"Kaprys milionera" Izabella Frączyk, Jagna Rolska
5
brzydula
,
erotyka
,
kopciuszek
,
kryminał
,
literatura kobieca
,
morderstwo
,
Prószyński i S-ka
,
romans
,
sex
,
zakład
Czy pamiętacie Ulę-Brzydulę z serialu produkcji TVN? "Brzydula" to wzruszająco-zabawna historia Uli Cieplak, mało
urodziwej i niezamożnej dziewczyny, która rozpoczyna pracę w
renomowanej firmie zajmującej się, potocznie mówiąc, pięknem, czyli w
Domu Mody Febo & Dobrzański. Pewnie się domyślacie jak potoczyły się dalsze losy naszej bohaterki, bo historie takie jak ta, były już grane w przeszłości. Ula przeistoczyła się z poczwarki w motyla i rozkochała w sobie jednego z najprzystojniejszych mężczyzn na planie. Dalej to już tylko żyli długo i szczęśliwie. Fabuła "Kaprysu milionera" zbudowana jest na podobnym schemacie, z tym że tutaj to nie sama bohaterka dochodzi do wniosku, że pora porzucić upierzenie brzydkiego kaczątka, tylko ktoś postanawia jej w tym pomóc. Jeden z milionerów ma kaprys by otyłą, zakompleksioną kobietę zmienić w seksowną i wyluzowaną księżniczkę. Czy mu się to uda? Wy już się pewnie domyślacie, ale czy zawsze musi być schematycznie?
Emil Kastner to znudzony życiem biznesmen. Nic go nie cieszy,
rozkapryszony szuka wciąż nowych podniet. Podczas solidnie zakrapianego
spotkania z przyjaciółmi z dzieciństwa przyjmuje zakład, że nawet z
najbardziej nieatrakcyjnej dziewczyny, przy odpowiedniej dozie
pieniędzy, da się wyczarować prawdziwą piękność.
Danka Popiołek jest skromną ekspedientką z dyskontu sieci Bonus. Dziewczyna jest zaniedbana, otyła i tonie długach. A do tego właśnie wpadła w poważne kłopoty i pilnie musi ukryć się przed światem. Wskutek nieprawdopodobnego zbiegu okoliczności spotyka na swojej wyboistej drodze Emila.
Danka Popiołek jest skromną ekspedientką z dyskontu sieci Bonus. Dziewczyna jest zaniedbana, otyła i tonie długach. A do tego właśnie wpadła w poważne kłopoty i pilnie musi ukryć się przed światem. Wskutek nieprawdopodobnego zbiegu okoliczności spotyka na swojej wyboistej drodze Emila.
Zaczyna się bardzo stereotypowo, szczególnie jeśli chodzi o głównych bohaterów. Jeśli zamkniecie oczy i każę wam wyobrazić sobie typową ekspedientkę w dyskoncie, jak będzie ona wyglądała (oczywiście ma to nie być studentka ani seksowna Ukrainka)? Pewnie opiszecie ją jako Panią w średnim wieku, zaniedbaną, ze wsi, która ze smutną miną nabija na kasę wasze piwa i kiełbasy a w domu czyta łzawe romanse głaszcząc, koniecznie czarnego, kota. Miałam rację? I nie chcę tutaj obrazić sprzedawczyń ani innych osób pracujących w sklepie. Taki po prostu utarł się stereotyp i ciężko będzie to zmienić. No dobrze, teraz wyobraźcie sobie milionera. Kto staje przed waszymi oczami? Czy jest młody i przystojny ? Oczywiście. Troszkę niedogolony, bez krawata, w sportowym obuwiu do równie sportowej marynarki. Ładnie pachnie, pije whiskey i chodzi na siłownię. Dziewczyny traktuje przedmiotowo, każdą może kupić, dlatego nie darzy ich zbytnim szacunkiem. Mają być ładne, zgrabne i pachnące, jak on sam... a to co mają w głowie jest nie ważne, w końcu nie są partnerem biznesowym , tylko dodatkiem do wizerunku. Tacy są właśnie nasi bohaterowie : ona szara myszka z małej miejscowości szukająca szczęścia w wielkim mieście. On typowy milioner, który ma gdzieś wszystkich i wszystko i wierzy w to, że pieniądze zapewnią mu szczęście, zdrowie i miłość. Autorka od samego początku pragnie w nas wzbudzić pewne uczucia. Dziewczynę mamy pokochać z całego serca i poniekąd się z nią utożsamić. Faceta za to mamy traktować jak coś co się przyczepiło do naszej podeszwy, kiedy przechodziliśmy przez trawnik. Moim zdaniem to było trochę za proste, szczególnie że od samego początku wiedziałam, że role te może się do końca nie zmienią, jednak będą transmutować. Oczywiście, nie da się ukryć, że Emil był chamem, jednak to dlatego, że taka rola była mu przypisana, bo tego od niego oczekiwało społeczeństwo, które lubi swoje stereotypy, bo przez nie czuje się pewnie i bezpiecznie.
No dobrze, ale czy w takim razie dostaliśmy kolejną książkę o Kopciuszku? Kochani nic się nie martwcie. Choć nasza główna bohaterka przez większość czasu nie marzy o niczym innym, niż o zjedzeniu hamburgera , a nasz główny bohater jest znudzony wszystkim oprócz sexu, to tak naprawdę będzie się coś tutaj działo. Ba, będzie nawet morderstwo, którego ofiarą pada współlokatorka Danusi i to właśnie ono zbliży do siebie ludzi z dwóch różnych galaktyk.
No dobrze więc mamy część obyczajową, część kryminalną, a czy znajdziemy tutaj coś jeszcze? Może trochę erotyki? Mam dla was dobrą wiadomość : pikantne sceny będą i myślę, że niejednego czytelnika zaskoczą. To zdecydowanie nie jest książka dla grzecznych dziewczynek, które nie lubią sobie pogrzeszyć. Ja, chociaż do niewinnych nie należę, momentami miałam czerwone policzki. Oczywiście nie spodziewajcie się tutaj większych perwersji, bo to jednak lektura skierowana głównie do młodych czytelniczek, z jeszcze nie skrzywionymi gustami, jednak myślę że jest gorąca na tyle byście potrzebowali wachlarzyka. Niestety momentami autorki się zagalopowały i było niesmacznie. Nie przepadam za tym, jak literaturę erotyczną łączy się z psychologiczną i kiedy przekracza ona pewne granice. Sięgając po erotyki chcemy poczuć ekscytację i podniecenie a nie zostać zszokowanymi. Nie chciałam czytać o gwałtach na dzieciach, bo zdecydowanie nie kojarzą mi się one z lekką , wakacyjną lekturą...ani tym bardziej z erotyką. To było po prostu niesmaczne.
"Kaprys milionera" jest zdecydowanie wakacyjną lekturą. Wszystkie wątki potraktowane są tutaj z taryfą ulgową. Jest morderstwo ale nie ma skomplikowanego śledztwa, jest miłość ale nie ma przesadnego skupiania się na analizie uczuć bohaterów, jest sex ale nie ma wielkich orgazmów. Jak bym bardzo chciała tej książce zaszkodzić to nazwałabym ją "przeciętniakiem". Jednak nie mogę... i zupełnie nie wiem dlaczego. Czytało mi się rewelacyjnie, przebrnęłam nawet przez przydługie opisy, polubiłam bohaterów, nawet tych których nie dało się polubić a nawet wybaczyłam autorkom sceny przez które nie mogłam spać. Myślę, że właśnie na takie książki czekają polskie czytelniczki. Nie na Grayów czy innych badboysów tylko na naszych rodzimych, gburowatych biznesmanów i ich wiejskie księżniczki.
Jeśli wyznacznikiem "jakości" książki miałby być czas w jakim się ją przeczyta, to ta zdecydowanie znajdzie się u mnie w pierwszej dziesiątce. Pomimo faktu, iż "Kaprys milionera" ma prawie 500 stron, to dosłownie ją połknęłam. Połknęła ją również moja mama, oraz moja koleżanka... i zapewne kolejne osoby bo powieść poszła w świat. I mam nadzieję, że będzie tak krążyć wśród ludzi i dawać szczęście kolejnym czytelnikom. Mi się podobało. Było lekko , przyjemnie...ot tak wakacyjnie. I trzeba się tym cieszyć, bo dni się robią coraz krótsze a noce coraz zimniejsze... Idzie czas na horrory i thrillery. Polecam ( i to i to ).
Tytuł : "Kaprys milionera"
Autorki : Izabella Frączyk, Jagna Rolska
Wydawnictwo : Prószyński i S-ka
Data wydania : 23 czerwiec 2020
Liczba stron : 472
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :
A dostępna jest w salonach lub sklepie internetowym sieci :
Właśnie zastanawiałam się nad tym tytułem. Wakacje się kończą, więc jeszcze wyrobię się z wakacyjną lekturą.
OdpowiedzUsuńRównież tę książkę pochłonęłam niczym gąbka wodę. Rewelacyjna historia i nie mogę doczekać się już drugiego tomu.
OdpowiedzUsuńWydaje się ciut stereotypowa, ale skoro potem pojawiają się dodatkowe motywy... Może będzie ciekawie. Nie wykluczam, że kiedyś zdecyduję się sięgnąć po tę powieść.
OdpowiedzUsuńJa będę się niebawem zabierać za SeeIT Jagny Rolskiej, czyli fantastykę jednej ze współautorek. Nie wiedziałam, że pisze też inne gatunki!
OdpowiedzUsuńCzytałam i podzielam twoje zdanie.
OdpowiedzUsuń