Brak tytułu
"Anioł"
autor: Dorotea de Spirito
wydawnictwo : AMBER
rok wydania : 2010
Na polskim rynku wydawniczym jest dość sporo pozycji z
gatunku paranormal romance. I niestety bohaterami większości z nich są wampiry.
Piszę „niestety”, ponieważ kolejne kopie „Zmierzchu” czy „Domu nocy” mogą
znudzić co wybredniejszych czytelników, szczególnie jak nie wnoszą nic nowego –
a napisać coś odkrywczego na temat, na który zostało już powiedziane
praktycznie wszystko, jest niezwykle trudno. Dlatego dla odmiany postanowiłam
poczytać o aniołach.
Powieść napisała 17-letnia Włoszka. Ze względu na młody wiek
autorki z początku sceptycznie podchodziłam do jej debiutanckiego działa.
Jednak postanowiłam dać jej szansę.
Małe włoskie miasteczko Viterbo, jest inne od wszystkich
znanych mi miejsc na świecie. Pośród ludzi ukrywają się anioły. Vittoria jest
jednym z nich, jednak na pierwszy rzut oka nic nie odróżnia jej od zwykłej
śmiertelniczki. Los okrutnie z niej zakpił, i w odróżnieniu od innych anielskich istot, nie posiada skrzydeł. Jako
zwykła nastolatka prowadzi spokojne życie. Uczęszcza do szkoły, spotyka się z
przyjaciółmi jak każda młoda dziewczyna. Jednak pewnego dnia jej spokój
zostaje zmącony przez pojawienie się Guglielma. Para zakochuje się w sobie i
nie bacząc na przeciwności losu postanawiają zostać razem. Ich szczęście nie
trwa długo. Dochodzi do morderstwa, w wyniku którego na jaw wychodzi skrywany przez
chłopaka sekret. Okazuje się, że jest demonem, jedyną istotą, która jest w
stanie pokonać anioły. Vittoria i Guglielmo zostają wplątani w intrygę i muszą
walczyć o to, żeby mogli być razem.
Na pierwszy rzut oka w książce widzimy inspirację autorki
innymi powieściami tego gatunku. Ogólnie rzecz biorąc mamy tutaj utarty schemat
: dwie postaci z różnych światów, które łączy trudna a czasem nawet zakazana
miłość. Takich książek jest wiele więc co wyróżnia akurat tę? Rzeczą która
zwróciła moją uwagę był bardzo dobry warsztat pisarski. Patrząc wstecz śmiem
wątpić czy jako 17 letnia dziewczyna potrafiłam używać tak dobrej składni
zdaniowej. Książkę czyta się lekko, nie ma tutaj zgrzytów, język jest
przystępny a zarazem melodyjny- jak dobrze skomponowana piosenka.
Jak na powieść przystało w pierwszej części, poznajemy główną
bohaterkę, jej otoczenie, zainteresowania, troski i momenty radości. Jest to
fragment, który płynie spokojnym rytmem, daje nam czas na polubienie ( lub nie
) Vittori, zżycie się z nią. Kiedy na karty powieści wkracza Guglielmo akcja
nabiera tempa lecz i chaotyczności. Wszystko co było do tej pory światem
Vittorii, przestaje się liczyć, rodzina , przyjaciele zostają odstawieni w kąt.
Może to drażnić ponieważ już zdążyliśmy ich polubić i ciekawią nas ich dalsze
losy. Niestety nie doczekamy się ich wyjaśnienia. Od tego momentu najważniejszą
rzeczą w książce jest miłość głównych bohaterów, jeśli by tutaj dodać wątki
erotyczne to wyszła by paranormalna wersja „Pięćdziesięciu twarzy Greya”. No i
oczywiście walka by ta miłość przetrwała.
W książce zabrakło mi wnikliwości i drobiazgowości. Wiemy że
istnieją anioły i demony, jednak nie wiemy dlaczego zamieszkały akurat w
Viterbo? Jakie są ich atrybuty? Jakie mają zamiary i czym są motywowane? Jednak
pytaniem, na które najbardziej chciałam poznać odpowiedź jest : Dlaczego
Vittoria nie ma skrzydeł? De Spirito napisała już drugi tom powieści jednak nie
został on jeszcze przetłumaczony, ale mam cichą nadzieję, że w nim dostanę
odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.
Podsumowując. Książka jest ciekawa. Fabuła chociaż sztampowa,
posiada elementy które czytelnika zaskoczą. W książce bajkowość zderza się z
grozą, nie ma bohaterów do końca złych ani dobrych. Nie mamy tutaj do czynienia
ze słodką idiotką ( jak Bella w „Zmierzchu”) tylko z bohaterką, która wie czego
chce a nie musi być prowadzona za rękę. Książkę polecam zarówno fanom paranormalni jak
i czytelnikom spragnionym dobrego romansu z nutkę thrillera.
Moja ocena to 3/5.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz