"Lista śmierci" James Carr

 Jakiś czas temu mój kolega za Stanów Zjednoczonych powiedział mi, że jak tylko będę mieć okazję przeczytania "Listy śmierci" to koniecznie muszę to zrobić. Zastanawiałam się nawet czy nie sięgnąć po oryginał, jednak czytanie po angielsku wymaga ode mnie więcej skupienia i czasu. Ale jak tylko się dowiedziałam, że wydawnictwo Czarna Owca podjęło się tłumaczenia to cierpliwie czekałam aż książka pojawi się w księgarniach. I oto jest. Już przeczytana. Jack Carr w swojej powieści wykorzystał elementy swoich wcześniejszych doświadczeń z pracy w wojsku. Stworzył  (i rozwinął) wspaniałą postać Jamesa Reece'a, i umiejscowił go w środku czegoś fantastycznego, w środku ekscytującej przygody. SEALS to czubek włóczni. To Spartan 300. Są najniebezpieczniejszą bronią na świecie, a James Reece zaraz pokaże na co go stać. 

Afganistan. Oficer elitarnej formacji Navy SEALs, James Reece, dowodzi operacją prowadzoną pod osłoną nocy. Gdy jego oddział wpada w zasadzkę, Reece jest jednym z dwóch ocalałych. Jako dowódca zostaje obarczony winą za największe niepowodzenie w historii amerykańskich sił specjalnych.W dniu powrotu do Stanów Zjednoczonych żołnierz, który uczestniczył razem z nim w feralnej operacji, popełnia samobójstwo. Jednak żadna z tych tragedii nie może mierzyć się z tym, co zastanie we własnym domu. Doprowadzony do ostateczności odkrywa, że ma tylko jeden powód, by żyć dalej – zemstę. 


Od samego początku czytelnik ma wrażenie, że coś jest tutaj nie w porządku. Kiedy zespół SEALs komandora porucznika Jamesa Reece’a zostaje pokonany w zasadzce w Afganistanie, dowódca nie może w to uwierzyć. Jak to mogło się stać? Czy zawiodły dane wywiadowcze? Przecież w takich misjach najważniejsze są informacje, nie szczęście. Czujemy złość komandora, który od samego początku przeczuwał niepowodzenie. Do tej pory jego zespół sam wybierał misje, w które się angażował, ta została im narzucona odgórnie. Jako jeden z dwóch ocalałych i jednocześnie dowódca nie potrzebuje schematu blokowego z wiązką czerwonych strzałek i zielonych kółek, aby wiedzieć, komu zostanie przypięta odznaka porażki. A może winne niepowodzeniu są guzy mózgu wykryte u Reece'a i wszystkich jego podwładnych? Tylko jak to się stało, że najlepsi, wyselekcjonowani, przebadani,więc najzdrowsi, młodzi mężczyźni na świecie cierpią na tę samą chorobę? Coś jest zdecydowanie nie w porządku. Reece trafia do Stanów i szybko okazuje się, że i tutaj nie zazna spokoju.  Okazuje się, że jego najbliższa rodzina została zamordowana w wyniku przypadkowego aktu przemocy gangów. Kilka dni później  ktoś próbuje go zastrzelić na ulicy. Jest oczywiste, że jego życie okazało się dla kogoś niewygodne. Jednak zamachowcy jeszcze nie wiedzą z kim przyjdzie im się zmierzyć. Podążając za wskazówkami Reece, odkrywa, że ​​jego guz jest chodzącą bombą zegarową nie tylko dla niego samego, ale także dla tych, którzy chcą jego śmierci. Nieświadomie on i jego zespół byli częścią eksperymentalnego programu mającego na celu wyleczenie PTSD, jednak kiedy pojawiły się skutki uboczne (w postaci guzów )  żołnierze stali się przeszkodą w wielomilionowym przedsięwzięciu.  Reece zaczyna tworzyć listę, która stanie się podstawą jego wendetty. 


To, co jest najbardziej imponujące w tej książce, to nie wszystkie wyróżnienia (chociaż ich lista jest imponująca), które dostał jej autor, ale zasadność jej napisania. Jack Carr był czubkiem włóczni . Kierował zespołami operacji specjalnych jako dowódca zespołu, dowódca plutonu, dowódca oddziału i dowódca jednostki zadaniowej. W ciągu 20 lat spędzonych w Naval Special Warfare przeszedł z szeregowego snajpera SEAL, do młodszego oficera kierującego zespołami szturmowymi i snajperskimi w Iraku i Afganistanie, do dowódcy plutonu ćwiczącego kontrpartyzantkę w południowych Filipinach,  dowódcy Specjalnej Jednostki Zadaniowej południowego Iraku podczas burzliwego wycofywania się sił USA. Więc jak możecie zauważyć : jest człowiekiem, który zna wojskowość i służby specjalne od podszewki. Mi, jako czytelnikowi, bardzo to zaimponowało. Lubię autorów, którzy wiedzą o czym piszą, gdyż ich informacje są z pierwszej ręki. Ale wiecie co lubię jeszcze bardziej?   Filmy i książki o zemście. Kto choć raz w życiu nie marzył o oczyszczeniu świata ze wszystkich ludzi, którzy ich obrazili, wyśmiewali, a nawet próbowali zniszczyć ich życie lub karierę? W moim przypadku, całkowite wyeliminowanie wrogów na zawsze pozostanie w sferze marzeń, za to Reecowi udało się je spełnić. 


Przyjrzyjcie się popularności trylogii Johna Wicka. Sama wszystkie części obejrzałam o kilka ( jeśli nie kilkanaście ) razy za dużo. Byłam już całkiem zadowolona z zemsty za morderstwo szczeniaka, a wszystko po tym było zwykłą rzezią. W przeciwieństwie do Johna Wicka, James Reece jest chirurgiem. Zabija tylko tych, którzy zasługują na śmierć. Nie chodzi o zabicie setki facetów, aby dostać się do jedynego dupka, którego musi zdjąć z planszy. Reece jest mądrzejszy. Nie jest piłą łańcuchową; jest tomahawkiem. W 1982 roku narodził się Rambo, może nie pierwsza jednak w moim mniemaniu najgenialniejsza książka o zemście. Miałam piętnaście lat, kiedy obejrzałam go po raz pierwszy i już wtedy całkowicie zmienił sposób, w myślałam o wojnie w Wietnamie. Pamiętam, że po raz pierwszy w życiu zadałam sobie wtedy pytanie, czy ludzie pracujący w rządzie i służbach specjalnych , wydając swoje rozkazy naprawdę kierują się dobrem obywateli? Kwestionowanie prawdziwych intencji rządzących pojawia się również w "Liście śmierci".  Z pewnością istnieją powiązania między książkami Davida Morrella a  dziełem Carra. 

W książce pojawiają się opisy nowoczesnych gadżetów i mnóstwo na pierwszy rzut oka niezrozumiałych akronimów, jednak nie martwcie się na zapas : Carr na końcu książki umieścił przydatny słowniczek definicji, który pomoże Ci w razie napotkania terminu, który pozornie nie ma żadnego sensu. Podróżując  wraz z Reece'em nie czujemy nic innego jak ciągły przypływ adrenaliny. Całość jest dobrze napisana i pojawia się wiele przejmujących i chwytających za serce scen. Momentami jest mocno i brutalnie. Czyli dokładnie tak jak na wojnie : czy to prawdziwej czy osobistej. Trumny ozdobione złotymi trójzębami wciąż chwytają za serce. 

 Nareszcie nadszedł czas by Jason Bourne odszedł w cień . Mamy erę Jamesa Reece'a. Nasz nowy bohater jest inteligentny, zaradny i lojalny,  jest ujmującym bohaterem, któremu nie można nie kibicować. Podobnie jak w powieści Brada Thora tak i tutaj każda scena jest znakomicie nakreślona, ​​pełna akcji i napięcia, które zatrzymuje serce. "Lista śmierci" to gorący, debiutancki thriller, który czyta się z taką łatwością jak byśmy oglądali film na wielkim ekranie i podobnie jak dzieła Ludluma ma potencjał do stania się kolejnym hitem kinowym. Zdecydowanie polecam. 

 

Tytuł : "Lista śmierci"

Autor : James Carr

Wydawnictwo : Czarna Owca

Data wydania : 11 sierpnia 2021

Liczba stron : 488

Tytuł oryginału : Terminal List 

 

Za możliwość przeczytania książki i jej zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu :  

https://www.czarnaowca.pl/

 

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger