"Zombie" Wojciech Chmielarz
Tytuł : "Zombie"
Autor : Wojciech Chmielarz
Wydawnictwo : Czarne
Data wydania : 24 maja 2017
Liczba stron : 520
Kryminalne zombie
Możecie wierzyć albo nie ale jak tylko zobaczyłam tytuł i okładkę tej książki to byłam święcie przekonana, że opowiada o apokalipsie zombie. Pewnie do tej pory się ze mnie śmieją w wydawnictwie, gdyż swoją prośbę o udostępnienie egzemplarza recenzenckiego umotywowałam pasją do tej tematyki. Jakież było moje zdziwienie kiedy powieść ta trafiła w moje ręce i okazała się czym? Kryminałem. Całe szczęście jestem fanką i tego gatunku więc szybko zabrałam się do lektury. Żałuję, że wcześniej nie doceniałam polskich pisarzy i rzadko sięgałam po ich książki. Już od pierwszych stron wiedziałam, że "to jest to". Pomimo faktu, że książka jest spora objętościowo to udało mi się ją przeczytać w jeden dzień, oczywiście kosztem wszystkiego innego. Jedno wam powiem mam sporo do nadrobienia bo jeśli się nie mylę Wojciech Chmielarz napisał kilka książek po które koniecznie muszę sięgnąć. Ta powieść to po prostu majstersztyk.
Młody prokurator z Gliwic, Adam Górnik, w wieku piętnastu lat zamordował swojego kolegę ze szkoły- Korsarza. Ciała nigdy nie odnaleziono.
Z Adamem spotykamy się 20 lat później. Jest u progu błyskotliwej kariery, ma piękną, kochającą
żonę i dwójkę małych dzieci. Pewnego dnia Adam dostaje telefon, że w miejscu gdzie zakopał zwłoki znalezione zostało ciało. Kiedy dociera na miejsce okazuje się, że w miejscu gdzie powinien spoczywać Korsarski zakopana została mała dziewczynka. Górnik odbiera telefon od mordercy, który przedstawia się jako Korsarz. Prokurator postanawia na własną rękę odnaleźć potwora z przeszłości. Wynajmuje prywatnego detektywa Dawida Wolskiego, który ma mu w tym pomóc. Czy Korsarz wstał z grobu i teraz się mści? Czy może prawda wyszła na jaw i ktoś inny bawi się w morderczą grę z prokuratorem?
Najważniejsza w kryminałach jest zagadka. Im bardziej jest skomplikowana i trudna do rozwiązania tym lepiej. W tym przypadku bawiłam się wyśmienicie. W końcu bardzo rzadko się zdarza, że dostajemy telefon zza grobu i to od człowieka, który został zamordowany 20 lat wcześniej. Żeby było ciekawiej nasz "zombie" nie bierze pistoletu i nie wpada do prokuratury by się zemścić, tylko porywa dziewczynkę i ją morduje. Ostatnio często wpadają mi w ręce książki gdzie ofiarami są małoletni. Jak już wielokrotnie pisałam porusza to moje najwrażliwsze struny i przykuwa do książki. Nie ważne co się dzieje po prostu muszę przeczytać ją do końca. Tym razem czytało mi się bardzo przyjemnie gdyż nasz autor ma tak znakomity styl i warsztat, że po prostu nie ma się do czego przyczepić. Rzadko się zdarza żeby kryminał miał tak wyrównane tempo. Zazwyczaj w książkach tego gatunku akcja rozkręca się stopniowo by wystrzelić jak z procy w punkcie kulminacyjnym. W przypadku "Zombie" praktycznie od pierwszej strony coś się dzieje. Mordercę poznajemy krok po kroku, jednak towarzyszy nam cały czas. Nie siedzi spokojnie z boku i czeka na nasz krok tylko bawi się z nami w kotka i myszkę. Cały czas jesteśmy krok za nim a on śmieje nam się w twarz.
Forma w jakiej została napisana to powieść jest wprost rewelacyjna. Mamy tutaj czas nam współczesny i retrospekcje ukazujące wydarzenia sprzed 20 lat. Tym sposobem autor pokazuje nam tło wydarzeń i krok po kroku zdradza tajemnice przeszłości. Dzięki tym przenosinom w czasie jesteśmy w stanie lepiej poznać naszych bohaterów i motywy które nimi powodowały.
I do tego ten wspaniały balans pomiędzy częścią opisową a dialogami. Myślę, że nie będzie to zbyt dużym nadużyciem kiedy powiem, że proza Chmielarza skojarzyła mi się z twórczością Stephena Kinga. Kiedy już już była bliska zmęczeniu opisami to pojawiały się dialogi, które nie dość że świetnie prowadzone to często były dość zabawne. Lubię kiedy książka pisana jest mocnym językiem, lubię kryminały którym nie brak wigoru i brutalności, bo właśnie tego powinniśmy się spodziewać w przypadku tego gatunku. W tej kwestii autor spisał się doskonale.
Teraz przejdźmy do naszych bohaterów, których pokochałam z całego serca. Powieść ta była moim pierwszym spotkaniem z autorem, a co za tym idzie nie miałam wcześniej okazji poznać Dawida Wolskiego, czego teraz bardzo żałuję. Jest to postać tak groteskowa, że nie sposób jej nie polubić. No można ją jeszcze znienawidzić ale na pewno nie będzie osoby która przejdzie koło niej obojętnie. Z jednej strony odważny i nie mający nic do stracenia a z drugiej tchórz, oportunista i egocentryk. Taka zwyczajna łajza dla której pieniądze są najważniejsze i jest w stanie zrobić dla nich wszystko, nawet sprzedać swoich najbliższych. No czasem mu się zdarza miewać chwile uległości jednak wtedy odzywa się u niego zdrowy rozsądek i znowu zaczyna być sobą.
Kolejna postać : Adam Górnik. Zastanawiałam się jak to jest możliwe, że darzę sympatią osobę, która zamordowała swojego kolegę ze szkoły. Ale jego po prostu nie da się nie lubić bo uosabia wszystko to co jest mi drogie : przywiązanie do rodziny, ambicje, poczucie humoru, odwagę, konsekwencję w działaniu i zdrowy rozsądek. Niejeden człowiek by się rozsypał gdyby zadzwonił do niego "zmarły". Ale nie Górnik. On nie dość, że nie wpadł w panikę to jeszcze chciał doprowadzić sprawę do końca.
Marta. Młoda, była prostytutka, wyrzucona przez rodziców, która mieszka kątem u Dawida. Dość ciekawa postać, która również jest mi bliska. Bardzo pomocna, mająca otwarte serce, inteligentna kobieta. Nie bojąca się wyzwań. Jest to osoba, która pod pozorami twardości ukrywa dobre serce.
Cezary. Najbardziej zabawna postać w całej książce. Do końca nie udało mi się odkryć kim tak naprawdę był, jednak wydaje mi się że ta tajemniczość była zamierzona. Osobnik niebezpieczny, który nie boi się wziąć spraw w swoje ręce. Przed niczym się nie cofa. Równie dobry we władaniu słowem jak i pistoletem. Ot typowy przedstawiciel półświatku. Jednak z drugiej strony jest to osoba, która dla rodziny zrobi wszystko, nawet ucieknie z kraju jak grunt zacznie się palić pod nogami.
Czy z takimi bohaterami da się nudzić? Nie ma na to najmniejszych szans. A jak jeszcze zaczną działać razem tropiąc groźnego mordercę to dostaniemy mieszankę wybuchową.
Książka ta ukazuje ciekawy obraz dzisiejszej polski. Dzięki niej wiem, że mało się w naszym kraju zmieniło na przestrzeni lat. I niestety jest to obraz smutny i skłaniający do refleksji. Nasi bohaterowie obracają się w środowiskach patologicznych. Burdy, pijaństwo, kradzieże, gwałty- wszystko to jest na porządku dziennym. Mało tego nikogo już to nie dziwi, władze często nie reagują na taki stan rzeczy a policja jest zniechęcona i często bezsilna. Polska w "Zombie" ukazana jest z tej mrocznej strony, kiedy już przepadła ostatnia nadzieja na lepsze jutro. Ale paradoksalnie ludzie nauczyli się z tym żyć. Patologia stała się elementem krajobrazu akceptowanym przez społeczeństwo.
Jestem totalnie zauroczona tą książka. Nawet jestem w stanie wybaczyć autorowi to, że w wielu fragmentach odnosił się do poprzedniej części nie tłumacząc czytelnikowi co się w niej wydarzyło. Jednych może to drażnić jednak mnie ciekawi. Kim była Alicja? Co się z nią stało? Czemu jej morderstwo miało taki wpływ na naszych bohaterów? Koniecznie muszę sięgnąć po poprzednią książkę byle tylko poznać odpowiedzi na te pytania.
Książka Chmielarza jest przykładem na to jak powinien wyglądać dobry kryminał. Oczywiście można się przyczepić że cała intryga zbudowana została na zbyt wątłym fundamencie (bo jak ktoś może nie pamiętać ważnych wydarzeń z przeszłości?) jednak dla niedowiarków autor zamieścił specjalny epilog, który wiele tłumaczy. Radzę go jednak przeczytać na samym końcu.
Jest to jedna z lepszych pozycji po jaką sięgnęłam w tym roku. Ciekawi, fascynuje, przykuwa do fotela. Można przy niej nawet schudnąć bo wprost nie ma czasu pójść sobie zrobić kanapki. Dzięki "Zombie" odzyskałam wiarę w polskich autorów. Na pewno sięgnę po następne jak i poprzednie powieści. Polecam fanom gatunku jak i tym którzy dopiero z nim zaczynają. Naprawdę warto.
Za możliwość przeczytania książki i jej zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz