Brak tytułu
"Przekleństwa niewinności"
autor :Jeffrey Eugenides
wydawnictwo : Znak
rok wydania : 2013
liczba stron : 240
Spokojne amerykańskie
przedmieścia zamieszkuje, na pierwszy rzut oka normalna rodzina Lisbonów.
Matka, ojciec i pięć córek. Kiedy najmłodsza z sióstr popełnia samobójstwo,
rodzina staje się obiektem zainteresowania. Na jaw wychodzą ukryte sekrety.
Kiedy w ślad za nią pozostałe siostry również wybierają samobójstwo jako
ucieczkę z patologicznego rodzinnego kręgu, wszyscy dokoła zastanawiają się jak
mogło do tego dojść, co było przyczyną, że tak młode dziewczyny w wieku od 12
do 17 lat, odebrały sobie życie, praktycznie w tym samym czasie?
Historia jest opowiedziana przez
grupkę chłopców, sąsiadów zmarłych nastolatek. Sami siebie nazywają „kustoszami”.
Zagadka śmierci dziewcząt doprowadza ich do swoistego obłędu. Zaczynają
kolekcjonować wszystkie przedmioty z nimi związane : kartki, których dotknęły,
pukle włosów, przedmioty codziennego użytku, mając nadzieję, że te drobne
rzeczy pozwolą im wyjaśnić co popchnęło je do tak desperackiego czynu. Narracja
jest wieloosobowa co pozwala nam spojrzeć z szerszej perspektywy i poznać
uczucia i przemyślenia wszystkich bohaterów. Mamy wrażenie jak byśmy podglądali
rodzinę Lisbonów przez nie do końca zasunięte firanki. Odkrywane są przed nami
fragmenty ich życia jednocześnie zwyczajne ale biorąc pod uwagę tragedię jaka
się miała rozegrać , również surrealistyczne. Do końca nie dowiadujemy się co
było przyczyną samobójstw, w tym aspekcie autor zostawia nam pole do
zastanowienia się i głębszych przemyśleń. Książka momentami słodka, momentami
klaustrofobiczna, wywołująca niepokój to na pewno jeden z lepszych, jeśli nie
najlepszy debiut literacki jaki przeczytałam z życiu.
Powieść rozpoczyna się od
ostatniego samobójstwa. Od tego momentu cofamy się w czasie do pierwszej
ofiary. Narratorzy- teraz dorośli mężczyźni opowiadają historię opartą na
swoich wspomnieniach, popartą materiałami gromadzonymi na przestrzeni lat. To
właśnie z nich dowiadujemy się jaka naprawdę była rodzina Lisbonów. Despotyczna
matka, nieporadny, niezdarny ojciec oraz patologiczne rodzinne relacje miały
wpływ na rozwój emocjonalny dziewczyn. Najbardziej zapadła mi w pamięci Lux –
14 letnia nimfomanka oraz najmłodsza z sióstr. Jej śmierć była przerażająca,
jak bardzo ta dziewczyna musiała zostać skrzywdzona by wybrać akurat taki
sposób na odebranie sobie życia. Wspaniałą postacią była jedna z sąsiadek –
Greczynka – i jej sławny cytat „ dlaczego w Ameryce wszyscy udają , że są
szczęśliwi”. Ta doświadczona przez los kobieta, mogłoby się wydawać, na stare
lata straciła rozum. Po samobójstwach nadal kontaktuje się z dziewczynami, a
przynajmniej ona sama odnosi wrażenie, że jest w stanie tego dokonać. Zabieg
przeprowadzenia narracji od końca do początku uważam za bardzo udany. Ze strony
na stronę coś pcha nas do przodu by odkryć co za tym wszystkim stało, książki
dosłownie nie da się odłożyć choć na minutę – jeśli byłaby odrobinę dłuższa to
pewnie skończyłoby się to nieprzespaną nocą.
Książkę czyta się łatwo, jednak
nie można o niej powiedzieć by napisana została językiem
potocznym. Pełno tutaj
metafor i odnośników, co czyni ją inteligentną i skłaniającą do głębszych
przemyśleń. Trzonem fabuły są oczywiście samobójstwa, jednak to ich otoczka
jest tym nad czym powinniśmy się skupić. Mamy tutaj do czynienia z milionem
przypuszczeń, co mogło spowodować tę tragedię, jednak ani narratorzy, ani nawet
sam autor nie nakierowują nas na rozwiązanie tej zagadki. Brak odpowiedzi na najważniejsze
pytanie może być frustrujący i pozostawić pewien niedosyt po zakończeniu powieści.
Jednak to właśnie było celem autora. Nie sama śmierć tylko życie. Świat
amerykańskich przedmieść jest hermetyczny. Niby wszyscy się znają jednak
króluje tutaj swoista obojętność. Jesteśmy panami w swoim królestwie i nie
obchodzi nas co się dzieje za drzwiami obok. Powieść jest swoistym obrazem
ludzkiej znieczulicy na cierpienia innych. Ludzkiego dystansowania się,
rozpadających się relacji międzyludzkich.
Ta powieść zmusza nas do myślenia. Nie mamy tutaj osądów ,
autor zmusza nas byśmy sami wyciągnęli wnioski a nie podaje nam je na tacy.
Na samym początku nie bardzo
wiedziałam czego mam oczekiwać od tej książki. Idea prowadzenia narracji od
początku do końca nie wydawała mi się zbyt pociągająca. Teraz, tuż po
przeczytaniu, jestem po ogromnym wrażeniem. Eugenides napisał wspaniałą ,
ponadczasową powieść, w której siostry Lisbon są zarówno bohaterkami jak i
archetypami ludzkich postaw.
Moja ocena to 5/5 i gorąco
polecam ją wszystkim poszukującym dobrej intelektualnej uczty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz