"Wyspa Sachalin" Eduard Verkin

 Wyobraźcie sobie, że świat który znamy przestaje istnieć. Wojna nuklearna, klęski żywiołowe i globalna epidemia „mobilnej wścieklizny”, zamieniająca ludzi w rodzaj zombie, radykalnie zmieniły oblicze Ziemi. Ameryka i Rosja są prawie całkowicie zniszczone, z Europy i Chin zostały żałosne resztki. Jedyna cywilizacja, która przetrwała na prawie doszczętnie zniszczonej planecie, to Japończycy. Oczywiście powojenna Japonia wcale nie jest rajem. To militarystyczne społeczeństwo kastowe, całkowicie przesiąknięte szowinizmem i ksenofobią. Ale na tle globalnej katastrofy, nawet tak nieprzyjazne miejsce jest jak ziemia obiecana....Prawda, że zapowiada się ciekawie?

Gdy światowe mocarstwa pogrążyły się w najbardziej wyniszczającym konflikcie wszechczasów, cywilizacja praktycznie przestała istnieć. Z dawnych stolic pozostały wypalone bombami pustkowia. Tam, gdzie promieniowanie nie zabija na miejscu, panoszy się zaraza, której nie sposób powstrzymać.W oszczędzonej w trakcie wojny Japonii trwa walka o przetrwanie. To właśnie stamtąd pochodzi Lilak – młoda futurolożka, która decyduje się na ryzykowną wyprawę badawczą. Jeśli jej się powiedzie, być może uda jej się dowiedzieć, co czeka ludzi w przyszłości.


Na Sachalin, który Japończycy zamienili w rodzaj gułagu, przyjeżdża dziewczyna o poetyckim imieniu Lilac, córka wpływowego urzędnika, poślubiona Rosjaninowi. Wyspa z jednej strony jest miejscem zesłań przestępców, z drugiej jest punktem tranzytowym dla uchodźców z kontynentu.
Lilac jest praktykującą futurolożką, a jej głównym zdaniem jest przestudiowanie sytuacji na Sachalinie, aby przygotować prognozę na przyszłość. Dziewczyna i jej eskorta Artem, jeden z nielicznych ocalałych Rosjan, wyruszają w podróż po wyspie, która wkrótce zamienia się w prawdziwy wyścig ze śmiercią…Od samego początku uwagę przykuwa wybrany przez pisarza format. Przed nami rodzaj literackiej gry, opartej na notatkach podróżniczych, o tym samym tytule, autorstwa Antona Pawłowicza Czechowa. Klasyk literatury rosyjskiej odwiedził Sachalin w 1890 roku i pozostawił potomnym malownicze szczegóły ponurej egzystencji skazańców, zesłańców, ich strażników i innych ludzi.  Czechow przywiązywał dużą wagę do rzeczowych i statystycznych szczegółów życia na Sachalinie. Książka klasyka jest więc ciekawą hybrydą pamiętnika i badań popularnonaukowych. W pierwszej połowie powieści Eduard Wierkin starannie stylizuje tekst na Czechowa – z wyjątkiem preambuły w której informuje o wojnie światowej i jej skutkach, a także kilku przerywników, z których dowiadujemy się o Artemie i jego otoczeniu. Co do reszty mamy tutaj typowe notatki z podróży, które pozwalają nam zapoznać się z tragicznymi rysami sachalińskiego życia. Ta autorska technika ma zarówno zalety, jak i wady. Starannie obliczona gra literacka robi żywe wrażenie, jednak umiejętną stylizację docenią przede wszystkim ci, którzy czytali „Wyspę Sachalin” Czechowa. Wszystkim innym prawie dwieście początkowych stron powieści może wydawać się nudne. Oczywiście kolorowe szczegóły postapokaliptycznego życia na Sachalinie są szokujące, ale nawet szok szybko staje się czymś powszechnym. Na początku powieści wyraźnie brakuje popędu: Lilak i Artem po prostu przenoszą się z jednego punktu do drugiego. Mniej więcej jedna trzecia książki wydaje się rozwlekłą ekspozycją - stylistycznie i intelektualnie, na pewno ciekawą, ale nieco monotonną. Ponadto postacie początkowo nie budzą zbytniego współczucia – są boleśnie płaskie. Bliżej środka stylizacja Czechowa urywa się: na Sachalinie wybucha powstanie skazańców, bezsensowne i bezlitosne, bohaterowie znajdują się w śmiertelnie niebezpiecznej sytuacji i zmuszeni są dołożyć wszelkich starań, by przeżyć. Na krwawe szczegóły buntu i przygody w duchu „Drogi” i „Mad Maxa” nałożone są nowe zagrożenia i wyzwania, dzięki czemu ani bohaterowie, ani czytelnicy na pewno nie będą się nudzić.

Ideologiczny przekaz powieści wyłania się stopniowo, choć trudno sprowadzić go do wspólnego mianownika. Główni bohaterowie - Artem, rodowity Sachalin Czek, poeta-skazaniec Shiro Shinkai - przechodzą poważne metamorfozy, odgrywając ważną rolę w formowaniu się głównego bohatera. W końcu to Lilak, która całkowicie się zmieniła - zarówno duchowo, jak i fizycznie, będzie musiała położyć nowy początek dla prawie skazanej na zagładę ludzkości. Dlatego też, choć powieść należy do kategorii tych książek, na których okładce naprawdę chce się umieścić znaczek „otworzyć żyły po przeczytaniu”, ostatnie linijki wciąż napawają optymizmem. Pomimo wszystkich prób i nieszczęść ludzkość nie tylko przetrwa, ale także zrobi duży krok w przyszłość, ku gwiazdom. Dopóki nie dochodzimy do postscriptum..Postscriptum w postaci prequelu fabuły jak dla mnie było zupełnie zbędnie i wręcz  zamazuje wrażenie powściągliwego optymizmu, który udało się rozwinąć po  przeczytaniu epilogu. Mimowolnie zaczęłam zadawać sobie pytanie: dlaczego? Dlaczego autor budzi w czytelniku nieśmiałą nadzieję, a potem bezlitośnie go policzkuje?

"Wyspa Sachalin" jest pełna wyobraźni, pełna akcji (przez większość czasu) i absorbująca, choć na poziomie strukturalnym to bezbożny bałagan, z niełatwą mieszanką gatunków, tropów, motywów, postaci, katastrof i prawie wszystkiego innego. "Wyspa Sachalin" to cały świat zszyty z wielu fragmentów rzeczywistości historycznej i literackiej.  Świat prawdziwych skazańców, , którzy trafili do osady, mieszanka Archipelagu Gułag, Resident Evil i Harukiego Murakami. Odpady, brud, śluz, rozkład, zwłoki, smród, otępienie,  krew - to główne składniki dania, które zaproponował nam Eduard Wierkin. Było ono dobre, soczyste , lekko doprawione przerażeniem (zombiakom udało się na„pięć plus”), a na wierzchu trochę skropione nadzieją. Zdecydowanie polecam. 

 

Tytuł : "Wyspa Sachalin"

Autor : Eduard Wierkin

Wydawnictwo : Czarna Owca

Data wydania : 29 wrześnie 2021

Liczba stron : 496

Tytuł oryginału :Остров Сахалин 

 

Za możliwość przeczytania książki i jej zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu :  

https://www.czarnaowca.pl/

 

 




 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger