"Zdarzyło się wczoraj" Maura Ellen Stokes

     Nie da się ukryć, że "Zdarzyło się wczoraj" jest książką skierowaną do młodszych, nastoletnich czytelników. Jednak zdecydowanie nie jest to tytuł, jaki kojarzy nam się z tym gatunkiem. Nie ma tutaj typowego, nastoletniego ista-romansu, nie ma głupich rozgrywek i blichtru typowego dla "Plotkary" czy "Pretty Little Liars". Jest to wzruszająca powieść o smutku, stracie i bólu z nią związanym. To jedna z najbardziej pouczających i mądrych książek dla nastolatków, jakie miałam okazję przeczytać. Jeśli macie pociechy w wieku szkolnym, nie wahajcie się i od razu zamawiajcie ten tytuł. Warto połączyć przyjemne z pożytecznym, gdyż wasze dziecko nie dość, że będzie czerpać przyjemność z lektury, to jeszcze sporo dobrego z niej wyniesie. "Zdarzyło się wczoraj" jest niczym przypowieść, która zostanie z nami do końca życia. Podręcznik radzenia sobie ze stratą, która prędzej czy później dotknie każdego z nas. 

Poruszająca i trafiająca prosto w serce, szczera opowieść o młodej dziewczynie, która musi zmierzyć się z utratą najbliższej przyjaciółki
Czternastoletnia Sam kocha koszykówkę. Swoją pasję dzieli z Reagan, która jest jej bratnią duszą. Wie, że może zwierzyć jej się ze wszystkiego i ich przyjaźń przetrwa każdą próbę. Jednak to, co zdarzyło się wczoraj, sprawiło, że świat Sam legł w gruzach.
Przyszła niespodziewanie. Zmieniła wszystko. Nagła śmierć Reagan na boisku obudziła w Sam bolesne uczucia samotności i bezradności. Jak ma dalej żyć bez osoby, którą tak bardzo kochała?

Reagan umarła. Jej serce stanęło w momencie kiedy wrzucała piłkę do kosza. Dziewczyna miała zaledwie 14 lat i była okazem zdrowia. Była wysportowana, aktywna, szczęśliwa i odważna, taka jakie są typowe nastolatki : ciekawe świata i nieokrzesane. Jednak los chciał inaczej, nie pozwolił Reagan zostać gwiazdą koszykówki, nie pozwolił dożyć pełnoletności. Reagan umarła zostawiając na tym świecie opłakujących ją bliskich. Jedną z osób, które przeżywają największą żałobę, jest jej przyjaciółka Samantha. Dziewczyny znały się od wielu wielu lat, praktycznie od kiedy wyrosły z pieluch. Czas, który spędziły razem był niepoliczalny. Teraz tego czasu dla samotnej Sam, jest zbyt wiele. Muszę przyznać, że czytając tę książkę sama wspominałam moją najbliższą przyjaciółkę Agnieszkę, którą znam już prawie trzydzieści lat. Jest to jedna z najbliższych memu sercu osób i choć mieszkamy w innych krajach, to nie wyobrażam sobie życia bez rozmów i czatów z nią. Nie ma dnia byśmy nie wymieniły wiadomości, memów, żartów czy chociażby uśmiechów. Wysyłając jej emotkę, daję tym samym znać, że o niej pamiętam i myślę. Nie wiem co bym zrobiła gdyby pewnego dnia moja wiadomość pozostała bez odpowiedzi, jak sms Sam. Kiedy Reagan odeszła świat czternastolatki się zawalił. Została sama. Pewnie doskonale wiecie, że w tym wieku to nie rodzina jest dla nas najważniejsza , tylko właśnie przyjaciele . To z nimi spędzamy najwięcej czasu i dzielimy się największymi sekretami. Sam z dnia na dzień pozbawiona została kogoś kto jej zawsze wysłucha, zmotywuje do działania, pomoże czy wypomni jeśli zrobiła coś głupiego. Dziewczyny doskonale się uzupełniały. Jedna była zorganizowana , druga troszkę mniej, jedna czytała lektury, druga uważała to za stratę czasu...jednak razem tworzyły duet, którego nie dało się pokonać.
Samotna Sam jest wrakiem człowieka. Snuje się korytarzami nowej szkoły, ciągle wypatrując ducha swojej przyjaciółki (którego notabene w końcu spotka). Nic ją nie jest w stanie zainteresować, nawet koszykówka która do tej pory była jej największą pasją. Dziewczyna nie chce jeść, wychodzić na dwór, spotykać się ze znajomymi.Tym co przynosi jej ulgę są wspomnienia tego, co robiła ze swoją najbliższą przyjaciółką. 
W tej książce najbardziej podobało mi się to, że autorka pokazała jaki wpływ ma rozpacz jednego członka rodziny na funkcjonowanie całej komórki społecznej. Rodzice Sam byli bardzo zmartwieni jej stanem i za wszelką cenę chcieli dać jej wsparcie. Organizowali pomoc psychologiczną, motywowali ją, rozmawiali z kolegami z klasy prosząc by obserwowali czy nastolatka nie zrobiła nic głupiego. Byli cały czas w stanie alertu. I to właśnie dzięki tej pomocy i zainteresowaniu dziewczyna w końcu wyszła na prostą, poradziła sobie z rozpaczą i przeszła żałobę. Było to ciężkie i trwało, jednak po burzy w końcu wyszło słońce. 

Oprócz wątku utraty bliskiej osoby, książka ta porusza inny bardzo ważny temat w życiu młodego człowieka, a mianowicie pasje/hobby. Jakie nasze życie byłoby nudne, gdybyśmy nie mieli czegoś co naprawdę kochamy robić. Jedni szydełkują, inni wędkują a jeszcze inni zbierają znaczki. Moją pasją jest czytanie i recenzowanie oraz...snowboarding. Pasją Sam oraz Reagan była koszykówka. Dziewczyny należały do szkolnej drużyny i większość swojego wolnego czasu spędzały na boisku trenując czy chociażby wykonując rzuty wolne. Maura Stokes w tak wspaniały, emocjonujący i prawdziwy sposób przedstawiła tę pasję do sportu, że momentami sama ją czułam, a wierzcie mi koszykówka jest gdzieś na dole mojej listy. To właśnie z tej książki się dowiedziałam jak silne może być młodzieńcze zafiksowanie na danej rzeczy i jednocześnie jak pozytywne może mieć skutki i wpływ na rozwój młodego człowieka. Chciałaby żeby moje córki znalazły sobie w życiu jakąś pasję. Lepsze to niż siedzenie przed ekranem telewizora czy wrzucanie fotek na instagrama. Cieszę się, że autorka zwróciła uwagę na tak ważną rzecz jak rozwój fizyczny młodych, rzecz która w dzisiejszych czasach jest zaniedbywana. Pamiętam jak za małolata całe wolne popołudnia spędzała z koleżankami grając w piłkę czy skacząc na skakance. Dzisiejsza młodzież spotyka się na fb, a jak już rodzice wygonią ich na dwór to siedzą w grupie wpatrując się wzajemnie w swoje ekraniki. Nie rozmawiają, czasem rozbawi ich jakiś post to się uśmiechną. I tyle. Mam wielką nadzieję, że część nastolatków, które zdecydują się przeczytać tę książkę, postanowi wyjść na dwór, pograć w coś. Może niektórzy na serio zainteresują się sportem. Tego wam rodzice i dzieci życzę.Co prawda sport to nie zawsze zdrowie, jednak przypadek Reagan jest jedynie smutnym wyjątkiem. 

"Zdarzyło się wczoraj" to książka która pozostawia po sobie ślad i skłania do myślenia. Momentami bałam się, że autorka skręci w złym kierunku i strywializuje powieść wprowadzając wątek romansu, jednak na całe szczęście tego nie zrobiła. Główną bohaterką jest Samantha i jej ból, jej żałoba z którą trzeba sobie poradzić. Inni bohaterowie, nauczyciele w szkole, rodzina, dzieciaki z boiska, to jedynie statyści, którzy pełnią mniejszą lub większą rolę w procesie ozdrawiania. Dawno nie czytałam tak dobrej książki dla młodzieży, która może zachwycić i wzruszyć również dorosłych czytelników. Strata wszakże dotyka każdego, na każdym etapie życia. Książka Stokes to ważna lektura i będę ją polecać każdemu bez wyjątków. 


Tytuł : "Zdarzyło się wczoraj"
Autor : Maura Ellen Stokes
Wydawnictwo : Young
Liczba stron : 312
Data wydania : 11 marca 2020


Tę oraz wiele innych książek młodzieżowych znajdziecie na półce księgarni internetowej :
https://www.taniaksiazka.pl/
 
 


5 komentarzy:

  1. Najważniejsze jest dla mnie to, że skłania do myślenia. Ten aspekt zachęca mnie do lektury.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno się nią zainteresuję skoro jest wartościowa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno to wartościowa książka :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger