Wielka magia w kiepskim stylu
Recenzja książki Trudi Canavan "Złodziejska magia"
wydawnictwo Galeria Książki 2014
Zachwycona wszystkimi poprzednimi cyklami autorki , z niecierpliwością czekałam na moment wydania jej najnowszej książki- pierwszego tomu cyklu Millenium. Już po dziesięciu stronach wiedziałam, że tak wyczekiwana przeze mnie pozycja nie powtórzy sukcesu ani Trylogii Zdrajcy ani tym bardziej Czarnego Maga.
Autorka , która świetnie się czuje w klimacie fantasy , w tej książce niebezpiecznie zbliżyła się do granicy fantastyki, a połączenie obydwu gatunków jest niedopuszczalne - czy możemy wyobrazić sobie Maga , w szpiczastym kapeluszu , machającego różdżką na pokładzie boeinga? Takie zabiegi byłyby udane w urban fantasy jednak "Złodziejska magia" do tego gatunku nie należy. Latające maszyny, mechaniczne konstrukty, słowem nowoczesność to to co mnie drażniło w książce najbardziej gdyż odebrało jej bajkowość, która tak mnie zachwycała w poprzednich książkach Canavan.
Również fabuła pozostawia sporo do życzenia. Przez pierwszych 200 stron nie dzieje się praktycznie nic. Bohaterowie są jednowymiarowi, naiwni i infantylni, pełno w nich sprzeczności. Głowna bohaterka Riella , wychowana w "konserwatywnej rodzinie" w przeciągu zaledwie paru dni z dobrze wychowanej panienki z dobrego domu zamienia się w namiętną kochankę , dla której pozowanie do aktów to lepszy sposób na zarabianie pieniędzy na życie niż powrót do bogatej rodziny. Jej przemyślenia to głównie użalanie się nad swoim jakże strasznym losem, który nomen omen sama sobie zgotowała.
Troszkę lepiej prezentuje się główny bohater, chociaż i ta postać to skrzyżowanie pomieszania z poplątaniem. Z jednej strony skryty, stroniący od używek i zabaw akolita szkoły magii z drugiej czarujący, zabawny i odważny poszukiwacz przygód.
Książka pełna jest nieścisłości i błędów. Dla przykładu wymienię jeden. Rielle odwiedzona przez gości zaprasza ich do pokoju, w którym znajduje się jedno krzesło - usadziwszy na nim przyjaciółkę sama zajmuje miejsce na łóżku. Kiedy dosłownie kilka minut po skończonej wizycie ( w ogóle nie wchodziła potem do tego pomieszczenia ) odwiedza ją kapłan okazuje się, że na krześle wcześniej zajmowanym przez przyjaciółkę w dziwny sposób zmaterializowała się kupa śmieci i łachmanów, które Riella zabiera by przedstawiciel władz miał na czym usiąść - być może zmaterializowanie się ubrań było objawem magii, której w tej książce, pomimo jej tytułu, bardzo mi brakowało.
Jednak każdy kij ma dwa końce i tak samo jest z tą książką, ma ona również swoje plusy. Kiedy akcja ( gdzieś około 300 strony ) zaczyna się rozkręcać naprawdę trudno oderwać się od śledzenia losów bohaterów. Na stronach powieści widzimy niesamowity pisarski kunszt autorki i możemy podziwiać jej jakże wielką wyobraźnię. Książka co prawda oparta jest na utartym schemacie Pani Canavan, znajdziemy tutaj tych złych i tych dobrych, zakazaną magię, złych kapłanów - jednak ich przygody są niepowtarzalne i ciekawe.
Jeśli miałabym oceniać książkę w skali punktowej od 1 do 5 , dałabym jej solidną 2.
Plusy :
- ciekawe wątki przygodowe
- znakomity język, mnóstwo dialogów
- ciekawe zakończenie, które zachęca do czekania na kolejny tom
Minusy :
- szablonowość
- błędy merytoryczne
- dwubiegunowość postaci
- nudny , zbyt rozbudowany początek ( mało treści w treści )
Podsumowując, książka ze względu na liczbę stron nie jest raczej lekturą na jeden wieczór, co zapewne jest zaletą- i to właśnie wieczorem nie powinno się zaczynać jej czytać ponieważ stukot spadającej na ziemię książki może nas wybudzić z drzemki. Jednak kiedy przebrniemy przez pierwsze kilkaset stron to ciężko chociażby wstać i zrobić sobie herbatę. Jeśli oczekujecie książki podobnej do poprzednich pozycji autorki to możecie się zawieść niekoniecznie pozytywnie - jednak w przypadku Canavan trudno jest nie porównywać tej pozycji do dzieł poprzednich, które zapadły mi głęboko w pamięć. W książce tej odnalazłam odrobinę magii jej poprzedniczek jednak pozostaje mi czekać na tom drugi by tej magii odkryć nieco więcej.
Cantata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz