"Everest" Odd Harald Hauge
Tytuł : "Everest"
Autor : Odd Harald Hauge
Wydawnictwo : Edipresse Książki
Data wydania : 14 czerwca 2017
Liczba stron : 328
Tytuł oryginału : Everest
Ludzka kondycja
Na początek pewne sprostowanie : ta książka nie jest thrillerem, a przynajmniej ja nie zaklasyfikowałabym jej do tego gatunku. Niemniej jednak to dość ciekawa powieść obyczajowo- przygodowa z pełnym emocji zakończeniem. Na pewno zainteresuje osoby, które uwielbiają góry i marzą o zdobywaniu coraz to nowych szczytów. Ta książka to opowieść o tym jaką przewagę nad człowiekiem ma natura i jakim wysiłkiem dla nas jest walczenie z własnymi słabościami by ją pokonać. Nie jest to książka dla lubiących wartkie tempo akcji : opisowy język, długie opisy i powolna fabuła na pewno zmęczą niejednego czytelnika. Ja jednak wyniosłam z tej lektury ważną lekcję.
Martin Moltzau jest znanym podróżnikiem jednak jego gwiazda zaczyna powoli gasnąć. Już jakiś
czas upłynął od ostatnich spektakularnych wyczynów i sponsorzy zaczynają się niecierpliwić. Martin wpada na pomysł okrążenia świata wzdłuż równika jednak nie spotyka się on z aprobatą komisji. Zamiast kilkuletniej wyprawy, która pochłonie zbyt dużo środków, proponują mu zdobycie najwyższego szczytu świata:Mount Everest. Mężczyzna, by nie stracić kontraktu, godzi się. Po kilkutygodniowych przygotowaniach przylatuje do Nepalu gdzie dołącza do wyprawy Sir. Richarda Lawrenca- innego znanego poszukiwacza przygód. Po krótkim czasie okazuje się, że każdy uczestnik wyprawy skrywa mroczne tajemnice. Czy uda im się bezpiecznie dotrzeć na szczyt?
Na okładce książki przeczytałam, że będę mieć do czynienia z thrillerem więc liczyłam na szybką fabułę, zagadkę do wyjaśnienia, momenty grozy i zwroty akcji. Już po pierwszych 50 stronach wiedziałam, że tego tutaj nie dostanę. Ale czy to sprawiło, że odłożyłam książkę na półkę? Wręcz przeciwnie. Co prawda nie jestem fanką powieści obyczajowych jednak jeśli mamy do czynienia z bohaterami, z których każdy skrywa jakąś tajemnicę, a na dodatek są na siebie skazani, gdyż opuszczenie wyprawy będzie się wiązało z porzuceniem marzeń, to robi się naprawdę ciekawie.
Autor w spokojny a jednocześnie bardzo udany sposób budował nastrój niepokoju. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać zarówno ze strony naszych bohaterów jak i szalejących żywiołów. Zastanawiałam się czy będziemy mieć do czynienia z morderstwem? A może z wielkim przekrętem? Rozważałam również trzęsienie ziemi, które postawi krzyżyk na grobach naszych wędrowców. Autor uczynił rzecz fenomenalną, trzymał mnie cały czas w napięciu. Do tej pory udawało się to tylko najlepszym pisarzom powieści grozy. Tutaj niby mamy do czynienia z książką obyczajowo-przygodową, ale gdzieś w tle wisi wielki miecz, który nie wiadomo w kogo uderzy. I tak było od pierwszej do ostatniej strony.Może dlatego wydawca zdecydował się zaliczyć tę książkę do kategorii thriller?
Teraz parę słów o naszych bohaterach, gdyż to bardzo interesujące postaci. Martin to podróżnik. Samotnik bez rodziny. Inteligentny, opanowany i nie bojący się podejmować wyzwań. Mark to szycha z Wall Street, bogaty, arogancki, wydaje mu się, że pozjadał wszystkie rozumy. Celine jest alpinistką, kobietą twardo stąpającą po ziemi, która doskonale wie czego chce i nie boi się przekraczać własnych granic i walczyć ze słabościami. Manuela jest prezenterką pogody, piękna i próżna, ambitna i uparta jednak często lekkomyślna i w gorącej wodzie kąpana. Na koniec zostawiłam sobie Sir Richarda. Jest on ujmujących człowiekiem, choć nieco apodyktycznym i przekonanym o własnej wyższości. Wywodzący się z angielskiej arystokracji lubi wydawać ludziom rozkazy i być na szczycie. Przekonany o własnej sile i możliwościach często jest ślepy na okoliczności. Czy z takimi osobami możemy się nudzić? Na pewno nie w przypadku tej powieści. Każda z tych postaci znalazła się na Mount Everest z sobie tylko znanych powodów. Jedno wiemy na pewno : nie była to tylko chęć przeżycia przygody. Jedne powody mogą wydawać się błahe, inne poważne, jednak najważniejsze jest to że autorowi udało się to połączyć w zgrabną całość. Irytowała mnie tylko jedna rzecz ale już tak mam i to nie tylko w przypadku tej książki : Martin i Mark. Kiedy imiona te występują kilkakrotnie w tym samym akapicie to idzie się pomylić. Parokrotnie musiałam wracać parę zdań wcześniej by z powrotem załapać kontekst.
Ta książka uzmysławia nam dwie ważne rzeczy : nasze słabości jako gatunku ludzkiego i fakt, że często lekceważymy naturę. W powieści Hauge góry to prawdziwa potęga z którą mogą się zmierzyć tylko najmocniejsi i dobrze przygotowani. Część z naszych bohaterów nie zdawała sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Traktowała wspinaczkę na najwyższy szczyt świata jak bardziej wyczerpujący spacer. Wiele razy powinni się poddać, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że wydarzy się katastrofa. Jednak nimi kierowała ambicja i brawura. Często lekkomyślność.
Autor zadał sobie wiele trudu by wiernie odmalować warunki panujące w Himalajach. Odwoływał się do historii, przytaczał ciekawostki, malował obraz potęgi. Na własne skórze czułam lodowate podmuchy wiatru, brnęłam po biodra w śniegu, nie mogłam złapać oddechu ze względu na małą ilość powietrza i marzłam w minus 45 stopniach. Sama nigdy nie zdobyłabym się na taki wyczyn dlatego dziękuję autorowi za to, że pokazał mi inny świat. Świat ludzi odważnych i na poły szalonych, napędzanych przez adrenalinę i chęć pokonywania słabości.
Parę słów odnośnie edycji tekstu. Parę godzin więcej spędzonych nad redagowaniem i wszystko wyszło by o wiele lepiej. Czasem zdania są tak zbudowane, że czytając zwracamy uwagę na niepoprawną składnię, która razi po oczach.
I na koniec ostatni detal, który zwrócił uwagę. Czy nasz autor też był sponsorowany? Bo często miałam wrażenie, że książka zawiera lokowanie produktu. Tutaj Audi, tutaj North Face, i jeszcze sporo innych nazw, które mi jako laikowi w dziedzinie wspinaczki nic nie mówiły. Czasem stwarzało to wrażenie nachalnej reklamy.
"Everest" jest pozycją po którą powinni sięgnąć wielbiciele gór i Ci, których interesują przemiany ludzkiej psychiki w warunkach ekstremalnych. Pomimo powolnego tempa akcji, cały czas trwamy w oczekiwaniu na najgorsze, które wreszcie przychodzi. Jest to książka o ludzkiej kondycji, która zmienia się wraz z otoczeniem. Jednak nie nastawiajmy się na typowy thriller, gdyż tu raczej pasuje powiedzenie "wyjątek potwierdza regułę".
Za możliwość przeczytania książki i napisania recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz