Brak tytułu
"Sekret Freuda"
autor: Jed Rubenfeld
wydawnictwo : Sonia Draga
Książkę tę dostałam w prezencie I dość długo zwlekałam z jej przeczytaniem.
Powodem zwłoki była moje niekończąca się lista książek a prezenty niestety
zazwyczaj są na samym jej końcu, ponieważ nie mogę oderwać się od nowości
wydawniczych. Osoba, która mi książkę sprezentowała dokonała takiego wyboru,
ponieważ jako absolwentka filozofii I dziennikarstwa powinnam być nią
zainteresowana. A dlaczego? Ponieważ głównym bohaterem jest nie, kto inny a sam
Freud- postać doskonale mi znana z mojej pracy licencjackiej. Kiedy w końcu
znalazłam czas I rozpoczęłam lekturę – nie mogłam się od niej oderwać. Jest to
co prawda fikcja literacka jednak ( tutaj proszę przeczytać posłowie ) oparta
na faktach. Ale do rzeczy.
Jed Rubenfeld napisał kryminał osadzony w realiach Nowego Yorku w
początkach XX wieku. Podobnie jak wielkie spory filozoficzne tak I ona bazuje
na dwóch odrębnych nurtach, z jednej strony mamy psychoanalizę a z drugiej
empiryzm, Freuda I Younga, Chonga I Leona, Malley I Bettiego. A to wszystko
uzupełnione przez masę faktów historycznych, biograficznych oraz
geograficznych. Jak na debiut autor poradził sobie bardzo dobrze, wykazał się
zdolnościami reasercharskimi, co pozwoliło na doskonałą dokumentację?
Akcja rozpoczynam się w 1909 roku kiedy doktor Sigmund Freud przyjeżdża do
Nowego Yorku by wygłosić serię wykładów na bardzo kontrowersyjny temat ( nie
zdradzę jaki by nie spojlerować). W grupie ludzi towarzyszącej filozofowi jest
również młody Carl Young – który zazdrosny o sukces swojego protektora pragnie
zagarnąć dla siebie jego dokonania I jako ojciec psychoanalizy kąpać się w
chwale. Opiekunem grupy jest doktor Stratham Younger , do którego obowiązków
należy zapewnienie bezpieczeństwa filozofom oraz dbanie o ich potrzeby.
Wkrótce po przyjeździe delegacji z Europy, Younger zostaje wezwany na
miejsce napadu. Ofiarą jest młoda dziewczyna, Nora Acton, córka wpływowych
członków nowojorskiej socjety. Duszona, biczowana oraz cięta nożem dziewczyna
traci mowę oraz cierpi na zanik pamięci. Zachęcony przez Freuda Younger
postanawia zając się dziewczyną I poddać ją psychoterapii, która pomoże jej
odzyskać pamięć, co w konsekwencji pomoże odnaleźć sprawcę okrutnego napadu.
Wraz z postępem terapii Younger odkrywa, że czuje do dziewczyny pociąg sexualny,
co w relacjach doktor- pacjent jest niedopuszczalne. Pomimo rozterek moralnych
zdaje sobie sprawę, że zaszedł za daleko by teraz się poddać. Dziewczyna powoli
zaczyna odzyskiwać pamięć. O napad oskarża przyjaciela burmistrza Georga,
Banwella, jednak ten ma doskonałe alibi – w czasie napadu był na proszonej
kolacji u burmistrza.
Akcja nabiera rozpędu I tajemniczości zarazem, kiedy dowiadujemy się, że
Nora nie była pierwszą ofiarą. Przed nią zamordowana została młoda dziewczyna.
Związana, biczowana I zasztyletowana trafiła do miejskiej kostnicy. Jednak jej
ciało zniknęło. Detektyw Littlemore prowadzący śledztwo, wysuwa hipotezę, że
mogło zostać sprzedane jednej ze szkół medycznych.
Piękno tej książki tkwi w szczegółach. Praktycznie mogłam sobie wyobrazić
jak stoję w dokach Nowego Jorku I czekam na statek wiozący Freuda, czuję zapach
palonych cygar. Wraz z rozwojem historii autor przenosi nas w świat wyższych
sfer, luksusowych hoteli by w nieoczekiwanym zwróci akcji zabrać nas w wąskie
uliczki, których jedynymi użytkownikami są prostytutki I ludzie ze światka
przestępczego. Rubenfeld nie szczędzi nam opisów I detali, można by powiedzieć,
że słowem maluje naturalistyczny obraz.
W posłowi czytamy, że autor nieznacznie zmienił geografię miasta dla
potrzeb fabuły, jednak inne elementy jak realia ówcześnie panujące, normy
społeczne , czas akcji zostały udokumentowane z niezwykłą precyzją. Fragment o
budowie mostu Brooklińskiego, opis
realiów w jakich żyli I umierali robotnicy, był do głębi wzruszający. Postać
Freauda i Szekspira ( wątki pisarza często przewijają się na kartach powieści )
nie były mu zupełnie obce. Jako student Princeton zajmował się biografią
filozofa , na Uniwersytecie Julliard studiował dzieła Szekspira. Nawet dla
ludzi którzy są laikami przeczytanie tej książki będzie ciekawym
doświadczeniem.
Co bardzo mi się w książce podobało to pierwszoosobowa narracja połączona z
wnikliwymi przemyśleniami osób trzecich. Daje to pełny wgląd nie tylko w fabułę
ale pozwala doświadczyć rozterek bohaterów, poznać ich myśli. Na uwagę
zasługuje świetnie wykreowana postać detektywa Littlemora, którego po prostu
nie da się nie polubić.
Pierwsza część książki to swoiste wprowadzenie nas w fabułę, tworzenie atmosfery,
zaznajomienie nas z głównymi bohaterami. Autor włożył dużo wysiłku by stworzyć
Nowy Jork takim, jaki był naprawdę, nie zapominając przy tym o bohaterach.
Postaci są żywe, niepowtarzalne I kolorowe. Początkowo możemy się czuć
przytłoczeni ilością postaci – zagubieni w tym, kto jest, kim, jednak z biegiem
czasu wszystko staje się klarowne. Kiedy dochodzimy do postaci Littlemora, (
który pojawia się jakby znikąd, akcja nabiera tempa, odchodzimy od tworzenia
rzeczywistości na rzecz zajęcia się intrygą. Radzę zarezerwować sobie dużo
wolnego czasu, ponieważ od tej pory nie wypuścicie książki z rąk. Zwroty akcji
zadowolą nawet najbardziej wybrednych czytelników.
Jedną z nielicznych rzeczy, która w książce mi się nie podobała, jest zbyt
szczegółowe rozważanie odwiecznego hamletowskiego pytania “być albo nie być”.
Filozoficzna rozprawka zajmuje dobrych parę stron, co nie pasuje do kanonu
powieści detektywistycznej.
“Sekret Freuda” to wspaniała książka. Intryga jest dopracowana w każdym
calu. Nie ma tutaj przewidywalności, a połączenie zagadki, morderstwa z
postaciami wielkich filozofów XX wieku jest po prostu rewelacyjne. Polecam każdemu,
kto pragnie cofnąć się w czasie o sto lat, w miejsce nowo powstającego miasta
pełnego mrocznych sekretów. To nie tylko dobry kryminał, również świetny
thriller psychologiczny, książka, która zapewnia dobrą rozrywkę I uczy zarazem.
Moja ocena to
4/5 punktów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz