"Pionki" Natalia Nowak-Lewandowska

     Zastanawialiście się kiedyś jak to jest znaleźć się na takim etapie życia, kiedy jedyne co nam  pozostaje to oddać swój los w cudze ręce? Choroba członka rodziny, bieda, głód...wszystko to sprawia, że człowiek staje się zdesperowany. Jak mówi przysłowie : tonący brzytwy się chwyta. W gazetach pełno jest ogłoszeń o pracę, niektóre są bardzo kuszące. Lokale na Zachodzie potrzebują hostess i kelnerek. Wiadomo w Niemczech czy Francji lepiej bo zarobki w Euro. Rozmowa kwalifikacyjna nie wzbudza podejrzeń. Chętne dostają herbatę, są szczegółowo wypytywane. Pracy nie dostaje się od ręki, trzeba poczekać aż ktoś zadzwoni. Pełen profesjonalizm. Siedząc w domu i czekając na telefon kobiety myślą o wielkich pieniądzach, legalnej pracy, wyjeździe za granicę, trzymają kciuki żeby wszystko się udało. Obiecują sobie, że już niedługo wyślą pieniądze rodzinie, dofinansują operację dziecka, kupią wózek inwalidzki dla matki. Jeszcze nie wiedzą, że już niedługo staną się niczym więcej niż...pionkami.

Córka policjanta Jakuba Różańskiego, Majka, nie wraca z imprezy do domu. Ojciec dziewczyny wraz z jej ciotką angażują się w śledztwo. Na jaw wychodzi, że Majka, od pewnego czasu, spotykała się z Tomkiem, chłopakiem z Katowic, miejsca jej wcześniejszego zamieszkania. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż rodzice chłopaka kojarzeni są z handlarzami ludzkim towarem. Czy Julianna wraz z Jakubem i jego kolegą z pracy, Norbertem, zdążą ją uratować? Czy Jakub wreszcie odnajdzie się w roli ojca? 

Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie czytałam tomu pierwszego i już tego bardzo żałuję. Nie dlatego jednak, że miałam problem z wdrożeniem się w fabułę, wręcz przeciwnie autorka zadbała o to by i nowi czytelnicy mogli się tutaj odnaleźć. Powodem mojego  żalu, jest to że Pani Natalia Nowak-Lewandowska rewelacyjnie pisze, i pominięcie jakiejś jej książki jest niepowetowaną stratą. Teraz, choć z retrospekcji mniej więcej wiem, co wydarzyło się w poprzednim tomie, i tak chętnie po niego sięgnę. Niech będzie, że jestem masochistką. Ja sobie tłumaczę to faktem, że lubię mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. Kolejnym usprawiedliwieniem niech będzie to, że wydawnictwo Replika zaserwowało nam rewelacyjne, zwracające wzrok okładki, które będą się bardzo pięknie prezentowały na moich półkach. Ale wracając do książki. 
Jakub wraz z córką i siostrą, przenieśli się do Łodzi, mając nadzieję na rozpoczęcie nowego życia. Niestety Majka spotyka się w szkole z ostracyzmem a za Julianną wciąż kroczy widmo jej przeszłości. Jedynie Jakub jest zadowolony z nowego miejsca pracy. Wydawać by się mogło, że nikt z jego kolegów z komisariatu nie jest zainteresowany wydarzeniami, które rozegrały się w Katowicach. Sytuacja się diametralnie zmienia, kiedy Majka nie wraca do domu. Z ojca dziewczyny wychodzi prawdziwy demon. Muszę przyznać, że autorka w fenomenalny wprost sposób zobrazowała pełnię ojcowskich uczuć. Porządny człowiek, przedstawiciel służb porządkowych zamienił się w oszalałą z rozpaczy bestię. Zresztą uczucia i więzi rodzinne, stanowią ważny element tej książki. Ktoś kiedyś powiedział, że z rodziną najlepiej wygląda się na zdjęciu. Niektórzy się pod tym podpiszą, jeszcze inni wzruszą ramionami a kolejni nie zgodzą. Autorka w tej jednej książce łączy ze sobą wszystkie rodzaje relacji międzyludzkich od miłości i przyjaźni aż po wyparcie i nienawiść.  Mamy tutaj kochające się rodzeństwo, trudne relacje pomiędzy ojcem i córką, wyparcie się swojego potomka, kiełkującą miłość, rozwód. I wiele wiele więcej. W sferze emocjonalnej dzieje się tutaj naprawdę wiele. Jednak nie martwcie się. Autorka zadbała również o warstwę kryminalną. Jest uprowadzenie, jest zorganizowana grupa przestępcza, a najciekawsze jest to, że od samego początku wiemy, kto stoi za sprawą porwania. Naszym zadaniem, jak czytelników, nie jest rozwiązanie skomplikowanej zagadki, a jedynie obserwacja poczynań naszych bohaterów. Pytanie jest bowiem jedno : zdążą czy nie zdążą. Muszę przyznać, że była adrenalina, było siedzenie na krawędzi krzesła. Choć nie czytałam pierwszego tomu, to pomiędzy mną a uprowadzoną Mają, od razu wytworzyła się silna i mocna więź , podbarwiona sympatią. Przypuszczam, że powodem tej "insta" przyjaźni, była sama sylwetka dziewczyny. Nie jest ona bowiem zblazowaną, rozpuszczoną nastolatką, jakich tabuny przewijają się przez książki. Majka to inteligentna, troszkę wyobcowana dziewczyna. Ani dobra, ani zła. Potrafi i usiąść przy książce i napić się piwa. I odwiedzać squaty i pomagać innym. Kochać i nienawidzić. Miałam nieodparte wrażenie, że widzę w niej siebie sprzed lat. Troszkę zbuntowaną ale w gruncie rzeczy dobrą. To jedna z tych bohaterek, którym życzymy jak najlepiej. Czytając cały czas kibicowałam dziewczynie, która wykazała się prawdziwą odwagą i determinację. Brawo. A to, jak ten tom zakończyła autorka wprost wyrwało mnie z fotela. Ja chcę więcej, już natychmiast. Bo proszę państwa, choć odpowiedź na nasze pytanie została nam dostarczona, to wcale nie koniec. Zostało jeszcze mnóstwo wątków, które muszą zostać zamknięte.

Książka "Pionki" porusza bardzo ważny i współczesny temat, jakim jest handel żywym towarem. Wydawać by się mogło, że niewolnictwo należy do przeszłości. Jednak prawda jest taka, że nadal istnieją grupy przestępcze, które zajmują się nielegalnym procederem "sprzedaży" ludzi. Uprowadzane są najczęściej ładne, młode kobiety, zazwyczaj zza wschodniej granicy. Dziewczyny, które uciekają przed biedą w swoich krajach, licząc na to, że na Zachodzie uda im się godnie żyć i dobrze zarobić. Czytając ich historie, pewnie wielu z was pomyśli, że kobiety te są naiwne, głupie i same sobie winne. Jednak czy zastanawialiście się kiedyś, w jak wielkiej desperacji musi być człowiek, który ryzykuje własnym życiem, byle tylko się wyrwać z piekła? Myślicie, że one nie wiedzą, co się dzieje na świecie? Oczywiście, że wiedzą. Trąbi o tym radio i telewizja, ostrzega policja, sąsiedzi, przyjaciele. Jednak one cały czas wierzą, że im się uda, że trafią na ogłoszenie , które zabierze je do raju. Niestety. Kiedy zabrany zostaje im paszport jest już za późno. 
Transporty zazwyczaj trafiają za naszą zachodnią granicę, gdzie jest popyt na słowiańską urodę. Dziewczyny mieszkają "na kupie", nie posiadają dokumentów. Muszą pracować ciałem, czasem całą noc, obsługując wielu klientów. Dla wielu jedynym wybawieniem, jest wykupienie przez bogatego sponsora, który być może, da im wolność. Jak już się znudzą. Reszta trafia na bruk, kiedy przestają być atrakcyjne lub kiedy narkotyki i inne używki zniszczą ich ciała. 
Ta książka otwiera nam oczy na to co się dzieje wokół nas. Nie mogę przestać myśleć o tym, że gdzieś, może nawet niedaleko mojego domu, jest ktoś przetrzymywany siłą, zmuszany do prostytucji. Walka z handlem ludźmi jest trudna, gdyż przestępcy potrafią się ukrywać, zmieniają drogi przerzutowe. Jednak wierzę, że policja jest czujna. Wierzę, że nadal będą prowadzona będzie kampania ostrzegawcza, skierowana do wszystkich lecz w szczególności do młodych dziewczyn. Proszę, nie wierzcie we wszystko co jest napisane.  Często ten kto obiecuje góry złota, albo jest oszustem albo przestępcą.

Jedynym co kłuło mnie w oczy w tej powieści był wątek "romantyczny". Dlaczego wszędzie, nie ważne czy to kryminał, powieść obyczajowa, horror czy komedia, musi pojawiać się miłość. Dlaczego polskie autorki myślą, że nie da się prowadzić śledztwa bez wsparcia, kogoś kto działa na Ciebie jak magnes? Nie chcę zdradzać kto z kim ani dlaczego, jednak romans ten był tutaj zupełnie zbyteczny. Pal licho jak by się dział gdzieś na obrzeżach fabuły, jednak ja odnosiłam wrażenie, że nasi zakochani są wszędzie a ich wątek nieco przytłacza fabułę. Normalnie : love is in the air. 

 Pani Natalia Nowak-Lewandowska kolejny razy  napisała rewelacyjną powieść, od której wprost nie mogłam się oderwać. Już sobie obiecałam, że do czytania kolejnego tomu przystąpię dopiero wtedy jak nie będę mieć innych obowiązków, gdyż jako osoba sumienna bardzo nie lubię czegoś zaniedbywać. Styl autorki jest prosty, dialogi świetnie skomponowane, fabuła płynie, a czasem wręcz spada z siłą wodospadu. Było dynamicznie i ciekawie. Momentami czułam się jak na planie dobrego serialu kryminalnego. Pal licho "Belfra" (który zresztą był rewelacyjny) ekranizujcie "Teorię gier"!. I mam cichutką nadzieję, że mój apel trafi do jakiegoś reżysera. Gorąco polecam.


Tytuł : "Pionki"
Autor : Natalia Nowak-Lewandowska
Wydawnictwo : Replika
Data wydania : 20 listopada 2018
Liczba stron : 336




Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :


https://replika.eu/



Książka bierze udział w wyzwaniu : Olimpiada Czytelnicza 2019

http://www.posredniczka-ksiazek.pl/2019/01/olimpiada-czytelnicza-2019-zapisy.html

1 komentarz:

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger