"Zaginiona kobieta" Mary Kubica

 Scena pierwsza. Mąż wraca do domu, niewierna żona, po całym dniu opieki nad dzieckiem, zakłada buty i wychodzi pobiegać. Zamyślona , zostaje potrącona przez samochód. Czy uda jej się wyjść z tego cało? Scena druga . Nastolatka zamknięta w piwnicy, która po kilku latach niewoli dostaje wreszcie szansę na ucieczkę. Czy zdoła ją wykorzystać? Scena trzecia . Ciało zaginionej kobiety zostaje odnalezione w motelu, okazało się że zanim popełniła samobójstwo ukryła swoją córkę tak dobrze, że nikt nie będzie jej w stanie odnaleźć. Czy znajdzie się na sali ktoś, kto zrezygnował by z książki w której tak wiele się dzieje? Założę się że nie. Ja byłam zafascynowana i choć w głębi duszy wiedziałam , że ten thriller nie powinien mi się podobać, to łykałam go jak młody pelikan ryby. Całość pochłonęłam w zaledwie trzy godziny i wierzcie mi chyba pobiłam mój osobisty rekord tempa czytania.

 

Shelby Tebow ginie pierwsza. Niedługo później Meredith Dickey i jej sześcioletnia córka Delilah znikają niedaleko miejsca, w którym ostatnio widziano Shelby. Czy te wydarzenia są ze sobą powiązane? Poszukiwania przynoszą więcej pytań niż odpowiedzi, a nie wyjaśniona sprawa gaśnie i krzepnie jak krew na ranie. Jedynie osamotnieni członkowie rodziny, ojciec i syn, nie mogą się z tym pogodzić, żyją wciąż przeszłością, w świecie duchów… Jedenaście lat później wydarza się coś zupełnie nieprawdopodobnego – Delilah nagle powraca. Jej brat i przerażeni mieszkańcy małej społeczności, w której mieszkała, chcą wiedzieć, co się z nią działo przez te wszystkie lata, ale czy są gotowi, żeby poznać prawdę? W tym przerażającym i bardzo inteligentnym thrillerze, mistrzyni suspensu Mary Kubica żongluje narracjami i czasem. W niezwykły sposób kreśli mroczny obraz małej społeczności, w której utrzymanie tajemnicy może być na wagę życia lub śmierci. 



Jedenaście lat temu została porwana sześcioletnia dziewczynka. Dziś wróciła. Cieszy się policja, cieszą się reporterzy i tata zaginionej. Jedyną osobą, która nie jest zachwycona pojawieniem się małej, jest jest brat Leo. Jego życie zawsze kręciło się wokół siostry. Jeszcze przed uprowadzeniem to jej problemy były najważniejsze i absorbowały rodziców. On, może dlatego że był młodszy, nie dostał już z ich strony takiego zainteresowania. Od kiedy jego siostra wraz z matką zaginęły, tata był niczym duch nawiedzający cztery ściny. Niczym się nie interesował, nie poświęcał Leo czasu. Codziennie czekał aż wróci jego ukochana córeczka. Teraz, kiedy Delilah jest w domu, o Leo praktycznie zapomniano. To ona zyskała uwagę wszystkich. Znowu. Leo jest pełen obaw, nie ufa tej dziwnej, zdziczałej dziewczynie, która mogłaby być jego siostrą, ale w ogóle nie pasuje do tego, kogo pamięta. Muszę przyznać iż Mary Kubicy w cudowny sposób udało się zanalizować myśli nastolatka. Myślę, że tak właśnie czuje się ktoś, kto w dzieciństwie doznał traumy z którą boryka się do dziś. Cieszę się, że autorka umożliwiła mi wgląd w myśli Leo. Choć momentami miałam wrażenie, iż jest bezczelnym, nieczułym szczeniakiem, to w końcu udało mi się go zrozumieć. Z dnia na dzień jego świat wywrócił się do góry nogami. Ojciec, który nigdy nie był w pełni obecny, oddalił się jeszcze bardziej. W domu pojawiła się dziewczyna, która zachowywała się zupełnie inaczej od wszystkich których znał : mało mówiła, spała w piwnicy, uderzała głową o ścianę. Podziwiałam chłopca za to, że się starał. Starał się zbliżyć do swojej siostry, pomóc jej. Jednak z drugiej strony rozumiałam też jego gniew i frustrację, gdyż jego wysiłki nie przynosiły rezultatów. Żałuję tylko, że autorka w pewnym momencie wycofała się z narracji z poziomu Delilah. Na początku myślałam , że to ona będzie naszą główną bohaterką i niczym w filmie "Pokój" będziemy patrzyli na to jak radzi sobie z traumą i odnajduje się w nowej rzeczywistości. Niestety. Jak tylko nastolatka wróciła do domu, straciła zainteresowanie autorki i stała się statystką, czymś co ma popchnąć fabułę do przodu, a nie być jej aktywnym uczestnikiem. Szkoda, że tak się stało, gdyż bardzo chciałam poznać myśli porwanej nastolatki i popatrzeć na to co się dzieje w domu z jej punktu widzenia. Domyślam się jednak dlaczego autorka z tego zrezygnowała. "Zaginiona kobieta" w końcu miała być thrillerem a nie książką obyczajowo-psychologiczną więc wątek Zespołu Stresu Pourazowego nie mógł tutaj dominować. 

Historia prowadzona jest w kilku osiach czasowych i nie mają one żadnej konkretnej kolejności. Raz autorka zabiera nas w przeszłość, raz pozostajemy w teraźniejszości. Zmieniają się również narratorzy których jest naprawdę dużo : Delilah, Leo, ich rodzice oraz grono sąsiadów. Wszyscy oni są nierzetelni, zranieni, przestraszeni, zmęczeni, zdezorientowani. Atmosfera często jest przerażająca i na tyle gęsta , że aż czułam lęk naszych bohaterów, uwikłanych w sytuacje, z których nie ma już ucieczki. Byłam zafascynowana tym, co się dzieje, ale jednocześnie obawiałam się finału, gdyż wiedziałam że nie może on być dobry. Nie wiem czy kiedykolwiek mieliście tak, że czytając jakąś powieść pochłonęła was ona aż tak, że byliście gotowi okrzyknąć ja "najlepszą książką swojego życia"? Ja tak właśnie się czułam przy "Zaginionej kobiecie". Ta lektura mnie przeraziła i sprawiła, że stałam się nerwowa, niespokojna i bardzo, bardzo wzburzona. Jak najszybciej chciałam wiedzieć jak nasi bohaterowie wplątani są w wydarzenia z przeszłości, kto jest tym dobrym a kto złym, jakie grzeszki mają na sumieniu. Wprost nie mogłam się doczekać punktu kulminacyjnego. Niestety..... kiedy doszłam do ostatnich 60 stron coś się stało, popsuło. Zaczęły pojawiać się zwroty akcji, które mi się nie podobał. Bezgłośnie błagałam autorkę by je cofnęła, by w magiczny sposób zostały wymazane z kart tej książki. Zwłaszcza po przeczytaniu ostatniego rozdziału krzyknęłam „nie ma mowy! „ Ale oczywiście nie miałam tutaj za wiele do powiedzenia. Niestety... końcówki tej powieści nie jestem w stanie kupić, choć naprawdę bardzo się starałam. 

Uwielbiam książki, w których zadaniem czytelnika jest chodzenie z miejsca na miejsce i zbieranie fragmentów układanki. Uwielbiam kiedy teraźniejszość przenika się z przeszłością. Moim zdaniem najlepszymi fragmentami książki była opowieść Meredith. Kobieta opowiada o tym, jak w kilka tygodni jej życie zamieniło się w piekło. Mamy tutaj do czynienia z drobiazgową grą psychologiczną na wysokim poziomie. Jest tu odrobina stalkingu i zastraszania, są pogróżki . Ponieważ Meredith jest doulą możemy się również spodziewać paru opowieści z porodówki, które zmrożą wam krew w żyłach. Bardzo żałuję, że Meredith spotkał taki los...zupełnie na to nie zasłużyła. Pokochałam również Kate i Beę, dwie młode lesbijki, które niosły pomoc lokalnej społeczności. Cudownie było czytać o ich zaangażowaniu. Podsumowując : Postacie i narracje były niesamowite. Najczarniejszy dzień Delilah w piwnicy, jej historia o przetrwaniu i wewnętrzna walka Leo, załamanie, jego cierpienie, problemy w szkole.. to wszystko naprawdę złamało mi serce. Chciałabym móc przytulić te dzieciaki i skłamać im, że wszystko będzie w porządku, żeby dać chwilową ulgę.

Wiecie co? Chociaż zakończenie mnie bardzo rozczarowało, to i tak uważam iż najnowsza powieść Mary Kubicy, zasługuje na zaszczytne miejsce w pierwszej dziesiątce najlepszych, przeczytanych przeze mnie książek w 2021. Bo dlaczego mam nie docenić czegoś, co przykuło mnie do fotela na dobrych kilka godzin i sprawiło , że zapomniałam o piciu, jedzeniu, rodzinie a nawet Love Island (żartuję, tego akurat nie oglądam). Więc jeśli macie ochotę na pogmatwany, wciągający i nieco przerażający thriller, którego akcja rozgrywa się w małej miejscowości, gdzie wszyscy się znają i wiedzą, że ktoś musi być tym złym, to zdecydowanie polecam. Myślę, że nie będziecie rozczarowani. 


Tytuł : "Zaginiona kobieta"

Autor : Mary Kubica

Wydawnictwo : Poradnia K

Data wydania : 14 lipiec 2021

Liczba stron : 352

Tytuł oryginału : Local Woman Missing 

 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :


 

 


3 komentarze:

  1. Przyznam, że to bardzo intrygująca recenzja. Będę miała na uwadze tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej książki, ale zapowiada się ciekawie :) Od siebie polecam ostatnio przeczytane "Mroczne sekrety". świetny thriller, od którego nie sposób się oderwać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Leo mnie zaintrygował, chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger