"Budynek Q" David Baldacci
0
bracia
,
historia
,
historia rodzinna
,
kryminał
,
medycyna
,
nowe technologie
,
pościg
,
science fiction
,
sensacja
,
thriller
,
wojsko
,
Wydawnictwo Dolnośląskie
Po najnowszą książkę Baldacciego (oczywiście ostatnią przetłumaczoną na język polski) sięgnęłam chyba w najmniej odpowiednim momencie, czyli na kilka dni przed urodzinami mamy, na które zaplanowana była rodzinna impreza. Moja rodzicielka, korzystając z okazji że córka jest w domu, liczyła na to że zrobię słynne pierożki, sernik na zimno i sałatki, które ponoć "tylko mi nie opadają". Oczywiście pomoc obiecałam ale nie do końca z tej obietnicy się wywiązałam... a to wszystko właśnie przez pana Baldacciego i jego budynek. Zanim przejdę do recenzji powiem wam jedno (i w sumie dalej już nie musicie czytać) : książka jest doskonała. To napakowany akcją thriller/kryminał o militarnych korzeniach, gdzie na każdej stronie coś się dzieje, bohaterowie są wiarygodni a cała fabuła tak wciąga czytelnika, że zapomina o bożym świecie . Choć mam się nie doczekała sernika tak mam nadzieję lektura tej książki, bo właśnie ją dostała w prezencie, jej to zrekompensuje.
W bazie wojskowej Fort Monroe w Wirginii zjawiają się równocześnie John
Puller i Paul Rogers. Żaden z nich nie ma pojęcia o istnieniu tego
drugiego. Żaden nie wie, że dawno temu ich drogi już raz się w tym
miejscu przecięły. Obaj przyjechali tu zamknąć sprawy, które zaważyły na
ostatnich 30 latach ich życia…
Trzydzieści lat. Dwóch mężczyzn. Jeden szuka sprawiedliwości, drugi zemsty…
Trzydzieści lat. Dwóch mężczyzn. Jeden szuka sprawiedliwości, drugi zemsty…
Na początku rozdziały płynnie przechodzą między scenami z dwóch wątków fabularnych. W pierwszym, po 10 latach, z więzienia zostaje zwolniony przestępca imieniem Paul Rogers. Mężczyzna jest jest zdeterminowany, by zemścić się za coś, co przydarzyło mu się 30 lat temu i zmieniło go w potwora. Nikt ani nic nie jest w stanie go powstrzymać. W międzyczasie Puller zostaje powiadomiony, że sprawa zaginięcia jego matki zostanie ponownie otwarta. Wygląda na to, że ktoś oskarżył ojca Pullera, zasłużonego i wielokrotnie odznaczonego generała, o jej zamordowanie.
Puller, agent specjalny armii, i jego brat Robert, major sił powietrznych, nie wierzą w oskarżenia i chcą poznać prawdę. Na karku mają jednak rząd , który nakazuje im zaprzestanie poszukiwań prawdy. W pewnym momencie oba wątki fabularne zaczynają się zbiegać.
Puller, agent specjalny armii, i jego brat Robert, major sił powietrznych, nie wierzą w oskarżenia i chcą poznać prawdę. Na karku mają jednak rząd , który nakazuje im zaprzestanie poszukiwań prawdy. W pewnym momencie oba wątki fabularne zaczynają się zbiegać.
Muszę przyznać, że od samego początku wiedziałam iż "Budynek Q" jest historią całkowicie zmyśloną. Nie ma szans żeby coś takiego wydarzyło się w rzeczywistości. Ale czy mi to przeszkadzało ? Oczywiście, że nie ponieważ całość wypadła rewelacyjnie. Czytając podziwiałam wyobraźnię autora, jego fenomenalną pamięć i łatwość z jaką łączy ze sobą wątki. Pojawia się tutaj tylu różnorodnych bohaterów, tyle miejsc i tyle "spraw do załatwienia" i historii z przeszłość iż bardzo łatwo się w tym wszystkim pogubić. Jest tu cierpiący na demencję starszą generał Puller, umierająca na raka trzustki przyjaciółka jego żony (której się przypomniało, że może coś wnieść do śledztwa), rzeszę agentów rządowych i setki bohaterów którzy pojawiają się jedynie na moment, jednak za każdym razem coś wnoszą do fabuły. No i oczywiście nie możemy zapomnieć o braciach Pullerach, z których każdy jest niezwykle silną osobowością. Ten natłok postaci i zdarzeń sprawia, że powieść jest niezwykle dramatyczna. Dodam również (choć nie każdemu może się to spodobać), że mamy tutaj do czynienia z elementami science fiction. Nie zajmuje dużo czasu, zanim zorientujemy się, kim naprawdę jest Paul i do czego jest zdolny. I to nie jest ładne. Ale… biorąc pod uwagę, że coś wpływa na jego umysł i ciało, jesteśmy zmuszeni zastanawiać się, czy w tej historii może być coś więcej niż na pierwszy rzut oka?
Ponieważ w moim recenzjach staram się być obiektywną to muszę was przestrzec iż książka ta ma militarny /federalny charakter. Jeśli nie lubicie wojskowości i związanych z nią technologii to możecie być rozczarowani, a momentami nawet znudzeni. Z książki tej możemy się dowiedzieć jak daleko zaszliśmy w dziedzinie medycyny i technologii medycznej (oczywiście część z tego to właśnie o science fiction, o którym pisałam wcześniej). Byłam zafascynowana postępem, który rozgrywa się na naszych oczach, potencjałem który kryje się za najnowszymi osiągnięciami w różnych dziedzinach nauki. Naprawdę, dziś ludzkość dzięki technologii, jest w stanie zrobić tyle dobrego, że aż poczułam się dumna. Jednocześnie gdzieś pod skórą czuję niepokój ponieważ dostęp do najnowszych osiągnięć mają nie tylko dobrzy ludzie lecz i psychopaci. Kiedy odpowiednia "broń" wpadnie w ich ręce może okazać się to katastrofalne w skutkach. Przerażające prawda?
Oczywiście jest to tylko fikcja literacka, której interpretacja zależy od indywidualnych czytelników, a nie wątpię, że niektórzy z nas uznają to wszystko za znacznie bardziej interesujące niż inni.
Teoretycy spisku pokochają tajne eksperymenty wojskowe z użyciem egzoszkieletów (lub czegoś podobnego), a Baldacci zabierze nas również w świat ekscentrycznych bogatych, którzy nie zawahają się przed sprzedaniem swoich kumpli a nawet rządu byle tylko zarobić. Wszystko to sprawia, że jest to kolejna przyjemna lektura autorstwa niezawodnego Baldacciego.
Oczywiście jest to tylko fikcja literacka, której interpretacja zależy od indywidualnych czytelników, a nie wątpię, że niektórzy z nas uznają to wszystko za znacznie bardziej interesujące niż inni.
Teoretycy spisku pokochają tajne eksperymenty wojskowe z użyciem egzoszkieletów (lub czegoś podobnego), a Baldacci zabierze nas również w świat ekscentrycznych bogatych, którzy nie zawahają się przed sprzedaniem swoich kumpli a nawet rządu byle tylko zarobić. Wszystko to sprawia, że jest to kolejna przyjemna lektura autorstwa niezawodnego Baldacciego.
Przykro mi się do tego przyznać ale niestety się starzeję się i zapomniałam wiele z kilku ostatnich książek z tej serii, ponieważ Baldacciemu zajmuje zbyt dużo czasu pisanie kontynuacji. Autor ma cztery, (CZTERY) serie, które pisane i wydawane się naprzemiennie i jest to trochę rozczarowujące, gdy trzeba czekać około trzech lat na następną powieść z cyklu Pullera. Jeśli nie napiszę o tym recenzji, wszystko jest stracone i nie ma do czego wracać i do czego się odwołać. Dziękuję Bogu za kilku naprawdę świetnych recenzentów.
Podsumowując jest to świetna historia z doskonałym, zaskakującym zakończeniem, jednak by w pełni ją zrozumieć i docenić, koniecznie musicie przeczytać poprzednie tomy, ponieważ powracają tutaj historie i nierozwiązane zagadki z przeszłości. "Budynek Q" to kolejna książka której nie potrafiłam odłożyć, po prostu czytałam dopóki nie skończyłam. Zdecydowanie potwierdziła się moja opinia o Baldaccim, jako o autorze, który do tej pory nie napisał złej książki. I oby tak dalej. Jeśli lubicie akcję, tajemnice z przeszłości i ciągłe napięcie to zdecydowanie wam polecam tę lekturę . I nie bójcie się militariów, nawet tych z pogranicza science fiction, są naprawdę ciekawe i fascynujące.
Tytuł : "Budynek Q"
Autor : David Baldacci
Wydawnictwo : Dolnośląskie
Data wydania : 1 kwietnia 2020
Liczba stron : 392
Tytuł oryginału : No man's land
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz