"Imperium" atakuje
recenzja książki Grahama Mastertona
"Imperium"
wydawnictwo Albatros
"Imperium"
wydawnictwo Albatros
Grahama Mastertona znam przede wszystkim jako znakomitego
pisarza horrorów. „ Imperium „ dowiodło,
że autor nie tylko potrafi nas straszyć. Ta „monumentalnych” jak na Mastertona
rozmiarów powieść dowodzi, że czuje się dobrze zarówno jako pisarz powieści
grozy jak i autor utworów obyczajowo-historycznych.
Lucy Darling, córka kupca, jak każda nastolatka marzy o tym
by zdobyć fortunę i wyrwać się z zapyziałej dziury jakim jest Oak City w Kansas
, USA. W XIX wieku , zawód sklepikarza raczej fortuny nie przynosił .( Lotto
też jeszcze nie istniało ). Kiedy 17-latka już miała pogodzić się z losem o
zostaniu żoną rzemieślnika lub rolnika nieoczekiwanie trafia jej się milionowy
spadek. Ze zwykłej dziewczyny staje się milionerką i od tej chwili ,
przynajmniej jak dla mnie , zaczyna się prawdziwy horror ( jak na mistrza grozy
przystało J
Masterton w swojej książce opisuje zaledwie parę lat z życia
dziewczyny lecz wierzcie mi, dla niektórych starczyłoby tego na biografię.
Wyrwana ze swojego środowiska szybko musi się przystosować do nowych realiów.
Podejmować decyzje, gdzie czasami mniejsze zło jest najlepszym z wyborów.
Razem z Lucy podróżujemy przez zasypany śniegiem Nowy Jork,
tonące w słońcu Indie, by znaleźć się w deszczowej, mglistej Wielkiej Brytanii.
Razem z Lucy przeżywamy jej wzloty i upadki, miłości i rozczarowania. Brzmi
pięknie?
Nie do końca. Dziewczyna musi walczyć o swoje marzenia kiedy
dowiaduje się o rodzinnym sekrecie, którego ujawnienie zniszczyłoby wszystko.
Ta młoda kobieta nie w pełni potrafi cieszyć się życiem, i korzystać z
otrzymanych pieniędzy i pozycji gdyż za każdym rogiem czai się przeszłość ,
która nie może ujrzeć światła dziennego. Główna bohaterka żyje w ciągłym
strachy, który ma wielki wpływ na jej życiowe wybory.
Czytając książkę miałam wrażenie , że autor teleportował
mnie do końcówki XIX wieku. Miejsca, ludzie, zwyczaje wszystko zostało
odmalowane tak realistycznie, prawie filmowo. Zaskoczyła mnie mnogość
szczegółów, opisy miejsc oraz strojów, co w przypadku pisarza, którego ( nie
oszukujmy się ) książki były raczej ascetyczne, jest nietypowe. Jednak ani
przez chwilę nie odczuwałam nudy.
W jednym ze swoich wywiadów, przeprowadzonych podczas pobytu
pisarza w Polsce ( często odwiedzał ten kraj, gdyż jego zmarła żona miała
polskie korzenie ) na pytanie dlaczego ludzie mają sięgnąć po jego książki
powiedział : by poznać złożoność charakterów bohaterów. Tutaj bohaterowie
zostali narysowani tak realistycznie, że po kilkunastu stronach książki mamy
wrażenie, że znamy Lucy osobiści. Co oczywiście nie znaczy, że jest
przewidywalne- jest po prostu ludzka – i o to chodzi w genialnej prozie.
Bohaterów poznajemy dogłębnie, nie po łebkach. Poznajemy ich lęki, marzenia.
Dowiadujemy się co kieruje ich wyborami, co ich boli. Główna bohaterka to osoba
wyrazista, potrafiąca walczyć o swoje marzenia, pełna pasji i siły, która
determinuje jej działania.
W „Imperium” mamy wszystko to co tygryski lubią najbardziej
. Jest tu miłość, pożądanie, zdrada, polityka. I wszystko to podane z rozmachem
i w wielkim stylu. Jest i nutka grozy i tajemnicy tak charakterystyczna dla
Mastertona. Pięknie napisana powieść, zawierająca uniwersalne prawdy, pozwoli
nam się przenieść w czasie z szarej rzeczywistości do kolorowych salonów XIX-
wiecznego świata.
Książce wystawiam notę 4,5 / 5 punktów. Pół punktu odjęłam
za ciut przydługi wstęp , który mniej wytrwałych czytelników może skłonić do
odłożenia książki na półkę a tego bardzo bym nie chciała ponieważ naprawdę
warto ją przeczytać.
Dla wydawnictwa brawa za okładkę , jest rewelacyjna ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz