"Pekniete odbicie" Dawn Barker
Tytul : "Pekniete odbicie"
Autor : Dawn Barker
Wydawnictwo : Proszynski i Ska
Rok wydania : 2015
Liczba stron : 504
Autor : Dawn Barker
Wydawnictwo : Proszynski i Ska
Rok wydania : 2015
Liczba stron : 504
Depresja o twarzy dziecka
"Pekniete odbicie" nalezy do tego rodzaju ksiazek, w ktorych cala fabule poznajemy juz w pierwszym rozdziale, a pozostale kilkaset stron to opis okolicznosci i zdarzen, ktore doprowadzily glownych bohaterow do tragicznego finalu. Ksiazka, pomimo tego, ze bardzo dobrze napisana raczej nie trafil na moja prywatna polke bestsellerow, jednak ze wzgledu na problem, ktory porusza warto poswiecic czas na jej przeczytanie. W dzisiejszych czasach, kiedy naszym zyciem rzadzi pospiech i wieczna pogon za marzeniami, kiedy nie mamy czasu by po prostu usiasc i wziac gleboki oddech coraz wiecej kobiet choruje na depresje poporodowa. Dla niektorych z nas choroba ta moze wydawac sie smieszna, niektorzy nawet powiedza, ze jest zalosna. Kobiety od setek tysiecy lat rodzily dzieci i doskonale sobie dawaly rade to dlaczego teraz mialoby byc inaczej. Wydaje nam sie ze problem depresji to nic innego jak niemoznosc odnalezienia sie w zupelnie nowej sytuacji jaka jest przyjscie na swiat dziecka. Czesto myslac o tym problemie nie dostrzegamy w nim dziecka a to wlasnie ono jest ofiara. Nieleczona depresja wraz z brakiem wsparcia i pomocy z zewnatrz moga skonczyc sie tragicznie a na naprawienie bledow jest juz po prostu za pozno.
Anna wraz z mezem Tonym dlugo starali sie o dziecko. Kiedy wreszcie nadeszla wymarzona chwila i na tescie ciazowym pojawily sie dwie kreseczki oboje byli wniebowzieci. Nic nie wskazywalo na to, ze niedlugo wielka radosc przemieni sie w smutek oraz zwatpienie. Tuz po porodzenie Anna zauwaza pewne zmiany w swoim zachowaniu. Wyczekiwane dziecko zamiast szczescia przynosi jej mase obowiazkow. Brak snu, frustracja spowodowana problemami z karmieniem, zmeczenie opieka nad wymagajacym noworodkiem prowadza do tego, ze Anna wpada w chorobe. Przepisane przez lekarza tabletki nie pomagaja. Anna slyszy w glowie glosy, ktorych nie moze zagluszyc. Na zewnatrz przyobleczona w maske szczesliwej tylko zmeczonej mamusi nie daje po sobie poznac, ze cos jest nie tak. Pewnego dnia doprowadzona do ostatecznosci zabiera malego Johna i wychodzi z domu. Kiedy przybyla do pomocy tesciowa Ursula, informuje Tonego, ze nie zastala nikogo w domu jest juz za pozno. Kobiete znaleziono poobijana u szczyty klifu a poszukiwania dziecka nadal trwaja jednak nikt juz nie wierzy w cuda.
Pomimo tego, ze ksiazka wzrusza do lez brakowalo mi tutaj glownych bohaterow i emocji zwiazanych z przezywaniem tragedii. Co prawda mamy tutaj grupe postaci jednak sa one malo zywe, malo spersonalizowane. Jedyna realna postacia i zarazem najbardziej odrzucajaca byla matka Tonego Ursula, jedynie po niej dalo sie zauwazyc , ze wydarzylo sie tragenia. Calkowicie zaskoczylo mnie zachowanie ojca dziecka. Po tragedii, ktora sie wydarzyla zamiast kontemplowac ja w ciszy i skupieniu poszedl pic wodke. Rozumiem kazdy ma inny sposob na walke ze stresem jednak nie tylko ten jeden raz postac Tonego byla niewiarygodna. Wyobrazcie sobie sytuacje, ze wasz malzonek laduje w szpitalu. Czy jako najblizsza mu osoba byscie ani razu go nie odwiedzili? Wogole przez cala ksiazke mialam wrazenie iz pomimo, ze sa rodzina nic ich nie laczy. Kazdy ma swoje poletko do obrobienia i na nim pozostaje.
Autorka ,z zawodu psychiatra dzieciecy, oferuje czytelnikowi wglad w niszczace skutki depresji poporodowej, czerpiac z wiedzy i doswiadczenia pracownika sluzby zdrowia, ktory wielokrotnie mial do czynienia z choroba. Kreacja Anny, jej droga kiedy przechodzac przez rozne etapy probuje dostosowac sie do bycia matka jest zarowno wzruszajaca jak i szokujaca.a historia przekazuje czytelnikowi bardzo wazna wiadomosc. Depresja poporodowa jest choroba jak kazda inna a nie kondycja psychiczna, na ktora chory mogl miec jakis wplyw. Mozemy na nia zapasc podobnie jak zachorowac na raka. Dzialania Anny moga nas odpychac, jednak to wlasnie przez nie mamy wglad w swiat w ktorym logika i rozum nie maja juz zadnego znaczenia, w swiat w ktorym moralne kotwice zostaly zerwane a normy etyczne nie istnieja. W wielu przypadkach choroba moze zmusic czlowieka do dzialania w sposob irracjonalny, zupelnie niezgodny z jego charakterem. Sceny w ktorych Anna probuje poradzic sobie z narastajacym zmeczeniem i rozczarowaniem wynikajacymi z rosnacych wymagan dziecka oraz uczucie bezsilnosci i wyobcowania zostaly tutaj dokladnie opisane. Kazdna mloda matka z pewnoscia znajdzie cos co bedzie ja laczylo z glowna bohaterka.
Zdradzenie calej fabuly na poczatku ksiazki odarlo ja z tajemniczosci. To wrazenie, ze nic juz nas nie zaskoczy i doskonale zdajemy sobie sprawe jaki bedzie final historii ( bo mozliwy jest tylko jeden ) sprawilo ze nie udalo mi sie nawiazac zadnych relacji z glownymi bohaterami. Byli tylko kamieniami milowymi wyznaczajacymi wazne etapy powiesci. Troszke zabraklo mi tutaj opisu reakcji ludzi na czyn popelniony przez Anne. Wydaje nam sie, ze cala akcja powiesci toczy sie w zamknietym swiecie gdzie nie ma miejsca na publike.
Pomimo tych wad ksiazka ksiazke warto przeczytac. Fabula z pewnoscia jest interesujaca i jak juz sie zacznie czytac to ciazko jest sie oderwac. Brakowalo mi wiekszego wgladu w psychike Anny. Jakie glosy slyszala? Co mowily? Zdajemy sobie sprawe, ze cala fabula opiera sie na chorobie psychicznej Anny, jednak sam problem zostal potraktowany po lebkach co bylo rozczarowujace.
Ksiazka ta z pewnoscia otworzy oczy wszystkim tym, ktorzy mysla, ze opieka na nowonarodzonym dzieckiem to przyslowiowa bulka z maslem. Polecam ja wszystkim ( szczegolnie tym, ktorzy chca zostac rodzicami ) bo chociaz nie przepadam za tego rodzaju lzawymi historiami to ksiazka jest waznym glosem, ktory zwraca nasza uwage na ten problem psychiczny, ktory z roku na rok dotyka coraz wieksza liczbe kobiet.
Faktycznie, temat bardzo ważny. Szkoda jednak, że już na początku zdradzono całą fabułę.. Jeszcze się zastanowię, może sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń