'Pod szkarłatnym niebem" Mark T Sullivan
Często autorzy piszący o wydarzeniach rozgrywających się podczas trwania II Wojny Światowej, popełniają jeden błąd, nie inwestują w powieść całego swojego serca i duszy, tylko wypełniają zobowiązanie wobec wydawcy. Skupiają się na podawaniu suchych faktów, opisywaniu nieszczęść i piętnowaniu morderców. W przypadku nowej powieści Marka Sullivana "Pod szkarłatnym niebem" dostałam nie tylko kawał dobrej prozy. Między wierszami widzę autora, który w powieść tę włożył mnóstwo uczuć i zaangażowania. Podczas opowiadania tej prawdziwej historii, główni bohaterowie cały czas stanowili dla niego inspirację. Dzięki pełnej identyfikacji autora z postaciami powstało dzieło prawdziwe i fascynujące, powieść w której czytelnik może się zanurzyć i czerpać wszystkimi zmysłami.
Rok 1943, Mediolan. Pino Lella ma 17 lat i jedyne czego pragnie od życia to muzyki, śpiewu i kobiet. Kiedy jego dom rodzinny zostaje zbombardowany podczas nocnych nalotów, jego rodzice decydują o wysłaniu Pina wraz z młodszym bratem do jednego z alpejskich klasztorów. Właśnie tam Pino, na prośbę księdza Re, przyłącza się do organizacji pomagającej Żydom w przeprawieniu się
przez góry na teren Szwajcarii.
Tuż przed 18 urodzinami, rodzice wzywają chłopaka do domu. Zdecydowali, że jedyną szansą na przetrwanie dla młodego człowieka, jest wstąpienie do nazistowskiej armii. Pewnej nocy pełniąc wartę dostaje odłamkiem pocisku i zmuszony zostaje do powrotu do domu.Dzięki zbiegowi okoliczności zostaje kierowcą Hansa Leyera, jednego z dowódców III Rzeszy. Nie mogąc patrzeć na nazistowskie zbrodnie decyduje się działać na dwa fronty i zostać szpiegiem.
Na sukces tej książki złożyło się wiele czynników jednak najistotniejszym z nich był fakt, że autor poświęcił się by dotrzeć do zachowanych dokumentów z okresu działalności włoskiej partyzantki, spędził mnóstwo czasu na wywiadach z Pinem Lellą oraz przeczytał wszystkie dostępne książki i reportaże na temat interesującego go rozdziału II Wojny Światowej. To wszystko zajęło mu ponad dziesięć lat lecz zaowocowało powieścią szczególną, która na długo zostanie w pamięci czytelników. Mark T. Sullivan z wykształcenia jest dziennikarzem jednak jego pasją jest pisanie powieści kryminalnych i thrillerów. Jest autorem kilkunastu książek, choć tylko dwie z nich zostały przetłumaczone na język polski. Każdy kto chce zostać dziennikarzem musi umieć słuchać. Po przeczytaniu "Pod szkarłatnym niebem" muszę przyznać, że autor jest słuchaczem znakomitym. Choć z pochodzenia Amerykanin, w swojej powieści udało mu się w taki sposób przedstawić Włochy i naród włoski, jak by sam się stamtąd wywodził. W jednym z wywiadów przyznał, że to Pino Lella wzbudził w nim miłość do Włoch. Z początku książka miała być reportażem, jednak ze względu na luki w pamięci głównego bohatera odnośnie wydarzeń sprzed bez mała 70 lat, współautorzy zgodzili się na zbeletryzowanie powieści. Sullivan przyznaje jednak, że 80, 90 procent fabuły jest prawdą a jedynie część fikcją literacką. Część osób może podchodzić sceptycznie do faktu, że Pino Lella w powieści jest niczym James Bond czasów wojennych, a w rzeczywistości nawet nie ma o nim wzmianki w Wikipedii. Musicie państwo pamiętać, że w wyniku działań wojennych zniszczonych zostało mnóstwo dokumentów a ludzie, którzy przeżyli i pamiętają tamte czasy, często nie chcą do nich wracać. Zdarza się, że jedyną szansą na odkrycie historii są wspomnienia. I właśnie z nimi mamy tutaj do czynienia. "Pod szkarłatnym niebem" jest nie tylko książką na poły biograficzną. Jej założeniem jest uzmysłowienie ludziom, że w kraju nękanym dwoma wojnami, światową i domową, żyły setki ludzi, którzy się nie poddawali i walczyli o wolność. W tym kontekście Pino Lella jest jedynie symbolem tej walki.
Muszę przyznać, że była to pierwsza książka o II Wojnie Światowej, jaką czytałam, której akcja rozgrywała się na terenie jednego z państw Osi. Mowa tutaj o faszystowskich Włochach, pod wodzą marionetkowego wodza, Benito Mussoliniego. Kraj ten, choć był sojusznikiem Hitlera i III Rzeszy znajdował się pod nazistowską okupacją. Oczywiście nie wyglądała ona tak jak w przypadku Polski czy Czechosłowacji, jednak miała znaczący wpływ na życie ludności. Najpierw rozpoczęły się prześladowania Żydów. Jak we wszystkich krajach europejskich odbierano im domy i wywożono w bydlęcych wagonach do obozów koncentracyjnych. Z biegiem czasu zaczęła cierpieć również rdzenna ludność włoska. Kiedy III Rzesza została otoczona przez aliantów w kraju zaczęło brakować pożywienia. Włochy, na zasadzie sojuszniczych traktatów, zobowiązane były do dostarczania zapasów. Wioski grabiono, sklepy plądrowano i często cały dobytek niewinnych ludzi jechał pociągiem za Alpy. Oprócz problemów z żywnością, miasta włoskie były również celem bombardowań. Alianci chcieli zniszczyć cały ciężki przemysł, szczególnie na północy kraju. Większa część Mediolanu zamieniła się w gruzy.
Wszystko to opisane jest w plastyczny sposób. Z przedstawionych nam obrazów bije groza wojny.
Spotykałam się z opiniami, że narracja jest nudna i mnóstwo tutaj powtórzeń.. "Pod szkarłatnym niebem" opowiada o losach włoskiego szpiega i kierowcy jednego z ważniejszych nazistowskich generałów. Oczywiście, że możemy spodziewać się powtórzeń a akcja czasem zwolni tempo, w końcu to jest życie a nie film o Jamesie Bondzie. Na niespełna 500 stronach autor opowiedział nam historię z okresu dwóch lat życia naszych bohaterów i muszę przyznać, że przez ten okres wydarzyło się całkiem sporo. Szczególnie ostatnie 100 stron, w czasie po zakończeniu działań wojennych, jest naładowane akcją.
"Pod szkarłatnym niebem" to książka, która nie boi się prawdy. Przestawia zarówno nazistowskie zbrodnie jak i alianckie. Razem z bohaterami towarzyszymy wywożonym na śmierć Żydom by kilka stron dalej uciekać przed kulami amerykańskich spitfireów. Jest to powieść, która pokazuje nam prawdziwe oblicze wojny gdzie tak naprawdę nie ma ani wygranych ani przegranych, bo ciężko jest tańczyć i świętować, kiedy na zewnątrz, rozłożone na chodnikach gniją ludzkie ciała, ciała naszych przyjaciół i krewnych. Myślę, że warto przeczytać powieść Marka T. Sullivana, zastanowić się nad naszą historią, uronić łzę i pomyśleć o wszystkich bohaterach, którzy jak Pino Lella walczyli o wolność i miłość.
Rok 1943, Mediolan. Pino Lella ma 17 lat i jedyne czego pragnie od życia to muzyki, śpiewu i kobiet. Kiedy jego dom rodzinny zostaje zbombardowany podczas nocnych nalotów, jego rodzice decydują o wysłaniu Pina wraz z młodszym bratem do jednego z alpejskich klasztorów. Właśnie tam Pino, na prośbę księdza Re, przyłącza się do organizacji pomagającej Żydom w przeprawieniu się
przez góry na teren Szwajcarii.
Tuż przed 18 urodzinami, rodzice wzywają chłopaka do domu. Zdecydowali, że jedyną szansą na przetrwanie dla młodego człowieka, jest wstąpienie do nazistowskiej armii. Pewnej nocy pełniąc wartę dostaje odłamkiem pocisku i zmuszony zostaje do powrotu do domu.Dzięki zbiegowi okoliczności zostaje kierowcą Hansa Leyera, jednego z dowódców III Rzeszy. Nie mogąc patrzeć na nazistowskie zbrodnie decyduje się działać na dwa fronty i zostać szpiegiem.
Na sukces tej książki złożyło się wiele czynników jednak najistotniejszym z nich był fakt, że autor poświęcił się by dotrzeć do zachowanych dokumentów z okresu działalności włoskiej partyzantki, spędził mnóstwo czasu na wywiadach z Pinem Lellą oraz przeczytał wszystkie dostępne książki i reportaże na temat interesującego go rozdziału II Wojny Światowej. To wszystko zajęło mu ponad dziesięć lat lecz zaowocowało powieścią szczególną, która na długo zostanie w pamięci czytelników. Mark T. Sullivan z wykształcenia jest dziennikarzem jednak jego pasją jest pisanie powieści kryminalnych i thrillerów. Jest autorem kilkunastu książek, choć tylko dwie z nich zostały przetłumaczone na język polski. Każdy kto chce zostać dziennikarzem musi umieć słuchać. Po przeczytaniu "Pod szkarłatnym niebem" muszę przyznać, że autor jest słuchaczem znakomitym. Choć z pochodzenia Amerykanin, w swojej powieści udało mu się w taki sposób przedstawić Włochy i naród włoski, jak by sam się stamtąd wywodził. W jednym z wywiadów przyznał, że to Pino Lella wzbudził w nim miłość do Włoch. Z początku książka miała być reportażem, jednak ze względu na luki w pamięci głównego bohatera odnośnie wydarzeń sprzed bez mała 70 lat, współautorzy zgodzili się na zbeletryzowanie powieści. Sullivan przyznaje jednak, że 80, 90 procent fabuły jest prawdą a jedynie część fikcją literacką. Część osób może podchodzić sceptycznie do faktu, że Pino Lella w powieści jest niczym James Bond czasów wojennych, a w rzeczywistości nawet nie ma o nim wzmianki w Wikipedii. Musicie państwo pamiętać, że w wyniku działań wojennych zniszczonych zostało mnóstwo dokumentów a ludzie, którzy przeżyli i pamiętają tamte czasy, często nie chcą do nich wracać. Zdarza się, że jedyną szansą na odkrycie historii są wspomnienia. I właśnie z nimi mamy tutaj do czynienia. "Pod szkarłatnym niebem" jest nie tylko książką na poły biograficzną. Jej założeniem jest uzmysłowienie ludziom, że w kraju nękanym dwoma wojnami, światową i domową, żyły setki ludzi, którzy się nie poddawali i walczyli o wolność. W tym kontekście Pino Lella jest jedynie symbolem tej walki.
Muszę przyznać, że była to pierwsza książka o II Wojnie Światowej, jaką czytałam, której akcja rozgrywała się na terenie jednego z państw Osi. Mowa tutaj o faszystowskich Włochach, pod wodzą marionetkowego wodza, Benito Mussoliniego. Kraj ten, choć był sojusznikiem Hitlera i III Rzeszy znajdował się pod nazistowską okupacją. Oczywiście nie wyglądała ona tak jak w przypadku Polski czy Czechosłowacji, jednak miała znaczący wpływ na życie ludności. Najpierw rozpoczęły się prześladowania Żydów. Jak we wszystkich krajach europejskich odbierano im domy i wywożono w bydlęcych wagonach do obozów koncentracyjnych. Z biegiem czasu zaczęła cierpieć również rdzenna ludność włoska. Kiedy III Rzesza została otoczona przez aliantów w kraju zaczęło brakować pożywienia. Włochy, na zasadzie sojuszniczych traktatów, zobowiązane były do dostarczania zapasów. Wioski grabiono, sklepy plądrowano i często cały dobytek niewinnych ludzi jechał pociągiem za Alpy. Oprócz problemów z żywnością, miasta włoskie były również celem bombardowań. Alianci chcieli zniszczyć cały ciężki przemysł, szczególnie na północy kraju. Większa część Mediolanu zamieniła się w gruzy.
Wszystko to opisane jest w plastyczny sposób. Z przedstawionych nam obrazów bije groza wojny.
Spotykałam się z opiniami, że narracja jest nudna i mnóstwo tutaj powtórzeń.. "Pod szkarłatnym niebem" opowiada o losach włoskiego szpiega i kierowcy jednego z ważniejszych nazistowskich generałów. Oczywiście, że możemy spodziewać się powtórzeń a akcja czasem zwolni tempo, w końcu to jest życie a nie film o Jamesie Bondzie. Na niespełna 500 stronach autor opowiedział nam historię z okresu dwóch lat życia naszych bohaterów i muszę przyznać, że przez ten okres wydarzyło się całkiem sporo. Szczególnie ostatnie 100 stron, w czasie po zakończeniu działań wojennych, jest naładowane akcją.
"Pod szkarłatnym niebem" to książka, która nie boi się prawdy. Przestawia zarówno nazistowskie zbrodnie jak i alianckie. Razem z bohaterami towarzyszymy wywożonym na śmierć Żydom by kilka stron dalej uciekać przed kulami amerykańskich spitfireów. Jest to powieść, która pokazuje nam prawdziwe oblicze wojny gdzie tak naprawdę nie ma ani wygranych ani przegranych, bo ciężko jest tańczyć i świętować, kiedy na zewnątrz, rozłożone na chodnikach gniją ludzkie ciała, ciała naszych przyjaciół i krewnych. Myślę, że warto przeczytać powieść Marka T. Sullivana, zastanowić się nad naszą historią, uronić łzę i pomyśleć o wszystkich bohaterach, którzy jak Pino Lella walczyli o wolność i miłość.
Tytuł : "Pod szkarłatnym niebem"
Autor : Mark T. Sullivan
Wydawnictwo : Edipresse Książki
Data wydania : 20 czerwca 2018
Liczba stron : 490
Tytuł oryginału : Beneath A Scarlet Sky
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz