"Login" Tomasz Lipko

Tomasz Lipko jest osobą, która media zna od podszewki. Zaczynał w radiu, potem przeszedł do prasy, by w końcu trafić do telewizji. Był reporterem wojennym, felietonistą, dziennikarzem znanego programu Uwaga TVN. W wieku ponad 40 lat zaczął interesować się mediami społecznościowymi od tej bardziej mrocznej, biznesowej strony. W pewnym momencie, kiedy poznał mechanizmy nimi rządzące, postanowił skasować wszystkie swoje profile społecznościowe. Od lat ludzie związani z bezpieczeństwem w sieci, psychologowie, dziennikarze a nawet politycy, przestrzegają nas przez różnego rodzaju serwisami, których głównym celem jest wyciągnięcie od nas jak największej ilości informacji na nasz temat. Niestety rzadko kiedy ich słuchamy. Facebook pęka od zdjęć nas i naszych dzieci, dzielimy się miejscem naszego pobytu, tym co jemy na kolację, jakich produktów do pielęgnacji cery używamy lub jaki samochód zamierzamy kupić. Myślimy sobie, że dane które podajemy są bezpieczne. Okazuje się, że jest zgoła inaczej. Tomasz Lipko postanowił odejść od typowej roli nauczyciela-moralizatora, i zamiast zawrzeć swoje obawy w felietonie czy też audycji radiowej, postanowił napisać książkę, cyberthriller, który ma nie tylko dostarczyć nam rozrywki, lecz również dać lekcję pokory i zdrowego rozsądku. 

Bartłomiej Heller od ponad dwudziestu lat wiedzie spokojny żywot prowincjonalnego proboszcza, kiedy jego życie zmienia wizyta w prosektorium. Towarzyszy młodej kobiecie, Karolinie (nazywanej „Donicą”), której ojciec zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. To Krzysztof Oliwa, słynny dziennikarz i legenda polskich mediów. Bartłomiej i Karolina wiedzą, że mężczyzna przed śmiercią zgromadził wszystkie sekrety na chipie, który wszczepił sobie głęboko pod skórę. Przełamując strach, ksiądz i dziewczyna rozpoczynają ryzykowną wędrówkę po zwłokach zamordowanego publicysty. Wśród wielu tajemnic, które miał zabrać ze sobą do grobu, jedna okazuje się szczególnie istotna.

Rzuciło wam się kiedyś w oczy, że wystarczy byście odwiedzili jakąś stronę internetową, by na waszym facebookowym profilu, zaczęły pojawiać się jej reklamy? Jeśli zainteresuje was dieta ketogeniczna i zaczniecie zgłębiać jej temat, przeglądając informacje w przeglądarce Google, to media społecznościowe zrobią za was robotę, i zasypią was ogłoszeniami firm zajmujących się keto-cateringiem i innymi rzeczami związanymi z tym zagadnieniem. Jeśli będziecie szukali sukni wieczorowej na ślub kuzynki, to momentalnie mózg facebookowego systemu, przechwyci wasze zainteresowanie i na głównej stronie zaczną się pojawiać reklamy sklepów internetowych z dokładnie taką odzieżą jakiej szukacie. W dzisiejszych czasach by gdziekolwiek się dostać, by zyskać dostęp do pełnej oferty czy wszystkich informacji, musimy się zalogować. Kiedyś przy zakładaniu internetowej skrzynki pocztowej musieliśmy odpowiedzieć na dziesiątki pytań dotyczących nas, naszego życia, preferencji i zainteresowań. Dziś wystarczy zaledwie pomocowy email , imię i nazwisko oraz data urodzenia. Reszta zrobi się sama, a nasz profil będzie sukcesywnie, krok po kroku budowany i updatowany. Wyobraźcie sobie to tak : każdy z nas ma wirtualną teczkę, zbiór danych, które sami tam włożyliśmy. Jeśli kiedykolwiek opublikowaliście w sieci kompromitujące was zdjęcie, to jestem na sto procent pewna, że nawet pomimo tego, że zostało usunięte, nadal gdzieś tam krąży, trzeba jedynie znać metody jego wygrzebania. Wielkie firmy grubo płacą za nasze dane osobowe. Chcą się o nas dowiedzieć jak najwięcej, by reklama okazała się jeszcze skuteczniejsza. Wiadomo, że kobieta, która spodziewa się dziecka, będzie bardziej skłonna kupić śliczne, choć drogie body dla maluszka, niż pastę do protez. Dziś klientów nie szuka się na ulicy, lecz w Internecie. Zresztą już od dawna wiadomo , iż chętniej wydajemy wirtualne pieniądze niż te papierkowe. Jednak czy jedynym zagrożeniem w sieci są krwiożercze firmy, które zalewają nas tanim badziewiem z Chin? Tomasz Lipko pokazuje nam, że sytuacja ze złe, choć takiej którą jeszcze kontrolujemy, może stać się dramatyczna. Jeśli nasze teczki ujrzą światło dzienne lub też znajdą się w niepowołanych rękach ogołocony może zostać nie tylko nasz portfel lecz również życie. Informacja jest najskuteczniejszą bronią w dzisiejszych czasach, a Internet jest mistrzem w jej gromadzeniu. Po pierwsze nie ma ograniczeń, przestrzeń magazynowa może powiększać się w nieskończoność a jego pamięć nigdy nie szwankuje. Autor rysuje przed nami wizję świata w którym System (czyli zbiór informacji, zdjęć, preferencji oraz obrazów z monitoringu) przy pomocy sztucznej inteligencji jest o krok od tego, by przejąć nad nami kontrolę. Oczywiście nie chodzi tutaj o scenariusz rodem z Terminatora, gdzie to maszyny zaczynają rządzić ludźmi. Tutaj nadal człowiek jest motorniczym, jednak szybko się okaże że nawet na tych na samej górze da się znaleźć haki. System został stworzony by służyć zaledwie jednemu pokoleniu. Choć sam w sobie jest niezniszczalny, to ludzie którzy będą z niego korzystać sami doprowadzą do biblijnej apokalipsy. 

Jeśli jesteśmy już przy Piśmie Świętym, to chciałam zwrócić uwagę na postać głównego bohatera. Bartek Heller jest proboszczem w jednej z parafii w Piotrkowie Trybunalskim. Muszę przyznać, iż nie licząc świetnego urban fantasy, które kiedyś przeczytałam, gdzie duchowny biegał z shotgunem i strzelał do wampirów, był to pierwszy ksiądz-narrator, z którym miałam do czynienia. Moim zdaniem wybierając ten zawód, bohater miał w tym ukryty cel. Do końcówki XX wieku, ludzie myśleli, że jedyną istotą wszechmogącą na tym świecie ( i w całym wszechświecie) jest Bóg. Nie ważne czy nazwiemy go Allah, czy Budda czy też Jahwe, sprawa jest prosta. Tylko Najwyższy zna odpowiedzi na wszystkie pytania, potrafi działać cuda, zna nas na wylot. W momencie, kiedy pojawił się Internet, kiedy wiedza stała się dobrem powszechnym i łatwo dostępnym, nastąpiły ciężkie czasy dla Kościoła Światowego. Ludzie już nie widzą rozrywki w niedzielnym nabożeństwie, na którym można było zobaczyć "tę piękną koleżankę z klasy" czy pogadać z "mieszkającym w sąsiedztwie przystojnym wdowcem". Dziś wystarczy odpalić komputer, otworzyć Facebooka i znaleźć profil tego, kto nas interesuje. Młodzi zaczęli odchodzić od Kościoła, ponieważ został daleko w tyle, nie wkroczył na drogę internetowej i technologicznej rewolucji. Dziś, to nie Bóg jest wszechwiedzący, tylko sieć. Jedni korzystają z oficjalnych stron, drudzy z darknetu, jednak jedno jest pewne, w Internecie da się znaleźć wszystko. Tomasz Lipko ze swojego Systemu i ludzi, którzy nim zawiadują, zrobił nowego Boga, Boga XXI wieku, który doprowadzi ludzi na sam skraj zagłady. Moim zdaniem to właśnie dlatego naszym głównym bohaterem został właśnie ksiądz. Jest on postacią która symbolizuje Stwórcę, Wszechmogącego, i to właśnie jego głównym celem jest stoczenie ostatecznej bitwy pomiędzy dobrem a złem. Muszę przyznać iż scenariusz wymyślony przez autora, jest nie tyle niepokojący, co niepokojąco prawdziwy. Stworzyliśmy sieć potężną, niezniszczalną, pojemną i "myślącą" i tylko czekać by znaleźli się ludzie, którzy zaczną ją wykorzystywać dla swoich własnych celów. Już teraz potencjalni pracodawcy sprawdzają nasze profile w mediach społecznościowych, przed przyjęciem nas do pracy. Już kilkukrotnie widziałam CV z podanym linkiem do odpowiednich kont. A co jeśli Internet sam zacznie generować wiadomości na nasz temat i wysyłać je pracodawcom? Jeśli na jaw wyjdą wszystkie nasze brudy i sekrety? W końcu grzeszki innych nas fascynują, lubimy je okrywać, podglądać przez dziurkę od klucza, zbierać i trzymać na czarną godzinę. 

Tym co sprawiło, że czytałam ten thriller z niesłabnącym zainteresowaniem byli jego bohaterowie. Choć fabuła luźno nawiązuje do "Notebooka", poprzedniej książki autora, tak moim zdaniem jest to osobne, samodzielne dzieło, które można czytać bez znajomości pierwszej części . Głównym bohaterem jest ksiądz Heller, o którym już wspomniałam w poprzednim akapicie, a w zadaniu które ma do wykonania, pomagają mu grupa oryginalnych, nieco kontrowersyjnych postaci. Pierwszą z nich jest córka zmarłego dziennikarza Karolina, która nie lubi swojego imienia i każe nazywać się Donicą. Kolejnym bohaterem jest komisarz Igor Hanys, który zajmuje się sprawą braci-kanibali, pracujących w okolicznym domu pogrzebowym, którzy ze swojego domku w lesie, uczynili istną rzeźnię w połączeniu z gabinetem osobliwości. Myślę, że nawet Hannibal Lecter pozazdrościł by in pomysłowości. Do kompletu autor dołożył nam  Radosława Bolestę, który w jednej minusie stał się najbardziej pożądanym, okupowanym i zapracowanym prokuratorem w III RP. Do tego wszystkiego mamy tutaj szereg bohaterów pobocznych, począwszy od hakerów, informatyków czy mnichów, a skończywszy na duchownych, których pasją jest street racing. Z takimi postaciami po prostu nie da się nudzić. 

Osoby religijne mogą się poczuć urażone tą książką, gdyż poniekąd odkrywa ona kościelne sekrety, które powinny pozostać w ukryciu. Przynajmniej tak uważa opinia publiczna. Autor podejmuje temat celibatu i jego bezsensowności oraz braku ukorzenienia w Biblii. Pokazuje, że ksiądz też jest człowiekiem, który ma swoje potrzeby i to, że kocha czy uprawia sex nie znaczy że nie może być jednocześnie dobrym kapłanem. Z kart powieści Lipko wyłania się prawdziwy obraz naszej polskiej rzeczywistości. Z jednej strony technologicznie się rozwijamy a z drugiej nadal cechuje nas typowa dla narodów wschodu tradycyjna, swojska mentalność. Nie ma dla nas imprezy bez wódki, nie ma pracy bez wspomagaczy a małżeństwa bez zdrad. Jeśli System by naprawdę istniał to znalezienie na kogoś haków byłoby niczym bułka z masłem. Dlatego patrzcie co wrzucacie do sieci, bo nawet najlepsze, najbardziej kolorowe i "ulepszone" zdjęcia, mogą skrywać brzydkie, wykoślawione tajemnice. 


Tytuł : "Login"
Autor : Tomasz Lipko
Wydawnictwo : Literackie
Data wydania : 4 września 2019
Liczba stron : 376



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :  




            Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym :


http://www.posredniczka-ksiazek.pl/2019/01/olimpiada-czytelnicza-2019-zapisy.html
 

3 komentarze:

  1. Myślę, że po nią za jakiś czas sięgnę w wolnej chwili.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię odkrywane tajemnice, zwłaszcza dotyczące dogmatów religijnych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niewątpliwie ciekawy pomysł na książkę, ale chyba nie dla mnie ta powieść :/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger