"Śpij spokojnie" Rachel Abbott
Tytuł : "Śpij spokojnie"
Autor : Rachel Abbott
Wydawnictwo : Filia
Seria : Mroczna Seria
Rok wydania : 2017
Liczba stron : 400
Tytuł oryginału : Sleep tight
Ewoluująca proza
Sięgając po książkę Rachel Abbott wiedziałam, że mogę się spodziewać dobrego kryminału. Typowego pochłaniacza czasu i do tego napisanego językiem prostym, przyjemnym i mało wymagającym od czytelnika. I właśnie to dostałam. Widać, że autorka dobrze się czuje w temacie przemocy domowej. Z początku myślałam, że dostanę odgrzewany na wszelkie możliwe sposoby kotlet, jednak kolejny raz autorce udało się mnie porwać.
Olivia Brookes dzwoni na policję by zgłosić zaginięcie męża i trójki dzieci. Wyszli na pizzę i nie wrócili. Kobieta ma prawo przypuszczać, że stało się coś złego, gdyż już wcześniej doświadczyła podobnej tragedii. Parę lat wcześniej jej partner wyszedł z domu i nigdy nie wrócił pozostawiając kobietę samą z kilkumiesięcznym dzieckiem. Kilka miesięcy później rodzice Olivii udusili się tlenkiem węgla śpiąc we własnym domu.
Tym razem mąż z dziećmi wracają.
Kilka lat później sytuacja się odwraca. Mąż Olivii, zgłasza na policji jej zaginięcie. W czasie kiedy przebywał w delegacji, kobieta spakowała całą czwórkę i zniknęła.
Sprawę komplikuje fakt, że w domu nie pozostało ani jedno zdjęcie zaginionych.
Spotkałam się z opiniami, że książka ta jest takim gniotem, że nie warto po nią sięgać. Niektórzy pokusili się nawet o stwierdzenie, że przewidzieli całą fabułę od początku do końca. Ja widać nie jestem aż tak doświadczonym detektywem książkowym, bo dla mnie zakończenie pozostało do końca zagadką. Pierwsza część książki to typowy kryminał policyjny. Część, która żadnego czytelnika z nóg nie zwali. Czytamy o tym jak wygląda policyjne postępowanie, jakie kroki podejmują. Autorka w tej części bardziej się skupia na bohaterach z poprzednich części cyklu w tym na poruczniku Tomie Douglasie. Jednak dodam, że Ci którzy nie czytali poprzednich części nie będą czuli się zgubieni bo powieść ta tworzy zupełnie odrębną całość.
Druga część, dla mnie o niebo lepsza, daje nam wgląd w psychikę bezpośrednio zaangażowanych w toczący się dramat. Poznajemy tutaj Olivię i jej męża- i to oni w kolejnych rozdziałach są naszymi bohaterami. Zabieg świetny. Bo o niebo lepiej zrozumieć pobudki naszych bohaterów mając wgląd w ich uczucia niż opierać się tylko na policyjnym śledztwie.
Uwielbiam postacie jakie stworzyła nasza autorka. Inni recenzenci uważają je za płytkie lub mało wiarygodne. Ja uważam, że stworzenie takiej charakterystyki było celowe. Czytelnik musi mieć wrażenie , że bohaterowie nie są wzięci z kosmosu, że taka tragedia mogła dotknąć naszych przyjaciół czy znajomych. Olivia jest właśnie taką osobą z sąsiedztwa. Na pozór wszystko wygląda idealnie a tak naprawdę rodzina skrywa straszne tajemnice. Również mąż Olivii jest jak najbardziej wiarygodną postacią, i chociaż nie jestem psychopatką jak najbardziej mogłam zrozumieć jego motywy.
Tylko jedno mam za złe autorce. Uważam , że nie jest to spojlerem ale Ci którzy wolą mniej informacji niech pominą ten akapit. Nie wiem po co autorka zamieściła w książce wątek włamania do domku letniskowego Toma. Przez kilkaset stron liczyłam na to, że zagadka będzie rozwiązana, że dowiemy się jakie mroczne sekrety skrywały dokumenty jego brata. Niestety. Po przeczytaniu książki wiem tyle samo co na początku. czyżbym musiała czekać na kolejną część? Myślę, że jest to dość nie trafiony sposób na zmuszenie czytelników do zakupienia kolejnego tomu. Jest to dopuszczalne dla powieści, które nie zawierają osobnego wątku, ale w cyklach kryminalnych? Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam i jestem troszkę zażenowana. Niestety.
Jak napisałam w nagłówku książka opowiada o przemocy domowej. Tym razem mamy do czynienia z bohaterką, której mąż miał nad nią pełną kontrolę. Był szantażystą i manipulatorem. Inwigilował ją na każdym kroku. Zamontował w domu kamery mające śledzić każdy jej krok, zamontował tablicę , gdzie jej obowiązkiem było uzupełnianie planu zajęć, które wykonywała. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać dlaczego nasza Olivia po prostu nie odejdzie, czemu nie zrobi tego czy
tamtego i za każdym razem autorka dawała mi odpowiedź. Jak by dokładnie oczekiwała, że zadam to konkretne pytanie. Piękne. Rachel Abbott doskonale zaplanowała fabułę książki, przeanalizowała jej słabe punkty i dzięki specyficznej narracji udało jej się prawie wszystkie wyeliminować. Widać, że włożyła dużo pracy w to by uczynić książkę wiarygodną i naprawdę jej się to udało.
A najbardziej zaskoczył mnie ostatni rozdział powieści. Już prawie zaczęłam opowiadać mężowi jak się skończyła, a tu nagle bum. Rzadko się zdarza, że nie mam nic do powiedzenia, ale tym razem byłam jak wmurowana. Wszystko zburzyło się jak domek z kart. Na pewno jest to jedno z lepszych zakończeń z jakimi miałam do czynienia.
Komu polecam? Na pewno miłośnikom kryminałów, miłośnikom thrillerów również, ponieważ autorka ma niesamowity dar do budowania napięcia.Widać, że styl Rachel Abbott ewoluuje z każdą napisaną powieścią. Nie mamy już tutaj do czynienia z prozą bulwarową, warsztat jest coraz lepszy, dialogi nabrały głębi. Czekam na więcej, bo wiem na pewno, że kiedyś dostanę prawdziwą perełkę, którą zachowam na półce dla córki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz