"Antipolis" Tomasz Fijalkowski
Tytul : "Antipolis"
Autor : Tomasz Fijalkowski
Wydawnictwo : Czwarta Strona
Rok wydania : 2015
Liczba stron : 368
Anty-polish Antipolis
Pierwsze slowo, ktore nasuwa mi sie na mysl myslac o "Antipolis" to : antypolska, jednak nie ma ono
zabarwienia negatywnego a wrecz przeciwnie. Odmalowana przez Fijalkowskiego alternatywna wizja naszego kraju jest tak odmienna od tej, w ktorej zyjemy ze az serce rosnie. Polska, kraj rozciagajacy sie od morza do morze gdzie ludzie zyja w szczesciu i dobrobycie. Kraj zaawansowanych technologii odgrywajacy wazna role na globalnym rynku. A wreszcie mekka wolnosci religijnej, gdzie chrzescijanstwo stawia pierwsze kroki a rozmaite kulty i organizacje religijne wyrastaja jak grzyby po deszczu. Istna utopia, istne "Anty-polish".
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazuja na to, ze zbliza sie "Zenit", moment w czasie kiedy Inna Rzeczywistosc przeniknie do naszej , co przyniesie katastrofalne skutki. Jednak kraj jest na to przygotowany. Tajna organizacja rzadowa zwana Struktura juz od lat zajmuje sie monitorowaniem rzeczywistosci. Na poczatku ksiazki poznajemy Tomasza, ktory po smierci zony i utracie posady na Uniwersytecie w Krzemiencu przyjezdza do Antipolis gdzie kuzynostwo zalatwilo mu posade prywatnego nauczyciela corki bogatego rosyjskiego uciekiniera. Blanka, niezbyt rozgarnieta i o dosc niskim poziomie inteligecji jest duzym wyzwaniem dla wykladowcy. Kiedy pewnego dnia Tomasz podaza na umowione korepetycje nieznana sila zabrania mu wejsciach do mieszkania. Nastepuje huk i mlody czlowiek traci przytomnosc. Budzi sie w szlacheckim dworze - glownej siedzibie Struktury. To wlasnie tutaj ewakuowane zostaly wszystkie najwazniejsze osoby w panstwie na wiesc o zblizajacym sie "Zenicie". Pracujaca dla struktury Nadja odpowiedialna jest za wyszukiwanie wszystkich osobnikow posiadajacych nadprzyrodzone zdolnosci , to wlasnie oni maja ocalic swiat. Jednak nikt nie zdaje sobie sprawy, ze to nie z nieba a spod ziemi grozi nam wieksze niebezpieczenstwo, gdyz w piwnicach posiadlosci, obudzone przez zblizajaca sie inne rzeczywistosc otorzylo oczy prawdziwe zlo.
Co mnie zdziwilo to brak glownych bohaterow. Spotykamy tutaj mase postaci poczawszy od Tomasza, Nadji, pracujacego dla policji komisarza Sniega, galanteryjnego kupca Mraczewskiego a konczac na akolitce kultu bogini Kybele Rozy czy niemieckiego dyplomaty. Jeszcze do konca nie zdazymy ich poznac a juz znikaja ze sceny by wiecej sie nie pojawic tak jakby ktos zasztyletowal ich w kuluarach. I wlasnie ta chaotycznosc z poczatku mnie zrazila. Owszem widzimy tutaj pewna strukture i zaleznosci pomiedzy bohaterami jednak wiekszosc postaci potraktowanych jest po macoszemu. To samo tyczy sie fabuly, ktora obfituje w wydarzenia calkowicie odbiegajace od glownego watku ksiazki , zupelnie z nia nie powiazane. Czesto zadawalam sobie pytanie : I co dalej? Co sie stala z ta czy z tym? Gdzie sie podziali , jak dalej potoczyly sie ich losy? Czemu sluzylo wprowadzanie ich do gry by potem o nich zapomniec? Z poczatku mialam nadzieje na kontynuacje jednak wraz z rozwojem akcji zdalam sobie sprawe , ze kolejnego tomu nie bedzie a powiesc zostanie zamknieta. Szkoda gdyz utracony zostal potencjal, ktory mozna bylo bardzo ciekawie wykrzystac a tak zostalismy pozostawieni z cieniami postaci, ktorym sami musimy dopisac zakonczenie.
Zdecydowanym minusem jest konstrukcja fabuly. Mamy tutaj powroty do przeszlosci, brak jest jakiejkolwiek chronologii. Rownie zle wyglada to ze strony redakcyjnej. Brak wyraznych odstepow pomiedzy poszczegolnymi podrozdzialami sprawia, ze czesto gubimy sie w tresci nie wiedzac z ktorym bohaterem mamy do czynienia, szczegolnie ze nowych postaci jest tutaj bardzo duzo a niektore pojawiaja sie tylko w kilku akapitach. Fabula co prawda jest dopracowana w kazdym calu, jedno wynika z drugiego jednak razi w oczy naiwnosc. Dla przykladu : Nadja wyszukuje ludzi z potencjalem magicznym jednak nie jest powiedziane jak to robi, gdzie ich szuka , postaci po prostu sie pojawiaja. zaluje rowniez ze autor za malo sie skupil na reakcji spoleczenstwa na takie zjawisko jak "Zenit". Jesli zdarzyloby sie to w czasach nam wspolczesnych to zapewne wywolaloby taka panike wsrod ludzi, ze ewekuacja miasta ze wzgledu na zamieszanie nie bylaby mozliwa. A tutaj ludzie ida jak po sznurku, godza sie z wlasnym losem . Na posterunkach granicznych miasta zostaja policjanci, ktorzy spokojnie pija kawe, spia i pala papierosy. Czy naprawde ktos bylby w stanie zasnac jesli do ziemi zblizalby sie Armaggeddon?
Jednak pomimo tych wad "Antipolis" jak na debiut jest powiescia bardzo udana. Nie ma tutaj nudy, brakuje co prawda wiekszych zwrotow akcji niemniej jednak czyta sie ja z zainteresowaniem az do samego konca. A koniec? Musze sie przyznac, ze nie do konca przypadl mi do gustu. Ostatni rozdzial musialam przeczytac parokrotnie, zeby zrozumiec co sie tak naprawde wydarzylo. I dopiero przy piatym czy szostym czytaniu dowiedzialam sie co autor mial na mysli.
Ksiazke polecilabym fanom powiesci takich autorow jak Ziemianski czy Pilipiuk. Co prawda nie ma tutaj takiego rozmachu jak w trylogii o Achaii czy w sadze Oko jelenia jednak mozna powiedziec, ze zamysl jest ten sam. Mamy tutaj zarowno elementy fantasy jak i fantastyki a to wszystko wymieszane w wybuchowy koktajl. Rowniez fani Stephena Kinga nie powinni byc zawiedzeni - Wrota do Innej rzeczywistosci wygladaja wypisz wymaluj jak okno do krainy smierci z "Przebudzenia" Kinga.
Moja ocena to 6/10 punktow. Z pewnoscia siegne po inne ksiazki autora, a najbardziej bylabym zadowolona jakby napisal kolejna czesc "Antipolis" i wyjasnil co sie stalo z pozostalymi bohaterami bo w wymyslaniu zakonczen i historii nigdy nie bylam dobra.
Ciekawie napisana recenzja, dotyka wszystkich najważniejszych punktów książki i zachęca do lektury:)
OdpowiedzUsuń