"W butach valerii" Elísabet Benavent

 Przez chwilę myślałam o tym, żeby trochę ostygnąć, zanim napiszę tę recenzję, ale nie mogę, nie w przypadku powieści, której ponad 400 stron przeczytałam na jednym posiedzeniu. Niektórzy uważają, że aby książka została uznana za „dobrą” lub „jakościową”, musi ona służyć wyższemu celowi intelektualnemu,  zajmować się wysoką, transcendentną kwestią lub być wiernym portretem społeczeństwa, w którym żyjemy. Cała reszta to tak zwana śmieciowa literatura. A ja wam mówię tu i teraz, że się z tym stwierdzeniem nie zgadzam. Każda historia ze względu na swoją treść i sposób, w jaki jest opowiadana, ma swoją funkcję. Jeśli lubisz filozofię , czytasz Kanta lub Platona, i zastanawiasz się nad wielkimi pytaniami, które dręczą ludzkość; Jeśli masz ochotę na niewyidealizowany i krytyczny opis ubóstwa w XIX-wiecznej Anglii, czytasz Dickensa; Za to jeśli chcesz spędzić deszczowe / letnie popołudnie, śmiejąc się i bawiąc miłosnym dramatem fikcyjnych postaci, sięgasz po Elísabet Benavent .

 

"W butach Valerii" to uwodzicielska i pełna humoru opowieść o czterech kobietach i ich miłosnych podbojach na tle słonecznego Madrytu. Tytułowa Valeria przechodzi kryzys w każdej sferze życia. Może jednak liczyć na wsparcie najbliższych koleżanek. Pewnego wieczoru na horyzoncie pojawia się także przystojny Victor, który doda szaremu życiu Valerii barw i… zapewni namiętne uniesienia.

Powieść, która podbiła serca hiszpańskich czytelniczek i została zekranizowana przez Netflix. 

 


By sprawiedliwie ocenić niniejszą powieść trzeba ją potraktować jak odrębny byt. Nie próbujcie przyrównywać jej do "Sexu w wielkim mieście" czy innych książek amerykańskich autorek, które podbijają dzisiejszy rynek wydawniczy. Nie tędy droga. Książkę tę należy ocenić w ramach tego, czym jest (czysta i prosta rozrywka, nie wiem, dlaczego tak bardzo nas zawstydza tym, jak jest zdrowa od czasu do czasu) i co sprawiło, że spędziłam tyle godzin skupiona na lekturze. Muszę przyznać, że
świetnie się bawiłam, gdy głos Valerii opowiadał  historię jej i  gangu dziewczyn. Bezpośrednia narracja sprawiła, że sama poczułam się jego członkiem.
Coś, co mi się bardzo podobało, to ilość postaci, jest ich około 10, może troszkę więcej, ale liczba ta nie jest przesadzona. Przyjaciele Valerii: Lola, Carmen i Nerea, całkowicie ukradli show , Jest rzeczą oczywistą, że wszyscy mamy grupę przyjaciół o bardzo podobnych cechach, co sprawia, że ​​czujemy się częścią większej całości. Wszyscy bohaterowie tej książki mają niesamowitą osobowość i różne punkty widzenia, co bardzo pomaga Valerii w podejmowaniu decyzji. Zachwycił mnie super słodki związek Carmen i Borji (tak bardzo, że zaznaczyłam kilka scen post-itami), za to niemogłem znieść Adriána i modliłam się by cegła spadła mu na głowę lub niczym deus ex machina  zniknął z kart tej książki. Za to tytułowa Valeria to kobieta, która podjęła sporo złych decyzji w swoim życiu ( przynajmniej tak mi się wydaje) lecz  chce na przekór przeciwnościom losu żyć szczęśliwie i bezproblemowo. Podobała mi się jej osobowość, ale czasami chciałam ją udusić (razem z Adriánem i Álexem).

Jak można się łatwo domyślić już po samym tytule, to właśnie Valeria będzie główną bohaterką tej książki. Ona i jej sercowe perypetie. Wybór tej postaci był oczywisty, gdyż ma ona najbardziej skomplikowane życie osobiste. Należy zacząć od tego, że jest mężatką uwięzioną w związku z mężczyzną, którego już nie kocha. Jednak pewnego dnia jej marzenia o gorącym romansie się spełniają, gdy na horyzoncie pojawia się niezwykle przystojny Victor. Czytając tę książkę nauczyłam się jednego : nam ludziom bardzo trudno jest zapanować nas własnymi żądzami a słuchanie "głosu" własnego ciała często może przynieść nam przykre konsekwencje. Wszystko co budowaliśmy przez wiele lat może zostać zepsute w jedną sekundę. Jak się szybko orientujemy Valeria nie jest egoistycznym narratorem i sporo czasu poświęca swoim trzem przyjaciółkom. Jestem wdzięczna autorce, że przybliżyła nam ich postacie i pozwoliła zajrzeć za drzwi ich mieszkań. Każda historia była niesamowita. "W butach Valerii" to komedia romantyczna, jednak nie taka jak setki innych dostępnych na rynku. Tutaj pojawiają się zagadki i zwroty akcji i trzeba troszkę pogłówkować by wszystko rozwiązać. Pojawienie się Victora narobi w świecie  Valerii sporo zamieszania. Już się nie mogę doczekać kolejnych tomów by zobaczyć, jak się to wszystko skończy. 

 

Minęło dużo czasu, odkąd jakaś książka wciągnęła mnie aż tak bardzo (i to już od pierwszych stron), że nawet nie poszłam zaparzyć kawy. Narracja jest świeża i płynna, a to dla mnie najważniejsze. Śmiałam się, cierpiałam, byłam szczęśliwa i wkurzona jednocześnie, na wszystkie nasze bohaterki (i bohaterów też). Z nielicznymi wyjątkami stali się moimi przyjaciółmi. Te cztery bardzo różne od siebie kobiety, które na pierwszy rzut oka wydają się nie mieć za sobą nic wspólnego, tak bardzo się uzupełniają, że wydaje się niemożliwe, żeby inaczej nie mogło być. Przyznaję, że zakochałam się w głównym męskim bohaterze❤️ (Victor, kocham cię). Czy może być wspanialsza postać? Tutaj zdecydowanie pomógł Netflix i jego specjaliści od castingów. Niewątpliwie najlepszą rzeczą w tej historii są właśnie jej bohaterowie, ich życie i splątane historie oraz te więzi, które powstają tylko dzięki prawdziwym przyjaźniom.


"W butach Valerii" to historia, która przykuwa uwagę od początku do końca, rozśmiesza a często i złości. Elisabet udało się, zmusić mnie do spojrzenia na ten gatunek literacki inaczej.
Czy będę dalej czytać sagę? Oczywiście. Chociaż strach, który odczuwam, jest okropny, ponieważ mam nadzieję, że historia nie upadnie. Jeśli lubisz romanse, komedie romantyczne i powieści obyczajowe z elementami erotyki to zdecydowanie polecam. Na pewno się nie zawiedziesz. 

 

Tytuł : "W butach Valerii"

Autor :  Elísabet Benavent 

Wydawnictwo : Kobiece

Data polskiego wydania : 2 września 2020

Liczba stron : 352

Tytuł oryginału : En los zapatos de Valeria

 

 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu : 
 
 
 

 

2 komentarze:

  1. Mam na nią chrapkę,na film z resztą też. Ale jak juz przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli jest wciągająca to jak najbardziej mam chęć ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 CZYTANKA NA DOBRANOC , Blogger