"Teatr węży. Tom 1. Dwie karty" Agnieszka Hałas
Tytuł : "Teatr węży. Tom 1. Dwie karty"
Autor : Agnieszka Hałas
Wydawnictwo : Rebis
Data wydania : 12 września 2017
Liczba stron : 372
Innowacyjne inspiracje
Do tej pory do polskiego fantasy (pomijając oczywiście znakomite powieści Andrzeja Sapkowskiego) podchodziłam dość sceptycznie. Przyznam szczerze, że duży wpływ na moją opinię miały nieudane i zbyt melodramatyczne książki Pani Michalak (powinna zostać przy ckliwych romansach). Dlatego tym większe było moje zaskoczenie kiedy już po kilku stronach wiedziałam że w moje ręce trafiła istna perełka. Agnieszka Hałas stworzyła ciekawy, rozbudowany świat dark fantasy pełen magii, demonów i fantastycznych stworzeń. "Dwie karty" są wspaniałym wstępem do cyklu, powieścią która bawi i rozwija wyobraźnię.
Brune Kaere nic nie pamięta, ani swojego imienia, ani historii. Nie pamięta skąd na jego twarzy pojawiły się przerażające blizny. Pewnego dnia odnaleziony zostaje przez grupę Odmieńców, żyjących w podziemiach zbieraczy śmieci, którzy zabierają go do swojej siedziby. Kiedy powoli odzyskuje pamięć, okazuje się że Brune posiada zdolności magiczne. Postanawia opuścić swoich nowych przyjaciół by nie narazić ich na niebezpieczeństwo oraz gniew srebrnych magów.
Tymczasem do Shan Vaola przybywają, przebrane za ludzi demony Otchłani, poszukujące magicznej kuli w której zaklęte są potężne i niszczycielskie ifryty.
"Dwie karty" nie są typową powieścią fantasy, posiadającą liniową fabułę, grono dobrze
wyrysowanych bohaterów, którzy dążą do wspólnego celu. Tutaj, jak często bywa w przypadku powieści rozpoczynających cykl, mamy do czynienia z odrębnymi historiami połączonymi w jedną spójną całość. Odejście od typowego schematu powieści fantasy było zabiegiem udanym, dzięki temu autorka w przystępny i obrazowy sposób wprowadziła nas w świat nowego realmu i jego mieszkańców. Poznaliśmy odmieńców, homunkulusy, srebrnych magów, ifryty oraz innych przedstawicieli Podziemia. Zwróciłam uwagę na fakt, że w tej części akcja toczy się pod ziemią, to właśnie tam poznajemy naszych głównych bohaterów, rozwiązujemy zagadki i bronimy miasto przed wściekłym atakiem demonów. Podziemia to zaledwie niewielki wycinek całego świata, jednak intensywność obrazów i natłok kształtów oraz postaci sprawia, że czujemy się syci. Syci i jednocześnie ciekawi tego co jeszcze zaserwuje nam autorka. Jak wygląda świat dotknięty promieniami słońca, jakie poczwary go zamieszkują, jakie zagrożenia czyhają na jego mieszkańców. Ta ciekawość sprawia, że wprost nie mogę się doczekać momentu kiedy sięgnę po kolejny tom, mam nadzieję, że tym razem książka osiągnie większy sukces niż jej pierwsze wydanie i kolejny tom już niedługo ukaże się w sprzedaży.
Jednym z największych plusów powieści jest język i styl jakim została napisana. Ciężko jest napisać coś nowego w gatunku, który ma już za sobą swoje największe dzieła. Rozbudowane światy Tolkiena, Sapkowskiego czy Brandona Sandersona nie pozostawiają autorom zbyt wielkiego pola do popisu. Z jednej strony jest skąd brać inspiracje, z drugiej bardzo łatwo o plagiat. Jako fanka gatunku widzę tu wpływy kilku znanych autorów, od Trudi Canavan począwszy na Peterze W Brettcie skończywszy. Pomimo zaczerpnięć z dzieł wyżej wymienionych twórców autorce udało się stworzyć coś nowego i ciekawego. Nie powiem, że aż kipi innowacyjnością jak książki Stanisława Lema w ówczesnych mu czasach, jednak łatwo zauważyć, że Agnieszka Hałas ma wyobraźnię i potrafi z niej korzystać. Choć czasem czułam przesyt. Postaci było zbyt dużo, podobnie jak rozpoczętych wątków czy odrębnych historii. Dopiero pod koniec książki zdałam sobie sprawę, że był to zabieg celowy a nasi główni bohaterowie mają znaczące role do odegrania i spotkamy ich w kolejnych częściach cyklu.
Jednak wróćmy do stylu i języka. Dobry autor powieści fantasy musi być urodzonym bajarzem, który potrafi porwać swoich czytelników. Wykreowany świat musi być spójny i nieschematyczny, postaci ciekawe, a sama historia porywająca. Agnieszka Hałas dała z siebie wszystko by porwać czytelnika i jej się udało. Książka jest napisana z dużą dawką humoru co charakteryzuje większość wybitnych dzieł fantasy. Dialogi są zabawne i niekonwencjonalne, podobnie jak galeria postaci. Spotykamy tutaj chowańca, pająka z ludzką głową, którego głównym zajęciem jest żłopanie samogonu czy czarodzieja, na którego rzucono klątwę i nie zdaje sobie sprawy, że od kilku lat jest już martwy. Ciekawie prawda?
Pierwsza część cyklu opowiada o losach naszego głównego bohatera Brune, który krok po kroku poznaje swoją przeszłość. Razem z nim przemierzamy mroczne podziemia, walczymy z chorobami, wypełniamy powierzone nam zadania by na końcu poznać główny cel naszej wędrówki. Z każdą kolejną stroną chcemy więcej.
"Dwie karty" to z rozmachem napisana powieść, która zaskoczy niejednego czytelnika. Jest doskonałym przykładem na to, że mamy rodzimych pisarzy, których twórczość jest na światowym poziomie. Mam nadzieję, że tym razem się uda i książka trafi do większego grona odbiorców niż jej pierwsze wydanie. Ze swojej strony polecam bo naprawdę warto. Pozbawiona wątków romansu i niepotrzebnej nostalgii za to naładowana komizmem i pasją opowieść będzie gratką dla fanów gatunku. Z niecierpliwością czekam na więcej.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz