"Zapadnij w serce" Ginger Scott

     Czego oczekujemy po romansach new adult? Rozrywki. Co jesteśmy w stanie wybaczyć? Praktycznie wszystko, od stereotypowych bohaterów poczynając na oklepanej fabule kończąc. Jest to chyba jedyny gatunek, który możemy czytać w kółko, codziennie i nam się nie nudzi. Choć znamy schematy, przewidujemy zakończenia i mało co jest w stanie nas zaskoczyć, to z niecierpliwością czekamy na kolejne książki. Łowimy promocje i szukamy inspiracji. A dlaczego tak się dzieje? Ponieważ każdy z nas pragnie miłości, księcia (bądź księżniczki) z bajki i dobrego zakończenia. A o takie w życiu jest niestety trudno. Czy tym razem również było baśniowo, kolorowa i cudownie niczym na polanie biedronkowych Słodziaków? Jak najbardziej. A to dopiero początek. 

Dwa lata po tragicznych wydarzeniach, Rowe, postanawia rozpocząć nowe życie. Decyduje się na opuszczenie rodzinnego miasta i wyjazd na studia. Już pierwszego dnia, na uczelni poznaje przystojnego Nate'a . To właśnie ten popularny wśród studentów sportowiec sprawia, że dziewczyna postanawia opuścić mury , które wokół siebie zbudowała. Czy jest już gotowa zapomnieć o przeszłości i zacząć wszystko od nowa? Czy jest gotowa na miłość? I czy boski Nate, będzie miał tyle cierpliwości by czekać aż Rowe opuści swoją skorupę?

Krąży przekonanie, że nie ma ludzi idealnych. Ja, dzięki Ginger Scott, autorce poniższej książki, poznałam mężczyznę doskonałego, herosa bez wad, za to grzeszącego inteligencją, powalającego urokiem i wzruszającego cierpliwością i dobrocią. Istny człowiek-plaster na złamaną duszę. Dlatego nie zdziwiłam się, kiedy czytając recenzje powieści, co i rusz natykałam się na stwierdzenia : "kocham tę książkę" czy "uwielbiam Nate'a". Muszę przyznać, że spod oka spojrzałam na moją drugą połówkę, która akurat drapała się po części zadniej, i cichutko westchnęłam. Do ideału to mu sporo brakuje. Jednak czy w rzeczywistości istnieją mężczyźni bez wad? Czy, nie będąc fikcyjną postacią literacką, jestem w stanie taką osobę spotkać? Niestety tutaj was rozczaruję. Odpowiedź na moje pytania brzmi nie. Jeśli komuś się jednak uda to będzie to wyjątek potwierdzający regułę. O ile świat byłby lepszy gdyby po ulicach chodzili cudowni, utalentowani i inteligentni sportowcy, muzycy czy wszelkiej maści artyści, którzy jak się raz zakochają to na całe życie. I tutaj dochodzimy do momentu gdzie przestałam wierzyć w to co czytam, zakończył się romans a zaczęła bajka o kopciuszku. Chłopak taki jak Nate nie miał prawa istnieć w środowisku studenckim i tutaj nie ma żadnych wyjątków. Żaden 19-nasto latek nie rozpoczyna studiów z myślą o poznaniu miłości na całe życie. Czy naprawdę pisała to autorka, która jest amerykanką? Czyżby nie oglądała American Pie lub innych filmów o młodzieży? Młodzi chłopcy szukają okazji, sexu, zabawy. Owszem zdarzają się Ci "inni" jednak nie wydaje mi się żeby byli pokroju naszego głównego bohatera. Nate był za dobry, za słodki, za naj.. a do tego nosił w swoim portfelu zdjęcie byłej dziewczyny? Tell me why?

"Zapadnij w serce" to książka o utartej fabule. Mamy tutaj dziewczynę po przejściach, która dzięki nowo poznanemu chłopakowi, wraca do zdrowia psychicznego. Jeszcze w szkole średniej Rowe spotkała niewyobrażalna tragedia. Dziewczyna nigdy więcej nie wróciła do klasy a dalszą naukę odbywała w domu. Teraz, po dwóch latach zamknięcia, postanawia wyjechać na studia do innego miasta. Ma to być testem na to, czy terapia w której uczestniczyła, odniosła sukces i Rowe będzie w stanie normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Już pierwszego dnia wpada na cudownego baseballistę i mamy INSTA-love, tak popularną w książkach tego gatunku. Oczywiście Rowe próbuje grać niedostępną, zresztą nadal męczą ją koszmary z przeszłości, jednak od razu czujemy że pomiędzy tą dwójką jest chemia i prędzej czy później będą razem. No chyba, że nastąpi jakiś kataklizm w stylu apokalipsy zombie. Choć było przewidywalnie to tym razem mi to nie przeszkadzało. Książka ta, niesie tak wielki ładunek pozytywnej energii, że niemożliwością jest doszukiwać się w niej słabych stron. Od początku do końca czytamy z błogim uśmiechem na ustach, czujemy się lżejsi o kilka kilogramów i naładowani bardziej niż po litrze red bulla. Autorka posługuje się rewelacyjnym stylem, dialogi są prawdziwe (oczywiście w ramach gatunku) a bohaterowie, choć nie należy doszukiwać się w nich głębi, dają się polubić. Większość czytelniczek z pewnością "pokocha" brata Nate'a, i to właśnie o nim będzie kolejny tom serii. 


"Zapadnij w serce" jest doskonałym przykładem tego jak powinien wyglądać związek idealny. Mamy tutaj chłopaka, który dzięki swojej empatii, cierpliwości i wytrwałości, stara się zrobić wszystko by pomóc wybrance swojego serca. Ona z kolei powoli wychodzi ze swojej skorupy, otwiera się, pojawiają się pierwsze promienie słońca. Wszystko na niebie i ziemi wskazuje na to, że ta dwójka jest wprost dla siebie stworzona. Uwaga, po przeczytaniu tej książki, możecie zacząć analizować wasz związek partnerski, a wnioski mogą być druzgocące, więc pamiętajcie, że to tylko fikcja literacka. 

Nie jest to książka w której wiele się dzieje. Fabuła rozkręca się powoli, brak tutaj zwrotów akcji. Tak naprawdę to cały czas kręcimy się wokół Rowe i Nate, patrzymy jak dokładają cegiełki i budują związek. Towarzyszymy im od momentu poznania, przez pierwszy pocałunek aż do.. i tutaj już więcej nie zdradzę, bo nie chcę wam odbierać przyjemności z czytania. Powiem tylko, że na pewno poczujecie motyle w brzuchu. Polecam.


Tytuł : "Zapadnij w serce"
Autor : Ginger Scott
Wydawnictwo : Kobiece
Data wydania : 7 września 2018
Tytuł oryginału : This Is Falling



Tę, oraz więcej wzruszających książek znajdziecie na półce z Bestsellerami księgarni internetowej :




https://www.taniaksiazka.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger