"Fatum" Michał Larek

     Dopóki istnieć będzie gatunek ludzki, dopóty popełniane będą zbrodnie. Dopóki popełniane będą zbrodnie, dopóty pisarze będą mieć niewysychające źródełko inspiracji. Choć osobiście wolę "autorskie" fabuły tak zbrodnia stulecia, czyli napad na konwój wiozący pieniądze do Swarzędzkiej Fabryki Mebli, zdecydowanie zasługuje na osobny rozdział. Michał Larek jest z zawodu dziennikarzem, pisarzem i wykładowcą, jednak jego prawdziwym konikiem jest zjawisko storytellingu czyli sztuki świadomego budowania relacji, poprzez oddziaływanie na emocje i wyobraźnię słuchacza za pomocą opowieści. Po kimś kto bada tę dość nową dziedzinę marketingu, a do tego nie jest debiutantem literackim, spodziewałam się naprawdę wiele. Na dodatek, kiedy przeczytałam o jego fascynacji Henningiem Mankellem, jednym z moich ulubionych pisarzy, to wiedziałam że koniecznie muszę "sprawdzić" nowego dla mnie autora. I jakie wrażenia po lekturze? Było zdecydowanie szybko, intensywnie, nostalgicznie i poznańsko.

Marzec 1993 roku. Czterech mężczyzn napada na konwój przewożący pieniądze przeznaczone na premie dla pracowników fabryki czekolady. Ciało, porwanej wraz z samochodem kasjerki, znalezione zostaje w pobliskim lasie. Kobieta została zgwałcona i zamordowana. Policjanci z komendy wojewódzkiej rozpoczynają żmudne śledztwo. Emocje sięgają zenitu, gdy nagle znika Katia, młoda, ambitna posterunkowa, która trafiła na ślad zbrodniarzy. "Fatum" jest trzecim tomem cyklu Dekada.


Nie lubię zaczynać cyklów od tak zwanego "środka" jednak w tym przypadku nie miało to większego znaczenia gdyż "Fatum" może spokojnie robić za samodzielną książkę. Historia opowiedziana przez Michała Larka zainspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami. 10 sierpnia 1983 roku, grupa mężczyzn zaplanowała i doprowadziła do skutku napad na furgonetkę przewożącą ponad 5 miliardów starych złotych. Pieniądze przeznaczone były na premie dla pracowników Swarzędzkiej Fabryki Mebli. Napastnicy zaopatrzyli się w podrobione uniformy oraz broń. Udało im się oszukać ochroniarzy w fabryce i wraz z kasjerką udali się do banku. Wypłacone pieniądze zostały ukradzione a furgonetka spalona. Zakładników puszczono wolno. Wszystkich sprawców napadu złapano.
Michał Larek dobrze odrobił pracę domową. Autor znany jest z miłości do reportaży, dbania o szczegóły i drobiazgowego gromadzenia materiału. W jednym z wywiadów powiedział, że fascynuje go policyjna "robota". Zresztą trudno jest się temu dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że jeden z bliskich przyjaciół Larka, wspólnie z którym napisał książkę, jest byłym prokuratorem. Dostęp do akt, research w internecie, oraz rozmowy ze świadkami i policjantami - właśnie na tym autor opiera fabułę swoich książek. To nie narracja i rozbudowane dialogi są najważniejsze a sceny. "Fatum" przypomina scenariusz filmowy, kryminał złożony z kadrów, z których każdy musi nieść jakieś wydarzenie, zagadkę czy fałszywy trop. Nie ważne co, ważne by się działo.
By nie było za łatwo i tendencyjnie, autor nie poprzestał na samym sfabularyzowaniu napadu na konwój. Owszem 90 procent fabuły książki to dosłowne odtworzenie wydarzeń historycznych, jednak to pozostałe 10 świadczy o wyjątkowości tej pozycji.  W naszej powieści dochodzi do morderstwa jednej z uprowadzonych ofiar. Choć wiemy, że rzeczywistym przestępcom zależało jedynie na gotówce, tak w przypadku tego kryminału, zaczynamy się zastanawiać dlaczego fikcyjni bohaterowie popełnili makabryczną zbrodnię. Kto za tym wszystkim stał? Kim jest ten, który pociąga za sznurki? Kolejny raz okazało się, że to życie pisze najlepsze scenariusze, trzeba tylko mieć odrobinę wyobraźni i chęci by wszystko podkręcić i sprzedać.

Dobrze, skoro już wiemy, że autor odrobił swoją pracę domową z historii oraz udowodnił nam, że ma fantazję i jest pomysłowy, to pora na kolejny sprawdzian. Zastanawia mnie, czy jako ekspert od storytellingu, sam stworzył powieść, która trzyma się zasad tego marketingowego trendu. Czy dzięki swojemu produktowi, którym jest książka, udało mu się zaskarbić sobie sympatię kolejnego czytelnika, w tym przypadku : moją? Pora na analizę.

Jedną z głównych zasad storytellingu jest ustalenie targetu odbiorców. W przypadku "Fatum" są to osoby lubiące kryminały, książki w których dużo się dzieje, powieści osadzone w latach 90 ubiegłego wieku. No i oczywiście mieszkańcy wielkopolski, gdyż wszędobylski slang może skonfundować niejednego "obcego". Ja, choć do Poznania mam daleko, nadal czuję się targetem, szczególnie że czasy wczesnej demokracji darzę wielkim sentymentem. Mamy więc pierwszy plus.
Kolejną zasadą jest wiarygodność. Nie da się ukryć, że książka Larka ma swoje oparcie w historii a dodana do niej warstwa fikcyjna jest jak najbardziej prawdopodobna. Z łatwością jestem w stanie wyobrazić sobie posterunek z naszą książkową obsadą. Policyjne śledztwo jest jak najbardziej w porządku, a dialogi (często bardzo proste, wręcz drewniane) dodają wszystkiemu wiarygodności. Tak właśnie rozmawiają zwykle ludzie, na zwykłej polskiej ulicy. Czasem przykro tego słuchać, jednak właśnie taka jest nasza smutna, polska rzeczywistość.
Następną zasadą jest oszczędność w używaniu schematów. Z tym było troszeczkę trudniej, gdyż cała fabuła oparta została na wydarzeniu, które jest schematyczne : popełniona została zbrodnia i wszczęto policyjne śledztwo. Mamy tutaj policjantów i złodziei, ciało i prowadzące do niego ślady. Jest motyw i są pieniądze. Jak w przypadku większości kryminałów chodzi o to, by rozszyfrować zagadkę, kto za tym wszystkim stoi. Więc tak, schematy są, jednak nie dało się ich uniknąć. Nie w czasach, kiedy chyba wszystko już zostało napisane.
Kolejna zasada : nie przynudzaj ! Autor, chyba właśnie tę, wziął sobie najbardziej do serca. Zdecydowanie nie ma tutaj miejsca na nudę. Książka jest tak napakowana akcją i dialogami, że nie sposób odłożyć jej na półkę i pójść zaparzyć herbatę. Dzieje się szybko, intensywnie i ciekawie. Muszę przyznać, że jest to jeden z nielicznych kryminałów proceduralnych, które mnie nie znużyły. Zapewne wpływ na to miał zarówno styl autora, prosty i przystępny, lecz również krótkie rozdziały i mnóstwo dialogów, gdyby je wyciąć to zostalibyśmy z kilkoma luźnymi kartkami w ręku. Na dobrą sprawę, gdzieś w połowie książki zorientowałam się, że tam praktycznie w ogóle nie było opisów.
Jest jeszcze wiele innych zasad na których bazuje storytelling, jednak nie starczy mi ilości znaków by wszystkie omówić. Szczególnie, że nie ma takiej potrzeby, gdyż jestem zdecydowanie na tak. Dałam się kupić, więź została zbudowana i maszeruję sobie do księgarni po poprzednie tomy.


"Fatum" to dobra, szczera i nieskomplikowana powieść, która dostarczy czytelnikom wiele rozrywki. Mamy tutaj wszystko co powinien posiadać rasowy kryminał : morderstwo, pieniądze i dobrą policyjną ekipę. Cykl Dekada docelowo ma się składać z 10 książek i życzę by autorowi nie zabrakło na nie pomysłów. Nie mogę się również doczekać thrillera erotycznego, o którym fantazjuje lecz jego powstanie jak na razie objęte jest tajemnicą.

P.S Mam tylko jedno zastrzeżenie : LITERÓWKI!!! Ściąć edytorowi głowę. 



Tytuł : "Fatum"
Autor : Michał Larek
Wydawnictwo : Czwarta Strona
Data wydania : 17 października 2018




Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :



http://czwartastrona.pl/

sztuka świadomego budowania relacji, poprzez oddziaływanie na wyobraźnię i emocje słuchacza za pomocą opowieści „z życia wziętych” i metafor.. Przeczytaj więcej na: https://sprawnymarketing.pl/zasady-storytelling/
sztuka świadomego budowania relacji, poprzez oddziaływanie na wyobraźnię i emocje słuchacza za pomocą opowieści „z życia wziętych” i metafor.. Przeczytaj więcej na: https://sprawnymarketing.pl/zasady-storytelling/sztuki
sztuka świadomego budowania relacji, poprzez oddziaływanie na wyobraźnię i emocje słuchacza za pomocą opowieści „z życia wziętych” i metafor.. Przeczytaj więcej na: https://sprawnymarketing.pl/zasady-storytelling/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger