"Podóż nieślubna" Christina Lauren

 Chyba po raz pierwszy w moim życiu (albo to było tak dawno temu, że już nie pamiętam) trafiłam na książkę napisaną z takim samym poczuciem humoru jak moje. Mówię szczerze, była to jedna z najzabawniejszych powieści jakie czytałam. Przez cały czas uśmiech nie schodził mi z ust, momentami nawet chichotałam niczym mała dziewczynka. Żałowałam tylko, że mój partner nie jest tak zabawny jak nasz bohater. To oczywiście żart, jednak para taka jak Olive i Ethan , zdarza się raz na milion. Jednak pomijając cudowne poczucie humoru była to jedna z lepszych powieści opartych na schemacie od nienawiści do miłości i oprócz tego, że dostarczyła mi sporo rozrywki to również czegoś nauczyła. Na przykładzie naszych bohaterów kolejny raz się przekonałam, że bez przyjaźni nie pojawi się żadne głębsze uczucie. Ba, po skończonej lekturze nie wiedziałam czy przestałam wierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia czy tylko jeszcze bardziej się utwierdziłam w tym że istnieje. Rzadko kiedy po przeczytaniu romansu mam taki mętlik w głowie, ale to dobrze, znaczy że książka wybija się ponad przeciętność. 


Co się może zdarzyć, kiedy dwójka zaprzysiężonych wrogów wybiera się w podróż życia, która miała być miesiącem miodowym kogoś innego? Wszystkie znaki na ziemi i na niebie wskazują, że poleje się krew. Tymczasem udawana para nowożeńców odkrywa, że nie są już do siebie tak nieprzyjaźnie nastawieni. Zgadzają się zawrzeć tymczasowy rozejm. Co będzie dalej – flirt, seks, a może… miłość? 

 


Do tej pory zawsze myślałam, że żeby kogoś pokochać najpierw trzeba go co najmniej polubić? A może chociaż tolerować? Rzadko kiedy wielkie, głębokie uczucie wyrośnie z zupełnie przeciwstawnego uczucia jakim jest nienawiść.  Jednak, jak udowadnia nam nasz duet, czasami się to udaje. Autorki na początek musiały stworzyć parę, która wydaje się zupełnie do siebie nie pasować. Tutaj posłużyły się znanymi i sprawdzonymi w poprzednich książkach charakterystykami. Czy to źle, że bohaterowie są dość stereotypowi? Moim zdaniem w przypadku komedii nie ma co się wysilać na oryginalność, chodzi przecież o to czy czytelnik będzie się dobrze bawił. Tak więc nasza główna bohaterka Olive ( podobnie zresztą jak jej siostra) jej rozstrzepaną, dość niezdarną i gadatliwą trzydziestolatką z dużym biustem a Ethan to typowy, cyniczny samiec, który swoje partnerki traktuje z przymrużeniem oka, oczywiście do czasu kiedy nie usidli go strzała amora. Fakt, takich bohaterów w literaturze kobiecej jest na pęczki jednak nadal miało to swoisty urok. A co było w tym "związku-niezwiązku"/parze oryginalne? Na pewno to jak uroczo się kłócili. Oczywiście już od samego początku czytelnik wie, że pomiędzy tą dwójką ewidentnie zachodzą jakieś reakcje chemiczne, jednak fajnie się czytało o ich przekomarzaniach. Na początku bałam się, że żarty ( zarówno te słowne jak i sytuacyjne) również będą kalką z innych książek czy też sucharami znanymi z życia. Okazało się jednak, że autorki sobie poradziły z tym wyzwaniem i w tej kwestii postawiły na oryginalność. Przez połowę powieści atmosfera pomiędzy naszymi bohaterami się zagęszcza, zmierzając nieuchronnie w kierunku punktu kulminacyjnego, a nawet kilku. To właśnie to pierwsza część książki, dopóki "coś" się nie wydarzy będzie najbardziej zabawna i komediowa. Po półmetku całość skręci nieznacznie w kierunku dramatu, jednak nadal zostanie zachowany lekki i swobodny ton. Jedyne do czego mogę się przyczepić to zbiegi okoliczności. Chociaż i mi się one zdarzają tak należy to do rzadkości. Pamiętam jak kilka lat temu na lotnisku w Dubaju, kiedy czekałam na kolejny lot w jednej z wielu knajp, moje zamówienie na napitek przyjął nie kto inny tylko kolega z liceum, którego nie widziałam ponad 10 lat. Świat jest mały prawda? Dlatego jak nasza para, będąc na Maui, 11 godzin lotu od domu, wpadła na swojego znajomego z podwórka, wcale się nie zdziwiłam. Jednak kiedy kilka godzin później pojawił się kolejny znajomek byłam troszkę rozczarowana. Rozumiem, że postacie te były potrzebne, jednak może je było użyć w inny sposób. 

Ale jak to zawsze bywa z wakacjami, wszystko co dobre musi się skończyć. Po urlopie bohaterowie wracają do domu. I w tym momencie, książka nabiera innego wymiaru, poważnieje, dorasta i traci troszkę na "zabawności" i tej strony rozrywkowej. Kiedy Olive i Ethan wracają  z „miesiąca miodowego” i wkraczają w tryb prawdziwego życia, napotykają na problemy z którymi muszą sobie poradzić, angażując członków rodziny po obu stronach. Z jednej strony uwielbiałam obserwować metamorfozę psychiczną Olive , która w końcu zaczęła  przejmować odpowiedzialność za swoje wady i wybory życiowe oraz zgodziła  się z tym, kim jest i  kim chce być w swojej karierze zawodowej. Ta część wydała mi się jedną z najbardziej "dorosłych" z jakimi się spotkałam w  powieściach kobiecych i zdecydowanie podniosła moje oczekiwania co do tego jak nasza bohaterka poradzi sobie z "nieporozumieniem" między nią a Ethanem. Fascynujące. 


Cała historia "Podróży nieślubnej" opowiedziana jest z perspektywy Olive. Choć mi osobiście to nie przeszkadzało, tak zdziwiłam się że autorzy poszli na łatwiznę. Na początku myślałam, że (skoro miała być mowa o wielkim uczuciu i przeznaczeniu) poznamy perspektywę z obydwu stron. Widząc na własne oczy ich rywalizujące myśli, nabrałoby to znaczenia. Zamiast tego czytelnicy są wtajemniczeni tylko w przemyślenia Olive, podczas gdy mimika i dialog muszą wystarczyć w przypadku Ethana. Mi to wystarczyło, ale też nie należę do najbardziej wymagających. Jedna z moich koleżanek spytała mnie, czy "Podróż nieślubna" może się nadać na prezent dla nastolatki. Muszę przyznać, że mam co do tego mieszane uczucia. Co prawda nie ma tutaj gorących "scen", wulgaryzmów czy innych sprośności, jednak opisy są na tyle graficzne, że mogą rozbudzić wyobraźnię. Do tego, pomimo że książka jest lekką komedią, porusza tematy, które mogą wydawać się zbyt dorosłe dla nastolatków. Musimy w końcu pamiętać, że nasza główna bohaterka ma ponad 30 lat, i chociaż momentami jest infantylna, to jej problemy z pewnością takie nie są . 



Uwielbiałem ciągłe przekomarzanie się między Olive i Ethanem. Było przezabawne, a leżące u ich podstaw napięcie seksualne było mocno wyczuwalne. "Podróż nieślubna" ma wszystko to czego  oczekuję od książek Christiny Hobbs Lauren Billings: dzielną  bohaterkę, zabawną, dziwaczną fabułę, gorące napięcie seksualne i oczywiście mnóstwo romansu. Co prawda nie jest to moja ulubiona powieść CL, ale spełniła swoje zadanie! Całość wydawała mi się nieco zbyt bezpieczna i formalna, a  lubię, gdy CL przesuwa granice i idzie w nieoczekiwanym kierunku, ale nadal uważam, że  to satysfakcjonująca lektura! Polecam. 


Tytuł : "Podróż nieślubna"

Autor : Christina Laurel

Wydawnictwo : Poradnia K

Data wydania : 17 czerwiec 2020

Liczba stron : 336

Tytuł oryginału : The Unhoneymooners 

 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu :


 

1 komentarz:

  1. Czytałam ją w sierpniu i pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie jest to jakaś wybitna książka, ale doceniam, że nie porusza problemów społecznych i nie traktuje ich powierzchownie. Zauważyłam tę tendencje w innych książkach tego typu i zawsze się denerwowałam, że problemy rozwiązywane były niczym w bajce,więc już wolę taką bezpieczną książkę.
    Pozdrawiam, Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger