"Chłopak dla którego kompletnie straciłam głowę" Kirsty Moseley
Ci, którzy mnie znają osobiście, pewnie od razu będą wiedzieli (jak tylko zerkną na okładkę) dlaczego sięgnęłam po tę książkę. Bo przecież nie jestem fanem RomKom (komedie romantyczne), a przynajmniej nie takim typowym i zdeklarowanym. Tym co mnie przyciągnęło była dziewczyna z okładki, a konkretnie jej włosy. A dlaczego? Ponieważ ja również, tak jak nasza główna bohaterka, mam różowe, niesforne i kompletnie niepoukładane włosy. I je kocham. Ostatnio zresztą zauważyłam, że róż (we wszystkich jego odcieniach) stał się bardzo modny. No dobrze, wróćmy do tematu. Patrząc na tę okładkę od razu sobie pomyślałam, że ktoś o takim kolorze włosów nie może być nudny. Więc jeśli główna bohaterka jest oryginalna i ciekawa to jest to dobry znać i może dawać nadzieję na to, że cała książka okaże się sukcesem. Jeśli do tego dołożycie jeszcze mnóstwo pochlebnych recenzji z wielu portali i blogów literackich to sami się przekonacie, że po tę powieść naprawdę warto sięgnąć. Ja zdecydowanie się nie zawiodłam.
Zagorzała singielka Amy Clarke jest dumna z trzech rzeczy w swoim życiu:
różowych włosów, kolekcji conversów oraz zdolności do wypicia dużej
ilości margarity bez wymiotowania. Nie szuka miłości. Jest całkowicie
szczęśliwa, romansując jednocześnie z Netflixem oraz Benem i Jerrym.
Problem w tym, że czasami miłość sama cię odnajduje, nawet gdy tego nie
chcesz.
Amy Clarke. Różowe włosy. Dziwaczny styl. Trampki Converse. Fanatyczka serów. Bileterka kolejowa, która przez ostatnie dwa miesiące wpatrywała się w przystojnego nieznajomego, który jeździł jej pociągiem. Nieznajomego, który doskonale wykonywał magiczne sztuczki dla dzieci, aby złagodzić ich płacz, który pomagał nosić walizki starszym osobom i był książkowym geekiem. Czyli ktoś dokładnie w jej typie.Amy nie zna jego imienia, nie mówi do niego więcej niż „Bilet, proszę”,ale nie przeszkadza jej to w zakochaniu się. Niestety dziewczyna jest nieśmiała i nigdy nie zebrała się na odwagę, by go zagadać czy gdzieś zaprosić. Tutaj musiał pomóc los, który doprowadził do przypadkowego (nieco tragicznego) spotkania z kawą rozlewającą się tuż przed kawiarnią. To właśnie wtedy ta dwójka młodych ludzi zdecydowała się pójść na randkę, potem następną, a potem następną, aż do szaleńczego zakochania się w sobie. Ale wtedy, jak to mówią niektórzy, gówno trafiło w wentylator. Niektóre rzeczy są po prostu zbyt piękne, aby mogły być prawdziwe.
"Chłopak
dla którego kompletnie straciłam głowę" to pierwsza książka Kirsty
Moseley jaką przeczytałam i może druga komedia romantyczna w moim życiu
(nie licząc filmów oczywiście). Więc jak to zawsze u mnie bywa z nowo
poznawanym gatunkiem literackim, nie miałam zbytnio sprecyzowanych
oczekiwań. Jednak czego może się spodziewać po komedii? Chyba nie
wielkich filozoficznych dysput czy emocjonalnych uniesień. Myślałam
sobie tak : poczytam, pośmieję się i pójdę dalej. Taka zasada 3P.
Rzeczywistość okazała się inna. Już po pierwszych kilkudziesięciu
stronach wiedziałam, że książka ta jest nie tylko czymś co dostarczy mi
rozrywki lecz również cudownym remedium na stres i depresję, które mnie
dotknęły w ostatnich miesiącach (Covid).
To
było niesamowite, zabawne, wzbudzało tyle emocji, że w jednej chwili
płakałam a w drugiej krztusiłam się ze śmiechu. Nawet moje dzieci
rzucały mi zabawne spojrzenia .
Wprost pożerałam tę książkę. Kirsty Moseley stworzyła niezwykłą i
cudowną fabułę, pełną dowcipu i bystrości, która pozostawiła mnie
niemal we łzach. Ta wspaniała książka rozśmieszy Cię, poruszy podbródek i
sprawi, że Twoje serce urośnie ze szczęścia!
Najbardziej pokochałam Amy. Ta dziewczyna jest zabawna, słodka i ekscentryczna. Mimo że nie myśli o sobie za dużo, jest najbardziej wyjątkową kobietą w całej tej historii. Kiedy dzieliła się z nami swoimi wewnętrznymi przemyśleniami, po prostu nie mogłam powstrzymać się od głośnego śmiechu. To nawet było coś więcej niż chichot. Nasza bohaterka na początku wydawała się być trochę nieśmiała, ale gdy tylko poczuła się komfortowo, stała się osobą, w której towarzystwie chcesz być cały czas! Również Jared podbił moje serce już na samym początku. Ma swoje małe dziwactwa i jest surowy w swojej etyce pracy, ale jednocześnie jest taki czarujący i wspaniały! Uwielbiałem jego troskliwość i dobre serce. Chociaż z pozoru zupełnie z Amy do siebie nie pasowali, to w rzeczywistości cudownie się uzupełniali. Była pomiędzy nimi ta elektryzująca chemia, która sprawiła że byli jak dwa brakujące elementy układanki. Ich pasja była tak namacalna, że aż się cieszyłam, że czytam wersję papierową, mój elektroniczny czytnik pewnie dawno już by się spalił. Lecz wtedy kiedy już już wszystko miało się skończyć jak u Disneya.... gówno uderzyło w wentylator. Ale wiecie co? Nie powiem wam co się wydarzyło. Nie powiem bo nie lubię spojlerów . Nie powiem bo do tej pory mnie to boli. Nie powiem gdyż było to tak wielkim emocjonalnym ciosem, że nie chcę już do tego wracać. Myślę, że w was też to trafi, bo trzeba by było być człowiekiem bez uczuć by nie zareagować. Ostatnia część wprost złamała mi serce.
Dziękuję Kirsty Moseley, gdyż ta książka przeszła wszystkie moje oczekiwania. Wprost nie mogłam się od niej oderwać. Czytałem, jedząc śniadanie, karmiąc dzieci, idąc chodnikiem czy jadąc autobusem! Uważam, że niemożliwością jest odejście od pełnej życia Amy i enigmatycznego ,nieuchwytnego Jareda, ich chemia podziałała również na mnie. wymagania i zachęcam do przeczytania tej niesamowitej historii. To była zabawna, lekka lektura, która sprawiła, że śmiałam się i uśmiechałam przez cały czas, ale muszę cię również ostrzec, żebyś też miał pod ręką chusteczki…. będziesz ich potrzebować! Ta książka jest pełna wspaniałych postaci, wspaniałej historii i wielu emocji. Naprawdę mam nadzieję, że to nie ostatni raz, kiedy widzimy Amy i Jareda, ponieważ uwielbiałem każdą minutę spędzoną z nimi. Polecam.
Tytuł : "Chłopak dla którego kompletnie straciłam głowę"
Autor : Kirsty Moseley
Wydawnictwo : HarperCollins Polska
Data wydania : 23 września 2020
Liczba stron : 368
Tytuł oryginału : Man Crush Monday
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :
Lubię dobre komedie romantyczne a ta zaitrygowała mnie swoją fabułą :)
OdpowiedzUsuń