"Zapach śmierci" Simon Beckett
3
antropologia
,
ciało
,
Czarna Owca
,
David Hunter
,
kryminał
,
księgarnia Inverso
,
morderstwo
,
opuszczone budynki
,
sensacja
,
seryjny morderca
,
Simon Beckett
,
szpital
,
thriller
,
zbrodnia
Simon Beckett, zanim świat poznał go dzięki serii powieści kryminalnych, których głównym bohaterem jest antropolog sądowy, pracował jako niezależny dziennikarz. Pewnego dnia został poproszony o napisanie artykułu na temat "Trupich farm" czyli wyodrębnionych terenów, na których prowadzone są badania rozkładu zwłok przez antropologów. "Body farm" było pierwszym tego typu ośrodkiem na świecie, a kurs w którym uczestniczył autor miał na celu zapewnienie praktycznych doświadczeń kryminalistycznych dla amerykańskich policjantów i CSI. Miejsca przestępstw, które musieli przetworzyć, były starannie zainscenizowane, a ciała w nich wykorzystane były prawdziwe. W Stanach Zjednoczonych setki ludzi rocznie podpisuje specjalne oświadczenie w którym po ich śmierci "przeznaczają" swoje ciało do wykorzystanie w "Trupich farmach".Beckett w jednym z wywiadów przyznał, że kiedy wysiadał z samolotu w deszczowym i wilgotnym Tennessee, nie przypuszczał, że podróż ta zainspiruje go do napisania cyklu o Davidzie Hunterze. Dziś z pewnością ani on ani czytelnicy nie żałują tej decyzji.
Pewnego letniego wieczoru David Hunter – antropolog sądowy – odbiera
telefon od dawnej znajomej z pracy. Kobieta potrzebuje opinii w pilnej
sprawie.
W opustoszałym, czekającym na rozbiórkę szpitalu Świętego Judy gdzie
bywają bezdomni, dilerzy i narkomani znaleziono częściowo zmumifikowane
ciało. Nawet Hunter nie potrafi określić, od jak dawna mogło tam leżeć.
Wiadomo tylko jedno: to ciało młodej ciężarnej kobiety.Po zapadnięciu się podłogi strychu wychodzi na jaw kolejny z
mrocznych sekretów szpitala. Oczom policjantów ukazuje się ukryta sala
zastawiona łóżkami. W niektórych nadal ktoś leży…Pozornie prosta z początku sprawa przeradza się w obłąkańczy koszmar. Nikt z otoczenia Huntera nie może czuć się bezpiecznie…
W starych budynkach jest coś fascynującego. To relikt z przeszłości, samodzielne środowisko, które jest oddzielone od świata zewnętrznego. Dla pisarza są fantastyczną okazją, do stworzenia niesamowitej, mrocznej atmosfery. U Becketta takie miejsca pojawiają się w praktycznie każdej, kolejnej powieści. Raz jest to zaniedbany wiejski dom, gdzieś we Francji, innym razem przeżarty rdzą i solą morską port w Essex czy czy rozpadające się sanatorium w Smoky Mountains. To właśnie te lokacje są skutecznym sposobem na stworzenie nastroju i atmosfery, nasycenie sceny subtelnym poczuciem zagrożenia.
Duża część najnowszej powieści autora „Zapach śmierci” rozgrywa się w opuszczonym szpitalu Świętego Judy w północnym Londynie Narrator, antropolog sądowy David Hunter, zostaje tam wezwany do zbadania ludzkich szczątków znalezionych na strychu, ale St Jude jest czymś więcej niż tylko tłem do morderstwa. Opuszczony wiktoriański labirynt ma kluczowe znaczenie dla tej historii, dlatego ważne było, aby nadać jej prawdziwą wagę i własną obecność. Za sprawą niesamowitego, dopracowanego stylu autora czytelnik jest w stanie poczuć zapach wilgoci, gdy Hunter idzie pustymi korytarzami. Autor nie boi się szczegółowych opisów, jednak w tym przypadku nie przytłaczają one całości. Widać, że twórca zadał sobie wiele trudu w stworzenie miejsc akcji, aznaczało to wybieranie szczegółów z prawdziwych szpitali, zarówno funkcjonujących, jak i opuszczonych, a następnie wykorzystanie wyobraźni, aby przekształcić je w coś nowego. A wyobraźni Beckettowi z pewnością nie brakuje. Choć autor nie jest pierwszym pisarzem, który wykorzystał gotycki potencjał cegieł i zaprawy, tak to właśnie podczas czytania tej książki po raz pierwszy od dłuższego czasu poczułam przebiegające po plecach ciarki. Budynki nie muszą być stare, aby były złowieszcze. Na przykład J. G. Ballard swoją bajkę o załamaniu społecznym umiejscowił we współczesnym wieżowcu. Niezależnie od tego, czy jest to wiktoriański szpital, czy betonowy blok mieszkalny, te konstrukcje są odzwierciedleniem tego, kim i czym jesteśmy.
Duża część najnowszej powieści autora „Zapach śmierci” rozgrywa się w opuszczonym szpitalu Świętego Judy w północnym Londynie Narrator, antropolog sądowy David Hunter, zostaje tam wezwany do zbadania ludzkich szczątków znalezionych na strychu, ale St Jude jest czymś więcej niż tylko tłem do morderstwa. Opuszczony wiktoriański labirynt ma kluczowe znaczenie dla tej historii, dlatego ważne było, aby nadać jej prawdziwą wagę i własną obecność. Za sprawą niesamowitego, dopracowanego stylu autora czytelnik jest w stanie poczuć zapach wilgoci, gdy Hunter idzie pustymi korytarzami. Autor nie boi się szczegółowych opisów, jednak w tym przypadku nie przytłaczają one całości. Widać, że twórca zadał sobie wiele trudu w stworzenie miejsc akcji, aznaczało to wybieranie szczegółów z prawdziwych szpitali, zarówno funkcjonujących, jak i opuszczonych, a następnie wykorzystanie wyobraźni, aby przekształcić je w coś nowego. A wyobraźni Beckettowi z pewnością nie brakuje. Choć autor nie jest pierwszym pisarzem, który wykorzystał gotycki potencjał cegieł i zaprawy, tak to właśnie podczas czytania tej książki po raz pierwszy od dłuższego czasu poczułam przebiegające po plecach ciarki. Budynki nie muszą być stare, aby były złowieszcze. Na przykład J. G. Ballard swoją bajkę o załamaniu społecznym umiejscowił we współczesnym wieżowcu. Niezależnie od tego, czy jest to wiktoriański szpital, czy betonowy blok mieszkalny, te konstrukcje są odzwierciedleniem tego, kim i czym jesteśmy.
Jak pisałam już wcześniej nasz autor miał możliwość odwiedzenia "Trupich farm". Na jego autorskim blogu możecie znaleźć niejedną historię z tego wydarzenia, jednak wydaje mi się, że to właśnie to co wydarzyło się ostatniego dnia, miało największy wpływ na autora. Otóż pod sam koniec szkolenia instruktor podarował mu biały kombinezon i radośnie kazał pomóc w wykopaniu grobu zawierającego ciało pochowane sześć miesięcy wcześniej. Dla Becketta było to iście surrealistyczne doświadczenie, które zainspirowało go do napisania pierwszego tomu o Hunterze. Hunter, specjalista od analizy źle rozłożonych, spalonych lub uszkodzonych szczątków ludzkich, jest emocjonalnie zranionym narratorem, którego oczami widzimy ten ponury, ezoteryczny świat.
Simon Beckett jest dziennikarzem a nie ekspertem kryminalistycznym, skąd więc u niego taka wiedza na temat badań antropologicznych? Z pewnością dużą rolę odegrał tutaj Internet, który sprawił, że dostęp do informacji jest łatwiejszy niż kiedykolwiek wcześniej, pod warunkiem, że jest wykorzystywany selektywnie. Autor nie poprzestał jednak na wyszukiwarce Google i poszedł o krok dalej. W ramach researchingu zaopatrzył się w poważny zbiór podręczników sądowych, a jak tylko natykał się na jakiś problem to wolał skonsultować się z prawdziwym ekspertem, którego wiedza oparta jest na faktycznym doświadczeniu. Dzięki tym konsultacjom jego książki są autentyczne co w innym przypadku byłyby trudne do osiągnięcia.
Simon Beckett jest autorem, który planuje swoje powieści. Pisząc jedną już myśli o drugiej, specjalnie zostawia niedokończone wątki, by kiedyś do nich powrócić. Jeśli nie w tym tomie to w następnym. Również i w "Zapachu śmierci"(zobacz) pojawiają się znane nam postaci z poprzednich tomów, zarówno policjanci i różnej maści specjaliści, jak i czarne charaktery, które nie postawiły jeszcze kropki nad i. I choć nasz główny bohater wraz z nową ukochaną przeprowadził się do strzeżonego ekskluzywnego apartamentowca, to czy w tej twierdzy będzie bezpieczny, czy też dogonią go demony z przeszłości? Oczywiście nie zamierzam tutaj zdradzać za dużo z fabuły, jednak powiem, że będzie się działo. Będą morderstwa, strzelaniny, wybuchy i machanie nożem czyli dokładnie to co lubią fani książek kryminalnych i thrillerów. I niech nie martwią się Ci, którzy nie mieli okazji przeczytać poprzednich tomów, książki te są ze sobą tak luźno połączone, że praktycznie można je potraktować jako odrębne pozycje. Zresztą autor tak dobrze wszystko wyjaśnia, że uważny czytelnik nie będzie w stanie się pogubić.
Tytuł : "Zapach śmierci"
Autor :Simon Beckett
Wydawnictwo :Czarna Owca
Data wydania :19 listopada 2019
Liczba stron : 440
Tytuł oryginału : The Scent Of Death
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję księgarni internetowej INVERSO:
Kiedyś oglądałam seriale kryminalne, antropolog sądowy też czasem tam był. Niestety od lat nie oglądam odcinkowych produkcji i powieść też niestety do mnie nie trafia.
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana ale kto wie ...:)
OdpowiedzUsuńWitam wszystkich, nazywam się Aisha Sadat i jestem tutaj, aby poświadczyć dobre dzieła BABA NOSA UGO ze świątyni w Karnataka, ponieważ moje szczęście zostało przywrócone, jestem małżeństwem od około 11 lat, do momentu, w którym mój mąż zaczął zachowywać się dziwnie, a potem zostawił mnie i nasze 2 dzieci innej kobiecie na ponad 6 miesięcy, nigdy nie wiedziałem, że miał romans z inną kobietą, ta kobieta chce czerpać moje szczęście i wszystko, nad czym pracowałem, miałam ochotę skończyć to wszystko. Szukając rozwiązania, natknąłem się na kilka zeznań na temat Spellcaster w Internecie.
OdpowiedzUsuńNiektórzy zeznawali, że przywiózł swojego kochanka Ex, inni zeznawali, że rozwiązuje on wszelkiego rodzaju problemy duchowe, ziołolecznictwo na choroby takie jak Fybroid, astma, choroby przenoszone drogą płciową, choroby nerek, cukrzyca, zaburzenia erekcji, wygrana na loterii. Nigdy nie wierzyłem w czarnoksiężnika, ale nie miałem opcji, ponieważ szukałem wszędzie rozwiązania, więc dostałem e-mail BABA NOSA UGO z Testimonies online i postanowiłem spróbować.
Skontaktowałem się z nim przez e-mail i wyjaśniłem mu swój problem, powiedział mi, co muszę zrobić, i zrobiłem tak, jak mi polecił, przygotowałem coś do użycia, zrobił prawie wszystko sam, właściwie wątpiłem, kiedy powiedział mi, że powinienem się spodziewać dobrych wiadomości, minęło mniej niż 14 dni, kiedy mój mąż zadzwonił do mnie po tak długim czasie. Wrócił przepraszając i prosząc o wybaczenie, wszystko było jak sen, wybaczyłem mu i teraz jesteśmy jeszcze bardziej szczęśliwi niż kiedykolwiek wcześniej.
Chciałbym bardzo podziękować BABA NOSA UGO za jego życzliwą pomoc, nigdy nie spodziewałem się tak wspaniałej pracy duchowej i nie przestanę dzielić się jego świadectwem. Jeśli masz jakieś problemy duchowe i szukasz prawdziwego i prawdziwego Czarnoksiężnika, skontaktuj się z BABA NOSA UGO, a będziesz zadowolony, że to zrobił.
E-mail: nosaugotemple@gmail.com / nosaugotemple@net-c.com
WhatsApp: +37258031247
Viber: +2347066853060
https://karnatakatemple.wixsite.com/karnataka