"Rozgrywka z sąsiadem" R.L Mathewson

Ostatnio zauważyłam (choć od razu mówię, że żadna ze mnie znawczyni), że literatura erotyczna nieco się zmieniła, skręciła w nowym kierunku. Pojawiły się nowe trendy, które nie wiem, czy do końca mi się podobają. Jeszcze kilka lat temu, kiedy wydany został pierwszy tom Graya , autorki (i autorzy) zaczęli się prześcigać w dziwactwach, perwersjach i sprośnościach. Był bondage, sex analny, sex "pachwowy" (błagam nie pytajcie mnie cóż to takiego), wiązanie, przypalanie, tantra i wszystko co pomiędzy. Doszło do tego, że temat został wyczerpany. I trzeba było coś zmienić. Zaczęła się więc moda na bad boysów i nie-do-końca grzeczne dziewczynki, które tak na prawdę udają, że są niedostępne. To się czytelniczkom podobało... jednak do czasu. Pora było na kolejną zmianę i oto ona nadchodzi. "Dobre" dziewczynki już nie udają, one naprawdę dożywają 30 lat, bez stracenia cnoty. Jednak jedno się nie zmieniło....nadal lubią niegrzecznych chłopców. 

Haley ma wszystkiego dość. Przez całe swoje życie w sytuacjach stresowych się wycofywała. Pozwalała ludziom sobą pomiatać i przez ostatnie pięć lat znosiła wybryki pewnego sąsiada. Ale koniec z tym. Teraz Haley wreszcie postawi na swoim i pokaże, co o nim myśli. Opracowuje plan gry i obiecuje sobie, że nie zapomni, na co naprawdę stać jej wrednego sąsiada. Będzie czujna i waleczna.Jason nie spodziewał się, że gdy zniszczy kwiaty sąsiadeczki, ta rzuci się na niego niczym Rambo. Co nie zmienia faktu, że właśnie wtedy naprawdę ją dostrzegł. I musiał przyznać, że całkiem mu się spodobało to, co zobaczył

Na pierwszy rzut oka, "Rozgrywka z sąsiadem" (oczywiście w obrębie swojego gatunku) jest świetna. Jest dobrze napisana, lekka i zdecydowanie wciągająca. Przez trzy czwarte lektury naprawdę dobrze się bawiłam, a strony przewracały się same. Aż do czasu, kiedy zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę historia ta nie ma absolutnie żadnego sensu. Zazwyczaj erotyki i wszelkiego rodzaju romanse new adult budowane są na znajomym mi schemacie. Jest dwójka napalonych na siebie ludzi, którzy prędzej czy później wylądują razem w łóżku. To czy dojdzie do tego na początku czy na końcu jest sprawą indywidualną autorka. Jednak już po pierwszym "razie" musi wydarzyć się coś co doprowadzi do zerwania. Pojawią się nowe okoliczności, zdrady, ex dziewczyny czy chłopaki...jednym słowem tragedia. I właśnie na coś takiego czekałam. Na punkt zwrotny po którym akcja nabierze tempa i innego wymiaru. Niestety się nie doczekałam. Pewnie były jakieś tam potyczki pomiędzy kochankami, jednak były to na tyle drobne nieporozumienia, że nie mogły wpłynąć na fabułę. I tak doczytałam do końca i czuję niedosyt. To tak jak bym przeczytałam pamiętnik koleżanki z klasy, która zupełnie nie ma aspiracji do bycia pisarkę, a jedynie opisuje swoje życie, które (bynajmniej pod względem erotycznym) nie jest zbyt interesujące. 

Choć początkowo lubiłam naszych bohaterów tak pod koniec doszłam do wniosku, że to jednak dójka idiotów, którzy wnieśli "niedojrzałość" na wyższy poziom. Po tym jak musieli spędzić kilka godzin uwięzieni w domu przez rój zabójczych pszczół, wywiązała się pomiędzy nimi nić przyjaźni, która wkrótce zboczyła w kierunku platonicznej miłości. A dlaczego platonicznej ? Ponieważ Haley jest dziewicą, która czeka na tego jednego, jedynego i nie jest przekonana czy jej przystojny sąsiad to właśnie jej wyczekiwany książę z bajki. Jednak nawet jeśli nie jest pewna, czy kocha Jasona, z pewnością bardzo go lubi, więc rozpoczynają epicki maraton seksu oralnego, który trwa około 200 stron.Na szczęście dla Haley Jason lubi zabawy językiem bardziej niż wampir krew. Jednak nawet w raju bywają kłopoty, które okażą się punktem kulminacyjnym tej książki. A wiecie o co pójdzie ? O sex oczywiście. Jeden z przyjaciół Jasona będzie go namawiał do tego, by sięgnął po to co jego, co oczywiście nie spodoba się Haley... no ale za dużo już napisałam . W każdym razie to , co mnie w tej historii zabiło, to fakt że nie powinna ona w ogóle mieć miejsca. Dwójka dorosłych, myślących i wyrażających zgodę bohaterów , nie powinna mieć takich problemów. Było tutaj za mało konfliktu a jedynie niewyjaśniona i bezsensowna niedojrzałość bohaterów. Nie kupuję tego. 

Sam tytuł książki sugeruje, że będziemy mieli do czynienia z dwójką wrogów, którzy po jakimś czasie zostaną kochankami (to już wyczytałam z obrazka). Spodziewałam się jednak, że będzie  więcej podchodów, przepychanek i złośliwości. A tutaj jednego dnia jest darcie kotów a następnego, bang i Haley z Jasonem zostają najlepszymi przyjaciółmi. Byłam nieco zawiedziona, gdyż od kiedy książka nabrała romantycznego/erotycznego charakteru, zdecydowanie przestała być zabawna. 


Bardzo chciałam polubić tę książkę, poczuć to co wielu moich znajomych, którzy wystawili jej wysokie noty, jednak mi się nie udało. Zapowiadało się ciekawie, jednak zbyt szybko się popsuło i autorka już nie zdążyła tego naprawić. Haley i Jason byli niesamowicie niedojrzali, co wydawało się aż absurdalne. Ich zachowanie było podobne do zachowania licealistów, a przecież oboje mieli grubo ponad  trzydzieści lat. 
Podsumowując zaczęło się ciekawie, styl autorki jest lekki i przejrzysty, dawka żartów dość duża i trzymają one poziom (szkolny ale jednak). Książkę tę zabili jej nierealistyczni bohaterowie i brak fabuły, czego już wybaczyć nie mogę. Nie wiem czy to ja miałam zbyt wysokie oczekiwania, czy też autorka zawaliła, jednak nie jestem w stanie wam polecić tej lektury. Zawsze możecie jednak odwołać się do innych recenzji, a powiem wam, że w internecie znajdziecie ich bardzo dużo.


Tytuł : "Rozgrywka z sąsiadem"
Autor : R.L Mathewson
Wydawnictwo : Kobiece
Data wydania : 3 czerwca 2020
Liczba stron : 262
Tytuł oryginału : Playing For Keeps



Tę oraz wiele innych książek dla kobiet znajdziecie na półce księgarni internetowej :
https://www.taniaksiazka.pl/
 

2 komentarze:

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger