"Trzy razy M" Justyna Chrobak

Czy kiedykolwiek w waszym życiu mieliście ochotę rzucić wszystko w diabły i wyprowadzić się w Bieszczady? Albo jeszcze lepiej na biegun? Zamieszkać w igloo, łowić ryby i czytać książki? Form eskapizmu jest wiele, jednak na ten prawdziwy, kiedy pakujemy walizkę i kupujemy bilet w jedną stronę, decydują się jedynie nieliczni. Właśnie takich ludzi podziwiam. Tych, którzy nie boją się wziąć sprawy we własne ręce. A może boją ale nie mają innego wyboru? Jedno wiem na pewno, gdyby każdy z nas, umiał podejmować trudne, przemyślane decyzje, to świat stałby się lepszy. Jak byłam małą dziewczynką uczono mnie, że zawsze należy dawać kolejne szansy. Niestety, dorosłe życie to zweryfikowało. W dzisiejszych czasach trzeba być twardym, myśleć o sobie i zostawiać w tyle tych, którzy zawiedli nasze zaufanie. Ofiar jest już stanowczo za dużo, nie bądźmy kolejnymi. Karma wraca i dopadnie naszych wrogów. 

Kiedy życie 27-letniej Małgosi rozpada się w drobny mak, dziewczyna postanawia w raz na zawsze odciąć się od przeszłości. Wyjeżdża z Wrocławia i zatrzymuje się u starszej siostry, która pomaga jej stanąć na nogi. Nowe otoczenie, nowi ludzie, nowa praca... Małgosia czuje, że właśnie rozpoczyna się kolejny rozdział jej życia i jest z tego dumna. Nawet niesympatyczny szef nie stanowi dla niej większego problemu. Ale jak to zwykle z przeszłością bywa, ta lubi powracać w najmniej odpowiednich momentach. Dlatego pewnego dnia dziewczyna będzie musiała raz jeszcze spojrzeć w twarz mężczyźnie, od którego starała się uciec...

Na pewno większość z was przeżyła chociaż raz rozczarowanie miłosne.  Już 39 proc. Polaków przyznaje się do niewierności małżeńskiej (dane z 2016 roku). Oznacza to, że statystycznie w co trzecim związku dochodzi do zdrady. Liczby te mogą być jeszcze większe biorąc pod uwagę to, że niektórzy boją się przyznać do złych uczynków, nawet w anonimowej ankiecie. Przysięgając przed ołtarzem każdy z nas myśli, że im się uda, lecz w rzeczywistości, choć brzmi to okrutnie, jest to zwykła loteria. Małgosia była w szczęśliwym związku. Ustalono datę ślubu. Jednak z dnia na dzień wszystko się popsuło. Okazało się, że wybranek jej serca nie był do końca tym, za kogo go uważała. Od dawien dawna wiadomo, że zakochani mają klapki na oczach i nie dostrzegają sygnałów zbliżającego się niebezpieczeństwa. Są podatni na manipulację, często bywają ofiarami przemocy psychicznej z której nie zdają sobie sprawy. Byliście kiedyś kontrolowani? Zdarzyło wam się nakryć partnera na przeglądaniu waszych smsów lub wąchaniu ubrań? Jeśli tak to znaczy, że i wy tkwiliście w patologicznych relacjach. Z doświadczenia wiem, że najbardziej zaborczy i "kontrolujący" są Ci, którzy sami mają grzeszki na sumieniu. Podświadomie uważają, że jeśli oni robią coś źle, to wszyscy inni także. Myśląc tak, samym sobie dają usprawiedliwienie. Można powiedzieć, że Małgośka miała szczęście, w miarę szybko wszystko się wydało i dziewczyna odzyskała wolność. Oczywiście dla niej na początku był to koniec świata, jednak każdy z nas wie, że "czas leczy rany". Potęsknimy, popłaczemy i zapomnimy. Jest kilka etapów "po zdradzie". Pierwszy to szok, potem zaprzeczanie, przeżywanie cierpienia, podjęcie decyzji i akceptacja. Właśnie tak powinien przebiegać zdrowy proces leczenia. Justyna Chrobak odrobiła pracę domową z psychologii. Nasza bohaterka na początku jest zagubiona i zrozpaczona, nie może pogodzić się z tym co uczynił jej partner, jednak pomimo tego, że ją zdradził, nadal o nim myśli i tęskni. Niektórzy mówią, że najlepszym remedium na złamane serce jest nowa miłość. Tutaj co prawda (i na całe szczęście) nie znajdziemy instalove, jednak mężczyźni się pojawiają. I to jacy. Nie chcę zdradzać szczegółów, jednak powiem, że będzie ostro (choć erotyki się nie spodziewajcie), momentami romantycznie a czasami bardzo emocjonalnie. 

Nie da się ukryć, iż fabuła książki jest dość schematyczna. Zdradzona kobieta ucieka przed przeszłością i zupełnie niespodziewanie spotyka nową, wielką miłość. A może nawet więcej niż jedną? W końcu to sugeruje nam sam tytuł. Sięgając po książki, zaliczane do gatunku literatury kobiecej, doskonale wiemy czego się spodziewać, więc albo mamy ochotę na coś wzruszającego i słodkiego, albo w powieściach tych szukamy remedium na nasze własne bolączki. Jeśli liczycie na spotkanie ciekawych bohaterów, którzy nie wstydzą się swoich uczuć, to trafiliście doskonale. To właśnie na nich oraz różnego rodzaju relacjach międzyludzkich oparta jest fabuła książki. Jak dobrze wiemy człowiek jest istotą społeczną i by dobrze się rozwijać potrzebuje przynależeć do grupy. Tą grupą może być rodzina, znajomi z pracy, koledzy ze szkoły. Jednym słowem zaufani. W momencie kiedy osoba, której ufaliśmy nas zdradza, wali nam się świat. Wszystko zostaje przewartościowane. Wtedy potrzebujemy kogoś, kto nas wesprze, pocieszy i zmotywuje do działania. Kimś takim dla Małgosi, była jej starsza siostra, która przygarnęła dziewczynę pod swoje skrzydła. Ilekroć czytam o siostrzanej czy braterskiej miłości żałuję, że jestem jedynaczką. Kasia była ideałem siostry, była niezastąpiona. Można było z nią kraść konie, pić hektolitry wina (koniecznie białego), smarkać w rękaw i wyć do księżyca. Pocieszała, pomagała, motywowała i popychała do przodu. Jednak najważniejsze jest to, że po prostu była.
Autorka w ciekawy sposób przedstawiła również relacje Gosi z jej byłym partnerem. Czytelnik został wprowadzony w tajniki ich związku, wraz z bohaterką padł ofiarą manipulacji by w końcu przejrzeć na oczy. Obserwując Małgosię wiedziałam co czuje, jakie będą jej reakcje. Sama byłam w podobnej sytuacji. Kibicowałam jej, wspierałam i wiedziałam że musi być dobrze. Karma wraca.

"Trzy razy M" to trzecia powieść autorki i muszę przyznać, iż zastanowiło mnie dlaczego wcześniej nazwisko Chrobak nie obiło mi się o uszy. Książka ta jest dużo lepiej napisana niż bestsellery uwielbianych przez polskie czytelniczki, popularnych autorek. Język jest prosty, jednak nie trywialny, fabuła schematyczna ale orzeźwiająca. Całość jest może dość powolna jednak zawsze przed ziewnięciem zaczynało się coś dziać, zasnąć więc nie zasnęłam. Jeśli nie nastawiacie się na ambitną, oryginalną literaturę wysokich lotów i lubicie lekkie powieści o miłości, to polecam. "Trzy razy M" wzrusza nie grając na uczuciach czytelnika, bawi pozwalając miło spędzić czas i uczy tego, że warto czasem diametralnie zmienić własne życie i nie bać się podejmować nawet najbardziej ekstremalnych decyzji. 

Mam wrażenie, że o Pani Chrobak jeszcze usłyszę. Szkoda by autorka zmarnowała się w tak mało ambitnym gatunku, jakim są romanse. Stać ją na o wiele więcej. Widać, że pisanie przychodzi jej z łatwością, słowa wprost spływają z palców na papier. Właśnie takie książki chcę czytać : pisane z pasją i sercem. Tylko tej miłości na końcu było troszkę za dużo, zdecydowanie poziom cukru wskoczył w górne rejestry. Albo może to ja cierpię na nietolerancję glukozy? Polecam wszystkim tym, którzy mają apetyt na miłość i nie boją się jej konsekwencji. 

Tytuł : "Trzy razy M"
Autor : Justyna Chrobak
Wydawnictwo : Novae Res
Data wydania : 23 stycznia 2019
Liczba stron : 322

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję portalowi : 
https://sztukater.pl/


Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym :

http://www.posredniczka-ksiazek.pl/2019/01/olimpiada-czytelnicza-2019-zapisy.html

5 komentarzy:

  1. Gdybym lubiła tego typu książki to na pewno dałbym jej szansę, ale nie jest to moja bajka. Nazwisko autorki kojarzę z tytułu "Córka lasu", który zdecydowanie chętniej bym przeczytała. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie poznałam jeszcze twórczości autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie książki o zaczynaniu wszystkiego od nowa. Ja co prawda nie zdecydowałam się (jeszcze) na taka radykalna przeprowadzkę, ale po 16 latach stagnacji zmieniłam zupełnie zawód, zaszłam w ciążę, zupełnie zmieniłam swoje życie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Troche mam mieszane uczucia, taka tematy aby rzucić wszystko, zwykle mnie zawodzi

    OdpowiedzUsuń
  5. 39 procent zdradza.. :O jestem w szoku... A po książkę chętnie sięgnę!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger