"Bibliotekarka z Saint-Malo" Mario Escobar

 Po "Bibliotekarkę z Saint Malo" sięgnęłam ponieważ przyciągnęła mnie okładka ( no i oczywiście tematyka). Powieść ta opowiada o losach Jocelyn, miejskiej bibliotekarki próbującej ocalić książki przed zniszczeniem ich przez hitlerowców, a jednocześnie próbującej przetrwać wojnę. Przeżywamy z nią hitlerowską okupację jej miasta i obserwujemy zmagania wielu mieszkających tam ludzi, którzy powoli zaczynają tracić wiarę. Mario Escobar emocjonalnymi lecz wyważonymi słowami oddaje emocje, których doświadczali ci ludzie, od cierpienia i rozpaczy po szczęście po małych zwycięstwach. Polecam tę książkę każdemu, kto lubi fikcję historyczną i tematykę II Wojny Światowej. Prawda jest taka, że ​​polubiłam ją tak bardzo, że tego samego dnia, kiedy ją skończyłam, zamówiłam kolejną powieść autora. 

Jocelyn Ferrec, bibliotekarka i pasjonatka literatury, boryka się z samotnością po tym, jak jej ukochany mąż Antoine wyruszył na front. Nie mija wiele czasu, kiedy kobieta staje w obliczu kolejnego dramatu. Latem 1940 roku do Saint-Malo wkraczają wojska niemieckie, a ich brutalne prześladowania mają dotyczyć także biblioteki, w której pracuje Jocelyn.Niemiecki kapitan Hermann von Choltiz otrzymuje odgórny nakaz zniszczenia wszelkich wywrotowych książek w Saint-Malo. Utrudnia to fakt, że jest ON wielkim miłośnikiem literatury ze słabością do wspaniałej bibliotecznej kolekcji Jocelyn. Między tą dwójką nawiązuje się zupełnie nierealna przyjaźń. Książki ich łączą, jednak wojna dzieli.

 


Prawdą jest, że najbardziej poszkodowanymi w wyniku działań wojennych są zwykli obywatele. Decydenci i generałowie zazwyczaj przebywają z daleka od linii frontu, często w innych krajach i o tym co się dzieje na polu bitwy dowiadują się z gazet czy, współcześnie, telewizji. Dlatego cenię sobie książki, które opowiadają historię, oczami zwykłych ludzi, gdyż to oni są jej najbardziej wiarygodnymi świadkami. Bohaterką tej książki jest niczym nie wyróżniająca się bibliotekarka, mieszkająca i pracująca w jednym z małych, portowych miasteczek południowej Francji. Jednak jeśli myślicie, że Jocelyn to zwykła, szara myszka, gdyż to właśnie z nimi kojarzone są "władczynie ciszy" (tak w mojej szkole określano bibliotekarki) to się grubo mylicie. Akurat ta Francuzka to jedna z najbardziej odważnych, heroicznych i silnych bohaterek literackich z jakimi się spotkałam. Nie brak jej błyskotliwości, ognia i tego czegoś, co przyciąga ludzi. Na prawie 400 stornach powieści obserwujemy jak Jocelyn, radzi sobie ze stratami osobistymi i zawodowymi, jak reaguje na przeciwności losu, strach, przeszkody fizyczne i emocjonalne oraz jak utrzymuje swoje męstwo i siłę, pomagając mieszkańcom Saint-Malo . Uwielbiałam intrygę, napięcie, tajemnicę, obsadę postaci, wątki romansu i słodko-gorzkie zakończenie. Jocelyn jest znakomitą główną postacią i została dobrze przygotowana do tej narracji. 

Książka napisana jest w postaci listów, które nasza główna bohaterka pisze do znanego autora. Choć na początku taka forma narracji sprawiła, że się pogubiłam (nigdzie nie zostało wyjaśnione kto pisze , czemu i do kogo) to wraz z rozwojem fabuły zaczęłam doceniać ten pomysł . Podobało mi się to, że nasza bohaterka była na tyle świadoma czasów, w których przeszło jej żyć, że postanowiła dać im swoje świadectwo. A listy były doskonałym rozwiązaniem. Jocelyn postanowiła napisać do pisarza Marcela Moli, aby wyrazić swój podziw dla niego jako pisarza i ogólnie dla literatury, a także by opisać swoją historię i to, jak przeżywa ten czas okupacji niemieckiej, jak bardzo jest rozdarta pomiędzy chęcią walki o miłość do swojego miasta, książek, męża, przyjaciół a odkryciem sensu życia.  Uwielbiałam czytać o krajobrazach, ludziach i wydarzeniach, które rozgrywały się w tym malowniczym mieście. Wiele historii było trudnych w odbiorze , brutalnych, ściskających za serce jednak wiem, że były one konieczne  abyśmy mogli zobaczyć, czego doświadczyli ludzie podczas okrucieństw wojennej okupacji. Pismo Escobara jest absolutnie piękne. Autor tworzy wyraźny obraz i skłania do myślenia i refleksji nad wydarzeniami , które rozgrywają się w książce. 

Książka zaczyna się radośnie , jednak szczęście trwa zaledwie parę akapitów. Jocelyn i Antoine są świeżo po ślubie, kiedy Jocelyn odkrywa, że ​​ma gruźlicę. Nie do końca wyzdrowiała, gdy Niemcy rozpoczynają inwazję na Francję. Z powodu inwazji Antoine zostaje wezwany do walki. Wkrótce zostaje ranny, schwytany i przewieziony do niemieckiego obozu jenieckiego. Podczas gdy Jocelyn pracuje nad utrzymaniem otwartej i użytecznej biblioteki w swoim mieście, musi również "gościć" niemieckiego oficera, który jest arogancki, narcystyczny, żądny władzy i pieniędzy. W tej książce nie ma wielu szczęśliwych chwil.  Opowiada ona o wojennej rzeczywistości i trudnościach, które były udziałem zwykłych bogu ducha winnych obywateli. Jest to głęboka powieść, która wymaga od czytelnika czasu na przemyślenia i przetrawienie. Podobało mi się, że była to wielce realistyczna  historia , szczególnie pod względem ludzkich uczuć i miłości. Miłość jest zagmatwana, przerażająca i nie zawsze ma sens jednak u podstaw całego ludzkiego życia  jest jedyną rzeczą, która może utrzymać lub rozerwać świat na strzępy. 

 

Ta książka sprawiła, że ​​włączył mi się tryb "badacza". Skończyłam i od razu zacząłam wyszukiwać w google więcej informacji o bibliotekach i książkach podczas II wojny światowej. Uwielbiam, gdy historia sprawia, że ​​chcesz dowiedzieć się więcej. Świetne postacie. Piękna historia. Dokładne fakty historyczne. Zdecydowanie polecam miłośnikom powieści historycznej i  wszystkich gatunków też. 

 

Tytuł : "Bibliotekarka z Saint-Malo" 

Autor : Mario Escobar

Wydawnictwo : Kobiece

Data wydania : 14 kwietnia 2021

Liczba stron : 368

Tytuł oryginału : La bibliotecaria de Saint-Malo 

 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu : 
 
 
 

 

 

 

 

 

 

2 komentarze:

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger