"W pułapce" Magda Stachula
Już od jakiegoś czasu powtarzam, że literatura polska w niczym nie ustępuje europejskiej, a nawet światowej. Nowa książka Magdy Stachuły jest doskonałym tego przykładem. Jako fanka gatunku, czytująca dziesiątki kryminałów rocznie, wyrobiłam w sobie pewną wrażliwość i w przypadku większości książek jestem w stanie przewidzieć ich zakończenie. Tym razem mój szósty zmysł, nawet we współpracy z kobiecą intuicją, miał trudny orzech do zgryzienia, i łamiąc sobie na nim zęby musiał się poddać. Pani Magdo, chciałam podziękować, za zagadkę, która była niezłym treningiem dla moich synaps mózgowych i za dreszczyk emocji, który sprawił, że zaczęłam baczniej zwracać uwagę czy drzwi są oby na pewno zamknięte.
Klara budzi się na klatce schodowej kamienicy, w której mieszkają jej rodzice. Kiedy ostatkiem sił dociera do mieszkania okazuje się, że od czasu kiedy utraciła kontakt z rzeczywistością upłynęły dwie doby. Ostatnim co pamięta jest taksówka, do której wsiadła wracając z sobotniej imprezy. Dziewczyna odnajduje na swoim ciele ślady sugerujące, że mogła paść ofiarą gwałtu.
Jej prywatne śledztwo, doprowadza ją do przypadku dziewczyny, którą rok wcześniej spotkało coś podobnego. Czy obie sprawy coś łączy?
Kiedy Klara znajduje na swojej wycieraczce prezent zdaje sobie sprawę, że to jeszcze nie koniec. Jej
prześladowca wciąż jest blisko.
prześladowca wciąż jest blisko.
To druga książka Magdy Stachuli, którą przeczytałam, i podobnie jak "Trzecią" jestem nią totalnie zauroczona. Autorka kolejny raz stworzyła thriller doskonały, klimatyczny, trzymający w napięciu i z fenomenalnym zakończeniem, które zadowoli nawet najbardziej wymagających czytelników. "W pułapce" to niezwykle "klaustrofobiczna" książka, której fabuła w większości rozgrywa się w głowach naszych bohaterów. Młode kobiety zostają uprowadzone. Po kilku dniach odzyskują świadomość jednak dotyka ich amnezja. Nie pamiętają nic ze zdarzeń kilku poprzednich dni. Nie widzą co z nimi zrobił porywacz. Czy stały się ofiarą gwałtu? Czy ktoś robił na nich eksperymenty? Gdzie przebywały? Co robiły? Wszystko przykrywa kurtyna, której nie są w stanie samodzielnie podnieść. Wydaje mi się, że niewiedza jest gorsza niż świadomość. Z traumą po tragicznych doświadczeniach możemy sobie poradzić, a co jeśli nie wiemy co jest naszym wrogiem? Jak wytłumaczyć najbliższym, policji oraz psychologom, że boimy się nieznanego, jednak nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć czego? Jak będziemy odbierani przez środowisko kiedy przyznamy się, że urwał nam się film? Czy potraktują poważnie nas i lęk, z którym żyjemy? Właśnie ten lęk przeradzający się w paranoję jest głównym tematem książki i towarzyszy czytelnikowi cały czas. To właśnie on skłania nas do zastanowienia, wejścia w buty naszych bohaterek i zadania sobie pytania : co my byśmy zrobili w takiej sytuacji? Ten mroczny klimat, ten świat paranoi i psychozy do którego zabiera nas autorka, jest tak namacalny, tak rzeczywisty, że często łapałam się na tym że patrzę przez ramię, sprawdzam czy zamknęłam okna. Na ulicy patrzyłam z podejrzliwością na innych przechodniów. Mogę śmiało powiedzieć, że udzielił mi się klimat powieści. A czy nie to jest założeniem każdego autora? Mieć wpływ na uczucia czytelnika? Coś zmienić w jego postrzeganiu świata? Muszę przyznać , że Magda Stachula jest mistrzynią manipulacji, dlatego jej książki są wyjątkowe.
"W pułapce" jest majstersztykiem pod względem kreacji postaci. Autorka wykazała się szczodrością i każdego z bohaterów wyposażyła w zestaw atrybutów pozwalających nam określić ich osobowość, zżyć się z nimi, poczuć do nich sympatię lub zapałać nienawiścią. W momencie kiedy czytelnik już myśli, że wie co będzie dalej, fabuła robi zwrot o 180 stopni. Czarne staje się białym a nasi przyjaciele wrogami. Stachula ukazuje świat w krzywym zwierciadle, gdzie nie wiemy komu ufać, świat gdzie morderca staje się ofiarą.
Książka ta to również analiza ludzkiej psychiki i jej metamorfozy pod wpływem czynników zewnętrznych. Klara została wychowana w rodzinie gdzie liczy się dyscyplina. Jej ojciec jest policjantem i wymaga od swojej córki bezwzględnego posłuszeństwa . Dziewczyna żyje w ciągłym strachu, boi się że nie spełni oczekiwań. Kiedy dochodzi do porwania nie zgłasza sprawy na policję, przeświadczona że o całej sprawie dowie się jej ojciec. Gdzieś w podświadomości kryje się obawa, że nie zostanie zrozumiana i potraktowana jak ofiara. W końcu pijąc i chodząc na imprezy sama sprowokowała lawinę wydarzeń. To właśnie przez ojca stała się niedowartościowana i straciła pewność siebie.
Z kolei Lisa wychowana została w rodzinie gdzie zamiast kierować się zasadą "zimnego chowu" obdarzano się miłością. Dziewczyna wyrosła na pewną siebie, lubianą i korzystającą z uroków życia kobietę. Dopiero porwanie diametralnie zmieniło jej psychikę. Zamknęła się w sobie, wymieniła zamki w swoich drzwiach jak i te do swojego umysłu. Każda twarz była twarzą potencjalnego prześladowcy, każdy cień jego cieniem. Porwanie wyzwoliło tę mroczną część jej duszy, z której nawet nie zdawała sobie sprawy.
Autorka pozwala nam również spędzić czas wraz z porywaczem, poznać go. To właśnie te fragmenty miały największy wpływ na mój odbiór książki. Tortury, którym poddawał swoje ofiary odczuwałam na własnej skórze. I choć wiedziałam, że mam do czynienia z psychopatą to za sparwą zręcznego pióra autorki wydawał się on niepokojąco "ludzki".
W przypadku thrillerów psychologicznych najcięższą sprawą jest napisać dobre zakończenie. W tym przypadku autorce udało się dopiąć wszystko na ostatni guzik. Zakończenie jest zaskakujące a autorka pozostawiła w nim furtkę, która daje możliwość dopisania kontynuacji. Jednak czy tego właśnie bym chciała? Może takie na poły otwarte zakończenie daje pole do popisu wyobraźni czytelnika?
"W pułapce" jest jednym z lepszych thrillerów psychologicznych napisanych przez naszego rodzimego autora. Nie powstydziłby się go sam Harlan Coben czy Alex Cava. To jedna z tych książek, od których nie można się oderwać, no chyba żeby sprawdzić czy nikt się nie skrada za oknem. To powieść, która gra nam na emocjach, angażuje wszystkie zmysły, to powieść której akcja rozgrywa się w psychice, zarówno bohaterów jak i czytelnika. Z niecierpliwością czekam na kolejną powieść autorki, choć już sama nie wiem czy może być lepiej. Polecam gorąco.
Tytuł : "W pułapce"
Autor : Magda Stachula
Wydawnictwo : Znak literanova
Data wydania : 20 czerwca 2018
Liczba stron : 304
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz