"Rosyjska namiętność" Reyes Monforte


 Tytuł : "Rosyjska namiętność"
 Autor : Reyes Monforte
 Wydawnictwo : WAM
 Data wydania : 19 czerwca 2017
 Liczba stron : 688
 Tytuł oryginału : Una Pasión Rusa



 Ślad w duszy

Trzeci raz zaczynam pisanie tej recenzji i nie potrafię moich myśli ubrać w słowa. Już dawno żaden autor czy autorka nie wywołali we mnie takiej lawiny emocji. Uwielbiam beletryzowane powieści historyczne, szczególnie jak ich główną bohaterką jest odważna i silna kobieta. Ta książka poruszyła moje najczulsze struny i dosłownie na nich zagrała. Do tej pory czuję ślady łez na moich policzkach słuchając muzyki, którą wypełnione są karty powieści. Przypominają mi się lekcje historii gdzie czytałam o wydarzeniach będących tłem tej opowieści i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że młodzi ludzie niczego się nie nauczą słuchając o suchych faktach i statystykach. Powieść ta powinna być lekturą,gdyż lepiej niż jakikolwiek podręcznik obrazuje wydarzenia ówczesnych czasów. Pokazuje, uczy, wzrusza lepiej niż niejeden nauczyciel, do tego uczy wiary i pokory. Na długo pozostanie w moim sercu.

Lina, córka hiszpańskiego kompozytora i rosyjskiej śpiewaczki operowej, wraz z rodziną
przeprowadziła się do Stanów Zjednoczonych. Jako dziewiętnastoletnia dziewczyna zakochała się w początkującym kompozytorze, Siergieju Prokofiewie. Kiedy jej ukochany postanowił wyjechać do Paryża, postanowiła pójść w jego ślady. Po kilku latach burzliwego związku wzięli ślub i doczekali się dwójki synów. Skuszony namowami przyjaciół i zaproszeniami od radzieckich władz Siergiej postanowił zamieszkać na stałe w Rosji, jeszcze nie wiedział że jego decyzja będzie miała ogromny wpływ na jego rodzinę. 

Na samym początku recenzji muszę się przyznać do mojej ignorancji. Nie zdawałam sobie sprawy, że książka ta to tak naprawdę biografia dwójki bardzo sławnych ludzi. Wynika to z faktu, że niezbyt interesuję się muzyką w ogóle, a co dopiero klasyczną. Jednak już po kilkudziesięciu pierwszych stronach zaczęłam zdawać sobie sprawę z faktu, że czytam o postaciach historycznych. Wpływ na to miało kilka rzeczy. Po pierwsze autorka często posługuje się swoistą formą reportażu, gdzie na sucho przedstawia fakty, przeskakuje kilka lat wstecz i posługuje się również formą pamiętnika. Wszystko to wydawało mi się dość niespotykane nawet w przypadku fikcyjnej powieści obyczajowej. Jakież było moje zaskoczenie kiedy wpisałam w wyszukiwarkę nazwiska głównych bohaterów. Zmieniło to moje całe nastawienie do książki i co za tym idzie jej odbiór. Bo inaczej traktujemy bohaterów wymyślonych od tych, którzy naprawdę przeżywali tragedię, która rozgrywa się na kartach tej powieści.

Linę i Siergieja poznajemy jako młodych, bogatych ludzi którzy mają przed sobą przyszłość. Obracają się w towarzystwie znanych osobistości, piją kawę z Coco Chanel czy jedzą ostrygi z Ernestem Hemingwayem. To dwójka ludzi, którzy spędzają wakacje na francuskiej riwierze, noszą sobolowe futra i jedzą kanapki z kawiorem. Należą do artystycznej bohemy, jednak na pozycję w niej zapracowali nie tylko swoim talentem lecz wytrwałą, często mozolną pracą. 
Pierwsza część książki wydaje nam się iście sielankowa. Fabuła biegnie spokojnym torem. Wraz z bohaterami komponujemy muzykę, przeżywamy zawody miłosne, opalamy się w słońcu i cieszymy się życiem. Jednak w narracji autorki możemy wyczuć niepokój. Dostajemy przesłanki zbliżającego się nieszczęścia, dobrze zakamuflowane, jednak oczywiste dla wnikliwego czytelnika. Obraz sielanki zostaje zakłócony i zaczynamy czuć strach.
Druga część książki to piekło, albo ujmując to innymi słowami historia.Historia Związku Radzieckiego, Lenina, Stalina, obozów pracy, Łubianki. To historia niezbadana, której nigdy już nie zdołamy poznać. Znamy fakty, jednak nigdy nie dotrzemy do głębi gdyż zniknęła pod stosem spalonych akt i zabitych ludzi. Rosja jaką poznajemy oczami autorki, to piekło obozów pracy, gdzie ludzie byli traktowani gorzej niż zwierzęta, to smak czosnku i cebuli i blask martwych świateł w siedzibie NKWD. To kraj gdzie na każdego znalazł się paragraf a jeśli nie to nic nie stało na przeszkodzie go wymyślić. Oczywiście to wszystko znamy z podręczników, jednak one nie dają nam wiedzy z pierwszej ręki. Tutaj mamy do czynienia z osobą, która przeżyła piekło na ziemi. Choć sama Lina nigdy nie wspominała o przeszłości, to osadzenie jej przez autorkę w tych makabrycznych realiach dodaje im prawdziwości i grozy, której nie doświadczymy czytając statystyki.To porusza, wyzwala łzy, otwiera usta by na koniec zostało tylko milczenie, niedowierzanie. Próbowałam rozmawiać na temat tej powieści z mężem i zabrakło mi słów. Nie wiem czy to warsztat autorki, czy moje nieprzygotowanie na tak mocną lekturę, jednak dość sporo czasu upłynie zanim przetrawię w myślach to co spotkało głównych bohaterów. 

Jest to piękna powieść o miłości, miłości właśnie takiej jaką znamy z kart książek, która jednak spotkała tę parę ludzi w rzeczywistości. Nie bez bólu przyznam, że Lina, na samym początku mnie denerwowała. Była zbyt ekspansywna, próżna, samolubna, zazdrosna w swojej miłości. Jednak z biegiem kartek zdałam sobie sprawę, że miała do tego prawo. Nie każdego spotyka prawdziwa miłość, więc nie każdy wie jak rozegrać swoje karty. Po przeczytaniu książki wiem, że miała prawo do każdego z tych uczuć. Ona tylko walczyła o to, co inni ludzie chcieli im odebrać. I odebrali. Ta książka to świadectwo tego jak system, władza i bezmyślnie stanowione prawo może zabić człowieka. Bo człowiek bez miłości najbliższej osoby umiera. Lina się nie poddała. Zostawiona, porzucona, zmieszana z błotem święcie wierzyła, że ma rację. I samo życie dowiodło że się nie myliła. Podziwiam ją. Podziwiam tę kobietę, która zawsze szła z wysoko podniesioną głową, która potrafiła walczyć o swoje szczęście, dla której rodzina była na pierwszym miejscu i właśnie dla nich potrafiła przeżyć tortury i lata  w obozie pracy.

Monforte ma dar pisania. Powieść która liczy prawie 700 stron czyta się z niesłabnącym zainteresowaniem. Widać, że autorka zadała sobie dużo trudu by wiernie oddać realia historyczne. Wymagało to zgłębienia wiedzy i swoistej odwagi by o sprawach o których się milczy pisać otwarcie. Jej opisy, spostrzeżenia i  fakty przytłaczają czytelnika i sprawiają, że mamy łzy w oczach. Fakty ogólnie nam znane przytoczyła w innym świetle. Ukazała kontrast dwóch światów, błysków jupiterów u Walta Disneya i ciemną noc Syberii. 

Nie potrafię opisać co czuję po przeczytaniu tej powieści. Dziękuję autorce, że dała mi możliwość poznania tej niezwykle odważnej i czarującej osoby jaką była Carolina Prokofiew. Jako wielbicielka powieści historycznych wszystkim polecam tę niezwykle piękną opowieść, gdzie miłość miesza się z nienawiścią, a splendor z błotem. Szokuje, wzrusza i pozostawia ślad w duszy.

Za możliwość przeczytania książki i napisania recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu :






1 komentarz:

  1. W całej rozciągłości popieram każde słowo recenzji. Jeszcze nie mogę się znaleźć po przeczytaniu tej książki. Temat tematem,ale jak świetnie napisana,czyta się ją jednym tchem,pomimo tyyyylu stron.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger