[PRZEDPREMIEROWO]"Alan Cole nie jest tchórzem" Eric Bell

Książek o tematyce LGBTQ z dnia na dzień pojawia się coraz więcej. Choć temat ten nadal traktowany jest z rezerwą i dystansem to widać, że duże grono czytelników czeka z niecierpliwością na kolejną perełkę na księgarnianej półce. Stosunkowo nowym trendem jest pisanie książek LGBTQ dla młodszych, dopiero odkrywających swoją seksualność odbiorców, czyli nastolatków. Spotkałam się z opiniami, że literatura ta nie jest potrzebna, potrafi sprawić więcej szkody niż pożytku. Chciałabym abyście sięgając po tę książkę, wykroczyli poza ramy gatunku. Nie jest to tylko opowieść o młodym zakochanym w koledze z klasy chłopaku. To mądra i dobrze napisana historia o walce z własnymi słabościami, odkrywaniu tożsamości i sile przyjaźni. Temat LGBTQ jest tutaj zarówno dodatkiem napędzającym całą fabułę. 

Alan Cole jest zamkniętym w sobie, spokojnym nastolatkiem, który robi wszystko by nie zniknąć w szarym, szkolnym tłumie. Większość czasu spędza z dwójką najbliższych przyjaciół : Zackiem i Madison. To z nimi czuje się szczęśliwy i bezpieczny. W domu chłopiec jest ofiarą przemocy psychicznej i znęcania fizycznego. Surowy ojciec, załamana matka i popędliwy, brutalny brat sprawiają, że Alan przekraczając próg domu czuje się jak w przedsionku piekieł. Pewnego dnia Nathan zmusza Alana do podjęcia wyzwania. W przeciągu kilku dni chłopak będzie musiał wykonać, wymyślone przez brata, trudne zadania. Jeśli stchórzy i przegra wyjdzie na jaw jego sekret. A jest nim zauroczenie kolegą z klasy.

Zacznijmy od zadania sobie pytania czy literatura LGBTQ, skierowana do dzieci i młodzieży, jest nam w ogóle potrzeba. Skrót LGBT zna chyba każdy. Literaka Q została dodana stosunkowo niedawno (czasem na końcu stawia się również I), i oznacza osobę niepewną swojej orientacji seksualnej. Choć było to 30 lat temu, nadal pamiętam czasy szkolne, późną podstawówkę czy początki liceum. Mając dwanaście lat nie zastanawiałam się nad tym czy jestem hetero czy homoseksualna. Były koleżanki i byli koledzy, wspólne zabawy i ukrywane sekrety. Pierwsze pocałunki były raczej próbą zaimponowania szkolnej gawiedzi niż prawdziwym popędem. Czy coś się w tej kwestii, w dzisiejszych czasach zmieniło? Nie da się ukryć, że postęp technologiczny i ułatwiony dostęp do szeroko pojętej "wiedzy" sprawił, że dzisiejsi nastolatkowie wydają się być bardziej dorośli niż w moim pokoleniu. Tematyka seksualności jest obecnie na tapecie. Trafia również do szkół sprawiając, że dzieciaki zaczynają o niej myśleć a później dyskutować. Często bez odpowiedniej opieki psychologicznej. Jak dowodzą badania, zauroczenie osobą tej samej płci, nie musi świadczyć o homoseksualizmie i jest realnym zjawiskiem rozwojowym. Udowodniono, że aż 25 % młodych ludzi nie jest pewnych swojej orientacji. Jeśli kierujemy dany utwór w stronę młodzieży to należy pamiętać, że grupa ta zalicza się to literki "Q", tych co nadal poszukują. Nasza orientacja może się zmienić nawet do 25 roku życia. Odpowiedź na pytanie czy potrzebujemy takiej literatury jest tylko jedna : tak. Ma ona niezwykle ważne zadanie, jakim jest uczyć młodzież poszanowania dla różnorodności oraz tolerancji. Ma zachęcać do dyskusji i odkrywania własnej seksualności w sposób zdrowy i kontrolowany. Moim zdaniem autor wykonał kawał dobrej roboty powołując do życia bohatera, który jest jak najbardziej prawdziwy a problemy jakie przed nim stoją dotyczą dużej grupy nastolatków. Książka ta może dać im nadzieję, odwagę i sprawić, że wzrośnie ich poczucie własnej wartości. 

Bycie "innym" dla nastolatka jest problemem z którym często nie jest w stanie sobie poradzić. I choć są różne odcienie i rodzaje tej "inności" to orientacja seksualna jest tym, który wydaje się być najbardziej problematyczna. Jeśli dodamy do tego problemy w rodzinie i przemoc psychiczną to dostaniemy obraz nastolatka jako ofiary własnego umysłu i środowiska. Właśnie taki jest Alan. Zaszczuty, przestraszony, trudno nawiązujący kontakty towarzyskie. Boi się poznawać nowych ludzi, ze względu na sekret który skrywa. Początek książki uderza w czytelnika niczym pięść w bokserski worek. Poznajemy Alana jako ofiarę przemocy domowej. Goniący za sławą i pieniądzem ojciec traktuje swoich synów jak śmieci. Nie mają oni oparcia w swojej matce, która przeżywa depresję. Starszy Natham stara się naśladować swojego ojca. Powoli zaczyna wyrastać na sadystycznego psychopatę a jego pierwszą ofiarą jest młodszy brat. W Polsce takich rodzin jest wiele, jednak problem ten pozostaje za zamkniętymi drzwiami. Trzeba mieć naprawdę wyczulone oko by dostrzec przesłanki, że z młodym człowiekiem coś jest "nie tak" . I jeszcze więcej odwagi by pomóc. Troszeczkę zdziwił mnie fakt, że autor potraktował przemoc, której ofiarą jest nasz główny bohater, jako coś przejściowego, etap który trzeba przetrwać i zignorować. Ugruntowuje pogląd, że nie warto mówić o swoich problemach i prosić o pomoc, gdyż znikąd jej nie otrzymamy. Dodatkowo brak tutaj jakichkolwiek konsekwencji w stosunku do sprawców. Nie ponoszą oni zasłużonej kary. Eric Bell w pewien sposób usprawiedliwia te niecne zachowania, a to już jest niebezpieczne. Powinniśmy uczyć nasze dzieci otwartości, zachęcać do dzielenia się swoimi problemami. Są grupy wsparcia, psychologowie, rodzina, przyjaciele, wszyscy Ci ludzie którzy są po to by pomagać. Młodzi ludzie nie są sami w dynamicznym, ciągle zmieniającym swoje oblicze, współczesnym świecie. Nie należy traktować problemu przemocy w rodzinie po macoszemu, bo może to mieć tragiczne konsekwencje. Wszak nie każdy nastolatek ma w sobie tyle desperacji co Alan Cole. 

Prawdziwą wisienką na torcie są postaci najbliższych przyjaciół Alana : Zack i Madison. Ten pierwszy, podobnie jak nasz główny bohater, boryka się z problemami w rodzinie. Musi poradzić sobie ze śmiercią ojca, ją zrozumieć i zaakceptować. Madison, który imię dostał ku pamięci dwójki amerykańskich prezydentów, uważa że musi na nie zasłużyć. Jego wypowiedzi są śmieszne w swoim patosie, doskonale przemyślane i często karykaturalne, co sprawia że dialogi pomiędzy chłopcami tryskają humorem. Madison walczy z otyłością, która jest powodem wytykania chłopca palcami, nawet przez członków własnej rodziny. Dzięki plastycznemu językowi, którym posługuję się autor, byłam w stanie wyobrazić sobie trójkę naszych bohaterów, jakbym siedziała w ławce obok.
Nie da się ukryć, że jest to książka skierowana głównie do młodzieży. Język, którym została napisana jest prosty, łatwy w odbiorze, pozbawiony ozdobników i figur stylistycznych, w których dzisiejszy nastolatek by się pogubił. Brak tutaj głębi, fabuła jest uproszczona i przewidywalna, jednak zabieg ten był specjalny i miał ułatwić czytelnikom zrozumienie tematu, który porusza książka. A jest nim zrozumienie i zaakceptowanie własnej odmienności. Uczy młodych ludzi tolerancji i daje odwagę do tego, by wyszli z ukrycia, żyli w zgodzie ze sobą. Jest również hołdem dla przyjaźni. 

"Alan Cole" nie jest tchórzem" to książka ważna i niezwykle współczesna. Młodsi czytelnicy powinni ją jednak czytać wspólnie z rodzicami, gdyż porusza tematy, które mogą być zbyt trudne i niezrozumiałe dla nastolatków, szczególnie tych wrażliwszych. Tematyka LGBTQ, ze względu na zmieniający się obraz społeczeństwa, będzie coraz częściej podejmowana przez autorów literatury new adult. Będzie sposobem na pokazywanie prawidłowych wzorców, którymi powinna się kierować dzisiejsza młodzież. Eric Bell napisał powieść mądrą, która nie tylko bawi ale i uczy. Książkę polecam również dorosłym, którzy nie tylko chcą się cofnąć w czasie lecz poznać co siedzi w umysłach ich pociech. Niech i nam również otworzą się oczy.


Tytuł : "Alan Cole nie jest tchórzem"
Autor : Eric Bell
Wydawnictwo : YA!
Data wydania : 19 września 2018
Liczba stron : 340
Tytuł oryginału : Alan Cole Is Not A Coward

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :  




https://www.gwfoksal.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger