"Daleka droga do wody" Linda Sue Park

     Linda Sue Park to ceniona w Stanach Zjednoczonych autorka książek dla dzieci i młodzieży.Jej dzieła mają charakter dydaktyczny, są silnie naładowane emocjami i doskonale udokumentowane. Prawdą jest, że im szybciej młodzi ludzie zaczną poznawać prawdziwe oblicze świata, w którym przyszło im żyć, tym lepiej będą się potrafili w nim odnaleźć w przyszłości. "Daleka droga do wody" to książka, oparta na prawdziwych wydarzeniach. Dla młodych żyjących w czasach dobrobytu, w państwach gdzie panuje spokój i porządek, historie opisywane przez autorkę będą wymysłem, przerażającym science fiction. Jest dla nich rzeczą niewyobrażalną uciekać z własnego kraju, pływać w rzece pełnej krokodyli czy iść pół dnia do źródełka z wodą. Książka to poszerza horyzonty, pokazuje rejony świata, gdzie postęp cywilizacyjny jeszcze nie dotarł.Pozwala nam docenić to co mamy i cieszyć się, że żyjemy w kraju gdzie woda płynie z kranów a sąsiedzi przychodzą do nas na kawę a nie na szaber.

Jedenastoletnia Nya, kilka razy dziennie, przebywa długą drogę do źródełka z wodą. Nie straszne są jej ciernie kaleczące stopy czy żar lejący się z nieba. Zdarza się i tak, że musi godzinami czekać, by muliste dno oddało choć kropelkę wody. 
Salva, wraz z kolegami ze szkoły, ucieka do buszu. Powodem ucieczki jest zajęcie przez rebeliantów walczących z rządem, jego rodzinnej wioski. Jedenastoletni chłopie nie zdążył pożegnać się z najbliższymi, nie wie czy udało im się przeżyć atak. Wraz z obcymi ludźmi kieruje się do Etiopii, do obozu dla uchodźców. Kiedy tamtejsze władze likwidują placówkę, migranci uciekają do Kenii. 

Afryka jest jednym z najbardziej pokrzywdzonych przez los miejsc na świecie. Kontynentem gdzie ludzie wciąż umierają z głodu lub od kul. Polityka państw afrykańskich jest pozostałością po systemie kolonialnym. Szczególnie widać to na przykładzie Sudanu, który był kolonią Wielkiej Brytanii. Gdy Sudan został włączony w obręb Imperium Brytyjskiego jako kolonia, administracja w północnych i południowych prowincjach była prowadzona oddzielnie, powodując  podziały wśród ludności. Południowa cześć kraju była bardziej podobna do innych kolonii wschodniej Afryki – Kenii, Tanganiki czy Ugandy; natomiast północny Sudan miał więcej wspólnego z arabskim Egiptem.Po uzyskaniu niepodległości rząd Sudanu, w większości składający się z muzułmańskich polityków, chciał wprowadzić islam na terenie całego kraju. Doprowadziło to do powstania armii rebeliantów, składającej się z chrześcijan i członków innych wyznań zamieszkujących południe kraju. W wyniku II Wojny Domowej, prowadzonej w latach 1983-2005, zginęło ponad 1,5 milina cywilów. Choć książka ta nie opisuje działań wojennych, to doskonale obrazuje ich skutki. Czytamy o ludziach, którzy żyją w ciągłym strachu. Nie znają dnia ani godziny. Musicie widzieć, że w sudańskich wioskach nie ma radia ani telewizji, informacje podawane są z ust do ust, przybywają razem z przybyszami. Mieszkańcy położonych w buszu osiedli, wiedzą że ich kraj ogarnięty jest wojną, jednak nie znają ruchów wojsk, nie wiedzą gdzie trwają działania wojenne i czy akurat ich wioska znajduje się na szlaku rebeliantów. Strach w którym żyją potęguje fakt rzezi i gwałtów, które dokonywane są przez żołnierzy. 
Salva musiał uciec z miejsca w którym spędził swoje całe dotychczasowe życie. Musiał zostawić swoich rodziców i braci i wyruszyć w trwającą miesiącami podróż. Była to wędrówka podczas której zmagał się z własnymi lękami. Przeżył śmierć przyjaciela, choroby, wędrówkę przez pustynię. Potrafił poradzić sobie bez jedzenia, w palącym słońcu i wciskającym się do oczu piasku. Widział z bliska kły krokodyli i martwych towarzyszy podróży. I to słowa jego wuja, że "jeszcze tylko jeden krok" pozwoliły mu bezpiecznie dojść do wolności. 

Druga historia (rozdziały są ułożone naprzemiennie), opowiada o losach Nya, sudańskiej jedenastolatki, która wraz z rodzicami i młodszą siostrą żyje na skraju buszu. Do zadań dziewczyny należy zaopatrywanie domostwa w wodę pitną. Kilu krotnie w ciągu dnia wędruje nad rzekę i z pojemnikiem pełnym wody na głowie, wraca parę kilometrów do domu. Nie chodzi do szkoły gdyż nie ma ani szkoły ani czasu. Nie bawi się z rówieśnikami, nie ma dnia wolnego. Nya nie zna innego życia, jest tylko ona i droga do źródła, od czasu do czasu urozmaicana sykiem jadowitych węży i kolcami wpijających się w ciało roślin. Pewnego dnia do wioski dziewczyny przybywają wolontariusze by wybudować studnię. Dziewczynka nie wierzy, że pod miejscem zgromadzeń jeju plemienia, znajduje się życiodajna woda. Czytając historię Nya, uderzyło mnie to jak mało jest potrzebne człowiekowi do szczęścia : pełny brzuch i poczucie bezpieczeństwa. Większość ludzi żyjących w krajach trzeciego świata, nie wieczym jest telewizja i internet. Egzystują z dnia na dzień. Interesuje ich czy mają wystarczającą ilość jedzenia by nie chodzić głodnym, wody by nie czuć pragnienia i czy zdążą do najbliższej, choć i tak często oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów, przychodni jak ich ugryzie jadowity wąż. To właśnie oni, najbardziej potrafią docenić pomoc niesioną przez organizacje samorządowe. Ta symboliczna studnia jest dla nich jedyną nowinką technologiczną, na którą czekają z utęsknieniem. Inne mogą istnieć tylko w ich marzeniach, bo i tak nie poprawią jakości ich życia. 

"Daleka droga do wody" to książka, która ma zaledwie 136 stron i do tego napisana jest grubym, typowym dla książek młodzieżowych, drukiem. Ze względu na wiek docelowych odbiorców, nie ma tutaj brutalnych scen czy krwawych opisów. Jest dużo dialogów, a wartościowe treści są przemycane pomiędzy wierszami. Książka niesie wyraźny przekaz o tym, by nigdy się nie poddawać. Uczy nas również historii Sudanu. Podobało mi się to, w jaki sposób połączone zostały obie historie. Wciąż do końca nie mogę uwierzyć, że Salva jest postacią prawdziwą. Mężczyzną, któremu udało się przeżyć piekło lecz na końcu drogi znowu ujrzał słońce. Podziwiam ludzi, którzy nie tracą pogody ducha, i wbrew wszystkim przeciwnościom losu nie poddają się, lecz prą naprzód i w dodatku pomagają innym poszkodowanym. Moim zdaniem książka ta obowiązkowo powinna znaleźć się w kanonie lektur szkolnych. Lecz ku przestrodze nauczycieli dodam, żeby pod wpływem uczniów, nie podchodzili zbyt optymistycznie do pomysłu sponsoringu budowy studni w krajach afrykańskich. Duża część "firm" zajmujących się tego typu działaniami to fałszywki wyłudzające pieniądze niczego nieświadomych ludzi. 

"Daleka droga to wody" to cudowna książka dla czytelników w każdym wieku. Choć tym starszym język może się wydać nieco infantylny, to ja zawsze powtarzam, że warto jest poznawać historie ludzi, którym udało się uciec z piekła. Tylko dzięki nim możemy poznać prawdę, której nie pokażą nam ekrany telewizorów. Jest to książka ważna i współczesna, która uczy cierpliwości i napawa nadzieją na lepsze jutro. Opowiada o losach odważnych ludzi w świecie, który nie toleruje słabości. Polecam.


Tytuł : "Daleka droga do wody"
Autor : Linda Sue Park
Wydawnictwo : Media Rodzina
Data wydania : 20 maja 2017
Liczba stron : 136
Tytuł oryginału : A Long Walk to Water: Based on a True Story




Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję portalowi :  



https://sztukater.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger