"Świetnie się bawię w twoich snach" Izabela Skrzypiec-Dagnan

     Z czym wam się kojarzy ten motyw : dwoje ludzi, którzy nie mogą ze sobą być? Mi osobiście z całą literaturą romantyzmu, Romeo i Julią, Tristanem i Izoldą i wieloma bohaterami, których (przynajmniej tak sądzą nasi nauczyciele) powinniśmy pamiętać. Jest jeden wspólny mianownik, który ich łączy : to nie z ich winy wplątali się w nieudane związki, tragicznie zakochali czy też znaleźli w sytuacji bez wyjścia. Zawsze winne były okoliczności, rodzina, znajomi cz też życie, po prostu. W literaturze współczesnej sytuacja jest zgoła odmienna. Większość bohaterów romansów sama dokonuje wyborów, nikt na nich nie naciska, nie wpływa. To oni decydują się na kontynuowanie związku, rozpoczęcie romansu czy też terminację małżeństwa. Dziś głównym zadaniem czytelnika nie jest współodczuwanie Weltschmerz wraz z Werterem, lecz dopingowanie dwójce (nawet dojrzałych już ) nastolatków w tym, by w końcu otworzyli oczy i zdali sobie sprawę, że jednak muszą być razem. Bo taka jest forma romansu, zawsze musi się kończyć happy endem. "Świetnie się bawię w twoich snach" choć tytułem obiecuje "dużo", to tak naprawdę jest kolejnym romansem, jakich pełno w księgarniach. Więc postaram się zrobić wszystko by choć ta recenzja nie okazała się kopią innych.


Jak jeden nieprzemyślany krok może wpłynąć na nasze życie? Jula kocha Krystiana, Krystian kocha Julę. Wydawałoby się – prosta historia. A jednak nie potrafią być razem. Ona próbuje ukoić smutek, choć nie do końca jej się udaje. On tęskni, ale stara się ułożyć sobie życie na nowo. Na drodze obojga pojawia się ktoś inny. Każde z nich stanie przed pytaniem, czy warto postawić wszystko na jedną kartę


Na pewno każdy z nas zna przysłowie : stara miłość nie rdzewieje. Muszę przyznać, iż Ci co wymyślali dane powiedzenia mieli rację. Jeśli raz się kogoś pokocha, to bardzo ciężko jest go później zapomnieć. Przypuszczam, że jak by mój mąż teraz przeczytał te słowa, to od razu by wystąpił o rozwód. Jednak kierowanie się emocjami w tym wypadku byłoby krzywdzące dla obu stron. Jak każdy miałam swoją pierwszą miłość. Kogoś przy kim moje serce podskoczyło i zamiast opaść uniosło się na skrzydełkach. Niestety, jak to często z pierwszą miłością bywa, skrzydełka szybko opadły, związek się rozpadł i każdy poszedł swoją drogą. Dziś, w dobie mediów społecznościowych, z łatwością mogę sprawdzić czym zajmuje się mój "pierwszy" i za każdym razem jak widzę jego post to czuję mrowienie straconych skrzydełek. I wiem, że tak już będzie zawsze. To oczywiście nie znaczy że nie kocham mojego męża, bo KOCHAM, nad życie. I choć nigdy nie będzie tym pierwszym, tak pozostanie ostatnim. Ale czemu w ogóle o tym piszę? Ponieważ to  jest tematem niniejszego romansu. Nasi główni bohaterowie to ludzi, którzy już przeżyli swoją pierwszą miłość i po związku pełnym emocji, każdy poszedł w inną stronę. Jak to bardzo często bywa w przypadku ludzi, którzy spędzili ze sobą dużo czasu, którzy mają wspólną (w większości szczęśliwą) przeszłość, Jula i Krystian nie potrafią o sobie zapomnieć. Dziewczyna jak sposób na uśmierzenie bólu wywołanego rozstaniem, rzuca się w wir nocnego życia. Imprezuje, nadużywa alkoholu, zawiera przygodne znajomości. Pewnego dnia poznaje sporo od siebie starszego Rafała, mężczyznę, który ma dość luźnych związków i poszukuje stabilizacji. Julia natomiast zdecydowanie należy do tych osób, które nie chcą i nie potrafią być same. Postanawia zaangażować się w nowy związek, nawet pomimo tego że ciągle myśli o Krystianie. Można śmiało powiedzieć, iż głównym tematem tej książki są właśnie związki : te dawno skończone, te raczkujące, nieprawdopodobne, potencjalne i toksyczne. Wraz z naszymi bohaterami przeżywamy ich wzloty i upadki, zakochujemy się, cierpimy, wzruszamy i unosimy szaleństwem, a czasami nawet głupotą. Muszę przyznać iż dla mnie tej ostatniej było nieco za dużo. Rozumiem, że są ludzie którzy zachowują się podobnie do bohaterów tej książki, jednak w większości są to nastolatkowie, a nie osoby już dojrzałe. Więc albo społeczeństwo z dnia na dzień robi się coraz bardziej infantylne, albo autorkę nieco poniosło w kreacji swoich bohaterów. A może po prostu właśnie takich słodko-gorzkich, prostych książek oczekują dzisiejsi czytelnicy romansów? W końcu sięgając po tego typu literaturę nie nastawiamy się na coś ambitnego, wymagającego myślenia czy chociażby zastanowienia. 

"Świetnie się bawię w twoich snach" jest książką, którą da się przeczytać w jeden wieczór, a dla tych którzy czytają szybko wystarczą dwie, góra trzy godzinki. Pamiętam jak lata temu w moje ręce trafiła książka Dana Browna "Kod da Vinci". Była to pierwsza powieść, której rozdziały często były krótsze niż pół strony.  A ponieważ autor wiedział, że by zatrzymać czytelników przy sobie należy notorycznie dawać im marchewkę, tak każdy akapit kończył się cliffhangerem. Dzięki tej technice podziału czytało się szybko, wręcz pochłaniało strony. Tutaj jest podobnie. W pewnym momencie zaczęłam się nawet zastanawiać czy głównym targetem zarówno autorki jak i wydawcy są dorośli ludzie. Osobiście, jako doświadczony czytelnik, mam pewne wymagania wobec książek po które sięgam. Podobnie jak nie lubię zbyt kwiecistego, metaforycznego języka, tak i nie przepadam za mową trywialną, zbyt prostą, totalnie pozbawioną opisów czy wyrażeń stylistycznych. Powieść ta bardziej przypomina pamiętnik nastolatki (i to takiej która niezbyt lubi pisać) niż dzieło osoby dorosłej. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest to debiut literacki jednak w tym przypadku uważam iż moja krytyka nie dość, że nie jest krzywdząca to tylko może pomóc. Nie każdy musi umieć wymyślać barwne opisy jednak podstawowe informacje na temat naszych bohaterów, ich przeszłości, otoczenia czy przyjaciół, powinny znaleźć się w każdej książce. Autorzy nie powinni okradać czytelników z tła fabularnego. Czyniąc to pozbawiają tych z mniejszą wyobraźnią możliwości wizualizacji, co idzie ze szkodą dla książki. Tutaj opisów praktycznie nie ma, pani Skrzypiec-Dagnan postawiła na dialogi i monologi wewnętrzne. Być może zdałoby to rolę, jeśli byśmy mieli do czynienia z  bohaterami z krwi i kości, indywidualistami, postaciami które cechuje oryginalność. Jednak Julia, Rafał i Krystian to postacie, które możemy spotkać wszędzie, zarówno w pracy, pubie jak i w innych książkach. Nic mnie tutaj nie zaskoczyło. Od razu poczułam się z nimi swobodnie i wiedziałam czego się mogę spodziewać. Oczywiście ta familiarność z protagonistami zaowocowała tym, że szybko poznałam zakończenie książki, i to na dużo przed końcem lektury. 

 "Świetnie się bawię w twoich snach" jest książką obyczajową i pojawia się tutaj większość z tego co może nas spotkać w realnym życiu. Parokrotnie złapałam się na tym, że po cichu marudziłam "przecież to wszystko już było". No bo taka jest prawda. W co drugiej książce obyczajowej ktoś traci pracę, zachodzi w niechcianą ciążę, zatrudnia się na nowo i rozstaje z partnerem. To nie thriller gdzie musi dojść do jakiejś bardzo "oryginalnej", mrocznej tragedii, by akcja ruszyła z kopyta. Tutaj zamiast zwrotów akcji mamy emocje, które są motorem tej powieści. A tych emocji jest naprawdę sporo, co jest typowe dla nowych, rozwijających się związków. Jak się tworzy coś nowego to nigdy nie obejdzie się bez tarć i kłótni. Szczególnie jeśli ludzie jeszcze nie okrzepli po rozstaniu. Moim zdaniem bohaterowie nie dali sobie wystarczająco dużo czasu, za wcześnie zaczęli na nowo się angażować. Nigdy do końca nie mogłam uwierzyć w tę historię. Niestety. 

Ktoś kiedyś powiedział, że "śpiewać każdy może, jeden trochę lepiej a drugi trochę gorzej". Kiedyś usłyszałam ten cytat w wersji sparafrazowanej , która brzmiała że owszem śpiewać może, ale nie każdy powinien. Podobnie jest z pisaniem i warto sobie to uświadomić już na początku kariery literackiej. Są autorzy, którzy już swoim debiutem literackim zdobywają szczyty, są tacy którzy potrzebują trochę czasu by rozkwitnąć i tacy, którym się to nigdy nie uda. Izabela Skrzypiec-Dagnan najbliżej do tej ostatniej kategorii. Nie wydaje mi się by była mnie w stanie czymkolwiek zaskoczyć, zdziwić, wyrosnąć ponad tłum jej podobnych. Nasz rynek wydawniczy jest już przesycony taką literaturą i nie wiem czy potrzebujemy kolejnej Michalak, Frączak czy Gołębiewskiej. To już zależy od czytelników, czy będą chcieli wydać kolejne pieniądze na to samo. Ja osobiście nie polecam, w księgarniach jest mnóstwo książek o podobnej tematyce, lepiej napisanych, zabawniejszych ,bardziej emocjonujących i z o wiele lepszym tytułem.

Tytuł : "Świetnie się bawię w twoich snach"
Autor : Izabela Skrzypiec-Dagnan
Wydawnictwo : Zysk i S-ka
Data wydania : 17 września 2019



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :  




 
 
 
 
            Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym :


http://www.posredniczka-ksiazek.pl/2019/01/olimpiada-czytelnicza-2019-zapisy.html

1 komentarz:

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger