"Stara historia.Nowa wersja" Jonathan Littell

Jonathan Littell to amerykański pisarz, żyjący w Barcelonie i piszący po francusku. Jego ojciec, znany autor powieści szpiegowskich, senior Littell, zaszczepił w nim miłość do literatury. Zaowocowała ona jedną z najważniejszych francuskich nagród literackich - Nagrodą Goncourtów. Choć pisarz ten znany jest czytelnikom na całym świecie, choć zdobył wiele wyróżnień a jego sława rośnie z dnia na dzień, tak jego twórczość budzi skrajne uczucia. Świadczyć o tym może nagroda Bad Sex in Fiction Award, przyznawana za najgorszy opis aktu seksualnego w dziele powieściowym. Ja, ponieważ było to moje pierwsze spotkanie z autorem, jak na razie nie wyrobiłam sobie opinii na temat jego twórczości. Jedno wiem na pewno : jego styl jest trudny w odbiorze, brutalny, "brudny" i skomplikowany. Autor lubi szokować, obnażać i zaskakiwać czytelników. Muszę przyznać, że dawno nie spotkałam się z tak oryginalną powieścią, która w moim odczuciu, przez wielu nie zostanie zrozumiana.

Bohater Starej historii błąka się po miejscach przypominających labirynt, wplątuje w niezrozumiałe wydarzenia, tworzy przelotne relacje z napotkanymi osobami, zmienia płeć i tożsamość. Czas staje się płynny, napięcie narasta, logika snu wyznacza bieg akcji. Balansując na granicy realności i fantazmatu, sięgając po najbardziej drastyczne środki wyrazu i nie stroniąc od prowokacji, w języku o matematycznej wprost precyzji Littell opowiada historię z głębin ludzkich emocji: samotności, pożądania, tęsknoty. Stara historia to niemal pornograficzna podróż do kresu nocy. Tekst wyrastający z tradycji markiza de Sade’a, Céline’a, Bataille’a.

Jakakolwiek próba streszczenia tej książki musi skończyć się niepowodzeniem. Ci, którzy poniosą fiasko, winę zwalą na fakt, iż powieść ta nie ma spójnej linii fabularnej, celu czy też nawet sensu. Oczywiście można pójść na łatwiznę i powiedzieć, że autor przeeksperymentował, tak bardzo bawił się formą i jej wyrazem, że zapomniał o nadaniu powieści jakiegokolwiek kierunku. Na pierwszy rzut oka jest to prawdą. "Stara historia.Nowa wersja" nie ma głównego bohatera, którego moglibyśmy obserwować, nie ma historii, którą moglibyśmy śledzić. To mozaika przypadkowo poukładanych obrazów, z których każdy przedstawia inną sytuację, inne osoby i miejsca.  Raz znajdujemy się na basenie, raz na przyjęciu które przekształca się w orgię. Z pokoju pełnego nagich ciał trafiamy prosto na wojenny front, do wioski pełnej zastraszonych prowadzonych na rzeź ludzi. Wydawać by się mogło, że historie te nie mają ze sobą nic wspólnego i to też jest prawdą, jednak tylko częściową. Wspólnym mianownikiem każdej z nich są bohaterowie. Przyjrzyjmy się bliżej. Każda lokalizacja, każde wydarzenie i historia, opowiedziana jest z kilku punktów widzenia. Czasem jest to mężczyzna, czasem kobieta czy dziecko. Być może stąd tytuł książki : stara historia i jej coraz to inne, nowsze wersje. Okazuje się, że to jak jedna osoba widzi daną sytuację, druga postrzega zupełnie inaczej. Autor uświadamia nam, że nigdy nie będziemy w stanie do końca przejrzeć uczuć innych. Uprawiając sex z prostytutką myślimy, że ona czerpie z tego przyjemność, zdradzając żonę wierzymy, że niczego się nie domyśla. Littell pokazuje nam, że rzeczywistość może być nieco bardziej skomplikowana. Prostytutka, może okazać się perfidną manipulatorką a żona bezwzględną trucicielką. Oczywiście to jedynie przykłady na zobrazowanie tego jak życie może nas zaskoczyć. Wtedy jedynym wyjściem pozostaje ucieczka. Wkładamy miękki, szary dres i biegniemy korytarzami, by w końcu natrafić na kolejną klamkę, kolejne drzwi do alternatywnej rzeczywistości. 

Autor w dość ciekawy sposób podchodzi do tego co nazywamy seksualnością. Wszystkie jego postaci wydają się być androgyniczne. Nawet jeśli same siebie określają "mężczyzną" lub "kobietą" to w kolejnej scenie zakładają maski, które odzierają je z przynależności płciowej. Nasz "bohater" , podróżujący przez korytarze snu i rzeczywistości, zmiennokształtny, nie wie kim się stanie w kolejnym scenariuszu. Nie wie tego również czytelnik. Powieść Littella jest z pewnością jedną z najbardziej skomplikowanych i nieprzewidywalnych książek jakie przeczytałam. Choć nie lubię wodolejstwa, chaosu, braku spójności, tak tym razem ten efemeryczny, dziwaczny i bardzo trudny styl autora, zdecydowanie przypadł mi do gustu. Podróżując z naszym bohaterem przez wymiary poznawałam świat taki, jaki jest naprawdę. Autor nie ograniczył się do jednej perspektywy, tylko przedstawił wiele wersji, wiele punktów widzenia. Muszę przyznać, że duże wrażenie sprawił na mnie klimat książki. Littell przedstawił mi wizję świata w czarnych barwach, gdzie wszystko jest pokryte brudem i kurzem, a ludzie są bezwzględni i źli. Jego powieść to ciekawe, drobiazgowe studium psychologiczne na temat człowieka XXI wieku. Kiedy patrzę na to co się dzieje na ulicy, co pokazują w telewizji, to muszę przyznać autorowi rację, gatunek ludzki stał się bezwzględny i egoistyczny. Potrafimy z zimną krwią zabijać innych, przystawiać pistolet do główki noworodka, kopać ciężarne, szturchać i poniżać starców i kaleki. Zdradzamy, kradniemy, oszukujemy, prowadzimy konsumpcyjny tryb życia. Książka ta to obraz świata pozbawionego jakichkolwiek wartości, świata w którym straciliśmy nadzieję, pozostał nam jedynie strach i ucieczka. Lecz przed czym? Przed innymi złymi ludźmi czy może przed samym sobą? Littell obnażył nas, ludzi, poszedł nawet o krok dalej i pozbawił nas seksualności a co za tym idzie człowieczeństwa. Politycy, organizacje pozarządowe, demokraci, zieloni, prawi i lewi , wszyscy oni krzyczą o tym że każdy jest "równy", ma takie same prawa. W niektórych krajach znika podział na kobiety i mężczyzny. Scenariusz naszego autora, w którym stajemy się heramfrodytami, z uniseksualnym umysłem, może już niedługo się spełnić. 

Czytelnicy wrażliwi, którzy płonią się czytając Graya czy szeroko pojętą literaturę erotyczną, z pewnością zakrztuszą się już na pierwszej łóżkowej scenie. Jest mocno, brutalnie, momentami obrzydliwie a momentami wręcz sadystycznie.Z drugiej strony opisom tych scen nie brak perwersyjnej liryczności i piękna. Samego sexu w tej powieści jest dużo,czasami wręcz czułam przesycenie. Ręce, nogi, członki, piersi, wszystko to wymieszane było w wielkim kotle namiętności. Seks homoseksualny i lesbijski, she-male, he-famale, oral i anal, sex zbiorowy i solo, masturbacja, defekacja, to rzeczy które będą wam towarzyszyć naprzemiennie przez kilkaset stron. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, kiedy autorowi się skończą pomysły i kiedy już już traciłam w niego wiarę, zaskakiwał mnie czymś nowym. Dawno już nie czułam się tak zażenowana a jednocześnie podniecona, czytając jakąś powieść. Opisy były dosadne i obrazowe, sex gorący i nieszablonowy, a fakt że mieliśmy do czynienia z niepewnymi co do swojej seksualności postaciami, jeszcze bardziej potęgował atmosferę tajemniczości i zmysłowości.

Książka Littella nie jest, jak mówią niektórzy, powieścią bez pomysłu, celu, fabuły. Autor miał zamysł i konsekwentnie go realizował. Mi udało się dopatrzyć w tym chaosie i przypadkowości wyraźną strukturę. Nie jestem czytelnikiem, który boi się brutalnych scen, sceny sexu działają na moją wyobraźnię a nie moralność a dobry tekst wywęszę z odległości paru kilometrów. Jonathan Littell zasługuje na wszystkie nagrody, które otrzymał i mam wrażenie, że czeka na niego o wiele więcej. Jego powieść była dla mnie intelektualnym wyzwaniem, dziełem pełnym metafor i symboliki, trudnym do zanalizowania i wymagającym przemyśleń. Polecam czytelnikom poszukującym rozrywki inteligentnej i ponadczasowej, tym którzy podczas czytania angażują wszystkie zmysły. Obiecuję wam, że będzie się działo.

Tytuł : "Stara historia.Nowa wersja"
Autor : Jonathan Littell
Wydawnictwo : Literackie
Data wydania : 13 marca 2019
Liczba stron : 440
Tytuł oryginału : Une vieille histoire. Nouvelle version


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :  




 
 
 
 
            Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym :


http://www.posredniczka-ksiazek.pl/2019/01/olimpiada-czytelnicza-2019-zapisy.html

3 komentarze:

  1. Nie znam jeszcze autora, ale widzę, że muszę nadrobić zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  2. NIe słyszałam wcześniej o tej książce :)
    Pozdrawiam, Pola.
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger