"Gliniarz" Laurelin Paige, Sierra Simone

     Nigdy nie przypuszczałam że ja, osoba twardo stąpająca po ziemi, z udanym życiem towarzyskim i wybujałą fantazją, zacznę czytać książki z "gołą klatą". Jak już rozgryzłam w jakim celu są pisane i "jak" je czytać by mieć z tego satysfakcję, odkryłam że powieści te są znakomitym przerywnikiem po trudnej, ambitnej lekturze. No a poza tym, która z nas nie fantazjuje czasem o gorącym, seksownym mundurowym, dotyku chłodnych kajdanek na rozgrzanej skórze i miłości bez zobowiązań? Tutaj dostaniemy to w formie przelanej na papier i choć ciężko będzie odnieść z tego przyjemność, to zapewniam, że "Gliniarz" będzie ucztą dla waszej erotycznej wyobraźni. Kto wie, może nauczycie się czegoś nowego? Co prawda, w sferze ludzkiej cielesności , już chyba wszystko zostało odkryte, jednak te dwie autorki udowadniają, że nie wszystko jeszcze napisano. 

Zegar tyka. Zostało kilkaset dni do 30 urodzin Livii. Kobieta za wszelką cenę chce zajść w ciążę jeszcze przed tą datą. Jest jednak pewien problem, kobieta nie ma partnera. Kiedy poznaje seksownego oficera Kelly chce, by to właśnie on został ojcem jej dziecka. Proponuje mu układ : kilkanaście gorących nocy z kobietą, której pragnie i nie może zapomnieć  za spłodzenie dziecka. Wszystko wydaje się być proste, jedna jak wiadomo, życie lubi pisać skomplikowane scenariusze. 

Jeszcze kilka lat wstecz każdą książkę traktowałam niezwykle serio. Analizowałam od góry do dołu, krytykowałam nawet sarkazm w komediach. Jakiś czas temu zauważyłam, że niektóre książki pisane są w sposób infantylny, nie dlatego że autorzy mają kiepski warsztat lecz po prostu jest na to zapotrzebowanie. Jakby powieści kobiece, romanse czy harlequiny pisano elokwentnym, pełnym ozdobników językiem, to raczej nikt by ich nie czytał. Podobnie jest z erotyką. Po książki tego gatunku nie sięgamy ze względu na fabułę czy bohaterów (choć oni też są ważni). Chcemy sexu. Chcemy wyuzdania, rozkoszy, perwersji. Chcemy wszystkiego tego czego nam brakuje lub wstydzimy się po to sięgnąć. Tak naprawdę literatura erotyczna jest odbiciem naszych własnych łóżkowych fantazji a Laurelin Paige doskonale wie jak nas rozpalić. Tym razem do pomocy wzięła sobie koleżankę i w duecie napisały książkę, która zdecydowanie potrafi wywołać rumieńce. Muszę przyznać, że rzadko miałam do czynienia z tak wspaniałym efektem współpracy dwóch pisarzy. Choć tempo czasem zwalnia, i zdecydowanie jest to bardziej erotyka niż romans, to nie ma tutaj zgrzytów czy nieścisłości.  Czyta się sprawnie, opisy scen łóżkowych (i nie tylko) są zadowalające i działają na wyobraźnie, tempo nie przytłacza, a bohaterowie choć nie da się w nich nurkować, wpasowują się idealnie w kanon powieści erotycznej. Jest naprawdę dobrze. Zresztą wystarczy, że odwiedzicie jakikolwiek portal recenzencki, polski czy zagraniczny, i poczytacie komentarze. Te tysiące czytelniczek nie  mogą się mylić. Polecam szczególnie goodreads, com, gdzie oprócz pełnych zachwytów opinii, zobaczycie mnóstwo zabawnych memów, doskonale oddających klimat książki. To kolejna rzecz za którą muszę podziękować autorkom, nie boją się żartować. Często się zdarza (choć nie jestem ekspertem w tej dziedzinie to rzuca się to w oczy), że powieści erotyczne są całkowicie pozbawione humoru. Dlaczego? Przecież orgazm to jedno z lepszych przeżyć w naszym życiu, a podczas zabaw erotycznych często zdarzają się zabawne wpadki. Cieszę się, że autorki o tym pamiętały. 

Nie często się zdarza, żeby głównym tematem literatury erotycznej były dzieci czy ciąże. Oczywiście jedno wiąże się z drugim, jednak samo to połączenie nie sprawia, że włoski mi stają na rękach a policzki się rumienią. Wręcz przeciwnie. Kręci mnie literacki sex bez zobowiązań, bez konsekwencji. Z początku podchodziłam do tej książki z dużym dystansem. Kobieta tuż przed trzydziestką, która czuje oddech śmierci na karku?! No cóż, ja mam 35 lat, a duchem nadal 18. No i od razu robić sobie dziecko? Bez partnera, bez związku? Tylko dla samego faktu posiadania potomka? Właśnie takie pytania zadawałabym sobie jeszcze kilka lat temu pisząc krytyczną recenzję. Dziś jest to nie istotne. Istotny był niebieskooki policjant i sceny erotyczne. Wszystko inne było tylko dodatkiem spajającym fabułę. Jest to zdecydowanie jedna z bardziej gorących i nasyconych sexem a jednocześnie słodkich i wzruszających książek jakie czytałam. Pewnie spodziewacie się ostrego rż... z przystojnym gliniarzem w roli głównej. Muszę więc was rozczarować gdyż nasz protagonista, choć wykorzystany jako ogier rozpłodowy, jest w rzeczywistości miłym i eleganckim facetem, który potrafi powiedzieć coś inteligentnego i wykazuje się dobrymi manierami. Bibliotekarka Livia, choć ktoś nakładł jej do głowy głupot, że świat kończy się po 30, również do głupiutkich nie należy. Więc tym razem zamiast dwójki napalonych małolatów czy, ostatnio coraz bardziej popularnego, syndromu sztokholmskiego, dostaliśmy książkę, która nie zawstydza brutalnością. Choć po takich książkach nie spodziewamy się wielkich  zwrotów akcji, to muszę przyznać że byłam miło zaskoczona kierunkiem, w którym poszła fabuła. 

"Gliniarz" był dla mnie sporym zaskoczeniem. Po pierwsze ciężko jest teraz trafić na książkę erotyczną czy romans, która nie byłaby częścią serii. Po drugie spodziewałam się typowej przedstawicielki gatunku, w którym warstwa obyczajowa nasączona jest sporą dawką sprośności, dostałam dużo, dużo więcej. Ta książka, nie tylko jest nasączona sexem, ona jest nim wręcz przesiąknięta. Moim zdaniem trzeba mieć talent do opisywania scen erotycznych, wymyślania coraz to nowych a przecież znanych czytelnikom z autopsji, pozycji czy nazw poszczególnych części ciała. Nasze autorki zdecydowanie ten talent posiadają. 


Jeśli macie ochotę na romans erotyczny inny niż wszystkie, które do tej pory czytaliście, jeśli cenicie humor i fantazyjny język używany do opisywania scen łóżkowych, to jest to zdecydowanie pozycja dla was. Laurelin Paige w duecie z Sierrą Simone, wyszły rewelacyjnie. Nie pozostaje mi nic innego jak polecić, a sama idę sięgnąć po coś ambitniejszego bo głowę mam zdecydowanie lekką a myśli wolne od trosk wszelakich. Na chandrę, na poprawę humoru, dla relaksu, czy to za mało powodów by po nią sięgnąć? Jeśli tak to dodam jeden najważniejszy : ah te niebieskie oczy. Twoje niebieskie oczy...


Tytuł : "Gliniarz"
Autor : Laurelin Paige, Sierra Simone
Wydawnictwo : Kobiece
Data wydania : 14 września 2018
Liczba stron : 320
Tytuł oryginału : Hot Cop



Tę, oraz wiele innych równie emocjonujących książek znajdziecie na półce z Bestsellerami księgarni internetowej :



https://www.taniaksiazka.pl/


 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger