"Piekielna miłość" K.N Haner

"Zakazany układ" był książką, która choć nie wzbudziła mojego zachwytu, czytałam nie dość, że z niesłabnącym zainteresowaniem to jeszcze wypiekami na policzkach. Gorące, sexowne i zaskakujące zakończenie, obiecujące ciąg dalszy sprawiło, że wprost nie mogłam się doczekać następnego tomu. I się doczekałam. "Piekielna miłość" jest drugim a zarazem ostatnim tomem serii o Nicole i Marcusie. Zastanawia mnie tylko czy warto te dwie książeczki nazywać serią bądź też cyklem, w końcu określenie takie sugeruje że będziemy mieć do czynienia z czymś epickim, wielotomowym , skomplikowanym jak "Gra o tron" czy cykl demoniczny Petera W. Bretta. Pani Haner stworzyła duologię, choć na upartego wszystko dałoby się zmieścić w jednym tomie, szczególnie, że drugi był przekombinowany, naiwny i pisany troszkę na siłę. Co zresztą widać po opiniach czytelników. Jak wiadomo co za dużo to nie zdrowo. Często prosta intryga jest lepsza, niż zagmatwany scenariusz rodem z brazylijskiej telenoweli (z dreszczykiem).

Nicole porwana zostaje przez bezwzględnego, meksykańskiego gangstera, który umieszcza ją w domu publicznym. Dziewczyna faszerowana jest silnymi narkotykami od których wkrótce się uzależnia. Mafia odbiera jej również niedawno urodzone dziecko. Tymczasem zakochany Marcus za wszelką cenę stara się odnaleźć kobietę, gdyż jest w niej szaleńczo zakochany. Na pomoc przychodzi również Diego, który chroni Nicole i pilnuje by nie stała jej się krzywda. Czy Marcus zdąży na czas odnaleźć Nicole? 

W pierwszym tomie było wszystko to co lubię najbardziej, manipulacja, toksyczne związki, ostry sex i brutalny świat mafii. Nie była to zwykła bajkowa historia miłosna, do których przyzwyczaiły nas rodzime autorki. Nie była to również historyjka o niewinnej nastolatce, na której drodze staje niegrzeczny bad boy. Było mocno, była krew, pot i łzy. Choć w takich książkach nie da się nawiązać więzi z głównymi bohaterami, tak ciekawie śledziło się ich losy. W moim przypadku była to próba zrozumienia ich zachowań i psychiki. Ciekawiło mnie jak Nicole będzie reagować w obliczu zmieniających się jak w kalejdoskopie, lecz niezmiennie tragicznych okoliczności oraz jak Marcus będzie sobie radził z zupełnie nowym dla niego uczuciem jakim jest miłość.  Owszem powieść tę trzeba było traktować z przymrużeniem oka jednak były w niej elementy, który trzymały czytelnika w napięciu i kazały doczytać do końca. Drugi tom nie tyle mnie rozczarował co zasmucił. Widziałam bowiem, że autorka się stara, wymyśla setki intryg, szafuje zwrotami akcji, non stop buduje atmosferę mrocznego thrillera lub ostrego porno. Gdzieś w połowie zaczęłam się zastanawiać po co to wszystko? Czyżby Haner nie ufała swoim umiejętnościom i bała się, ze prosta fabuła nie zainteresuje czytelników? Dlaczego z "Piekielnej miłości" zrobiła choinkę bożenarodzeniową, na której można znaleźć wszystko?  Jest tutaj mafia, która zachowuje się jak banda z osiedlowego gangu, jest Meksyk którego klimatu nie czuć, jest sex i porwanie, i narkotyki, zastraszanie, przemoc, śmierć. Jedyne czego zabrakło to realizmu. Niestety nie udało mi się "poczuć" tej powieści, wydawała mi się oderwana od rzeczywistości, przeniesiona klatka po klatce z filmu akcji klasy E. Wszystkiego tutaj było za dużo. W pewnym momencie już nie wiedziałam o czym czytam, do czego to wszystko zmierza. Jak już mi się wydawało, że sytuacja jest bez wyjścia to autorka chwytała za najłatwiejsze do przewidzenia i jednocześnie zbyt proste rozwiązania. Na każdy problem było remedium. Bohaterowie mogli popełniać najgorsze, bezsensowne i dziecinne decyzje i automatycznie byli usprawiedliwiani w swoich czynach. Czytając tę książkę zastanawiałam się czy nadal mam do czynienia z grupą dorosłych ludzi, czy z rozpieszczonymi nastolatkami, którzy dorwali się do zabawek dla dorosłych. I muszę przyznać, że jeśli w mafii są tacy gangsterzy jak w powieści Haner, to współczuję ich szefowi, że musi mieć do czynienia z taką bandą idiotów. Wiem, że ciężko jest wniknąć w szeregi gangów by poznać je od środka, jednak wystarczy poczytać parę reporterzy czy chociażby "Ojca chrzestnego" by wiedzieć jak ten światek powinien wyglądać. Mafia u Haner wyszła niestety karykaturalnie. 

Już przyzwyczaiłam się do tego, że Nicole jest istną femme fatale, za którą uganiają się wszyscy mężczyźni, którzy staną na jej drodze.  Nie wiem czy współczuć czy zazdrościć. Z jednej strony kobieta nie miała w życiu zbyt dużo szczęścia i trafiała na typów, którzy traktowali ją przedmiotowo, ranili, poniżali i stosowali przemoc fizyczną. Jak udało jej się uciec od jednego tyrana tak wpadała w ręce następnego. Tym, co zaczęło mnie dziwić już w pierwszym tomie, był fakt że nasza bohaterka w ogóle nie ewoluowała, nie uczyła się na błędach. Brak tu jest jakiejkolwiek metamorfozy czy progresu postaci. W pewnym momencie, przestajemy współczuć Nicole tylko zaczynamy sądzić, że sama jest wszystkiemu winna. Oczywiście wiem co powiedzą wszystkie, oburzone moim komentarzem czytelniczki : że kobieta była ofiarą. Tak zgadzam się, przemocy domowej, nie da się niczym usprawiedliwić. Jednak czy Nicole jest wiarygodna? Czy naprawdę właśnie w taki sposób zachowywała by się skrzywdzona kobieta, z niebieską kartą? Wyobraźcie sobie, że mąż czy partner was bije, wyśmiewa i trzyma na smyczy. Czy, kiedy w końcu uda wam się uciec, od razu wpadacie w ramiona następnego mężczyzny? A jeśli nawet tak, to czy jak dostrzeżecie w nim te same wady co w poprzedniku, to nie uciekacie gdzie pieprz rośnie? Ponieważ książka napisana jest przez kilku narratorów, co pozwala nam na poznanie różnych punktów widzenia, dość szczegółowo dowiadujemy się, co dzieje się w głowie bohaterów. Niestety nie udało się tutaj uniknąć monologów wewnętrznych, do których autorka ma słabość. Są one rozbudowane, często melodramatyczne a czasami po prostu śmieszne czy żałosne. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że ktoś naprawdę może mieć takie przemyślenia. Nicole ma wyrzuty sumienia ze względu na swoje zachowanie. Sama siebie nazywa dziwką, wstydzi się tego co robi. A jednak robi to dalej. Czasem odnosiłam wrażenie, że kobieta prosi czytelników o to by ją zrozumieli i jej wybaczyli. Żebyśmy jej powiedzieli : kochana, wcale nie jesteś dziwką, musisz się tak zachowywać ze względu na okoliczności. Niestety, te monologi wewnętrzne i żebranie o zainteresowanie, odnoszą skutek wprost przeciwny. Gdzieś w połowie książki straciłam cały szacunek dla Nicole a jej los stal mi się obojętny. Jedyne co sprawiało, że czytałam dalej to jej dziecko, dla którego chciałam jak najlepiej. Niewinność zawsze zagra na najczulszej strunie czytelnika. 

"Piekielna miłość" z pewnością nie jest książką dla grzecznych dziewczynek. Nie jest nawet powieścią dla takich, które lubią poczytać historie o sexownych bad boyach  uwodzących niczego nieświadome purytańskie studentki by smagać je przez całą noc batem. Autorka chciała napisać coś naprawdę mrocznego, brudnego i brutalnego, skierowanego dla szukających mocnych wrażeń czytelniczek. Choć nie da się ukryć, że nadal jest to literatura kobieca, tak mocny język, przemoc i typowo mafijne tematy mogą zniechęcić sporo osób. Muszę przyznać, że autorka ma talent do jednego : opisywania scen erotycznych. Robi to z taką dbałością i pietyzmem, że czasem miałam wrażenie jak bym się znajdowała w łóżku naszych bohaterów. Płonęłam jak nastolatka przed pierwszym pocałunkiem. Zdecydowanie jest to dobra powieść na rozgrzanie, gdyż takich ostrych akcji jest tutaj całkiem sporo. 

"Piekielna miłość" to z pewnością książka nie dla każdego. Bardziej przypomina telenowelę brazylijską niż typowy thriller o zabarwieniu erotycznym. Zbyt dużo tutaj akcji, zbiegów okoliczności czy zbyt łatwych rozwiązań. Bohaterowie są niewiarygodni, no może za wyjątkiem ich jęków w łóżku. Jeśli czytaliście część pierwszą serii, i przypadła wam ona do gustu na tyle, by poznać dalsze losy naszych bohaterów, to polecam po nią sięgnąć gdyż domyka wiele wątków. Zdecydowanie odradzam czytanie jako samodzielnej książki.


Tytuł : "Piekielna miłość"
Autor : K.N Haner
Wydawnictwo : Editio
Data wydania : 23 maja 2018



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję portalowi : 
https://sztukater.pl/



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger