"Odwet oceanu" Frank Schätzing

     Zawsze kiedy trzymam w rękach tak grubą książkę, modlę się o to by okazała się czymś więcej niż dobrym materiałem na rozpałkę do grilla. Do sięgnięcia po "Odwet oceanu" skłoniło mnie parę rzeczy. Po pierwsze w tym roku nie czytałam jeszcze żadnej naprawdę gruuuubej powieści. Po drugie ekologia i środowisko naturalne są bliskie memu sercu. Jednak decydujący wpływ miał fakt, że powieść ta, wydana w Niemczech w 1998 roku, przez 7 lat nie schodziła z list bestsellerów. Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja zainteresowana jestem ochroną środowiska i smutnymi scenariuszami, które sami piszemy. Choć powieść należy do gatunku science fiction, nie da się ukryć, że problemy które porusza są jak najbardziej rzeczywiste i współczesne. Jestem w stanie uwierzyć w to, że pewnego dnia matka natura się zbuntuje i dokona zemsty na swoich oprawcach. Mam tylko nadzieje, że nie dożyję tych czasów. Cały czas czekam na ekranizację, gdyż już w 2007 roku Uma Thruman oraz Ica i Michael Souvignier wykupili do niej prawa.

Pewnego dnia peruwiański rybak, ginie bez śladu. U wybrzeży Norwegii znalezione zostają kolonie dziwnych robaków, toksyczne bezokie kraby zatruwają wody zatoki Long Island. Zapadnięcie się szelfu na Morzu Północnym skutkuje śmiercią tysięcy ludzi w Europie. Podobne wydarzenia dzieją się w różnych zakątkach świata, staje się jasne że natura zaczyna się buntować przeciwko człowiekowi. Naukowcom udaje się odkryć co jest przyczyną takiego zachowania. W głębi oceanu żyją tajemnicze, inteligentne istoty, które nauczyły się wykorzystywać morskie stworzenia do siania spustoszenia i wzięcia odwetu za ekologiczne nadużycia ludzi. Rozpoczyna się walka  o kontrolę nad wodami oceanu, w której stawką jest przetrwanie rasy ludzkiej. 

Czy wyrzucając w trawę peta, spryskując pachy dezodorantem czy kupując zgrzewkę wody mineralnej w plastikowych butelkach, zastanawiacie się jaki wpływ na środowisko mają dokonywane przez was wybory? Założę się, że odpowiedź jest jedna : nie. A to właśnie przez nas, reprezentantów zachodniego społeczeństwa konsumpcyjnego, niszczone jest środowisko naturalne. To właśnie my odpowiedzialni jesteśmy za katastrofy ekologiczne, wycieki ropy z tankowców czy oleistą breję na plażach świata. Tak, te pokryte czarną mazią umierające ptaki, to również nasza wina. Bowiem my, obywatele XXI, jesteśmy wygodni, kochamy klimatyzację, nasze samochody, gadżety i styl życia. Nie myślimy o tym, że nasze morza i oceany to śmietniki, przestrzeń kosmiczna stała się graciarnią a nasze miasta to śmiertelne pułapki, w które daliśmy się złapać. "Odwet oceanu" jest książką, która ma nam wszystkim przypomnieć o tym, że nie jesteśmy sami na Ziemi, i choć Bóg się od nas odwrócił to gdzieś w trzewiach naszej planety tyka bomba zegarowa gotowa nas unicestwić. Jeszcze kilkadziesiąt lat grabieżczej eksploatacji surowców naturalnych, wycinania lasów, emitowania dwutlenku węgla i innych szkodliwych substancji do naszej atmosfery i sami sprowadzimy na siebie nieszczęście. Tutaj zagłada przybrała postać tajemniczych stworzeń nazywanych Yrr, jednak moim zdaniem mają one symbolizować nasze podświadome wyrzuty sumienia. Tak jak Uroboros zjada własny ogon tak ludzkość sama się eksterminuje. Scenariusz, który przedstawia autor jest przerażający. Europa zniknie pod tonami wody, zalana przez potężne tsunami, Amerykę nękać będą różnego rodzaju epidemie, żaden skrawek Ziemi nie zostanie ocalony. Ludzie, złożeni z miliardów komórek i skomplikowanych łańcuchów DNA, będą prowadzić wojnę z jednokomórkowymi organizmami, istotami żyjącymi na dnie morza, które nie znają pojęcia cywilizacja czy postęp technologiczny. I wcale nie jest takie pewne czy wygramy. Autor pisząc tę powieść chciał nam przekazać, że żyjąc w cyfrowym, zglobalizowanym świecie zapomnieliśmy o tym co jest najważniejsze. Nie szanujemy wody, która jest niezbędna do życia, zanieczyszczamy powietrze, niszczymy ziemię i lasy, które są domem dla licznych istnień. Nie wiadomo kiedy człowiek sam siebie postawił w centrum "wszystkiego"  i chce ze swojej pozycji czerpać korzyści nie biorąc za nic odpowiedzialności. Jest to najprostsza droga do samozagłady. 

Trzeba przyznać, że "Odwet oceanu" jest książką w którą włożono niezwykle dużo pracy. Dla autora, który z zawodu jest dziennikarzem i z biologią morską ma nie za wiele wspólnego, napisanie powieści, której głównym tematem jest ekologia, ochrona środowiska, katastrofy naturalne i życie morskie, musiało być nie lada wyzwaniem. Wyobrażam sobie ile godzin spędził na zbieraniu materiału, przeprowadzaniu wywiadów ze specjalistami i czytaniu fachowej literatury, by w nasze ręce dostała się książka dopracowana w najdrobniejszych szczegółach, drobiazgowa niczym podręcznik i pełna ciekawostek rodem z encyklopedii. Jeśli ktoś lubi powieści science fiction, w których bez przerwy coś się dzieje, to epickie dzieło Franka Schatzinga z pewnością nie spełni ich oczekiwań. Jest to bowiem powieść, która ma wyjaśnić czytelnikowi pewne skomplikowane procesy zamiast je pokazać. Muszę przyznać, że czytałam z szeroko otwartymi  oczami i nie przeszkadzało mi nawet to, że wszyscy ludzcy bohaterowie budzili we mnie odrazę. Zdecydowanie moim numerem jeden, była tutaj natura, która rozpoczęła krwawą rewolucję. A wierzcie mi posiada ona wielki arsenał i mnóstwo możliwości. Dzięki tej książce udało mi się pogłębić moją wiedzę na temat geologii, genetyki, przemysłu naftowego, historii a nawet religii. Już zaczynacie się obawiać? Nie ma czego, wszystko jest opisane i wytłumaczone w sposób zrozumiały nawet dla największego laika. Autor daje nam możliwość znalezienia się w samym centrum wydarzeń. Gołym okiem śledzimy przewalające się przez Europę tsunami. Zatapiamy coraz to nowe miasta, słyszymy krzyki umierających ludzi. Schatzing daje nam odczuć dynamikę i potęgę tego żywiołu. Muszę przyznać, że było to przerażające. Podziwiam autora za to, że oprócz wiedzy czysto teoretycznej, spróbował nabrać i tej praktycznej spędzając czas z naukowcami, którzy badali próbki wody morskiej. Książka z pewnością ma solidne podstawy merytoryczne i choć nie można jej traktować jak literatury stricte naukowej, tak z pewnością można się z niej dużo dowiedzieć. Jednak nie tylko wielbiciele fauny i flory morskiej oraz zwolennicy katastroficznej wizji świata będą zadowoleni z tej lektury. Jest to bowiem świetny thriller ekologiczny, z mnogością zróżnicowanych, choć dość antypatycznych bohaterów, przerażającą fabułą i zakończeniem, które można interpretować na wiele sposobów. Koniec jest zarówno nowym początkiem, jednak dla kogo?

"Odwet oceanu" jest jedną z najbardziej spektakularnych i niesamowitych książek, jakie w życiu przeczytałam. Temat apokalipsy i zagłady ludzkości jest dość częsty w literaturze fantastycznej, jednak zazwyczaj spodziewamy się ataku z zewnątrz, z kosmosu, aniżeli z morskich głębin. Nie bez powodu naukowcy mówią, że wiemy więcej na temat wszechświata niż dna naszych oceanów. Frank Schatzing udowodnił nam jak bardzo prawdziwe jest to stwierdzenie. Oprócz ciekawej i wciągającej fabuły, zwróciłam również uwagę na niezwykle sugestywny, logiczny, szybki i trzymający w napięciu styl autora. Zanim sięgniecie po tę książkę radzę się upewnić, że nie macie niż ważnego do zrobienia w najbliższym czasie. 900 stron małym drukiem troszkę się czyta, więc nie chcę żebyście narobili sobie zaległości (lub też głodowali). 

Już dawno nie czytałam tak dobrej książki. Przypomina nieco dzieła Michaela Crichtona jednak fabuła jest o wiele bardziej skomplikowana i chaotyczna. Mnogość bohaterów sprawia, że ciężko jest śledzić losy wszystkich, nie znaczy to jednak że nie czujemy z nimi więzi. Scenariusz końca świata jest odświeżająco wyjątkowy, a całość utrzymana jest w konwencji mrocznego, przerażającego thrillera. Parę ostatnich stron całkowicie zmieniło wydźwięk całej książki czyniąc z niej monumentalny traktat filozoficzny na temat kondycji gatunku ludzkiego i istnieniu oraz ewentualnej roli Boga we wszechświecie. Zdecydowanie jest to tytuł, który plasuje się w moim Top Ten 2018. Gorąco polecam. 

Tytuł : "Odwet oceanu"
Autor : Frank Schätzing
Wydawnictwo : Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania : 31 października 2018
Liczba stron : 952
Tytuł oryginału : Der Schwarm




 Tę oraz wiele innych książek znajdziecie na półce z Nowościami księgarni internetowej :
 
 
 
https://www.taniaksiazka.pl/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger