"Dziesięć tysięcy żyć" Michael Poore

     Czyżby kolejny pretendent do moich "Top 10" książek roku 2018? Oczywiście jest dopiero styczeń, więc stanowczo za wcześnie by wysnuwać takie wnioski, jednak z pewnością powieść Michaela Poore wywarła na mnie ogromne wrażenie. Ten na poły romans, na poły powieść obyczajowa osadzona w gatunku science-fiction z początku wydawała mi się kolejną książką dla nastolatków. Szybko jednak zdałam sobie sprawę, że to nie dorastająca młodzież jest targetem autora. "Dziesięć tysięcy żyć" to mądra książka, która opowiada o kondycji człowieka i zagrożeniach wiążących się z rozwojem technologii. Zmusza nas byśmy się zatrzymali i zastanowili nad tym, w którą stroną zmierza świat w którym przyszło nam żyć. Ta książka to jednocześnie ponad 500 stron świetnej czytelniczej rozrywki jak i przestroga na przyszłość.

Milo ma za sobą 9996 żyć i nadal nie osiągnął Doskonałości, która jest jedynym celem jego Istnienia.
Kiedy kolejny raz umiera i budzi się na brzegu rzeki, w miejscu zwanym Zaświatami, Suzi już na niego czeka. Dziewczyna, z zawodu "Śmierć", już od 8 tysięcy lat jest w związku ze śmiertelnikiem. Jednak tym razem nie tylko ona czeka na mężczyznę. Kiedy Milo dochodzi do siebie, dostrzega Nan i Matkę, jego opiekunki i nauczycielki z Zaświatów, które mają mu do przekazania ważną nowinę. Otóż pozostały mu tylko 4 życia, w których musi osiągnąć Doskonałość. Jeśli mu się to nie uda, zostanie poprowadzony "chodnikiem" wprost ku Nicości i zmieni się w niebyt. Milo, wraz z pomocą Suzi, próbuje dowiedzieć się czym jest Doskonałość i jak ją osiągnąć.

Jak to jest kiedy w wasze ręce trafia powieść, która składa się z setek osobnych opowiadań, które mają tego samego wspólnego bohatera, jednak dzieją się na przestrzeni kilku tysięcy lat? Powiem wam, że uczucie jest niesamowite. Szczególnie w przypadku, kiedy autorem książki jest człowiek posiadający niesamowitą wyobraźnię i zdolność posługiwania się plastycznym a jednocześnie nieskomplikowanym językiem. Jestem fanką książek science-fiction, czytałam te osadzone w najdalszej przyszłości, te z pętlami czasu i cofaniem się w minione wieki. Jednak jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się mieć w rękach powieści, której akcja rozpoczęła by się w 500 r p.n.e a zakończyła kilka tysięcy lat później. Dodam, że nie mamy tutaj do czynienia z mnogością alternatywnych scenariuszy na rozwój wszechświata i ewolucję ludzkości. Autor wykazał się liniowością i zachował znaną nam historię. To właśnie po niej następuje przyszłość, która ludziom nam współczesnym wyda się niepokojąca, jednak zauważyłam że coraz więcej pisarzy fantasy zmierza w jej kierunku. Otóż za kilka tysięcy lat, nasza planeta zostanie zniszczona w wyniku zderzenia z kometą. Ludziom uda się przetrwać, gdyż w porę zbudują promy kosmiczne, które pozwolą im skolonizować galaktykę. Osiądą na Marsie i Wenus, księżycach Jowisza i Saturnie, dla człowieka i jego technologi nie będzie nic niemożliwego. Jednak w tych wiekach podboju kosmosu, ludzkość będzie prowadziła nieustającą walkę o zasoby, dostęp do tlenu i wody. Potworzą się bogate kartele, powróci niewolnictwo, świat podzieli się na tych co mają wszystko i wyzyskiwaną siłę roboczą, którą łatwo zastąpić. 
Nasz bohater będzie się odradzał raz tu raz tam, raz biedny raz bogaty, raz będzie drzewem czy lisem drugi raz bohaterem, który zbawi świat czy znanym odkrywcą. Ta wędrówka przez życia będzie miała na celu zdobywanie doświadczenia, a powroty w Zaświaty umożliwią wybranie kolejnych dróg rozwoju w drodze do Doskonałości. Milo jest najstarszą i najbardziej doświadczoną duszą ludzką, jednak to właśnie on ma największe kłopoty z samodoskonaleniem. Nawet sam nie jest przekonany czy chce być doskonały, czy wystarcza mu to co już osiągnął. Patrzy jak inne dusze wkraczają ku Światłość jednak dla niego samego najważniejsza jest miłość do Śmierci, Suzi - jego wybranki od tysiącleci. 

Jednak "Dziesięć tysięcy żyć" to nie tylko podróż w przyszłość w poszukiwaniu Doskonałości. To również jedna z piękniejszych i mądrzejszych książek o miłości jakie dane było mi przeczytać. Milo i Suzi są zakochani od ponad 8 tysięcy lat. To na ich przykładzie widzimy czym jest prawdziwa, dojrzała miłość. Choć każdy ma własne życie, choć Milo posiadł tysiące kobiet, miał setki dzieci, a Suzi kochanków i adoratorów zawsze do siebie wracali. Czasem musieli czekać kilka, kilkadziesiąt czy setki lat by się znów zobaczyć i choć nie pamiętali się w ziemskim życiu tak głosy minionych żyć w głowie przypominały o istnieniu kogoś wyjątkowego. Milo jest przykładem bohatera romantycznego, osadzonego we współczesnych realiach. Jego pogoń za ukochaną i rozpacz kiedy Suzi znika tak chwytają za serce jak werterowskie rozterki. Ich zakazana miłość, pomiędzy Śmiercią a śmiertelnikiem, przywodzi na myśl "Romeo i Julię" w nowoczesnej, bardziej brutalnej wersji. 
"Dziesięć tysięcy żyć" to również książka, która w obrazowy i dobitny sposób pokazuje nam co może się stać z naszym światem, jeśli nie zwolnimy w tym pędzie technologicznym a pojęcie jednostki, nie wróci na pierwsze miejsce w naszej hierarchii. Minęło stosunkowo niewiele lat odkąd znieśliśmy niewolnictwo, większość z nas żyje w krajach demokratycznych gdzie szanowane jest prawo do samostanowienia jednostki, jednak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że pozycja człowieka może zostać zagrożona, szczególnie kiedy na arenę wkroczą wielcy gracze i wielkie pieniądze. Powieść Poore pokazuje, że jak daleko byśmy nie zawędrowali we wszechświecie musimy się liczyć z tym, że to właśnie człowiek jest jego centrum. Autor, kierując naszego głównego bohatera ku Doskonałości, uświadamia nam, że również MY musimy coś zmienić w naszych życiach by nie spełniły się te wszystkie smutne scenariusze. 

Kiedy w moje ręce wpada powieść tak wybitna i dobrze napisana jak "Dziesięć tysięcy żyć" to moje serce aż podskakuje z radości. Kiedy się okazuje, że autorowi udało się coś we mnie zmienić, dzięki czemu stałam się choć troszkę lepszym człowiekiem to mogę z czystym sumieniem polecić tę książkę każdemu. Ta szkatułkowa powieść to zawołanie do ludzkości by się zatrzymała i przemyślała swoje postępowanie. 

Tytuł : "Dziesięć tysięcy żyć"
Autor : Michael Poore
Wydawnictwo : Prószyński i S-ka
Data wydania : 24.10.2017
Liczba stron : 512
Tytuł oryginału : Reincarnation Blues

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu : 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger