Brak tytułu
Recenzja książki "Na skraju jutra - All you need is kill" Hiroshi Sakurazaka
Nie jestem wielbicielką mang jednak japońska
literatura ma w sobie coś co magnetyzuje. Po
książkę tę sięgnęłam z dwóch powodów : pierwszy to ekranizacja – bardzo
chciałam pójść do kina a że książka którą dostałam w prezencie już czekała na
półce- to musiałam po nią sięgnąć. Drugi powód : nigdy nie czytałam japońskiej
fantastyki więc chciałam zobaczyć cóż to za zwierz – zaintrygowały mnie pętle
czasu, które po prostu uwielbiam J
Gdzieś tam w niezbyt dalekiej przyszłości podstępni
Obcy atakują ziemię- i o dziwo rzecz nie dzieje się w USA – chociaż tam Obcy
lądują najczęściej ;) Młody żołnierz Keiji Kiriya ginie. I cóż się
dzieje dalej? Nie proszę państwa otóż nie urządzają mu pogrzebu , nie wstaje
też jako zombie – dzień zaczyna się od nowa a Keji dostaje następną szansę na
ocalenie świata. W ten właśnie sposób wkracza w pętlę czasu z której wydostać
się pomaga mu waleczna komandos Rita Vratasaki o jakże wdzięcznym przydomku
Stalowa Suka.
Tym co może w książce drażnić są dialogi. Proste ,
komiksowe – jednak taki jest styl Japończyków, nie nawykłych do rozwleczonych
monologów w stylu Lucy Moud Montgomery. Dialog ma przedstawiać to co jest
ważne, reszty dowiemy się z fabuły, a wierzcie mi ta jest świetna.
Często książki o pętlach czasu są po prostu nudne,
gdyż nie lada sztuką jest tak opisać ten sam dzień żeby chociaż taki sam wydał
się całkowicie inny. Sakurazakiemu się to udało. W książce jest
niewiele powtórzeń a akcja cały czas gna do przodu. Krew się leje strumieniami,
jednak nie jesteśmy zadręczani monotonnymi opisami bitew. W książce nie
znajdziemy również absurdów ponieważ jak na powieść science fiction wszystko
zostało w miarę logicznie uzasadnione.
Dodatkowym plusem są wyraźni bohaterowie. Być może
sztuka tak dobrego narysowania postaci udała się ze względu na japońską dbałość
o szczegóły, może dlatego, że postaci w książce jest niewiele dlatego autor
dołożył wszelkich starań by iść na jakość a nie na ilość . Może ich charakterystyka
jest zbyt mangowa- jednak taki już jest japoński styl.
Wielkim zaskoczeniem było dla mnie zakończenie
książki- spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Otwarte zakończenie jakie
serwuje nam autor skłania do wysnucia wniosków, że możemy spodziewać się
kolejnych części- jednak to byłby błąd. Mimo tego, że książka jest dobra jej
kontynuacja nie jest konieczna ponieważ wszystko już zostało powiedziane a
kolejny tom musiał by już być naciągany i stracił by tę realistykę , która tak
miło mnie zaskoczyła jak na powieść Si-fi.
Jak na light novel ( bardzo mało mamy takich na
polskim rynku wydawniczym ) książka jest bardzo dobra. Ma wszystko to co
tygryski lubią najbardziej : wyraźnych bohaterów, wartką akcję, jest napisana
dobrym stylem ( dobre tłumaczenie ), zaskakujący koniec. Praktycznie nie ma się
do czego przyczepić. Daję 4 punkt na 5 i zachęcam do lektury.
P.S Film też jest niezły
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz