"Deszczowe ptaki" Clarissa Goenawan

Jak dobrze wiecie jestem fanką kryminałów. Ci którzy śledzą mój blog zauważyli również, że fascynuję się Krajem Kwitnącej Wiśni. Znany jest również fakt, że mam słabość do debiutów literackich, lubię "odkrywać" nowe talenty. Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe podpunkty trudno jest się dziwić, że zainteresowałam się książką Clarissy Goenawan "Deszczowe ptaki". Powieść singapurskiej autorki jest nowością na polskim rynku wydawniczym, jednak za granicą zdobyła już uznanie krytyków literackich i czytelników. Ja również pragnę dołożyć moją cegiełkę do muru pochwał. Niestety obawiam się, że nie wszyscy będą tak zachwyceni jak ja. "Deszczowe ptaki" to specyficzna książka, napisana specyficznym, typowo "wschodnim" językiem, tak innym od tego "naszego", zachodniego. Niektórzy czytelnicy nie dadzą się złapać na lep liryczności i realizmu magicznego charakterystycznego dla prozy autorki i odrzucą tę powieść ze względu na jej szorstkość, monochromatyczność i naiwność. 

Keiko młoda nauczycielka, mieszkająca w prowincjonalnym miasteczku Akakawa, zostaje zamordowana. Kiedy wiadomość o jej śmierci dociera do Rena Ishida, jej dwudziestoczteroletniego brata, mężczyzna opuszcza Tokio by zorganizować pogrzeb i uporządkować sprawy siostry. Nie może się pogodzić z faktem odejścia najbliższej osoby w jego życiu. Pragnąc rozwikłać zagadkę śmierci Keiko, Ren przejmuje po niej posadę nauczycielską i postanawia osiedlić się w Akakawie na dłużej. Na własną rękę próbuje odkryć, kto mógł zamordować kobietę. Odbywa sentymentalną podróż w czasy własnego dzieciństwa biorąc pod lupę własne życie. W snach nawiedza go mała dziewczynka, która próbuje mu coś powiedzieć, a spotkania z osobliwymi mieszkańcami miasteczka - politykiem Kosugi Katou i jego pogrążoną w depresji żoną, z ponętną uczennicą Rio czy Hondą, dawnym współpracownikiem siostry - odmieniają go na zawsze.

Jeśli nigdy nie czytaliście książek autorów z orientalnym rodowodem (pominę tutaj Murakamiego-bo to zupełnie inna bajka) to "Deszczowe ptaki" będą dla was ciężkim orzechem do zgryzienia. Pozwólcie, że zobrazuję. Wyobraźcie sobie piękny fotel w stylu Ludwika XVI, obity złotą tkaniną z rzeźbionymi w misterne wzory nogami i wygiętym w łuk oparciem. Fotel, który jest dopracowany w każdym możliwym detalu, którego sam widok wywołuje w nas poczucie komfortu. Z drugiej strony ktoś postawił zwykłe, drewniane krzesło. Bez poduszki, z prostymi nogami i niewyszukanym oparciem. Mebel twardy i prosty, który ma służyć dokładnie temu, do czego go stworzono. Teraz już wiecie do czego zmierzam? Literatura wschodnia jest prosta, pozbawiona ozdobników i zbędnych opisów. Dostajemy tylko to co absolutnie konieczne. Autorka nie pisze o emocjach choć czujemy, że bulgoczą one pod powierzchnią tekstu, pragnąc wyrwać się na powierzchnię. Największy problem miałam z dialogami, ich sztywnością. Dopiero moja przyjaciółka, która ma japońskie korzenie, wytłumaczyła mi że sztywność ta była celowa. Autorce zależało na dokładnym odwzorowaniu japońskiej mentalności i sposobu bycia. Oni właśnie tacy są : mili, życzliwi, bezkonfliktowi. Nie lubią okazywać emocji. Pomimo tego, że styl pisania jest iście spartański, to nie brakuje mu sugestywności i surowego piękna. To takie haiku w nowatorskiej formie. Goenawan mówi dokładnie tyle ile powinien wiedzieć czytelnik, jednak pomimo braku typowej głębi i eksploracji psychiki bohatera, były tutaj fragmenty, które mnie wzruszyły i doprowadziły do łez. Czytaliście kiedyś książkę dla młodzieży "Powiedz wilkom, że jestem w domu" autorstwa Carol Rifka Brunt? Jest to opowieść o młodej dziewczynie, która boleje nas stratą najbliższej osoby w swoim życiu, wuja Fina. Jeśli jeszcze nie wpadła wam w ręce to gorąco polecam. Otóż "Deszczowe ptaki" mają w sobie coś, co przypomina mi tę książkę. Tę samą melancholię, żal i smutek, poczucie straty, które epatuje z każdej strony. Czytanie tej książki fizycznie boli czytelnika lecz jest to ból oczyszczający, można powiedzieć, że wręcz terapeutyczny. 

Pamiętacie osła z filmu "Shreck" i jego "daleko jeszcze"? Jeśli podobnie jak bohater kreskówki nie macie cierpliwości i chcecie mieć podane wszystko na tacy, to zdecydowanie nie jest to powieść dla was. Akcja rozkręca się bardzo powoli. Duża część fabuły rozgrywa się w snach głównego bohatera, i to właśnie one inspirują go do działania i podejmowania takich a nie innych decyzji. Jest to z pewnością motyw, który nie przypadnie do gustu tym czytelnikom, którzy nastawili się na typowy, europejski kryminał. Treścią tej książki, nie jest dążenie do rozwiązania zagadki, chociaż pytanie o to kto jest mordercą, co jakiś czas do nas wraca. Autorka eksploruje duszę Rena, opowiada nam o jego miłości i przywiązaniu do siostry. Zmarła przedstawiona jest jako pępek świata naszego bohatera. W pewnym momencie zdajemy sobie sprawę, że cotygodniowe rozmowy telefoniczne były tym co trzymało go przy życiu. I w pewnym momencie Keiko znika, zostawiając po sobie pustkę. Ren wpada w obsesję, nie może się pogodzić ze swoją stratą. Postanawia porzucić własne życie, opuszcza dom, przyjaciół i pracę. Wciela się w postać swojej siostry, poznaje jej znajomych i kolegów z pracy. Chodzi tymi samymi ulicami i je w tych samych restauracjach. Poszukuje mordercy Keiko i wie, że tylko ujawnienie jego imienia przyniesie mu spokój. Bardzo ważną rolę w tej powieści odgrywa cielesność. Na drodze Rena staje mnóstwo kobiet i to właśnie one wyznaczają kolejne kamienie milowe jego wędrówki. Czasem miałam wrażenie, że nasz bohater pozbawiony jest cech asertywnych, za to nie opuszcza go szczęście. Zgadza się na każdą, najbardziej niedorzeczną propozycję. Przygodny sex? Czemu nie. Propozycja pracy? Jak najbardziej..mieszkanie...przyszłość.. życie. Wszystko jest na tak. Przypadkowo poznani ludzie zwierzają mu się ze swoich problemów jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Zaledwie pięć minut wystarczy by uczynić z kogoś przyjaciela. Zastanawiałam się czy taka otwartość jest cechą szczególną Japończyków (koleżanka nie rozwiała moich wątpliwości) czy może miała ona na celu pchnięcie do przodu fabuły. Na to pytanie nie poznałam odpowiedzi. 

Po śmierci Keiko to właśnie Ren, był jedynym który zadawał pytania, troszczył się. Dopiero wcielając się w jej rolę odkrył, jak wiele sekretów było przed nim ukrytych. Poszukując mordercy nieświadomie dowiaduje się wielu rzeczy o sobie. Odkrywa na nowo własną psychikę, cofa się w przeszłość. Choć nie ma tutaj gorących emocji, wszystko jest stonowane i przygaszone, to nie sposób zdystansować się od bohatera, nie współodczuwać. Jest to jedna z tych powieści, których czytanie wywołuje w nas smutek. Poznajemy Rena kiedy znajduje się na samym dnie piekła. Wyjazd do Akakawy jest dla niego pierwszym szczebelkiem w długiej wędrówce na powierzchnię. Poznawanie przyjaciół siostry, życie jej życiem i poszukiwanie mordercy są dla młodego mężczyzny niczym proces zdrowotny. Kiedy wraz z Renem rozsypywałam prochy Keiko wiedziałam, że jego dusza została reanimowana i uleczona. Choć łzy nadal ciekły mi po policzkach to wiedziałam, że już wszystko będzie dobrze. Dopiero pod sam koniec zdałam sobie sprawę z cudowności tej książki. 

"Deszczowe ptaki" to zdecydowanie jeden z lepszych i bardziej zaskakujących debiutów, przeczytanych przeze mnie w tym roku. Nie jest to książka jakich wiele na naszym rynku wydawniczym i to właśnie oryginalność, zarówno pod względem językowym, jak i fabularnym, jest jej najmocniejszą stroną. Nie warto zamykać się na inność. To powieść, która wywołała lawinę uczuć w moim sercu. Historia jest skomplikowana i prowokuje do myślenia. To niesamowita książka o żalu, stracie bliskiej osoby, przeżywaniu żałoby i długiej wędrówce w poszukiwaniu własnego ja. Obecnie autorka pracuje nad drugą oraz trzecią książką, a ja już nie mogę się ich doczekać. Polecam. 



Tytuł : "Deszczowe ptaki" 
Autor : Clarissa Goenawan
Wydawnictwo : Prószyński i S-ka
Data wydania : 11 października 2018
Tytuł oryginału : Rainbirds


Za możliwość przeczytania oraz zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :  


https://www.proszynski.pl/
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger