"Stół króla Salomona" Luis Montero
Tytuł : „Stół króla
Salomona, Poszukiwacze”
Autor : Luis Montero
Rok wydania : 2016
Wydawnictwo : Rebis
Tytuł oryginału :
La
mesa del rey Salomón. Los buscadores
Liczba stron : 528
„Chcesz
poznać tę historię
zapewniam,
że jest niezła”
W życiu
każdego z nas z pewnością nastaje taki czas, że mamy ochotę
przeczytać coś lekkiego, jak by było inaczej to powieści
przygodowe w stylu Dana Browna nie cieszyły by się taką
popularnością. Sięgając po „Stół króla Salomona” zdawałam
sobie doskonale sprawę, że zaczynam zabawę z Indianą Jonesem,
tylko na papierze. Dostałam wszystko to czego oczekiwałam.
Tajemnicę, szybką akcję, przygodę i ciekawych bohaterów z
również ciekawym poczuciem humoru. Muszę przyznać, że te kilka
godzin jakie spędziłam z powieścią nie należą do straconych. Co
prawda nie była to żadna intelektualna rozrywka jednak nawet
dorosłym ludziom potrzeba w życiu czasu beztroskiej zabawy.
Tirso
Alfaro, doktorant na wydziale sztuki, dostaje miejsce na praktykach w
muzeum Canterbury.
Przedmiotem jego pracy doktoranckiej jest Patena z
Canterbury, legendarne naczynie wywiezione przed wiekami z Hiszpanii.
Kiedy po miesiącach oczekiwań Muzeum wyraża zgodę by Tirso mógł
obejrzeć z bliska eksponat, młody mężczyzna jest wniebowzięty.
Kiedy po godzinach otwarcia udaje się na miejsce by sfotografować
Paterę jest świadkiem jej kradzieży. Na jej miejsce podłożony
zostaje falsyfikat. Nikt nie wierzy w zapewnienia Alfaro, że
drogocenne naczynie zostało skradzione. Mężczyzna traci miejsce na
praktykach i pracę w muzeum. Z braku środków do życia zmuszony
jest wrócić do rodzinnego Madrytu. Już na miejscu trafia na
enigmatycznie zredagowane ogłoszenie o pracę. Zaintrygowany
postanawia wziąć udział w procesie rekrutacyjnym. Troszkę dzięki
szczęściu a troszkę wiedzy i doświadczeniu zdobywa posadę w
Narodowym Korpusie Poszukiwaczy – grupie ludzi, którzy na zlecenie
hiszpańskiego rządu trudnią się odzyskiwaniem wywiezionych z
kraju dzieł sztuki. Tym razem chodzi o listę Baileya, z której
przedmioty mają ujawnić miejsce ukrycia mitycznego Stołu Króla
Salomona.
Na początek
pragnę zwrócić uwagę na naszych głównych bohaterów. Autor
zadał sobie dużo trudu by każda postać była prawdziwym
indywidualistą. Mamy tutaj do czynienia z prawdziwym przekrojem grup
społecznych. Mamy tutaj do czynienia z zapalonym, bałaganiarskim
acz genialnym informatykiem, dla którego internet i jego mroczna
strona nie mają żadnych tajemnic. Jest też wynalazcą. Jest
również inteligentny młody człowiek, którego wiedza książkowa
jest w stanie rozwikłać każdą zagadkę a uroda zapewnia misji
powodzenia. Poznajemy introwertyczną sekretarkę, która wie
wszystko o wszystkich a jej przenikliwość nie zna granic. Żołnierza
wyrzuconego ze szkockiej armii, który wetując sobie tę stratę
kieruje się w życiu własną czasem egoistyczną ideologię.
Mięśniaka, który sprawia wrażenie tępego osiłka jednak w
rzeczywistości jest inteligentnym zastępcą szeryfa. I słodką,
piękną Danny- młodą damą, znawczynię sztuki która nie lęka
się niczego. Jednak moimi ulubionymi bohaterami była para
bliźniaków Alfa i Omega- jubilerzy współpracujący z
Poszukiwaczami. Ich wtrącenia po łacinie i mowa wierszem mogła być
męcząca jednak dla mnie była to niesłychana gratka.
Na sam
koniec zostawiłam sobie naszego Tirso. Postać, która ma więcej
szczęścia niż rozumu, aż dziw bierze , że udało mu się przeżyć
do końca książki. Ten ponad trzydziestoletni mężczyzna jest
wiecznym studentem, który nie wie co chciałby robić życiu. Z
jednej strony rozważny i inteligentny z drugiej rzuca się z gołymi
rękami na uzbrojonych przestępców. Dzięki matce , znanej
hiszpańskiej pani archeolog interesuje się sztuką i ma szeroką
wiedzę encyklopedyczną , aż dziw bierze, że tak rzadko z niej
korzysta. W pewnym momencie jego wpadki mogą męczyć. Jednego za to
nie możemy mu odmówić dobrego poczucia humoru.
Wydawałoby
się, że każdą z postaci znamy na wylot, jednak zdarzają się
wpadki. Na przykład czemu znana całemu światu archeolog Jordan
myli gwiazdę Dawida z symbolem króla Salomona? Dlaczego mądry
Bańka kryje przestępcę ( przeczytajcie się a dowiecie się o co
chodzi bo to wielka nieścisłość w książce ) udają, że był z
nim na strzelnicy? Takie przypadki pozostawiły we mnie delikatny
niesmak jednak nie miały większego wpływu na mój odbiór
powieści.
Wielkim
plusem książki był jej rytm i język. Brak przesadzonych opisów ,
ciekawe często zabawne dialogi. Od razu widać, że autor wie o czym
pisze. Widać , że z zawodu jest historykiem. I to cieszy. Z
powieści dużo możemy dowiedzieć się o hiszpańskich artefaktach,
historii czy architekturze. Pięknie wplecione opowieści i legendy
czy to o Salomonie czy ataku wojsk mauretańskich dodają książce
autentyczności. Zwroty akcji, jej szybkie tempo i przeświadczenie o
tym jak dużo jest jeszcze do odkrycia, to wszystko każe nam z
zainteresowaniem i zaciekawieniem przewracać kolejne strony.
Spotkałam
się z opiniami, że fabuła jest płytka i przewidywalna. Owszem
autor już od początku daje nam dużo wskazówek, naprowadza na
konkretne tropy, pozwala się się samemu domyślić finału
historii. Praktycznie od pierwszych stron wiemy kto jest zdrajcą.
Ale czy ta nasza wiedza ma rzeczywisty wpływ na rozwój wydarzeń?
Weźmy pod uwagę, że „Stół króla Salomona” to dopiero
pierwsza część trylogii, zagadka nie została rozwiązana do
końca, więc jeszcze możemy być zaskoczeni ostatecznym finałem.
Powieść
spełniła moje oczekiwania. Troszkę przygody, zdrady, morderstwa a
nawet kapka miłości, całe szczęście obyło się bez burzliwego
romansu. Tak samo jak polubiłam przygody Lary Croft na komputerze
tak samo polubiłam naszych Kawalerów Poszukiwaczy bo cóż nas
utrzymuje przy życiu?
Oczywiście
Tajemnica.
Za kilka dni ukaże się 2. tom serii :)
OdpowiedzUsuń