"Słodkie przeznaczenie" Laurelina Paige

 Wychowałam się w dość tradycyjnej, bogobojnej rodzinie. Oczywiście nie chodziłam z krzyżykiem na szyi i rodzice nie robili awantury kiedy czuć było ode mnie papierosy, jednak pewne zachowania były w naszym domu wymagane. Jednym z nich był szacunek do samego siebie. Mój tata od najmłodszych lat uczył mnie, że to "mężczyzna powinien ganiać za kobietą" a nie na odwrót. My miałyśmy być niedostępne. Czasami bardzo ciężko było zrozumieć tę lekcję, szczególnie jak trafiałam na chłopaka, który bardzo mi się podobał, jednak wraz z wiekiem nabrała ona większego sensu. Dlatego jak trafiam na książkę, w której to kobiety "latają" za mężczyznami to od razu czuję pewien niesmak. W "Słodkim przeznaczeniu"  mnie to jednak nie raziło. Być może dlatego, że nadal jestem pod wpływem pierwszego tomu serii, a może dlatego że całość napisana została ze smakiem. W każdym razie Audrey kolejny raz udało się zdobyć moje serce. I szacunek zarazem. 

Dylan nie może zapomnieć Audrey. Choć twierdzi, że nie wierzy już w miłość, wspomnienia wspólnie spędzonych chwil uparcie do niego wracają. Wie, że tęsknota za tą „o wiele za młodą” dziewczyną jest bezcelowa. Nie może jej zaoferować tego, czego ona pragnie. Zdecydowanie nie może dać jej tego, czego potrzebuje. Na szczęście dzieli ich pół świata – dzięki temu znacznie łatwiej mu walczyć ze swoim zauroczeniem.Kiedy znowu się spotykają, obojgu coraz trudniej jest trzymać się swoich postanowień. Jednak Audrey wciąż marzy o „żyli długo i szczęśliwie”, a ON dalej obawia się zburzyć mur, który zbudował wokół swojego serca.


Historia Dylana Locke'a i Audrey Lind rozpoczęła się w książce "Niegrzeczny duet", w której to para  spotkała się w Nowym Jorku gdzie połączyła ich wspólna, wybuchowa, pasja. Jednak pomimo chemii obecnej pomiędzy tą dwójką, związek ten nie przetrwał próby czasu. Dylan nie mógł pogodzić się z różnicą wieku i czuł, że nie był tym, kogo potrzebowała lub na kogo zasłużyła Audrey. W przeszłości nie potrafił się zaangażować, a fakt iż nie wierzył w szczęśliwe zakończenia i miłość do grobowej deski, na pewno mu nie pomagał w zbudowaniu trwałego związku. Dylan jest cynikiem, który dawno temu, jak jego serce zostało "złamane" zbudował wokół siebie mur , przez który nikt nie jest w stanie się przebić. Po skończeniu studiów został współwłaścicielem firmy reklamowej Reach, Inc i przeprowadził do Londynu, gdzie zarządza tamtejszym oddziałem. Choć widział Audrey od kilku miesięcy to nie może o niej zapomnieć. Jednak zdaje sobie sprawę, że  dziewczyna miała inne priorytety ,wierzyła w przeznaczenie i w to, że wszechświat przyniesie jej jedyną prawdziwą miłość w jej życiu.  Chciała pełnej bajki, w której mogła żyć długo i szczęśliwie. Audrey była tylko fantazją. Dylan nie należał do jej świata i nadszedł czas, by pozwolił jej odejść. Jednak okazuje się, że nie da się oszukać przeznaczenia. W drugim tomie "Niegrzecznego duetu" ścieżki naszych bohaterów krzyżują się ponownie.  I tym razem Dylan nie ma już tyle silnej woli, by trzymać się z daleka.  Próbują być tylko przyjaciółmi, ale napięcie seksualne rośnie z dnia na dzień. Wkrótce postanawiają wypróbować układ, który według nich może zadziałać. Mężczyzna musi tylko chronić swoje serce, trzymając Audrey na odległość ramienia. Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Szybko się okazuje, że Dylan rozwinął w sobie uczucia o których chciał zapomnieć. Czy pozwoli Audrey odejść, czy  też w końcu przeciwstawi się swoim lękom i zaryzykuje wszystko w imię  miłości?

Muszę przyznać, że pokochałam Dylana. Oczywiście nastąpiło to już podczas czytania pierwszego tomu jednak w tym, do mojego zauroczenia doszło jeszcze współczucie. Bardzo często książkowych bohaterów przed zaangażowaniem się  w związek coś powstrzymuje. Często ich problemy są naciągane, dziecinne, irytujące lub nawet żenujące. Ale Dylan i jego historia jest inna… tutaj czytelnikowi wręcz  pęka serce, bo wierzy w to, co mówi nasz bohater. Dylan naprawdę wierzy (a autorce udało się tę wiarę oddać), że to, co robi, jest słuszne, wierzy, że miłość nie jest dla niego, że to się nie uda i że Audrey będzie  lepiej z kimś innym. Wyobraź sobie jego zaskoczenie i niepokój (którym dzieli się z czytelnikiem), kiedy zdaje sobie sprawę z tego, co my już wiemy... że jest zakochany w Audrey. Najpierw próbuje to zignorować to uczucie , jednak potem uświadamia sobie, że naprawdę nie może. W tym czasie Audrey (i wszyscy inni w jego życiu, choć na różne sposoby) próbują go przekonać, żeby dał dziewczynie szansę.  I w końcu znajduje się ta osoba, która do niego dotrze. I czy nie tak działa życie? Niektórym można powiedzieć to samo 937 razy, bez żadnego efektu, aż wreszcie znajdzie się ta jedna, jedyna osoba, której uda się na nichwpłynąć.  Ta scena jest perfekcyjna... jest piękna, ponieważ jest szczerze emocjonalna. 

 Jak na kogoś, kto mówi, że ma zimne serce, Laurelin Paige z pewnością wie, jak napisać fascynujący, niespokojny, piękny romans... Z każdą kolejną książką, zaczynam wierzyć, że tak naprawdę autorka (choć się do tego nie przyznaje ) to kochająca, miła i romantyczna osoba. . Laurelin Paige nie spieszy się, by stworzyć prawdziwy związek między dwójką swoich bohaterów.  W trakcie tej książki dopiero będziemy obserwować, jak zostają przyjaciółmi a potem kochankami. Chociaż konflikt jest oczekiwany, podobał mi się sposób, w jaki został rozwinięty. Cała historia zatoczyła koło. "Słodkie przeznaczenie" to jedna z moich ulubionych historii Laurelin Paige. Zdecydowanie polecam. 

 

Tytuł : "Słodkie przeznaczenie"

Autor : Laurelin Paige

Wydawnictwo : Kobiece

Seria : Niegrzeczne książki

Data wydania : 28 lipca 2021

Liczba stron : 320

tytuł oryginału : Sweet Fate 

 

Tę oraz wiele innych książek dla kobiet znajdziecie na półce księgarni internetowej :

https://www.taniaksiazka.pl/

 

 

 

 

1 komentarz:

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger