[PRZEDPREMIEROWO] "Manhattan Beach" Jennifer Egan

     Jennifer Egan, zdobywczyni Nagrody Pulitzera za książkę "Kiedy dopadnie nas czas", po wielu latach, wróciła do nas z nową powieścią historyczno-obyczajową, której akcja dzieje się w ogarniętym kryzysem ekonomicznym i przygotowaniami do II Wojny Światowej, Nowym Jorku. Już pisząc swoją wcześniejszą powieść autorka przyznała się, że inspiracji dostarczył jej serial produkcji HBO "Rodzina Soprano". W "Manhattan Beach" widać, że temat mafijnych porachunków, szemranych interesów, prohibicji i przestępczego światka portowego miasta, nadal jest jej bliski. Jednak największym bohaterem tej książki jest ocean. Czytając tę powieść miałam wrażenie, że autorka przeniosła mnie w świat czarno-białych filmów z Jamesem Cagneyem w roli głównej. Było to cudowne doświadczenie. 

Rok 1936, 11-letnia Anna, wraz z ojcem Eddiem, odwiedzają posiadłość lokalnego gangstera Dextera Stylesa. Zdesperowany mężczyzna poszukuje pracy, która pozwoli mu na kupienie wózka inwalidzkiego dla niepełnosprawnej córki, Lidii. 
Rok 1943, Anna pracuje w nowojorskiej stoczni, przy produkcji części do statków, jednak jej największym marzeniem jest zostanie nurkiem głębinowym. Drugim wielkim marzeniem jest odnalezienie ukochanego ojca, który zaginął kilka lat wcześniej. Anna nigdy nie uwierzyła w to, że mężczyzna umarł. Pewnego dnia, na potańcówce, spotyka Dextera i okazuje się on być pomocny w poszukiwaniach, zna sekrety którą pomogą jej odnaleźć Eddiego...lub jego grób. 

Na wstępie muszę podziękować autorce za to, że zanim książka trafiła w ręce czytelników, cały materiał do niej został doskonale zebrany, przygotowany i zedytowany. Egan spędziła setki godzin na wywiadach ze specjalistami różnych dziedzin, w tym z pracownikami stoczni, nurkami oraz historykami. Dzięki temu ogromowi włożonej pracy, jest to jedna z lepiej zreaserchowanych książek jakie dane mi było przeczytać. Mając tak dobry materiał i pomysł, wystarczyło przelać go na papier. Wydawać by się mogło, że nie ma do tego lepszej osoby niż zdobywczyni Pulitzera. Jednak to właśnie nagroda i nimb sławy, którym otoczona jest postać autorki sprawiły, że powieść ta stanęła w ogniu krytyki. Jej przedmiotem był zbytni patos, brak wyraźnych bohaterów oraz chaotyczność narracji. Czytając wypowiedzi krytyków zastanawiałam się, czy książka ta, została by odebrana w inny sposób, gdyby wydano ją pod pseudonimem i nie wisiał nad nią cień nagrodzonej poprzedniczki, do której mimowolnie była porównywana. Doszłam do wniosku, że odpowiedź jest tylko jedna : zdecydowanie tak, od nagradzanych autorów wymagamy znacznie więcej, a ich powieści czytamy z nastawieniem by znaleźć jak najwięcej błędów. Niestety sama wpadłam w tę pułapkę. Nigdy nie jest łatwo napisać jedną powieść z trzech punktów widzenia jeśli, na domiar złego, nasi bohaterowie nie mają ze sobą styczności a często pojęcia o swoim istnieniu. Dochodzi wtedy do sytuacji, kiedy mamy wszystkowiedzącego czytelnika, który poznaje fabułę z wyprzedzeniem. W przypadku takich powieści jedynym sposobem na to, by utrzymać zainteresowanie odbiorcy jest zbudowanie silnej więzi pomiędzy nim a bohaterami. W tym wypadku to się udało. Najbardziej przemówiła do mnie postać zdesperowanej, ambitnej i odważnej Anny, która walczyła rękami i nogami o swoje miejsce w typowo "męskim" świecie. Jest to jedna z najbardziej symbolicznych bohaterek literackich. Pokazuje, jak zmieniała się rola kobiet w strukturze społecznej i ekonomicznej, w Stanach Zjednoczonych w przededniu II Wojny Światowej. 

W latach 30-tych, XX wieku, kobiety nie miały dostępu do większości zawodów, które uważane były za typowo męskie. Pamiętajcie, że dopiero 19 poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, wprowadzona w 1920 roku, dała kobietom powszechne prawo wyborcze. Równouprawnienie dopiero raczkowało, w gazetach nadal były osobne rubryki z pracą dla kobiet i mężczyzn. Dopiero II Wojna Światowa sprawiła, że kobiety dostały swoją szansę. Był to czas kiedy powstał etos Rózi Nitowaczki, postaci która symbolizowała wszystkie kobiety pracujące w fabrykach w czasie wojny, kiedy brakowało męskich rąk. Również i Anna, pragnęła rozwinąć skrzydła w zawodzie, który do tej pory zarezerwowany był dla mężczyzn. Udało się. Przeszła szkolenie i w 200 kilogramowym stroju zeszła na samo dno oceanu, by z nitownicą w ręku naprawiać kadłuby statków. "Manhattan Beach" jest powieścią o spełnianiu marzeń i determinacji w dążeniu do celu.  Droga Anny nie była wolna od przeszkód, jednak dzięki pomocy przyjaciół (poznajemy tutaj wyzwoloną, niezamężną przyjaciółkę bohaterki, nurka homoseksualistę oraz wiele kolorowych postaci) była w stanie osiągnąć zamierzony cel i tym samym dokonać niemożliwego. Szkoda jedynie, że głównym powodem, dla którego bohaterka, zamierzała nurkować, nie była pasja i miłość do oceanu a chęć poszukiwania ciała ojca. 
Jest to również książka o rodzinie i panujących w niej relacjach, o tym jaki wpływ na tę małą komórkę społeczną ma osoba niepełnosprawna. Muszę przyznać, że płakałam nad losem Lidii, młodej dziewczyny, cierpiącej na niedowład umysłowy, spowodowany niedotlenieniem mózgu podczas porodu. Nie mogłam patrzeć na to, jak odwraca się od niej własny ojciec, czytać o zajmujących jego umysł myślach o tym jak łatwiejsze byłoby życie bez balastu, jakim stała się jego córka. Uśmiechałam się w momentach, kiedy Anna czule opiekowała się siostrą. Wprost czułam tę miłość bijącą z tej książki. To właśnie to uczucie powodowało wyborami głównej bohaterki, która marzyła o tym by odnaleźć ojca, za którym tęskniła i którego potrzebowała. 

Jednak głównym bohaterem tej powieści jest ocean. To właśnie na jego wodach, lub w głębinach, rozgrywają się wszystkie ważniejsze wydarzenia. Doszło aż do tego, że gdy tylko bohaterowie zbliżali się do plaży wiedziałam, że za chwilę będę świadkiem dramatycznego zwrotu akcji. Ocean w powieści Egan jest zarówno inspiracją, uzdrowicielem, miejscem ucieczki oraz przeznaczeniem naszych postaci. Jest symbolem, którego ogrom zawiera w sobie wiele czekających na odkrycie znaczeń i metafor. 
Nowy Jork ukazany został w książce jako ważne miasto portowe i doceniona została jego rola podczas II Wojny Światowej. Autorka w doskonały, obrazowy sposób wprowadziła nas w mroczny światek gangsterskich porachunków, szemranych interesów i łapówek. Choć momentami było zbyt opisowo (na przykład scena nicowania) to zdecydowanie całość działała na wyobraźnię. Książkę docenią z pewnością pasjonaci nurkowania, gdyż przybliża ona historię tego zawodu. Dużo tutaj opisów pierwszych wypraw ratunkowych, dostajemy wycieczkę po jednym ze statków handlowych w momencie kiedy jednostka zostaje zaatakowana przez łódź podwodną, dowiadujemy się sporo na temat technik nurkowania, chociażby niepraktykowane już ponowne zanurzenie w przypadku kiedy nurek zbyt szybko się wynurzał. Autorka postarała się by opisy były drobiazgowe i żaden szczegół nie umknął czytelnikowi.  

Nikt nigdzie nie powiedział, że autor musi ograniczać się do konkretnego gatunku. Tym razem Jennifer Egan postanowiła sprawdzić swoich sił w powieści historycznej. I udało się. Co prawda czasami miałam wrażenie, że autorkę bardziej zajmowało poszukiwanie informacji niż tworzenie samej fabuły,  niektóre wątki pozostały niedokończone i panował wszechobecny chaos narracyjny, to uważam że "Manhattan Beach" jest książką po którą zdecydowanie warto sięgnąć. Jest to powieść pełna różnych pomysłów i tematów, tych bardzo ważnych i tych troszkę mniej. Opowiada o Stanach Zjednoczonych Ameryki i jej wkładzie w II Wojnę Światową. Przypomina ten czas kiedy było "zapotrzebowanie" na kobiety, kiedy mężczyźni walczyli na froncie. Te kilka lat to okres kiedy płeć piękna uzyskała pełnię praw, szkoda że na tak krótko, po wojnie z powrotem zostały zamknięte w kuchniach domów swoich mężów. Jest to ważna i mądra powieść. Polecam.  


Tytuł : "Manhattan Beach"
Autor : Jennifer Egan
Wydawnictwo : Znak Literanova
Data wydania : 19 września 2018
Liczba stron : 592
Tytuł oryginału : Manhattan Beach




Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger