"Kiedys bylismy bracmi" Ronald H. Bolson
Tytul : " Kiedys bylismy bracmi"
Autor : Ronald H. Balson
Wydawnictwo : Swiat Ksiazki
Rok wydania : 2014
Liczba stron : 796
Opowiesc o zemscie
Czesto zdarza sie tak, ze zle doswiadczenia i zdarzenia, zostaja nam w pamieci dluzej niz te dobre.
Czy czasem mieliscie tak, ze pomimo wielkich staran nie mogliscie sobie przypomniec twarzy kogos bliskiego? Za to przesladowca z przeszlosci juz na zawsze pozostanie w pamieci. Ksiazka Ronalda H. Balsona to w duzej mierze ksiazka o zemscie.
Utwor byla dla mnie wielka niespodzianka, przekonujaco napisana opowiescia, ktorej pomimo poznej pory i zmeczenia nie dalo sie odlozyc na polke. To wlasnie jedna z tych ksiazek, ktore pozostawiaja w czlowieku slad i pozostana z nami do konca zycia. Zdaje sobie sprawe, ze fabula ksiazki to tylko fikcja literacka jednak zdarzenia i osoby opisane w powiesci byly bardzo realne co musialo kosztowac autora wiele wysilku i pracy wlozonej w zglebienie tematu II Wojny Swiatowej. Poniekad powiesc historyczna, jednak znajdziemy tu rowniez elementy romansu i dobrego thrillera. To nie jest ksiazka, ktora ma nam pomoc zabic nude, czytajac powiesc tak naprawde jej "doswiadczamy". Jesli komus spodobala sie "Zlodziejka ksiazek" to mysle,ze "Kiedys bylismy bracmi" roweniz spelni jego oczekiwania.
Podczas publicznego eventu Ben Solomon, 83-letni ocalony z obozu koncentracyjnego w Polsce, atakuje mieszkajacego w Chicago, znanego filantropa Elliota Rosenzweiga. Oskarza go o ukrywanie sie pod falszywym nazwiskiem, kiedy jego prawdziwe to Otto Piatek. W przeszlosci Otto byl nazistowskim zbrodniarzem wojennym, ktory okradl rodzine Solomona z rodzinnych bogactw, a kiedy Trzecia Rzesza przegrala wojne udalo mu sie zbiec do USA. Sprawe komplikuje fakt, ze obaj mezczyzni byli przybranymi pracmi. Zydowska rodzina Solomonow adoptowala Otta po smierci jego rodzicow. Pomimo setek swiadkow Rosenzweig odmawia oskarzenia Bena o znieslawienie w wyniku czego mezczyzna zostaje wypuszczony na wolnosc.
Atak Bena byl jednak tyko podstepem , ktory mial doprowadzic obu mezczyzn na sale sadowa. Kiedy pomysl nie wypalil Ben postanawia pozwac Elliota za kradziez mienia . W tym celu spotyka sie ze znana korporacyjna prawniczka Catherine Lockhart. Dziewczyna z poczatku pelna jest sceptycyzmu, jednak kiedy poznaje opowiesc zycia z ust starego czlowieka to postanawia mu pomoc. Jednak caly czas jest pelna obaw : Czy Ben ma wlasciwego czlowieka? Czy uda mu sie to udowodnic? Czy ona jets wystarczajaco dobrym prawnikiem by sobie z tym poradzic?
Zaczne moze od minusow. Przeczytalam sporo ksiazek, zarowno fikcyjnych jak i opartych na faktach, o Holokauscie i II Wojnie Swiatowej wogole. Zalozenie i historia na ktorej powiesc zostala oparta oraz wydarzenia, ktore moglyby sie zdarzyc to napewno plus calej powiesci. Jednak wielkim minusem sa postaci, ktore w moim odczuciu byly zbyt jednowymiarowe. Pomimo wielkich checi nie udalo mi sie z zadna z nich utozsamic ani nawet polubic, co jest do niefortunne szczegolnie w przypadku historii o Holokauscie. Byc moze powodem tego braku relacji miedzy mna a bohaterami byla sama struktura powiesci. Autor zdecydowal sie na wprowadzenie retrospekcji, w ktorych glowny bohater opowiada swoje dzieje. Co mnie osobiscie denerwowalo najbardziej to mnogosc cytatow. Co zdanie co cudzyslow.Byly doslownie wszedzie.
Ponadto same dialogi pozostawialy duzo do zyczenia. Duza czesc z nich byla po prostu niewiarygodna i do granic naciagana. Autor stara sie nauczyc nas historii jednak jego bohaterom brakuje podstawowej wiedzy historycznej dotyczacej podstawowych szczegolow. Czasem mamy wrazenie, ze czytamy relacje natolatka a nie doroslego mezczyzny a fakty historyczne zamiast wspomnien dotknietego koszmarem wojny czlowieka, sa skopiowane z Wikipedii. Moim zdaniem lepiej by bylo rozpoczac historie od wydarzen w ogarnietej wojna Europie i chronologicznie doprowadzic calosc do konca, ktorym byl sam proces.Wybrany styl po prostu "splaszczyl" cala opowiesc a szkoda poniewaz sam koncept przypadl mi do gustu.
Jednak abstrachujac od stylu, w ktorym zostala napisana "Kiedys bylismy bracmi" to naprawde dobra powiesc. Ksiazka, ktora nalezy przyczytac. Mamy tutaj wszystko. Tajemnice, opowiesc o Holokauscie, historie milosna, bol i zlamane serca. W tej ksiazce kazdy znajdzie cos dla siebie. Musimy poznac Historie Bena, tego jak jego zycie wygladalo przed wojna, jak razem z Otto bydowali swoja nie tyle przyjazn co braterstwo. Przerazajace jest to jak Otto z oddanego czlonka rodziny przerodzil sie w potwora. A najbardziej fascynujace jest to, ze do konca nie wiemy czy oskarzenie padlo na wlasciwa osobe. I wlasnie ten element tajemniczosci jest w tej ksiazce najpiekniejszy.
Jesli ktos sie spodziewa rozliczenia z przeszlosci i ksiazki w duzej mierze faktograficznej to sie zawiedzie. Nie jest to podrecznik do historii tylko historia ktora mogla sie wydarzyc a nie musiala.Historia milosci i oddania, zdrady i zemsty.
Moja ocena to 7/10.
Pomimo kilku minusów i tak nabrałam chęci na tę książkę. Chętnie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńDla mnie to była rewelacyjna książka. Tematyk II wojny światowej i Holokaustu jest mi bardzo bliska a "kiedyś byliśmy braćmi" zawiera w sobie wszystko, co mnie w takich powieściach porusza.
OdpowiedzUsuń