choltiz otrzymuje odgórny nakaz zniszczenia wszelkich wywrotowych książek w Saint-Malo. Utrudnia to fakt, że jest ON wielkim miłośnikiem literatury ze słabością do wspaniałej bibliotecznej kolekcji Jocelyn. Między tą dwójką nawiązuje się zupełnie nierealna przyjaźń. Książki ich łączą, jednak wojna dzieli.

 


Prawdą jest, że najbardziej poszkodowanymi w wyniku działań wojennych są zwykli obywatele. Decydenci i generałowie zazwyczaj przebywają z daleka od linii frontu, często w innych krajach i o tym co się dzieje na polu bitwy dowiadują się z gazet czy, współcześnie, telewizji. Dlatego cenię sobie książki, które opowiadają historię, oczami zwykłych ludzi, gdyż to oni są jej najbardziej wiarygodnymi świadkami. Bohaterką tej książki jest niczym nie wyróżniająca się bibliotekarka, mieszkająca i pracująca w jednym z małych, portowych miasteczek południowej Francji. Jednak jeśli myślicie, że Jocelyn to zwykła, szara myszka, gdyż to właśnie z nimi kojarzone są "władczynie ciszy" (tak w mojej szkole określano bibliotekarki) to się grubo mylicie. Akurat ta Francuzka to jedna z najbardziej odważnych, heroicznych i silnych bohaterek literackich z jakimi się spotkałam. Nie brak jej błyskotliwości, ognia i tego czegoś, co przyciąga ludzi. Na prawie 400 stornach powieści obserwujemy jak Jocelyn, radzi sobie ze stratami osobistymi i zawodowymi, jak reaguje na przeciwności losu, strach, przeszkody fizyczne i emocjonalne oraz jak utrzymuje swoje męstwo i siłę, pomagając mieszkańcom Saint-Malo . Uwielbiałam intrygę, napięcie, tajemnicę, obsadę postaci, wątki romansu i słodko-gorzkie zakończenie. Jocelyn jest znakomitą główną postacią i została dobrze przygotowana do tej narracji. 

Książka napisana jest w postaci listów, które nasza główna bohaterka pisze do znanego autora. Choć na początku taka forma narracji sprawiła, że się pogubiłam (nigdzie nie zostało wyjaśnione kto pisze , czemu i do kogo) to wraz z rozwojem fabuły zaczęłam doceniać ten pomysł . Podobało mi się to, że nasza bohaterka była na tyle świadoma czasów, w których przeszło jej żyć, że postanowiła dać im swoje świadectwo. A listy były doskonałym rozwiązaniem. Jocelyn postanowiła napisać do pisarza Marcela Moli, aby wyrazić swój podziw dla niego jako pisarza i ogólnie dla literatury, a także by opisać swoją historię i to, jak przeżywa ten czas okupacji niemieckiej, jak bardzo jest rozdarta pomiędzy chęcią walki o miłość do swojego miasta, książek, męża, przyjaciół a odkryciem sensu życia.  Uwielbiałam czytać o krajobrazach, ludziach i wydarzeniach, które rozgrywały się w tym malowniczym mieście. Wiele historii było trudnych w odbiorze , brutalnych, ściskających za serce jednak wiem, że były one konieczne  abyśmy mogli zobaczyć, czego doświadczyli ludzie podczas okrucieństw wojennej okupacji. Pismo Escobara jest absolutnie piękne. Autor tworzy wyraźny obraz i skłania do myślenia i refleksji nad wydarzeniami , które rozgrywają się w książce. 

Książka zaczyna się radośnie , jednak szczęście trwa zaledwie parę akapitów. Jocelyn i Antoine są świeżo po ślubie, kiedy Jocelyn odkrywa, że ​​ma gruźlicę. Nie do końca wyzdrowiała, gdy Niemcy rozpoczynają inwazję na Francję. Z powodu inwazji Antoine zostaje wezwany do walki. Wkrótce zostaje ranny, schwytany i przewieziony do niemieckiego obozu jenieckiego. Podczas gdy Jocelyn pracuje nad utrzymaniem otwartej i użytecznej biblioteki w swoim mieście, musi również "gościć" niemieckiego oficera, który jest arogancki, narcystyczny, żądny władzy i pieniędzy. W tej książce nie ma wielu szczęśliwych chwil.  Opowiada ona o wojennej rzeczywistości i trudnościach, które były udziałem zwykłych bogu ducha winnych obywateli. Jest to głęboka powieść, która wymaga od czytelnika czasu na przemyślenia i przetrawienie. Podobało mi się, że była to wielce realistyczna  historia , szczególnie pod względem ludzkich uczuć i miłości. Miłość jest zagmatwana, przerażająca i nie zawsze ma sens jednak u podstaw całego ludzkiego życia  jest jedyną rzeczą, która może utrzymać lub rozerwać świat na strzępy. 

 

Ta książka sprawiła, że ​​włączył mi się tryb "badacza". Skończyłam i od razu zacząłam wyszukiwać w google więcej informacji o bibliotekach i książkach podczas II wojny światowej. Uwielbiam, gdy historia sprawia, że ​​chcesz dowiedzieć się więcej. Świetne postacie. Piękna historia. Dokładne fakty historyczne. Zdecydowanie polecam miłośnikom powieści historycznej i  wszystkich gatunków też. 

 

Tytuł : "Bibliotekarka z Saint-Malo" 

Autor : Mario Escobar

Wydawnictwo : Kobiece

Data wydania : 14 kwietnia 2021

Liczba stron : 368

Tytuł oryginału : La bibliotecaria de Saint-Malo 

 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu : 
 
 
 

 

 

 

 

 

 

"Piękna czterdziestoletnia. Opowieść o dojrzewaniu do dorosłości " Pamela Druckerman

"Piękna czterdziestoletnia. Opowieść o dojrzewaniu do dorosłości " Pamela Druckerman

  "W Paryżu dzieci nie grymaszą"  było dla mnie niespodzianką , swego rodzaju szeroko zakrojoną ,dowcipną książką, którą każdy może się cieszyć, niezależnie od tego, czy jest rodzicem, czy nie. Na początku tego roku przeczytałam debiut pani Druckerman "Lust in Translation" (nie jestem pewna czy została ona przetłumaczona na język polski), i byłam rozczarowana. Brakowało w niej elementu osobistego; całość brzmiała jak czysto dziennikarskie śledztwo i z tego powodu było dla mnie dość słabe. Tym razem autorka wraca z tym, co robi najlepiej: lekko neurotycznymi refleksjami na temat jej życia na emigracji w Paryżu i poszukiwaniem właściwego sposobu na robienie różnych rzeczy, niezależnie od tego, czy chodzi o wybór  stroju, nawiązywanie trwałych przyjaźni, czy występowanie jako ekspert, kiedy naprawdę czujesz jak oszust naciągacz. I właśnie takie powroty do podstaw są najlepsze.

Kiedy Pamela Druckerman kończy czterdzieści lat, kelnerzy w jej ulubionej paryskiej kawiarni przestają witać ją figlarnym „Bonjour, mademoiselle!”.Z rozczarowaniem zauważa też, że spojrzenia mężczyzn mówią coś innego niż dotychczas: „Przespałbym się z nią, ale…”. Przez dłuższy czas nie może się w tym wszystkim połapać, ale w końcu zaczyna rozumieć podtekst rozmów, buduje (nieco) zdrowsze relacje i rezygnuje z toksycznych przyjaźni.Jakie są współczesne czterdziestolatki? Czego dowiadujemy się, przekraczając tę magiczną granicę? Naprawdę czujemy się już dorosłe? 

Moja czterdziestka zbliża się wielkimi krokami, wprost nie mogę uwierzyć, że zostały mi tylko 2 lata do tych okrągłych urodzin. I wiecie co? Muszę przyznać, że się boję. Ta magiczna liczba traktowana jest bowiem jako wstępu do tak zwanego "wieku średniego" a ja nie za bardzo chcę otwierać te drzwi. Dlaczego? Ponieważ gdzieś w głębi duszy wcale nie czuję się tak "staro". Więc żeby oswoić się ze świadomością, że czasu się nie da jednak zatrzymać, postanowiłam sięgnąć po poradnik pani Druckerman i właśnie w nim znaleźć nadzieję i pocieszenie. I udało się. Co prawda nadal nie wyobrażam sobie siebie jako czterdziestolatki, ale po przeczytaniu tej książki zdecydowanie poprawił mi się humor. Już sięgając pon ten tytuł wiedziałam, że autorka ma podobne do mojego poczucie humoru, nie boi się szokować i flirtuje z tematami tabu. Tym razem na tapetę poszły panie czterdziestoletnie, które (jak się okazuje) mają w sobie więcej z dziecka niż niektóre nastolatki. Każdy z rozdziałów tego poradnika zaczyna się od słowa : JAK? 

Jak uprawiać sex?

Jak udzielać rad?

Jak zorganizować trójkąt małżeński?


Tych Jaków jest naprawdę wiele, i każdy kolejny jest ciekawszy od poprzedniego. Druckerman łączy własne doświadczenie z niegroźną i przystępną dla każdego nauką oraz statystykami. Cytuje badaczy zajmujących się kryzysem wieku średniego i tym, co składa się na mądrość; czerpie również z teorii Junga o dwóch połowach życia: pierwsza jest rządzona przez ego, a druga jest kierowana przez nasze prawdziwe ja (ramy stosowane do rozwoju duchowego  Richarda Rohra). Jest to również książka po części biograficzna, której główną bohaterką jest sama autorka. Pamela Druckerman po raz pierwszy zdała sobie sprawę z tego, że się starzeje kiedy kelner w jednej z francuskich restauracji zwrócił się do niej „Bonjour, Madame” zamiast zwyczajowego „Bonjour, Mademoiselle”. Kiedy o tym czytałam zdałam sobie sprawę, że mnie też to spotkało. Co prawda nie był to kelner a grający w piłkę nastolatek jednak zapewne zabolało tak samo. Wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że choć nadal czuję się młodo, nadal mogę grać w nogę i mam całkiem niezłe osiągi w bieganiu, to niestety moje ciało zaczęło już zdradzać oznaki starzenia. Skóra jest mniej napięta, biust mniej jędrny, tyłek mniej sterczy....i niestety ludzie to widzą. Mentalnie czuję się tak samo jak 15 lat temu, fizycznie posunęłam się do przodu. Zupełnie tak samo jak nasza autorka. Choć przeczytałam już parę książek Druckerman to muszę przyznać iż ta była najbardziej osobista. Nie widziałam, że autorka chorowała na chłoniaka nieziarniczego, którego leczenie zbiegło się z premierą jednej z jej książek. Kiedy wydawcy martwili się czy okaże się ona sukcesem ona walczyła o to by przeżyć dla trójki swoich dzieci. Czytanie o takich momentach było niezwykle wzruszające i stworzyło pewną więź pomiędzy mną i autorką. Stała się dla mnie bardziej realna, rzeczywista, ludzka. 


W książce brakuje nieco skupienia - tak naprawdę jest raczej zbiorem luźno powiązanych esejów niż pamiętnikiem - ale jeśli potraktujesz to dzieło jako  autodiagnozę , to okaże się, że wszystko jest ze sobą połączone. Fragmenty prawdziwej historii składają się na dowcipną i uspokajającą lekturę dla sfrustrowanych „dorosłych” w każdym wieku. Autorka porzuciła  antropologiczne podejście i podwoiła swój humor, co lepiej pasuje do  esejów o "czterdziestce". Styl pisania jest, jak to mówią amerykanie, lite and breezy (lekki) , co sprawia że jest to typowa wakacyjna lektura.
Niesamowicie cenię Druckerman za zdolność  do pisania o swojej rodzinie. Jest hojna w opisach swojego męża, Simona, oraz w (na szczęście krótkich) opowieściach o swoich dzieciach. Kiedy zastanawia się nad własnym życiem, myślę, że zgodziłaby się z tym,  jest trochę neurotyczna. Esej , który was z pewnością zainteresuje to ten, opowiadający o próbie zorganizowania "trójkąta" z okazji urodzin jej męża, jednak mój ulubiony to ten o modzie  - "W co się ubrać". To właśnie tutaj znalazłam dużo cennych wskazówek i najwięcej humoru.   

Pamela Druckerman pisze w prosty, uczciwy i naturalnie przezabawny sposób. Jej mieszanka obserwacji, osobistych doświadczeń i ogólnego teoretyzowania to zwycięska formuła. Z lektury tej książki nauczyłam się tego, że im jesteś starszy, tym mniej masz w dupie to, co myślą o tobie ludzie; że coraz trudniej jest nawiązywać nowe znajomości oraz że człowiek jest znacznie bardziej zdolny do odcięcia się od toksycznych ludzi (w tym członków rodziny) , jeśli czuje że go przygnębiają. Moim zdaniem była to bardzo wartościowa lekcja w znakomitej oprawie. Polecam. 

 

Tytuł : "Piękna czterdziestoletnia. Opowieść o dojrzewaniu do dorosłości "

Autor : Pamela Druckerman

Wydawnictwo : Literackie

Data wydania : 24 marca 2021

Tytuł oryginału : There Are No Grown-ups: A Midlife Coming-of-Age Story 

 

 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :  





 

 

 


"Wierny czytelnik" Max Seeck

"Wierny czytelnik" Max Seeck

Kiedy zajrzymy na portal lubimyczytac.pl i w wyszukiwarce wpiszemy nazwisko Seeck, wyskoczy nam zaledwie jeden wynik. I będzie nim właśnie "Wierny czytelnik". Otóż nic bardziej mylnego. Max Seeck to jeden z bardziej znanych i nagradzanych fińskich pisarzy, specjalizujący się w pisaniu thrillerów . Ostatnio , w swoim kraju, zasłynął dzięki trylogii kryminalnej, której ostatni tom zdobył wielkie uznanie na fińskich targach książki. To właśnie tam, autor powiedział, że szykuje coś nowego. Jak widać trafił w dziesiątkę. "Uskollinen lukija" ("Wierny czytelnik") okazała się na tyle dobra, że prawa do tłumaczenia sprzedano do 38 krajów. W tym do Polski. I tym oto sposobem miałam możliwość przeczytania tej cudownej, oryginalnej powieści detektywistycznej z wątkami kryminalnymi, która przypomina mi najlepsze, tradycyjne, książki tego gatunku. 

Maria, żona popularnego pisarza Rogera Koponena, zostaje znaleziona martwa w pięknej czarnej sukni wieczorowej u szczytu pustego stołu. Na twarzy kobiety zastygł upiorny uśmiech. Dokładnie tak scenę śmierci opisał jej mąż w swojej książce. W krótkim czasie liczba ofiar rośnie.Dochodzenie w sprawie zabójstw prowadzi aspirant Jessica Niemi. Śledztwo nabiera rozpędu, kiedy film z miejsca zbrodni pojawia się w mediach społecznościowych uważanego za zaginionego męża ofiary.


Czy tylko ja miałam wrażenie, że pierwowzorem Rogera Koponena jest sam autor? Obaj są pisarzami, obaj napisali trylogie kryminalne i obaj osiągnęli międzynarodowy  sukces , choć Seeck nieco później, i nie dzięki swojemu cyklowi lecz właśnie niniejszej książce? No dobrze, to tylko taka dygresja. Teraz skupmy się na samej powieści. Jessica Niemi kieruje zespołem śledczym w Helsinkach. Od samego początku na miejscu morderstwa dzieje się coś naprawdę dziwnego: zabójca wciąż jest w domu, udaje mu się oszukać wszystkich policjantów i ucieka dopiero po pierwszej rozmowie z Jessicą. Sytuacja staje się jeszcze bardziej dziwaczna, gdy śledczy zaczynają uświadamiać sobie, że morderstwo Mary jest bezpośrednią kopią pierwszego morderstwa z thrillera Rogera. "Wierny czytelnik" to książka w której wydarzenia toczą się w coraz szybszym tempie i stają się coraz bardziej irracjonalne (ale w dobrym sensie).  Jeśli spodziewacie się typowej powieści policyjno-detektywistycznej, w której najpierw dochodzi do zbrodni a potem jest żmudne śledztwo, którego celem jest znalezienie sprawcy, to będziecie zawiedzeni (albo wręcz przeciwnie). Książka Seecka choć utrzymana w kanonie  powieści detektywistycznej bardziej przypomina horror niż dzieła Agaty Christie. Jest tu mnóstwo mocnych, krwawych scen, którymi Seeck wprost zawstydza i szokuje czytelnika. Krótkie rozdziały kończą się epickimi cliffhangerami, z których niektóre są zwykłymi urojeniami, a niektóre są autentyczne. Fabuła jest tak diaboliczna , że to naprawdę cud, że wątki fabularne nie zostały całkowicie poplątanie. Muszę przyznać, że trzeba mieć talent by napisać coś tak skomplikowanego i się nie pogubić. Max Seeck to mistrz w swoim fachu i międzynarodowa sława mu się jak najbardziej należy. 


Jessica Niemi i jej przełożony Erne Mikson to prawdziwa masa problemów. Jessica mieszka sama w swoim małym wiejskim studio. Tak przynajmniej mówi współpracownikom. Prawda jest jednak zupełnie inna, ale  zna ją tylko Erne.  Mikson wie jaką tajemnicę skrywa policjantka, ale nigdy nie dowiedział się całej prawdy o rodzinie Jessiki. Sam komisarz ma wiele do ukrycia i jest tylko kwestią czasu kiedy to jego sekrety wyjdą na światło dzienne. W wywiadzie udzielonym na targach książki, Max Seeck powiedział, że podczas procesu pisania, wydarzenia z książki przychodziły do niego nawet w snach. W ogóle się nie dziwię! Atmosfera w tej powieści jest bardzo przytłaczająca i przygnębiająca. Kilka zwrotów akcji jest tak nieoczekiwanych, że nawet ja ,choć uważam się za doświadczonego czytelnika, byłam zaskoczona. Nie wszystkie z nich da się logicznie wytłumaczyć, jednak tym razem mi to nie przeszkadzało, ponieważ wydarzenia dzieją w świecie, który jest trochę kapryśny .
Historia toczy się więc w przyzwoitym tempie i nie ma prawie żadnych przestojów i momentów  nudy. W pewnym momencie pojawia się druga linia fabularna (cofamy się o 10 lat), kiedy to 19-letnia wówczas Jessica spotkała przystojnego Colombano podczas swojej podróży do Wenecji. Ta historia daje całej powieści dodatkowe punkty. W miarę jak osobista historia Jessiki buduje się kawałek po kawałku, zaczynają się pojawiać połączenia z "dniem dzisiejszym". Już pod sam koniec książki Seeck musiał podjąć bardzo odważną decyzję, która prawdopodobnie nie zadowoli wszystkich czytelników. W przeciwieństwie do innych książek tego gatunku tutaj nie trzeba czekać na końcowe podsumowanie i wyjaśnienia w stylu Poirota. Niektórzy mogą nawet uznać, że moment kulminacyjny nastąpił nieco za wcześnie, jednak autor ,zaledwie kilkoma zręcznymi pociągnięciami pędzla, namalował tyle wskazówek, że nawet niedoświadczony czytelnik połączy wszystkie końce samodzielnie.  Pod koniec książki spektrum emocji było bardzo rozległe. 

Fabuła wiernego czytelnika jest nieskończenie atrakcyjna. To jedna z lepszych powieści kryminalnych jakie kiedykolwiek czytałam i na dodatek ciesząca się międzynarodowym uznaniem. Brawo. Seeck wykonał świetną robotę! "Wierny czytelnik" to doskonały pakiet rozrywkowy o brutalnych morderstwach z polowaniami na czarownice w tle. Całość została wykonana w świetnym stylu. Książka nie jest zbyt surowa ani niepokojąca a emocje zostały dostarczone w odpowiednich proporcjach. Tak wciągnęłam się w lekturę, że nawet pizza musiała wrócić do piekarnika, bo zanim sięgnęłam pierwszy kawałek to już zdążył wystygnąć. A jeść przecież kocham. To jedna z tych książek podczas czytania których, czytelnik traci poczucie miejsca i czasu. Zdecydowanie polecam. 

Tytuł : "Wierny czytelnik"

Autor : Max Seeck

Wydawnictwo : Sonia Draga

Liczba stron : 440

Tytuł oryginału : Uskollinen Lukija 

Data wydania : 24 marca 2021 

 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu : 
 
 


 

 

 

 


"W jednej chwili" Suzanne Redfearn

"W jednej chwili" Suzanne Redfearn

 W jednej chwili życie zmienia się na zawsze. Szesnastoletnia Finn umiera w tragicznym wypadku samochodowym. Jednak jej dusza nie wędruje od razu do nieba (czy piekła) lecz czuwa, obserwując, jak ci, których kocha, walczą o przetrwanie. Brzmi interesująco? Bo takie jest. Więc weź chusteczki, znajdz wygodne miejsce do czytania (gdzie nikt nie będzie Ci przeszkadzał przez kilka godzin) i daj się porwać lekturze. "W jednej chwili " to absorbująca, emocjonalna, wciągająca, poruszająca i prowokująca do myślenia lektura. Więc zrób dla mnie jeszcze jedno : nie przestawaj czytać, dotrwaj do końca i koniecznie przeczytaj notkę od autorki, gdyż ma ona bardzo emocjonalny charakter y i opowiada o jej własnej dziecięcej historii przetrwania. 

To miała być wspaniała weekendowa wyprawa na narty z rodziną i przyjaciółmi. Los jednak zrządził inaczej.W okamgnieniu kończy się życie szesnastoletniej Finn, gdy ich samochód wypada z ośnieżonej drogi i stacza się po zboczu góry. Zawieszona między światami dziewczyna patrzy bezsilnie, jak jej najbliżsi walczą o przetrwanie.Nie potrafiąc opuścić bliskich, Finn wciąż czuwa. Tymczasem po wypadku jej rodzina i przyjaciele zmagają się z rozpaczą i wyrzutami sumienia. Ojciec szuka zemsty na jedynej osobie, którą może obwiniać – poza sobą. Najlepsza przyjaciółka Finn, Mo, odważnie docieka prawdy, kiedy historia ich wypadku zostaje cynicznie przekłamana. Siostra, Chloe, jest gotowa dołączyć do Finn, a matka, która uratowała ich wszystkich, nie może wybaczyć sobie pewnych decyzji. Finn musi odejść, ale jak ma zostawić rodzinę w rozsypce? 


Wiem, że się powtarzam ale muszę to powiedzieć jeszcze raz : "W jednej chwili" to jedna z najbardziej rozdzierających serce, najbardziej emocjonalnych i prowokujących do myślenia książek roku! Kiedy doszłam do połowy: położyłam powieść na kolanach  i zaczęłam płakać: płakałam za zmarłych, płakałam, za tych uwięzionych między życiem a śmiercią, tych którzy stracili zdrowie psychiczne po tragicznym wypadku . Płakałam za postaciami, które cierpiały lecz musiały iść dalej i karać się samobiczowaniem! Ta książka jest czymś tak intensywnym, surowym i realistycznym, że zmiażdży twoją duszę  z nieprawdopodobną siłą.

Poznaj Finn Miller, słodką szesnastoletnią dziewczynę, która ma trójkę rodzeństwa i każde z nich jest jej totalnym przeciwieństwem. Chloe jest zakręcona, artystyczna, nieprzewidywalna, Aubrey to domatorka, która za trzy miesiące wychodzi za mąż. No i jest jeszcze  Oz, trzynastolatek o psychotycznych skłonnościach, którego trzeba mieć pod stałą obserwacją i kontrolą.  Zdecydowanie nie jest to model tradycyjnej, kochającej się rodziny. Pomimo wysiłku jaki Finn włożyła w to, by nawiązać emocjonalną więź ze swoją matką, nic z tego nie wyszło. Jedyną osobą z którą dogaduje się perfekcjonistka Ann to Aubrey i nic nie jest w stanie tego zmienić. Na całe szczęście Finn pozostaje jeszcze ojciec, Jack , główny opiekun Oza. Pewnego dnia wszyscy nasi bohaterowie , plus szersze grono ich znajomych (najbliżsi przyjaciele i sąsiedzi) wybierają się na wycieczkę w góry. Szkoda, że nie posłuchali przestróg mamy Mo (przyjaciółki Finn), która miała przeczucie, że podczas wyjazdu stanie się coś złego. Niestety , okazało się, że kobieca intuicja w tym przypadku zadziałała. Podczas jazdy, przed samochód wyskakuje jeleń. Kierowca traci panowanie nad pojazdem i..... i od tego momentu całkowicie zmienia się nasza perspektywa. Od teraz naszym bohaterem jest Finn, jednak pod postacią duszy, która z góry obserwuje rozgrywające się na ziemi wydarzenia. Czytając tę książkę miałam wrażenie, jak bym ponownie oglądała serial "Lost". Oczywiście tutejsza "obsada" jest o wiele mniejsza, a miejsce akcji to nie bezludna wyspa, jednak i tam i tu mowa jest o przetrwaniu. Jak widać różni ludzie inaczej reagują na tragedie i nieprzewidziane wydarzenia : Ann wychodzi po pomoc w towarzystwie Kyle'a, pozostawiając za sobą swoją zmarłą córkę i ciężko rannego męża oraz syna Oza. Chloe podąża za Vance'em, który nie chce zostać uwięziony w samochodzie i pozostawiony na śmierć. Tej nocy dzieje się coś naprawdę wstrząsającego  ludzie dokonują wyborów, aby ratować swoich bliskich i nie wahają się narażać innych na  niebezpieczeństwo. 


Finn jest niespokojną duszą, a większość członków jej rodziny i jej najlepsza przyjaciółka nie mają zamiaru pozwolić jej odejść. Musi zobaczyć, jak jej bliscy rozpadają się na kawałki, ranią się czystym żalem, tracą zdrowie psychiczne, wykazują różne psychiczne i fizyczne reakcje, by poradzić sobie z bólem. Czy poradzą sobie z konsekwencjami swoich wyborów? Czy nauczą się godzić ze sobą czy nadal będą oskarżać swoich bliskich? Dopóki nie odnajdą wewnętrznego szczęścia i spokoju, dusza Finn nie będzie mogła odejść. "W jednej chwili" to  szczera historia, która wstrząśnie tobą do głębi, a historie tych postaci pozostaną z tobą na zawsze. Epickie zakończenie doprowadziło mnie do płaczu, ale także rozgrzało moje serce tak wielką nadzieją.
To naprawdę solidna, emocjonalna (kolejny raz to powiem ), dobrze opowiedziana historia, która bada chaotyczną dynamikę rodziny i przyjaciół oraz różne sposoby, w jaki ludzie radzą sobie (lub nie radzą) z osobistą tragedią.  Finn jest absolutnie zachwycającą postacią, a jej zdolność do swobodnego podróżowania między różnymi postaciami i wglądu w ich psychikę pozwala czytelnikowi zobaczyć rzeczy z jej punktu widzenia i poczuć poprzez nią emocje, co naprawdę mi się podobało. Mo jest również wspaniałą postacią, którą uwielbiam. Jedynym minusem tej powieści było  to, że ciężko jest patrzeć, jak ludzie cierpią, a ta książka to DUŻO cierpienia na różne sposoby.


Właśnie dziś dołączyłam do listy osób które w ciągu jednego dnia usiadły i przeczytały tę książkę.Podsumowując było to skłaniające do myślenia spojrzenie na to, co strata wyrządza jednostce i rodzinie. Wybory i poświęcenia, które ludzie podejmują, aby przetrwać. Przelane łzy i smutek po tragedii. Dla mnie był to wyciskacz łez. Nie chciałam odkładać tej książki, ponieważ chciałam wiedzieć co będzie dalej, jak poradzą sobie nasi bohaterowie. "W jednej chwili" to rozmyślania nad naturą człowieka - co będzie w stanie zrobić by przeżyć. Polecam

 

Tytuł : "W jednej chwili"

Autor : Suzanne Redfearn

Wydawnictwo : Rebis

Data wydania : 09 luty 2021

Liczba stron : 376

Tytuł oryginału : In An Instant 

 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu : 



Kings of the Wyld

 
 


A dostępna jest w salonach lub sklepie internetowym sieci :  
https://www.empik.com/zbyt-blisko-daniels-natalie,p1227335289,ksiazka-p
 

 

 

"Kiedy Katie poznaje Cassidy" Camille Perri

"Kiedy Katie poznaje Cassidy" Camille Perri

 Książek o homoseksualistach, biseksualistach, LGBT, queer na polskim (i zagranicznym) rynku wydawniczym jest naprawdę niewiele. Temat ten dopiero wkracza na salony literackie i robi to z niejaką nieśmiałością. Byłem więc mile zaskoczona, gdy natrafiłam na tę  historię, która opowiada o kobiecie, która odkryła, że ​​musi się dowiedzieć kilku rzeczy o miłości. Ta książka jest jak popcorn! To rodzaj ciepłej komedii romantycznej, której nie możesz przestać czytać pomimo poparzenia słonecznego, którego się nabawiłeś leżąc na leżaku.  "Kiedy Katie poznaje Cassidy "przypomina mi film  "Całując Jessicę Stein" . Jessica Stein jest niezamężną, atrakcyjną bussineswoman z odpowiednią, ustaloną pozycją społeczną. Oprócz tego jest także członkiem pewnej żydowskiej rodziny z tradycjami, mieszkającej w Nowym Jorku. Jessica nawiązuje bliską znajomość z inną bussineswoman, a ich wspólne spotkania prowadzą w końcu do romansu..."Kiedy Katie poznaje Cassidy" jest nowoczesną wersją znanej komedii. To idealna książka na zbliżające się letnie dni. Tylko uważajcie- nie zapomnijcie kremu z filtrem .


Dlaczego tak mało kobiet decyduje się odkryć, czego tak naprawdę pragną i dostać to, czego potrzebują?Katie Daniels jest perfekcjonistką, zaręczoną z uroczym kuratorem sztuki. Ma pieniądze, karierę i miłość. Można powiedzieć, że jej życie to sen, a o przeszłości, dzieciństwie w Kentucky już dawno zapomniała.Było zbyt dobrze i ktoś, można powiedzieć wyciągnął dywanik spod jej stop, a ona upadła twardo na tyłek – jej narzeczony ją porzucił. Pod wpływem chwili decyduje się pójść na drinka z Cassidy Price – pewną siebie, wyzwoloną seksualnie kobietą, którą poznaje w pracy. Ta znajomość postawi pod znakiem zapytania wszystko co Katie wiedziała o seksie i miłości. 


Katie, blond prawniczka z korporacji, pasjonująca się eleganckim obuwiem Dior, została właśnie rzucona przez swojego chłopaka.Przepełnione rozpaczą i tęsknotą  dni spędza na dąsaniu się przy grillu  w swoim zrujnowanym mieszkaniu na Manhattanie .(sama pochodzi z południa Stanów) Cassidy, to jej zupełne przeciwieństwo. Muszę przyznać, że autorka odwaliła kawał świetnej roboty tworząc jej postać. Kobieta uwielbia fryzury za 300 dolarów, dobrze skrojone męskie garnitury i rodzinę, czyli stałych bywalców lesbijskiego baru „Cheers”, gdzie spędza większość nocy na trollowaniu i poszukiwaniu nowych romantycznych podbojów. Kiedy obie kobiety się spotykają dochodzi do cudownie niezręcznej gry w kotka i myszkę. 

"Kiedy Katie poznaje Cassidy" jest książką, którą można przeczytać na jednym posiedzeniu. Styl Camille Perri jest iście krawiecki : ostry, zręczny i dzięki minimalizmowi wysokiego kalibru, uzupełnionemu odrobiną kaprysu i charyzmy, wydaje się niezwykle żywy.   Perri tworzy w naszych głowach obrazy , które stoją w sprzeczności do niewielkiej liczby użytych słów. Pomimo tego, że dostajemy bardzo mało informacji i szczegółów to i tak jesteśmy w stanie zwizualizować sobie to co dzieje się w książce.  Bardzo szybko poczułam więź z Cassidy i jej ferajną. Zapewne nie znajdzie się nikt, kto ich nie pokocha . Rzekome wdzięki Katie, poza wyglądem lalki Barbie, były nieco trudniejsze do sprzedania, ale w końcu i ją udało mi się polubić. Zdecydowanie największym atutem tej książki jest fakt , że jest niezwykle zabawna. Nie znajdziecie tutaj nic głębokiego, jednak możecie się natknąć na wskazówki dotyczące podróży ku znalezienia własnej tożsamości. Właśnie ze względu na nie uważam, że jest to książka dla młodszych czytelników, tych którzy "jeszcze szukają" , jeszcze nie do końca wiedzą kim są.  Jest to jedna z tych komedii romantycznych, które nie obrażają inteligencji czytelników, a trafić na takie jest naprawdę ciężko. Część z was pewnie sięgnie po tę pozycję spodziewając się erotycznych lesbijskich scen czy queerowej miłości, niestety tutaj będziecie zawiedzeni. "Kiedy Katie poznaje Cassidy" to książka o ludzkich metamorfozach, odkrywaniu własnej tożsamości. Uwielbiałam obserwować przemianę jaka dokonywała się w Cassidy. Kobieta ze strony na stronę stawała się bardziej stabilną wersją siebie. Bała się utraty przyjaciół, ale ostatecznie była gotowa się z nimi rozstać jeśli okazałoby się to konieczne, nawet jeśli będzie bolało. Podobało mi się w niej to, jak bardzo troszczyła się o otaczających ją ludzi, pomimo swojej reputacji twardej dziewczyny, której na nikim nie zależy. 

Istnieją dwa sposoby pisania na tematy "niszowe". Można to robić w sposób, który angażuje osoby z zewnątrz, uważając na żargon i skróty lub w sposób, który zrozumiały będzie jedynie dla wtajemniczonych w tę tematykę. Perri wybrała opcję numer dwa. Ostatnio miałam sporo kontaktów ze społecznością lgbt, i tylko dzięki temu miałam żadnych problemów ze zrozumieniem wszystkich zwrotów, szczególnie rozmów przy alkoholu prowadzonych w barze. Jednak faktem jest, że autorka  nie zawraca sobie głowy wyjaśnieniami ani niezbyt jej zależy na zaangażowaniu w lekturę innych grup społecznych.

Miałam okazję przeczytać (w oryginale) pierwszą książkę Camille Perri , "Asistants" i bardzo mi się spodobała. Jednak niniejsza powieść jest o niebo lepsza. To słodka i nieoczekiwana historia miłosna, która nie stroni od kryzysu tożsamości, którego doświadcza Katie, kiedy zakochuje się w Cassidy. Pierwsze słowo, które przyszło mi do głowy po skończeniu tej powieści, brzmiało „zachwycająca”. Nie jestem w stanie zliczyć ile razy wprost pękałam ze śmiechu, o samych uśmiechach nawet nie wspomnę. Podobało mi się przekomarzanie głównych bohaterek,  mogłam łatwo wizualizować ludzi i miejsca dzięki zastosowaniu przez Camille opisów, które nie odwracały uwagi od narracji, a zamiast tego ją wzmacniały. Zdecydowanie polecam. 

 

Tytuł : "Kiedy Katie poznaje Cassidy"

Autor : Camille Perri

Wydawnictwo : Kobiece

Data wydania : 01 marca 2021

Liczba stron : 240

  

 

Tę oraz wiele innych książek dla kobiet znajdziecie na półce księgarni internetowej :
https://www.taniaksiazka.pl/
 

 

 

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger