"Zly jednorozec" Platte F. Clark


Tytul : "Zly jednorozec"
Autor : Platte F.Clark
Wydawnictwo : CzyTam
Rok wydania : 2015
Liczba stron : 428




Zaginione krwiozercze wiewiorki


Nie sklamie kiedy powiem, ze do siegniecia po ksiazke zachecila mnie jej fenomenalna, komiksowa
okladka. Ostatnimi czasy w moje rece trafilo zbyt duzo powaznych ksiazek, wiec zdecydowalam ze czas na nieco lzejsza literature. Na samym wstepie, gdzie autor raczy nas opisem krwiozerczych wiewiorek mialam ochote zasugerowac sie ostatnimi slowami przedmowy  i odlozyc ksiazke na polke. Jednak dzieki wielkie, ze tego nie zrobilam. Dostalam mega porcje rozrywki o niebo lepszej niz wszystkie amerykanskie komedie razem wziete. Po mnie ksiazke przeczytala praktycznie cala moja nablizsza rodzina, poczawszy od 12 letniej siostry a skonczywszy na ponad 60 letnim ojcu, i kazdemu z nich sie podobala. Targetem jest co prawda grupa mlodziezy w wieku gimnazjalnym jednak z reka na sercu moge powiedziec ze i stare wygi beda miec ubaw po pachy. W ksiazce nie spotkamy wielu drastycznych scen , jedak ze wzgledu na polityczne dowcipy najmlodsi moga jej nie zrozumiec.




O Maxie Specnerze mozna powiedziec wszystko oprocz tego, ze jest zwyklym nastolatkiem. Fajtlapa i nieudacznik, szkolne posmiewisko, maskotka do bicia dla bardziej wysportowanych kolegow. Typ, ktorego do druzyny wybiera sie jako ostatniego. Jednak Max ma cos czego niejedna osoba mu zazdrosci, wiernego przyjaciela Dirka, ktory w kazdych okolicznosciach stanie po stronie slabszego kolegi. Tak bylo i tym razem. Szkolny lobuz przezwiskiem Kraken zaczepil na korytarzu kujonke Sare. Dziewczyna w samoobronie wyprowadzila cios judo, ktore trenowala od najmlodszych lat. Osmieszony Kraken postanowil zemscic sie na tlumie gapiow i jego wybor padl na Maxa i Dirka. Przylapani na bojce przez dyrektora szkoly wszyscy czworo ( wraz z sara ) wyladowali na dyrektorskim dywaniku. Kara za zle sprowowanie paradoksalnie bylo zwolnienie z lekcji. Sara, Max i Dwayne by uczcic porazke Krakena udali sie do sklepu z grami zwanego "smocza jama". Oprocz zakupienia kart do gry Max mial jeszcze jeden wazny powod by tutaj sie zjawic. Od najmlodszych lat byl posiadaczem ksiazki, ktorej tylko on mogl dotknac i z niej czytac. Kazda inna osoba pragnaca chociazby wziac ja w dlonie byla razona pradem. W momencie kiedy wlasciciel sklepu Dwight dowiaduje sie o ksiazce zaczyna sie dziac cos dziwnego. Rzeczywistosc zaczyna rozpadac sie na kawalki, sklep zaczyna wirowac by w koncu zniknac. Po kilku minutach przyjaciele budza sie na srodku lesnej polany. Pierwszej nocy kiedy mechaniczny pajak kradnie ksiege, ktora okazuje sie Kodeksem Nieskonczonej Poznawalnosci, zawierajacym 15 zaklec podstawowych, Max podaza za nim az do ruin starej cementowni. Tutaj spotyka stara maszyne do gry Cenepede. Od niej dowiaduje sie, ze swiat jaki znal juz nie istnieje, Kodeks przeniosl go w odlegla przyszlosc, gdzie rasa ludzka zostala juz tylko w pamieci najstarszych maszym, ktore teraz rzadza na ziemi. Rzadza maszyny jednak prawdziwym zlem jest Robo-jednorozec, krwiozercza besta, ktora z pomoca Robo-maga Magrusa zabila i pozarla wszystkich przedstawicieli ludzkiego gatunku. Ksiezniczka, kiedys prawdziwy mityczny jednorozec pojawila sie w swiecie ludzi zwanym Techrusem za sprawa wielkiego maga Rezormoora Przerazajacego. Przywodca Wiezy Magow potrzebowal osobnika posiadajacego wrodzona magie, by odnalazl i przyniosl Kodeks Nieskonczonej Poznawalnosci oraz ostatniego potomka wielkiego maga Sporazo. Kiedy Ksiazniczka dowiaduje sie, ze Kodeks jest blisko rozpoczyna lowy, ktorych celem jest Max i trojka jego przyjaciol ( oraz armia przesmiesznych frobbitow ).


Mysicie, ze opowiedzialam wam cala ksiazke? Otoz nie. Jest to tylko niewielki fragment fabuly z pierwszych stron powiesci. Ksiazka bedzie gratka zarowno dla fanow fantasy jak i fantastyki. Mamy tutaj zarowno magow i czarodzieji, mityczne jednorozce, krasnoludy i hobbitopodobne frobbity jak i miasto maszyn rodem z Terminatora, arene walki jak w Igrzyskach smierci, gadajace tostery i wszelkiego rodzaju sztuczna inteligencje. Zapowiada sie naprawde fajnie.


Co mnie powalilo to doskonaly humor na praktycznie kazdej karcie powiesci. Mlodsi czytelnicy moga niektorych zartow nie zrozumiec podabnie jak w przypadku filmow animowanych, ktore niby dla dzieci pelne sa zartow zrozumialych tylko dla doroslych, interesujacych sie najnowsza polityka. W wersji angielskiej mamy tutaj na przyklad zarty o Alu Gore. Jednak sam opis rasy frobbitow , dla ktorych jedyna znana forma ataku jest ucieczka,  slowo napasc nie funkcjonuje w ich jezyku za to posiadaja 17 okreslen slowa odwrot. Fenomenalna jest rowniez postac Magrusa, sarkastycznego robo-maga, ktoremu zaporogramowana blokada nie pozwala popelnic samobojstwa o ktorym mysli od setek lat.

Od poczatku powiesci zdajemy sobie sprawe, ze jest to dopiero pierwsza czesc cyklu. Troszke niezrozumiale dla mnie byly podroze w czasie i licze na to, ze z kolejnych czesci dowiem sie o nich wiecej. Rowniez mam za zle autorowi, ze nie wyjasnil fenomenu krwiozerczych wiewiorek, ktore przewijaja sie przez cala ksiazke, ich rysunki sa nawet zamieszczone na okladce. Zafascynowalo mnie rowniez Umbrawersum, miejsce w czasie, ktore wywolywalo dreszcz na karku Robo-jednorozca, rowniez w tym przypadku musze poczekac do kolejnych czesci aby dowiedziec sie co tak przestraszylo mityczna istote.

Jesli podobalo wam sie "Autostopem przez galaktyke" to koniecznie musicie siegnac po ksiazke Platte F.Clark. Ja z niecierpliwoscia czekam na kolejna czesc, licze rowniez na ekranizacje, ktora z pewnoscia bylaby jedna z najbardziej oczekiwanych premier roku.

Moja ocena to 9/10 punktow.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger