"Zielone oczy wolności" Marco Rovelli
Uważam, że współczesny człowiek powinien znać historię swoich sąsiadów, nawet tych dalszych, a nieznajomość dziejów jest oznaką wielkiej ignorancji. Dzieje tak zwanego "kotła bałkańskiego" czy walka Kurdów o niepodległość, są tak skomplikowane, że nawet dzisiejsze podręczniki do historii powszechnej traktują ten temat pobieżnie. Poznajemy imiona najważniejszych generałów i działaczy politycznych, daty wielkich bitew i zamachów oraz ogólny zarys konfliktu. Resztę musimy znaleźć na własną rękę. Tak długo jak będzie trwał ten bezsensowny konflikt tak długo będziemy czytać o wielkich ludziach, którzy zapisali się na kartach historii. Tym razem poznajemy wielką bojowniczkę o wolność Avestę Harun, która jest niczym Joanna D'Arc dla współczesnych Kurdów, a jej imię wymawiane jest z szacunkiem. Choć książka nie spełniła moich oczekiwać uważam, że warto poznać tę szczególną i zasłużoną postać.
Avesta Harun, kurdyjka z małej górzystej wioski w Kurdystanie,jako dziecko będąc świadkiem
mordowania ludzi na ulicach, postanawia dołączyć do walczących z tureckim reżimem partyzantów. Ukończywszy zaledwie kilka klas szkoły podstawowej, choć niewyedukowana staje się prawdziwym generałem, za którym podążają wierni żołnierze. To właśnie ona wraz z tysiącami innych partyzantów, borykając się z brakami, walczyła o wolność i odzyskanie historycznych ziem Kurdystanu. Zginęła w 2014 roku.
Avesta Harun, dołączyła do PPK (Kurdyjskiej Partii Pracy), tuż po śmierci brata, mając zaledwie 15 lat. Pierwsza część książki opowiada o latach jej dorastania w małej górskiej wsi, gdzie wraz z rodzicami zajmowała się hodowlą owiec i uprawą ziemi. Zła koniunktura i lata nieurodzaju zmusiły jej rodzinę do przeniesienia się do większego miasta. To właśnie tam po raz pierwszy zetknęła się z tureckim terrorem. Na ulicach widziała umierających ludzi, w szkole stała się obiektem szykan. Zabroniono jej mówić w rodzimym języku i nikt nigdy nie wytłumaczył dlaczego. Już jako nastolatka wiedziała kto jest jej wrogiem. Wstępując do PPK była całkowicie świadoma swojej decyzji. Poprzez swoją odwagę, hart ducha i zaangażowanie szybko pięła się po szczeblach wojskowej (partyzanckiej) kariery, by już po kilku latach zostać dowódcą oddziału, którego nie zabrakło w żadnej ważniejszej bitwie czy zasadzce. Zginęła w walce próbując odbić zaanektowaną przez wroga wioskę, 12 września 2014 roku. Nie pozostawiła po sobie praktycznie nic poza kilkoma zdjęciami oraz wspomnieniami w umysłach jej bliskich. I to właśnie oni spotkali się z autorem tej książki, dziennikarzem Marco Rovellim, i opowiedzieli krótką historię jej życia.
Szczerze powiedziawszy to sięgając po tę książkę spodziewałam się czegoś zupełnie innego, bardziej biograficznego a nawet osobistego. Wiedziałam, że nie mogę liczyć na dziennik czy chociażby notatki samej bohaterki, jednak fragmentaryzm jaki zaserwował mi włoski dziennikarz nieco mnie zaskoczył i jednocześnie rozczarował. Opowieść o tej wielkiej, choć mało znanej bojowniczce, to zlepek wspomnień innych ludzi oraz próba odtworzenia historii z małych elementów dostarczanych od postronnych świadków bądź też członków rodziny. Całość wyszła dość chaotycznie, zaburzona została linearność fabuły. Słychać tutaj głosy nieznanych mi ludzi. Jedna historia urywa się w połowie i zaczyna następna. Raz patrzymy oczami Avesty, oczami młodej dziewczyny której wojna odebrała wiarę i bliskich, raz oczami innych ludzi, którzy (często tylko przelotnie) poznali naszą bohaterkę. Choć opowieść miała być o niej, tak naprawdę poznajemy historię wojny i Kurdystanu początku XXI wieku. Liczyłam na to, że autor (w końcu z zawodu dziennikarz) przybliży mi sylwetkę Harun, prześwietli, da mi ją poznać. Teraz, już po przeczytaniu książki, wiem o niej niewiele więcej niż jeszcze kilka godzin wcześniej. Kobieta z zielonymi oczami, odważna, nieustępliwa, cechująca się wrodzoną inteligencją i wiarą, że walka o wolność to idea dla której warto jest zginąć. To kobieta wiecznie nosząca karabin na ramieniu, dla której życie jej żołnierzy było ważniejsze niż jej samej. To doskonały strateg, ambitna dusza, która naukę stawiała na pierwszym miejscu. Poznałam jej dzieciństwo, uszczknęłam troszeczkę z lat młodości jednak wydaje mi się, że sam temat został potraktowany zbyt pobieżnie, a ta interesująca, młoda kobieta była zaledwie tłem dla toczącej się wojny.
Bo to właśnie o wojnie jest ta książka. Wojnie o sprawiedliwość i wolność, która z góry wydaje się być przegrana. Wojnie partyzanckiej, gdzie siły nigdy nie będą wyrównane. Naszego autora zgubił sam warsztat literacki. Jako koleżanka po fachu wiem, że głównym zadaniem dziennikarzy jest zgłębianie i dociekanie prawdy. Lubimy daty i fakty, i choć wpaja nam się na studiach, że to właśnie bohater jest najważniejszy, a nie sama historia, to bardzo często o tym zapominamy. Tak było i w tym przypadku. Choć historia narodu kurdyjskiego jest tragiczna i niezwykle ważna, to w końcu nie o tym miała być ta książka. Niestety autor zamiast historii biograficznej, dał nam dość okrojoną lekcję historii, którą znamy ze szkolnych podręczników. Daty, fakty, miejsca, nazwy : to wszystko zajęło zbyt dużo miejsca, kosztem rzetelnej opowieści o Aveście Harun, a to właśnie dla jej zielonych oczu sięgnęłam po tę książkę.
Nie myślcie jednak, że czas z tą książką był czasem zmarnowanym. "Zielone oczy wolności" choć nie były do końca tym czego oczekiwałam to nadal ważna i wzruszająca opowieść o losach ludzi, którzy żyją i walczą po dziś dzień. Walczą zarówno o wolność własnego narodu, jak i wolność kobiet do samostanowienia i wyrwanie się spod wiecznej kontroli mężczyzn. Avesta Harun, była przykładem zmieniających się czasów. Czasów kiedy kobiety zrzucą burki i zrównają się w kroku z mężczyznami. Obawiam się jednak, że takich kobiet musi być zdecydowanie więcej, gdyż walka z historią, tradycją i religią to walka z wiatrakami. Jednak warto mieć nadzieję i wierzyć w lepsze jutro.
Tytuł : "Zielone oczy wolności"
Autor : Marco Rovelli
Wydawnictwo : Prószyński i S-ka
Data wydania : 15 marca 2018
Liczba stron : 192
Tytuł oryginału : La Guerriera Dalgi Occhi Verdi
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz