"Uprowadzona przez Boko Haram" Mina Kaci, Assiatou
Prawie cztery lata temu hasło #BringBackOurGirls poznało miliony osób na całym świecie. W kwietniu 2014 roku ponad 200 nigeryjskich uczennic porwanych zostało przez islamskich terrorystów. To właśnie wtedy pierwszy raz usłyszałam o Boko Haram, organizacji zrzeszającej dżihadystów, której celem jest walka z zachodnią edukacją w Nigerii oraz wprowadzenie prawa szariatu. Jednak wiadomości płynące do nas z eteru bądź oglądane w telewizorze nigdy nie dotrą do nas w taki sposób jak relacje naocznych świadków. "Uprowadzona przez Boko Haram" to przerażająca historia opowiedziana przez islamską nastolatkę, której udało się wyrwać z piekła.
Assiatou ma 14 lat. Wraz z rodzicami mieszka w niewielkim miasteczku na północy Nigerii,
Damasak. Dla młodej dziewczyny, wychowanej w nowoczesnej lecz szanującej tradycję rodzinie, najważniejsza jest nauka. To właśnie podczas lekcji dowiaduje się, że ich miasteczko zostało zaatakowane przez oddziały zbrojne Boko Haram. Dziewczynie udaje się dotrzeć do domu, jednak kiedy wraz z rodziną próbuje opuścić miasto, trafiają w ręce napastników. Początkowo wszyscy złapani uciekinierzy osadzeni zostają w opuszczonym budynku.Taki stan rzeczy nie trwa jednak długo. Uroda Assiatou zostaje dostrzeżona przez jednego ze strażników. Wraz z 40 innych dziewczyn zostaje przetransportowana w inne miejsce, gdzie jest poddawana reedukacji i czeka aż Boko Haram znajdzie dla niej kandydata na męża. Osobnikiem tym zostaje, trzykrotnie od niej starszy, żołnierz dżihadystów. Już pierwszej nocy w domu męża dziewczyna zostaje zgwałcona i oddana pod opiekę pierwszej żony, której głównym zadaniem jest wpojenie dziewczynie nowych zasad odnośnie wiary muzułmańskiej. Kobieta próbuje również nauczyć Assiatou posługiwania się bronią. Po kilku dniach, korzystając z dogodnej sytuacji, dziewczynie wraz z trzema poznanymi w niewoli przyjaciółkami, udaje się uciec. Przeprawiają się przez jezioro Czad by trafić do Nigru. To właśnie tam Assiatou ma nadzieję odnaleźć swoją rodzinę.
"Uprowadzona przez Boko Haram" to książka która jest świadectwem odwagi i walki z niesprawiedliwością. Opowiada o strasznych wydarzeniach, które dzieją się w Nigerii każdego dnia, a o czym świat woli nie pamiętać i odwraca głowę. Sięgając po tę książkę spodziewałam się pamiętnika, historii opowiedzianej przez młodą dziewczynę, która znalazła się w centrum wydarzeń. Teraz, świeżo po lekturze, czuję że czegoś mi tu zabrakło. Książka jest zbyt reportażowa, zbyt dziennikarska. Wiem, że napisana została wspólnym wysiłkiem dwóch kobiet, jednak granica pomiędzy wspomnieniami nastolatki a wytrawnym dziennikarstwem została gdzieś zgubiona przez co książka straciła na wiarygodności. Musimy pamiętać, że główną bohaterką "Uprowadzonej.." jest 14 letnia dziewczyna, która pochodzi z takiego regionu kraju gdzie tylko 21 procent dzieci w wieku szkolnym uczęszcza do placówek edukacyjnych. Te, którym się poszczęściło, chodzą do szkół, jednak możemy sobie wyobrazić poziom nauczania w kraju, gdzie osiągnięciem jest samo opanowanie umiejętności czytania, pisania i podstaw arytmetyki. Dlatego może dziwić język jakim posługuje się Assiatou, jest on nie dość że rozbudowany to jeszcze niemalże liryczny, nawet europejskie nastolatki nie posługują się taką mową. Widać, że to Mina Kaci, autorka książki (z zawodu dziennikarka) miała wielki wpływ na edycję książki. Nie zdziwiłabym się gdyby okazało się, że to ona opisała własnymi słowami opowiedziane przez Assiatou wydarzenia. Oczywiście mogę być w błędzie.
"Uprowadzona" opowiada o tragicznych wydarzeniach, jednak odniosłam wrażenie że sam temat potraktowany został po macoszemu, co jest wręcz karygodne. Już widząc sam rozmiar tej "książeczki" czytelnik zacznie się zastanawiać czy to naprawdę warta przeczytania historia. A dlaczego? Przyznam, że cała opowieść zmieściła się na okładce książki, a w jej środku nie dostajemy praktycznie nic ponad to. Jest krótki rys historyczny, zaatakowanie Damasak przez Boko Haram, uwięzienie, gwałt, ucieczka, odnalezienie rodziny, depresja i na końcu stopniowe wyleczenie z traumy. Czytając miałam wrażenie, że poszczególne wydarzenia zostały wypunktowane i opowiedziane tak szybko byle się wyrobić w z góry narzuconym czasie. Ale kto popędzał obie autorki? Wydawca zapewne by poczekał by dostać książkę jeszcze lepszą i bardziej trafiającą do serc czytelników. O wiele bardziej wolałabym dostać dobrze skonstruowany i pełen dogłębnej analizy reportaż na temat Boko Haram lub też zbeletryzowaną powieść o losach skrzywdzonej przez los nastolatki, niż napisany po łepkach miks reportażu z pamiętnikiem, który nie trzyma żadnej formy.
Pomimo licznych wad uważam, że "Uprowadzona" to ważna książka, którą powinien przeczytać każdy obywatel zachodniego świata. Założę się, że wielu z was nie zdaje sobie sprawy z istnienia Boko Haram, grupy przestępczej która wykorzystuje kobiety do ataków samobójczych, kobiety, które często trzymają w ramionach noworodki. Jest to książka, która nie dość, że otwiera oczy to jeszcze sprawia, że pragniemy zgłębić temat, googlować, dowiedzieć się więcej. To powieść, która gra na naszej ciekawości świata. Polecam.
Tytuł : "Uprowadzona przez Boko Haram"
Autor : Mina Kaci, Assiatou
Wydawnictwo : Prószyński i S-ka
Data wydania : 9 stycznia 2018
Liczba stron : 160
Tytuł oryginału : Enlevee Par Boko Haram
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz